Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Matrix. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Matrix. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 października 2013

KWIAT ŻYCIA, JANTRA, MANDALA I... MATRYCE




Czym jest Yantra / Jantra?

“Yantra w znaczeniu dosłownym oznacza instrument, maszynę bądź warsztat, w szczególności warsztat tkacki. Yantry są rytualnymi diagramami rozpowszechnionymi w hinduiźmie i tantryźmie, służą do medytacji lub spełniają funkcje inicjacyjne." cyt z Wikipedii

Yantry bywają geometrycznie zróżnicowane…
Yantra to rodzaj programu, który istnieje we wszechświecie. To "maszyna generująca lub też utrzymująca fraktalny świat tzw. matrixa. Yantry podobno były używane do przebudzania świadomości od tysięcy lat. Wizualna forma mantry jest reprezentacją wewnętrznego procesu rozwoju duchowego. Jest to ukryta muzyka wszechświata. (patrz cymatiks), która staje się widoczna jako stworzona z krzyżujących się, nakładających na siebie form geometrycznych i wzorów interferencyjnych. Także yantry o róznej geometrii (lotosy o różnej ilości płatków) są we wschodnich tradycjach przypisane do poszczególnych czakr - ośrodków energo-psychiczno-fizycznych w naszych ludzkich ciałach.

Tradycyjnie (np. w Tybecie) Yantra wyposażona jest w wiele warstw znaczeniowych czasami zawierających pełną kosmologię i np. poglądy na świat czy system przekonań (idee i wzorce działania).

Yantra jest stale ewoluującym wzorem i ma różne stany... Yantry mogą też jak matryce przenikać się… i stawać zmiennokształtnymi. 

Pisałam, że kwiat lotosu, który znalazł się na rysunku “mojej szmaragdowej tabliczki” :


jako głowa postaci, to kwiat o nieskończonej liczbie płatków. To kwiat, który jest żywy, pulsujący, może być zmienny, a jednocześnie stały… Dlatego ów "Kwiat Lotosu" może nawet zmieniać swoją formę – geometrię. Yantra działa tak, że ma moc przetwarzania cyklu. I jeśli ktoś chce zatrzymac się w danym świecie, jego yantra przyjmuje stałą formę kompatybilną z danym światem. Jeśli następują zmiany, może zmianie ulegać geometria czyli forma "Kwiatu życia", yantry.

Bardzo ciekawy filmik, który przedstawia, jak zmienia się geometria w zależności od różnej częstotliwości drgań:
https://www.youtube.com/watch?v=QUH2xCN0YvA



Przycisz najpierw słuchawki, zanim zaczniesz oglądać ten film:

https://www.youtube.com/watch?v=WR7SIeD-8-o

Pisałam kiedyś o pewnym “olśnieniu”;-) , kiedy zdałam sobie sprawę, że będąc Kwiatem Życia sama mogę zmienić swoją formę. To miało miejsce w wizji ze spotkania m.innymi z Metatronem. Napisałam wówczas:
A gdy połączymy takie dwie wersje Kwiatu:



“pozytyw” z zielenią szmaragdową w centrum i
“negatyw” z różem cyklamenowym w środku... 
to taki "Kwiat" będzie miał wtedy… 26 + 26 = 52. “czakry” czyli “płatki lotosu”… z których aż 31 będzie “niewidzialnych”… i tylko 21. jest widzialnych. Ale gdy nie dostrzegamy ich podwójności, to ograniczamy postrzeganie takiego kwiatu do  13stu "płatków". Wtedy aż 39 będzie "niewidzialnych" (ukrytych w "antymaterii"?) Wystarczy wtedy taki prosty symbol - kwiat LOTOSU ;-D :


I mogę iść albo płynąć lub lecieć dalej… ;-) 

Dwuwymiarowa i trójwymiarowa Gwiazda Dawida to także symbol Yantra. 

Pisałam: Niektórzy przy medytacji proponują na przykład wyobrażać sobie swoje pole energetyczne (swoją merkabę) jako dwie przenikające się “piramidy” ułożone stożkami, jedna do góry, druga do dołu, jak tu:


                         źródło obrazka: http://www.vismaya-maitreya.pl/merkaba.jpg
  


Pisałam trochę o merkabach np. wystarczy zajrzeć tutaj: http://www.tonalinagual.blogspot.com/2013/05/energetyczne-kule-bable-balonyi-wzory.html i tu:

Merkaba to podobno "instrument mocy". "Merkaba to żyjące pole energetyczne człowieka. Aktywacja tego pola otwiera niezwykłe możliwości." Tu inna merkaba:


cyt, z Wikipedii:
”Yantra / Jantra jest reprezentacją pierwiastka boskiego i może być traktowana jako fizyczny wyraz mantry: mantra przedstawia pierwiastek boski w postaci dźwięku, jantra natomiast w postaci geometrycznej figury. Jantra ma zawsze charakter geometryczny w odróżnieniu od mandali, która może zawierać również elementy ikonograficzne. Spotyka się także motywy florystyczne. Istnieje pogląd, że jantra zawiera w sobie mandalę. ”

Natomiast Yatra (słowo bez “N”) znaczy w sanskrycie “pielgrzymka” – popularna forma kultu hinduistycznego polegająca na indywidualnych lub grupowych podróżach (pieszo lub z pomocą środków lokomocji) do lub wokół sławnych obiektów kultowych.” – cyt. z Wikipedii.

