tag:blogger.com,1999:blog-8918612168836063407.post8756218320300043627..comments2023-08-09T16:37:21.703+02:00Comments on JESTEM&JA: MĄDROŚĆ MIŁOŚCIJESTemJAhttp://www.blogger.com/profile/11520345057087771562noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-8918612168836063407.post-57189408727056484982017-06-27T13:06:53.424+02:002017-06-27T13:06:53.424+02:00Wlasnie intencja jest zawsze najwazniejsza we wszy...Wlasnie intencja jest zawsze najwazniejsza we wszystkich naszych dzialaniach, stanowi ich rdzen.<br />Pozdrawiam Cie serdecznie MS.JESTemJAhttps://www.blogger.com/profile/11520345057087771562noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8918612168836063407.post-6763823251778638592017-06-27T13:02:19.765+02:002017-06-27T13:02:19.765+02:00"Rozstania dorosłych osób nie muszą boleć, al..."Rozstania dorosłych osób nie muszą boleć, ale gdy mamy dzieci różnie to bywa.<br />Dla dzieci to trauma do końca życia--nie ma co ukrywać."<br /><br />Mnie bylo dane takie wlasnie doswiadczenie - rodzice, ktorzy w koncu rozwiedli sie. Poczulam to jako wielka ulge, choc dla nich bylo to trudne doswiadczenie tak samo jak ich malzenstwo. Ta trauma z dziecinstwa nie musi wlec sie za nami do konca zycia. Mozna to uzdrowic w sobie, mozna sie od tego uwolnic. Takie jest moje doswiadczenie :) i Pieknie wyjasnia to E.Tolle tutaj: https://youtu.be/K4YcmniWd54 <br />JESTemJAhttps://www.blogger.com/profile/11520345057087771562noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8918612168836063407.post-14628307586713816532017-06-25T10:28:04.267+02:002017-06-25T10:28:04.267+02:00Czy nie lepiej po prostu pobłogosławić tej osobie?...Czy nie lepiej po prostu pobłogosławić tej osobie? I zająć się sobą - spróbować dotrzeć do tego w sobie, co nie pozwala na współtworzenie z drugim człowiekiem trwałej partnerskiej relacji?<br /><br />nie wiem czy pobłogosłwaić bo tak naprawde to tylko słowo...a jakie w nim intencje--trudno ocenić.<br />Rozstania dorosłych osób nie muszą boleć, ale gdy mamy dzieci różnie to bywa.<br />Dla dzieci to trauma do końca życia--nie ma co ukrywać.<br />Dorośli bez tzw zobowiązań zawsze mogą rozstać się tak jak pisałaś .<br />A to czego wspólnie doswiadczyli jest lotosem doznań świadomego życia.<br />MSAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8918612168836063407.post-31927267178039232352017-06-09T16:59:18.001+02:002017-06-09T16:59:18.001+02:00Witaj Mario-st.
Dziękuję.
"Dla mnie takie s...Witaj Mario-st.<br />Dziękuję. <br /><br />"Dla mnie takie skakanie z kwiatka na kwiatek świadczy tylko o niedojrzałości emocjonalnej partnerów.<br />I nie ma w tym żadnej wolności a igranie -- zabawa, brak odpowiedzialności ."<br /><br />Skakanie z kwiatka na kwiatek jest przejawem niedojrzałości emocjonalnej i braku odpowiedzialności - o tak. Nie każdy jednak jest na tyle dojrzałą istotą ludzką (bez względu na wiek), by być gotowym na taką odpowiedzialność. <br /><br />"szukanie partnera doskonałego, takiej drugiej połówki...ale to tylko iluzja..."<br /><br />Zgadzam się z Tobą.<br /><br />"Jestem w związku długo...i teraz mogę napisać...to był dobry / jeśli można tak nazwać / wybór partnera .<br />Tworząc związek oparty na zauroczeniu można oczekiwać że wcześniej czy pózniej motylki odlecą i zostaje "szara rzeczywistość ".....a to własnie ona jest wykładnia prawdziwego partnerstwa."<br /><br />O tak, dziękuję, że się podzieliłaś swoim doświadczeniem. Wspaniałe jest Twoje doświadczenie. <br />Nie każdy z nas jednak doświadcza tego samego. I być może nie każdy jest na tyle dojrzały emocjonalnie (bez względu na wiek) i odpowiedzialny (też bez względu na wiek), by mógł tworzyć taki związek jak na przykład Twój.<br /><br />A zdarza się, że ktoś jednak od kogoś odchodzi i wiem, że to może być bardzo trudnym doświadczeniem. Z jakiegoś powodu tak się dzieje. Czy warto wtedy rozpaczać, obwiniać tę osobę, która odchodzi. Żywić się żalem i innymi negatywnymi emocjami wobec niej i tęsknić za nią, nawet jeśli obie osoby nie potrafiły razem utworzyć partnerskiej relacji? Taka osoba, która odchodzi, ma swoje powody ku temu, że odchodzi. Inaczej nie umie, nie może, więc po co zatruwać sobie i tej drugiej osobie dalej życie? <br />Czy nie lepiej po prostu pobłogosławić tej osobie? I zająć się sobą - spróbować dotrzeć do tego w sobie, co nie pozwala na współtworzenie z drugim człowiekiem trwałej partnerskiej relacji?<br /><br />dlatego napisałam:<br /><br />Każdy człowiek może być także szczęśliwy widząc, jak jego ukochana lub jej ukochany podejmuje decyzję rozstania i <b>odchodzi, by doświadczać tego, czego potrzebne jej/jemu na Drodze Życia.</b><br /> <br />Może taka osoba kiedyś będzie gotowa na współtworzenie trwałej, prawdziwie partnerskiej relacji.<br />Choć mam odczucie, że jeśli - jak napisałaś: <br /><br />"to MY--tworzymy calość jako istota....", <br /><br />to możliwe też, że nie każda istota ludzka potrzebuje doświadczyć trwałej relacji partnerskiej, kiedy odkrywa w sobie tę "calość"?<br /><br />Pozdrawiam Cię serdecznieJESTemJAhttps://www.blogger.com/profile/11520345057087771562noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8918612168836063407.post-39189416114999609572017-06-09T10:51:19.282+02:002017-06-09T10:51:19.282+02:00Każdy człowiek może być także szczęśliwy widząc, j...Każdy człowiek może być także szczęśliwy widząc, jak jego ukochana lub jej ukochany podejmuje decyzję rozstania i odchodzi, by doświadczać tego, czego potrzebne jej/jemu na Drodze Życia.<br /><br /><br />Dla mnie takie skakanie z kwiatka na kwiatek świadczy tylko o niedojrzałości emocjonalnej partnerów.<br />I nie ma w tym żadnej wolności a igranie -- zabawa, brak odpowiedzialności .<br />Wiem, że jest teraz taka moda i w zasadzie od zawsze była.....szukanie partnera doskonałego, takiej drugiej połówki...ale to tylko iluzja.....bo to MY--tworzymy calość jako istota....może stąd taka nieświadomość, nie pamięć tego rozdzielenia .<br />Jestem w związku długo...i teraz mogę napisać...to był dobry / jeśli można tak nazwać / wybór partnera .<br />Tworząc związek oparty na zauroczeniu można oczekiwać że wcześniej czy pózniej motylki odlecą i zostaje "szara rzeczywistość ".....a to własnie ona jest wykładnia prawdziwego partnerstwa.<br />To cos opisała na poczatku u mnie trwa do dziś -- "To, co zaczęło się między nami zadziewać było dla mnie wcześniej nieznanym. Stawało się dla mnie z dnia na dzień coraz bardziej zaskakujące, niesamowite, cudowne, piękne, nigdy wcześniej niedoświadczane, ale także pełne wielu wyzwań wymagających ode mnie uwolnienia siebie od różnych koncepcji i przekonań wyznaczających tzw. kulturowe, społeczne i obyczajowe "normy". .....choć tworząc partnerstwo -- rodzinę nie uważaliśmy iż jesteśmy tymi jedynymi dla siebie..... życie samo to zweryfikowało ...<br />Pięknie opisałas ten STAN .<br />Czytając to co napisałaś o swoim uczuciu do ukochanego miałam wrażenie że czytam dojrzalszą L.....nie wiem dlaczego takie skojarzenie...i co jest tu wspólne.<br />Buzki<br /><br /><br />Maria-stAnonymousnoreply@blogger.com