Przykłady Yantr/Jantr: 

Jantra Kali:


Jantra Kriszny (sześcioramienna):

Jantra -mandala z ornamentami kwiatowymi:

I jantra - mandala "słowiańska" (ośmioramienna):
ta też:




-
powiązane notki pod hasłami (etykietami):
Yantra, Kwiat Życia, Mandala, Energetyczne Bąble.

💚♡💗💚♡💗💚♡💗💚♡💗💚♡💗💚♡💗💚♡💗💚♡💗💚♡💗

p.s.
ja nie tworzę… śnię… Jestem kanałem energii. Jestem centralnym kanałem energii, ale nie tworzę, ponieważ… Wszystko było, jest i będzie.
 Jestem kwiatem życia :-)

No tak... przypomniałam sobie: odpowiedzialność za "tworzenie nowego świata" polega na tym, że jest to... akt świadomego odcięcia się od Źródła, od połączenia z Całością i wejście w iluzję – program, że Ja Coś Stwarzam…
To wejście w śnienie... SEN-JAWA... Jawi się coś, co śnione, marzone... Śniący... Dreamers...
Śnienie...

Teoretycznie mogę w każdej chwili zmienić sen-jawę… ale nie mogę niczego STWORZYĆ.
 W sensie dzieł sztuki mogę odtwarzać… transformować... ale będąc już w iluzji tworzenia zapominam o tym, że nic nie stwarzam. Co najwyżej jestem Artystką... Wszyscy jesteśmy Artystkami i Artystami, gramy swoje role wypełniając przeznaczenie świadomie lub gramy je nieświadomie poddając się losowi.

W sensie tworzenia-rodzenia mogę “dać życie” komuś, czemuś, ale NIC NIE JEST MOJE i nic nie jest przeze mnie stworzone…
Tyle pamiętam. 


Kto stworzył? NIKT. Pustka nie jest pusta. Pustka jest pusta dla umysłu, który wszystko “nazywa” i wyodrębnia, oddziela także jedno od drugiego. Umysł to, co uchwyci nazywa JAWĄ, a to czego nie rozumie, nazywa SNEM. A dla świadomości Pustka to Próżnia czyli pole wszelkich potencjalnych SNÓW… Potencjalnych, a więc istniejących, ale nie przejawionych…

Nawet fizycy już wiedzą, że próżnia jest wypełniona po brzegi… aż kipi... coś jak gotujący się wrzątek w garnku. 


Coś jakby uśpione… coś jak sen, którego nie śnimy albo nie pamiętamy.  potem i tak oddajemy nasze doświadczenia… 

Altea: “jednak wiem też z tego poziomu, że wszystko czego doświadczę co wykreuję nie jest ani dobre ani złe... jest po prostu doświadczeniem… jest opowieścią… książką do biblioteki wszechświata … “

Dokładnie. To, czego doświadczam… to jest coś… przejawiającego się… nasze doświadczenia… są śnionym snem, w którym odgrywamy główną rolę.

a to “Orłu Świadomości” albo Kali czy innym "Istotom" Symbolizującym Pustko-Próżnię. A jak nie chcemy oddać, to "Orzeł Świadomości" albo Kali albo... my sami odbieramy je sobie. I umieramy… 


Umiera forma. Kończy się sen, byśmy po chwili mogli obudzić się w następnym… Ale często nie pamiętamy, co nam się śniło wcześniej… Albo kończy się sen i następuje przebudzenie, abyśmy przypomnieli sobie...

Istnieję i TU i TAM... TAM, gdzie sny, których nie pamiętam i TU, gdzie "realizuje się" sen, w którym odgrywam główna rolę. Każdy z nas w swoim śnie gra główną rolę... Dlatego początek jest zawsze względny i jest w każdej "kropli oceanu"... Przeze mnie, poprzez ciebie i każdego z nas każde TU i TERAZ może się łączyć z TAM.


Dokładnie.

Polecam film w temacie... o doświadczeniu mówi Bashar:

"Bashar pl "jeśli możesz otworzyć oczy - to nie zakończyłeś" (you're not done).


p.s. Nie dziwi mnie jednak, że istnieją istoty, które chcą kontynuować wojny, nawet tak absurdalne jak nocy z dniem. A przecież noc i dzień to integralne części Natury wzajemnie uzupełniające się. Tutaj, na naszej planecie. Nie umiałabym wybrać i zdecydować, która z nich piękniejsza, bardziej wartościowa czy “dobra” albo “zła”… Każda z nich ma swoje "zalety" i "wady"… to zależy, jak chcemy je widzieć w danej chwili i jak nam “wygodniej”… Jeden może złościć się na dzień, bo tym razem za długi, zbyt męczący albo za skwarny albo… a drugi może złościć się na noc, że za krótka, pochmurna albo zbyt gorąca albo… Nawet jedna osoba może raz cieszyć się dniem, a innym razem narzekać, a kiedy indziej cieszyć się nocą albo narzekać na noc z jakichś swoich "powodów" i PRZEKONAŃ.


Znalazłam jeszcze ciekawe filmy z Basharem: https://www.youtube.com/watch?v=L9N_v4oNNAc



Moja mantra: Jestem szczera wobec siebie...




piątek, 19 października 2012

PRZENIKANIE NATURY UMYSŁU PRZEZ ŚWIADOMOŚĆ - CZĘŚĆ II.


W nocy i nad ranem z soboty na niedzielę (13/14. października) po raz kolejny, ale tym razem w nieznanej mi wcześniej “przytomności”,  doświadczyłam połączenia z czymś, co mogłabym nazwać CAŁOŚCIĄ albo JEDNIĄ, ale w inny niż do tej pory sposób.

Przypomniałam sobie w ciągu dnia, jaką decyzję podjęłam jakiś czas temu: że nie jestem tu tylko dla siebie... to tak ogólnie.


W tej medytacji miałam wgląd w wiele różnych wzorów Umysłu. Była ona jakby kontynuacją wielu ostatnich snów, a najbardziej tego o PRZENIKANIU. Oto fragment:


(...) wnikałam w głębię jestestwa innych ludzi i widziałam – wiedziałam, kim są, z jakich wzorców i energii (częstotliwości) utworzone są ich tożsamości. Ale nie miałam tego zapamiętać. Wiedziałam, że tylko przepływam, mam dostęp do tych informacji tylko na tu i teraz, a nie po to by pamiętać. Czułam  wzajemne PRZENIKANIE, PRZEPŁYW, POŁĄCZENIE. Ale wiele z tych istot ludzkich nie miało pojęcia, że moglibyśmy wzajemnie tego doświadczać.

Nieważne było  zapamiętywanie tych wszystkich informacji, ponieważ one wszystkie są zapisane w naszych sercach. Poprzez serca albo coś, co jest umieszczone w sercach wszystkich istot, mamy dostęp do tej wiedzy, ale nie poprzez umysł (w mózgu). 

Widziałam w tej medytacji z 13. na 14. października wzory, które były jak fraktale, ale nie były one geometrycznie „widziane” przeze mnie, lecz były PRZENIKANE PRZEZ ŚWIADOMOŚĆ. Ale po kolei. W pewnym momencie znalazłam się w punkcie centralnym olbrzymiego torusa, który kręcił się w taki sposób, że cały przechodził przez ten centralny punkt. Ten torus był utworzone z... wzorzystych węży.




To był UMYSŁ. Odczuwałam to jednocześnie na poziomie energetycznym i fizycznym...Węże wchodziły we mnie - najpierw czułam jakby przez "trzecie oko". Na poziomie fizycznym czułam, że wchodziły w moje usta i przelatywały przeze mnie nieprawdopodobnie gęste ławice energetycznych, najpierw zielonych, a potem różnokolorowych  węży – wzorów, wzorków, idei i wypełniały mnie całą jednocześnie.




Wlewały się we mnie i wychodziły wszystkimi „porami” i znów wracały przez "moje usta". Kłębowiska węży mniejszych i większych, oplatających się w nieprawdopodobnej ilości skali...




Torus kłębowiska węży kurczył się coraz bardziej... W punkcie centralnym, w którym byłam, robiło się coraz gęściej i gęściej. Tak, jakby wszystkie fraktale zagęszczały się, zakręcały i przechodziły przez ten punkt centrum ledwo się w nim mieszcząc. W pewnym momencie chciało mi się wymiotować. Nie mogłam oddychać, czułam jakby moje gardło było zatkane. Wymiotowałam... I "zatrzymałam się" na chwilę. Zrozumiałam, że  UMYSŁ pędzi jak stado niepoliczalnej ilości dzikich koni i... "pożera sam siebie"... a potem "wydala"...


Torus "pożerający" sam siebie:




I zrozumiałam, że istnieją "we mnie" jeszcze jakieś wzory, które potrzebuję rozpoznać i uwolnić w sobie.  A potem poczułam, jakbym przeniosła się w inną wymiarowość, w inną przestrzeń "poza czasem liniowym" albo w przestrzeń łączącą wszystkie fraktale czasu w różnych światach. Wyszłam z UMYSŁU, poza UMYSŁ... Zaczęłam głęboko oddychać. Byłam wszystkim, jednią, jednością, ale właśnie na poziomie czegoś, co nazywam eterem. Ponieważ dla mnie Eter może znajdować się w niezliczonej (nieskończonej) ilości stanów i częstotliwości. Również takich, które wychodzą poza konstrukcje UMYSŁU. Zaczęłam "obserwować" UMYSŁ....


„Widziałam” jakiś dany wzór, który jak idea-koncepcja był PRZYCZYNĄ i widziałam jego realizację w działaniach, w wielu „dziedzinach” czy aspektach życia jako SKUTEK. Widziałam wiele wzorów jako idee – przyczyny i ich realizację jako przejawy działania – skutki. 


„Doświadczałam” na przykład galopu koni, lotu orła… i widziałam te same wzorce-idee w przeróżnych przejawach... Rozpoznawałam wzór-ideę UMYSŁU na przykład jako konia lub orła i w tym samym momencie byłam galopującym koniem i lecącym orłem. A także innymi działaniami związanymi z danym wzorcem-ideą Fala na przykład... ma mnóstwo możliwości przejawu... Wiedziałam, że istnienie w ten sposób jest skutkiem realizowanej idei-wzorca UMYSŁU.

Zrozumiałam, że mogę w ten sposób "obserwować" UMYSŁ, ponieważ to ŚWIADOMOŚĆ PRZENIKA UMYSŁ, a UMYSŁ dzięki temu rozpoznaje swoją naturę. Tu polecam notkę pt. SOFIA I LOGOS



Natomiast te nachodzące na siebie torusy tworzą konstrukcje - struktury UMYSŁU. Przy zamkniętych konstrukcjach, bez przepływu jak na wszystkich rysunkach powyżej, UMYSŁ zamyka się w takiej strukturze tworząc i udoskonalając sieci dla EGO.

W konstrukcjach z przepływem, jak na przykład tutaj:




oraz tu - galaktyczny torus z otwartym przepływem kosmicznej świadomości:



kosmiczna świadomość przenika do wnętrza wcześniej zamkniętych torusowych baniek… i dzieje się coś takiego jak... zasilanie świadomością materii. Wypełnianie miłością... Pisałam o tym przy okazji medytacji udrażniającej połączenia z kosmiczną świadomością i harmonizującą nasze pola energetyczne: http://tonalinagual.blogspot.com/2011/11/kundalini-ziemii-coraz-bardziej-aktywna.html

***


Można przyjąć ideę-koncepcję, że ŻYCIE to Gra. Wówczas, jeśli chcę zakończyć grę, potrzebuję rozpoznać jej zasady, zwłaszcza, gdy znalazło się w grze nieświadomie. Jeśli przyjmuje się ideę-koncepcję, że uczestniczymy w Walce, wówczas, żeby zakończyć walkę, trzeba rozpoznać jej zasady. Można przyjąć ideę-koncepcję, że kieruje nami Bóg. Wówczas trzeba rozpoznać zasady działania tego "Boga"...

Można też zrozumieć, że UMYSŁ jest sposobem-formą ISTNIENIA, ponieważ UMYSŁ nadaję formę ŻYCIU, które staje się wówczas PRZEJAWEM ISTNIENIA ŚWIADOMOŚCI.

Zrozumiałam, że wtedy mamy dwie możliwości:
1. Kontynuujemy świadome istnienie i przechodzenie z formy do formy, i rozwijamy samoświadomość w różnych światach.
i/albo
2. Jesteśmy "zabijani" przez śmierć i rzucani w inne wcielenia lub inne formy istnienia w różnych światach bez świadomości kontynuacji istnienia.

Pierwsza możliwość daje świadomość nieśmiertelności polegającej na świadomym przechodzeniu z formy do formy, a nawet ze świata do świata. Inna „nieśmiertelność”, która jest interpretowana czy rozumiana jako wieczne życie w jednym ludzkim fizycznym ciele, jest iluzją. A iluzja ta zawsze jest związana z cierpieniem albo jakimś rodzajem „zobowiązania” wiążącego w ciele "na wieczność" jako pułapce UMYSŁU na dusze.

Druga możliwość powoduje, że cały ciąg wcieleń i istnienia w różnych formach, w różnych światach, zachodzi jedynie przy świadomości ograniczonej do danej formy, która jest przypisana danej czasoprzestrzeni, do danego świata (matrixa) i wybranych zapisów-wzorców. Wtedy postrzegamy koniec istnienia jako koniec życia. Przychodzi śmierć, która nas „gdzieś zabiera”, ale nie wiemy: gdzie i po co? Mamy najczęściej nadzieję, że do Boga albo do Raju…a boimy się, że może gdzie indziej. Boimy się NIEZNANEGO. Śmierć „łamie nas” i wrzuca w nieznanie światy i wówczas nie jesteśmy świadomi tego przejścia poprzez śmierć jako bramę do podobnej lub innej formy czy innego sposobu istnienia.

To właśnie, między innymi (według tego, co zobaczyłam), przedstawia rycina z KODEKSU z LAUD:



Źródło obrazka: http://www.famsi.org/research/pohl/jpcodices/laud/img_laud01.html

Na górze widać Orła Świadomości, który kręci Drzewem Życia, a na dole śmierć zabijającą człowieka. Umysł poznaje świat poprzez iluzję kreacji, a tak naprawdę człowiek jest tylko wykonawcą kosmicznego "planu" Uniwersalnego czy Wszechświatowego Umysłu. Ego to ludzki umysł sprowadzony do tożsamości z pewnymi wzorcami, programami, przekonaniami. Wiara jest systemem przekonań powiązanych z emocjami.


Istnieje także trzecia możliwość, ale ta związana jest ze świadomym „unicestwieniem” Umysłu poprzez rozpuszczenie w świadomości – wejście w próżnię – przez niektórych nazywane stanem Pustki. Połączenie z ukrytą przed UMYSŁEM PRZESTRZENIĄ ŚWIADOMOŚCI. W tym punkcie - w tym stanie następuje połączenie ŚWIADOMOŚCI z UMYSŁEM.

Poprzez przeniknięcie świadomości przez umysł następuje rozpoznanie jego natury oraz wzorców działania umysłu z jednoczesnym samo-rozpoznaniem umysłu za pomocą poszerzanej świadomości rozpoznawanej poprzez  Umysł. To jest dwukierunkowe działanie. Bez uaktywnienia duszy i bez udziału duszy w procesie samopoznania, sam duch nie jest w stanie dostrzec tego, czym jest... UMYSŁ.


Jung definiuje ducha z psychologicznego punktu widzenia jako dynamiczny aspekt nieświadomości. Nieświadomość jest Świadomością zakrytą przed Umysłem. Świadomość działa w inny sposób niż Umysł. Świadomość ukryta przed Umysłem jest jak ocean,  z którego duch wyłapuje symbole, pojęcia i obrazy...


Na przykład świadomość indywidualnych istot ludzkich jest ograniczona do zakresu „odgrywanej roli” (archetypowej) w danej czasoprzestrzeni, ale jest bardzo zróżnicowana i różnorodna. W obecnym świecie i czasie pojawiła się zmiana częstotliwości, która umożliwia uwolnienie się od wzorców-idei tego świata wszystkim duszom tu istniejącym i przejawiającym się. Ta możliwość zachodzi przez połączenie świadomości i umysłu istot ludzkich z innymi świadomościami innych ludzi, a nawet innych różnych istot. Patrz notka ŚWIADOMOŚĆLudzkie doświadczenie jest po prostu nauką w Ziemskiej Szkole, którą każda dusza przechodzi w celu powrotu do jedni.


Stąd mamy między innymi taki „wysyp” channelingowców, jasnowidzących i mediów różnego rodzaju.

Teraz zbliżamy się do momentu, kiedy następuje wymiana zasiewu wzorów-idei Umysłu tego Świata (tej czasoprzestrzeni). Dla tych, którzy uwolnią się od wzorców-idei Umysłu tego Świata, a przede wszystkich od przywiązania do tych wzorców, które powodują nieświadome, nierozpoznane działania człowieka w tym świecie, proces przejścia może być procesem świadomej zmiany sposobu i „formy” istnienia. Natomiast ci, którzy nie uwolnią się od przywiązania do wzorców Umysłu tego Świata, być może zostaną „złamani” przez Śmierć, a ich dusze zostaną przesłane w różne światy i formy zgodnie z Prawem Przyczyny i Skutku utkanego z Sieci wzorów UNIWERSALNEGO UMYSŁU.

Również istnieje taka możliwość, że część dusz  w ludzkich ciałach pozostanie w tym Świecie. Nie musi następować rozdzielenie albo rozerwanie tego Świata. Wielu ludzi pracuje nad jego uspójnieniem. Ale ten świat i tak jest wielowymiarowy. (patrz notka o WIELOWYMIAROWOŚCI p.t. WYMIARY,WIBRACJE oraz CZĘSTOTLIWOŚCI DRGAŃ ETERU). 

W kosmicznej skali takie rozwarstwienie jest koniecznością i wcale nie musi wiązać się z rozerwaniem, aby wszystkie dusze mogły przejść lub zostać przeniesione zgodnie z ich wolną wolą i stanem umysłu, (ewentualnych projekcji-marzeń) i ich "wibracjami" w nieświadomą kontynuację istnienia w świecie iluzji lub w świadomie istnienie w tym, ale także w innych światach, w innych wymiarach, w połączeniu z WOLĄ CAŁOŚCI. 
Wówczas nastąpi szerokie otwarcie „Szczeliny".

Podobnie dzieje się z umysłem ludzkim...



W pewnym momencie umysł dochodzi do granicy, którą jest gotowość (lub jej brak) na "unicestwienie" samego siebie. W każdym razie tych wzorców, które mogą zostać "unicestwione". Adekwatnie do zapadnięcia się Wszechświata i nowego Big Bang czyli Wielkiego Wybuchu i nowej Kreacji. (Wielki Wybuch w mniejszych skalach ma miejsce w różnych czasoprzestrzeniach Kosmosu, w Galaktykach,  w różnych światach, a także w istotach ludzkich (przykład: samospalenie - bez użycia ognia  zewnętrznego - buddyjskich joginów). Co nie znaczy, że coś lub ktoś przestaje istnieć, ale zmienia swoją formę – następuje przeskok kwantowy do innej, odpowiedniej dla rozwoju świadomości danej duszy w innej formie istnienia. Można także przeskoczyć do „istnienia bez formy” czyli w próżni zwanej także Pustką. Można również przejść przez taki proces "wewnętrzny" umysłu. Wtedy w umyśle robi się coś w rodzaju "Szczeliny" i część umysły przedostaje się do przestrzeni poza czasem liniowym. Można nadal żyć na Ziemi, ale następuje wtedy ogromna zmiana (ekspansja) świadomości… I stare wzorce zmieniane są na nowe.

Te dusze, które nie są gotowe do dokonania tego "skoku kwantowego", mogą kontynuować swoje istnienie w danym świecie i w niezmienionych radykalnie, lecz "ulepszonych" starych wzorcach. Nie wszyscy sobie przypomną, że  WSZYSTKO było, jest i będzie. A jeśli nawet na moment wszyscy sobie przypomną, to nie wszyscy to zapamiętają...

Widziałam to w jednej ze swoich wizji:

WIELKA CEREMONIA KOSMICZNA ...
Wszyscy przygotowujemy się do wielkiej kosmicznej ceremonii. Do tej ceremonii przygotowują się wszystkie planety i księżyce naszego układ słonecznego, wszystkie słońca, cała galaktyka, a może i wszystkie galaktyki... To będzie ceremonia połączenia ŚWIADOMOŚCI. Wszystko ze wszystkim się połączy, a każda istota w kosmosie, w tym również każda istota ludzka będzie mogła doświadczyć tego połączenia ŚWIADOMOŚCI. Wszystkie nasze dusze, w każdym ciele, w każdej formie połączą się ze sobą i będą miały możliwość wymienić się "swoimi doświadczeniami" z CAŁOŚCIĄ. To będzie coś, jak jeden ogromny akt kosmicznego połączenia i zanurzenia Całości wraz ze wszystkimi jej najdrobniejszymi częściami w KOSMICZNYM OCEANIE WSZECHOGARNIAJĄCEJ MIŁOŚCI...

I wiem, że będzie to czas, kiedy wszystkie istoty będą mogły przypomnieć sobie wszystko, co zakryte jest przed nimi zasłoną NIE-ŚWIADOMOŚCI. Nie wiem, czy wszyscy tego doznają, wiem, że nie wszyscy to zapamiętają.


... i jeszcze coś kojarzyło mi się, że to nastąpi po Powrocie Bogini... Już nastąpiło.

***


Przechodziłam też kiedyś przez atomy i wnikałam w nie… Byłam energią o innej częstotliwości niż te fotony, które współtworzą atomy. Więc przejście w Pustkę-próżnię kojarzy mi się bardziej z rozwibrowaniem różnymi częstotliwościami w atomach, także w atomach naszych ciał fizycznych.
Nie mam pojęcia, jakie mogą być tego konsekwencje. Zawsze to czułam i doświadczałam na planach poza fizycznych, a w ciele fizycznym wtedy czułam albo wibracje i… czasami coś jakby ból tej części, która jeszcze nie była rozwibrowana, więc wymagała „uzdrowienia” i rozwibrowania... a czasem moje ciało było spokojne, a ja trwałam w Pustce… Tu różne procesy przechodziłam...

-------------

Orzeł świadomości kręcący Kołem Życia... 
Budda zakręcił kołem Dharmy...







środa, 1 lutego 2012

WYCHODZENIE Z MATRIXA I POZOSTANIE W MATRIXIE



Kim jestem w Grze? Pionkiem? Figurą? A może planszą? Mogę być jeszcze graczem, a może nawet i dwoma graczami jednocześnie. Mogę być twórcą Gry. Mogę być twórcą graczy... A czy mogę być planszą, pionkami, figurami, graczami, twórcą Gry i twórcą graczy JEDNOCZEŚNIE? Na pewnym poziomie zapewne mogę. Uwalniając w sobie przywiązanie do przekonań i tożsamości z danym zakresem - poziomem gry, punktem postrzegania mojego ja czy swoim wyobrażeniem: kim lub czym w niej JESTEM.

Kiedyś zastanawiałam się, dlaczego niektórzy nauczyciele, guru i mistrzowie nie działają zgodnie z wiedzą, której nauczają? Wiem. To zwykli ludzie, tacy jak my wszyscy. ;-) Ale oni myślą, że są inni, lepsi od swoich uczniów – bo mają wiedzę. Widzę, że tacy nauczyciele posiadają wiedzę, ale nie są oni świadomi. Czego? Nie są świadomi tej wiedzy. Nie są świadomi tej wiedzy, którą „posiadają”. Ten rodzaj nauczycieli tworzy struktury, które uniemożliwiają im dzielenie się tą wiedzą w otwartości, ponieważ muszą oni dbać o swój wizerunek, o swoje ego, które jest stale zasilane przez ich uczniów. Ego takiego nauczyciela i ego każdego jego ucznia „współpracują” ze sobą i rezonują, chociaż z punktu widzenia możliwości rozwoju i ewolucji pokazują im „miejsca” wymagające uzdrowienia.

Szerszy zakres świadomości zależy od tego, w jaki sposób wiedza nam dostępna jest stosowana w praktyce. Nie każda wiedza jest nam potrzebna. Istnieje wiedza, która jest zafałszowana, bo niepełna. I jeśli ktoś chce poznać prawdę, sam musi do niej docierać. Wtedy taka wiedza staje się mądrością. 

Nauczyciel, który dzieli się swoją wiedzą, lecz nie działa zgodnie z nią, jest niewiarygodny. Ale jednak uczniowie podążają za nim. Dlaczego? Ponieważ tak zostali zaprogramowani, potrzebują takich autorytetów. To także jest doskonałe - jak Wszystko, CO Jest… Każdy z nas otrzymuje to, czego potrzebuje.

Dlatego, gdy uświadomimy sobie, że wszyscy jesteśmy nauczycielami i uczniami w tym samym czasie i przestrzeni, jesteśmy lustrami dla siebie wzajemnie, łatwiej będzie nam zaakceptować fakt oczywisty, że wszyscy jesteśmy w głębokim procesie uzdrawiania, oczyszczania, uwalniania starych wzorców, przekonań itp.. Wszyscy uczestniczymy w głębokiej transformacji. Czy tego chcemy, czy nie chcemy z poziomu naszych ego.

Walka czy pokój? Wolny (?)... wybór.

Ten świat opiera się na walce. Tkwimy rozdarci w dualizmie, w którym dwie siły, chociaż są podstawowymi siłami kreacji, ruchu, wszelkich twórczych działań i całego istnienia, traktujemy jako siły przeciwne, przeciwstawne. Walczymy o: życie, o utrzymanie, o zdrowie, o miłość, o sukces, o pieniądze, o szacunek, o wolność, o braterstwo, o równouprawnienie, o niezawisłość, o idee, o religie, o wiarę, o przekonania, o racje… w zasadzie jako ludzkość walczymy o wszystko. Albo walczymy za: ojczyznę, rodzinę, ojca, matkę, córkę, brata,… też jako ludzkość walczymy za wszystko. Walczymy też z: i tu każdy może sobie dopowiedzieć, z czym sam walczy.

A ci, którzy chcą zniszczyć siły zła, wpadają w pułapki zła utrzymując stan walki - dobra i zła. Z pewnego punktu widzenia to jest dobre, tak samo, jak dobre jest zło, które musi istnieć dla dobrego człowieka, aby miał on jakiegoś przeciwnika - złego, by mógł uważać się za dobrego. I by móc udowadniać innym i sobie, że jest dobrym. Musi udowadniać? Dlaczego? Bo to mu pozwala na kontynuację walki na – jeśli nie fizycznym, to psychicznym i mentalnym planie. Więc kontynuuje tę walkę dobra ze złem. Że nieświadomie? Ale to działa! Dobry człowiek prowadzi walkę ze złym i staje się… kim? Również złym ... wpada w pułapkę i staje się złym nieświadomie. 

Cierpią zarówno dobrzy i źli, choć próbują konsekwentnie zaprzeczać, że nie cierpią, wypierają to cierpienie do podświadomości. Zaczynają używać coraz bardziej inteligentnych form manipulacji i za pomocą swojej umownie wolnej woli próbują swoje własne przekonania narzucać innym - swoim wrogom. Dlaczego? Po co? Ano, aby oni także mogli stać się takimi samymi „dobrymi” ludźmi, jak oni.

Dopiero zrozumienie tego mechanizmu pozwala nam zakończyć walkę, zakończyć Grę, w której zawsze musi być zwycięzca i pokonany, kat i ofiara, ten dobry i ten zły...

Kiedy podejmujemy decyzję o rezygnacji z tego schematu działania, przestajemy być ofiarą, i wychodzimy z tej roli. Nie stajemy się ponownie katem (nie wywala nas na drugi biegun), ale także wychodzimy z roli kata. Jesteśmy wszyscy istotami podwójnymi w tym świecie, wszystko jest "dualne", więc gdy wydaje nam się, gdy utożsamiamy się z rolą ofiary, to i tak nieświadomie gramy rolę kata. 

Dlaczego w każdej relacji, gdy jedna strona uważa siebie za pokrzywdzoną ofiarę, druga strona także uważa siebie w pewnych obszarach za ofiarę tej innej strony? To odwieczna podstawa wszelkich konfliktów i wojen na tym świecie.

Tylko wtedy, gdy przytomni uścisku i uwolnieni z tych wzorców dobrego i złego, kata i ofiary, przekształcamy energię tych wzorców, możemy zacząć działać w czystej miłości. Nie znaczy to, że przyjmę wtedy każdy policzek, bo już nie jestem ofiarą i mogę wyznaczyć wewnętrzne granice, które będą się przejawiały na zewnątrz. Ale mogę zaprzestać zasilać swoją energią ofiary świat kata i swoją energią kata mogę przestać zasilać świat ofiary. Mogę zakończyć odwieczny konflikt zwycięzcy i pokonanego, dobrego i złego. Taki wybór należy do każdego indywidualnie; każdy indywidualnie dokonuje tego wyboru. Jednakże jeśli nie dokonamy tych zmian, to będziemy kontynuować „współpracę” tworzenia tego świata pełnego cierpienia, bólu i łez, przemocy i nienawiści, zazdrości i pożądliwości, świata opartego na wszelkich możliwych formach walki. A przecież mamy możliwość dokonania zmian. Dopiero wtedy otwiera się przed nami szansa na współtworzenie innego ("nowego") świata.

Podobnie jest z technikami manipulacyjnymi, naszymi oczekiwaniami i ocenami. One utrzymują nas w tym świecie walki. Dlatego podjęcie decyzji o rezygnacji ze starych wzorców i rezygnacji z nich umożliwia nam wyjście z „Matrixa”. 

Widzę i wiem, że wciąż zbyt dużą wagę przywiązujemy do naszych wierzeń, przekonań i praktyk pochodzących ze "starego świata", w którym utknęło nasze ego. Ten świat na jednym z poziomów zbliża się do końca dla ludzi, którzy będą na to przygotowani. Jest sposób na wyjście z "Matrixa". Bardzo prosty. Ale to wymaga od nas całkowitego "oczyszczenia karmy". Na pewnym poziomie "karma" przestaje działać, można powiedzieć nawet, że przestaje istnieć… 

Zawsze mamy wybór: możemy kontynuować "karmiczne gry" lub wydostać się z tego "błędnego koła".

Widzę, jak wiele zależy od naszych chęci zmiany, od odwagi w podejmowaniu decyzji, od czystości i precyzji naszych intencji. Widzę i czuję, jak nasza zbiorowa świadomość powoli zaczyna wzrastać. Widzę jednak też, jak dużo energii jeszcze zużywamy na utrzymanie wszystkich tych starych wzorców i przekonań, na utrzymanie wizerunków siebie (utrzymywanie ego) i na  projektowanie naszego ego na innych. Ale wszyscy możemy puścić, uzdrowić, uwolnić i przekształcić te wszystkie stare wzorce. Dopiero wtedy możemy zacząć korzystać z odzyskanej energii świadomie, w sposób twórczy i radosny. Możemy użyć tej energii w celu stworzenia nowych relacji i świata bez bólu, cierpienia, nienawiści, zazdrości, walki… Możemy zostawić ten stary świat, którego konstrukcja oparta jest na nieustającej walce. Możemy energię tych starych wzorców przekształcić, a wtedy ten stary świat zacznie się rozpadać. Najpierw w nas, a potem wokół. Tak, wiem, do tego potrzebna jest odwaga i uczciwość wobec siebie albo czysta miłość (a nie jej iluzje) albo determinacja. A może wszystkie naraz?