Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czarne dziury. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czarne dziury. Pokaż wszystkie posty

piątek, 22 maja 2015

STRACH PRZED PUSTKĄ, "CZARNĄ DZIURĄ" I "TUNELAMI"...

11.05.2015, 00:20

Miałam pewne 'doświadczenie' - przypomnienie, z którego dla mnie płynie wniosek, że nawet jeśli wpadamy do czegoś, co podobne jest do „czarnej dziury” albo „bezkresnej pustki", (która w zasadzie nie jest pusta) czy „wpadamy do jakiegoś tunelu” itp. nie istnieje „tam” nieistnienie. Istniejemy natomiast w całkiem inny sposób" niż istniejemy jako istoty ludzkie utożsamione wyłącznie z myślami, emocjami i ciałem... Ten inny "sposób" istnienia jest trudny nawet do wyobrażenia dla naszych oddzielnych ja-ego... To dla naszych oddzielnych ja-ego istnieje zapomnienie… po to, by "nasza podróż była ... przygodą". A nasze zapomnienie tego innego sposobu istnienia jest iluzją, dzięki której nasze umysły - naszych oddzielonych od Całości ja-ego - postrzegają ową pustkę jako niebyt, nicość... z powodu zapomnienia...

Oto moje 'doświadczenie' - przypomnienie:


A potem o tym zapomniałam na jakiś czas. Stąd mój wniosek, że niebyt całkowity nie istnieje… To  tylko świadomość istnienia... coś jak "istnienie poza umysłem". Nie da się tego dokładnie opisać słowami, bo to... nie do opisania dla umysłu, skoro to "istnieje poza umysłem". ;-) W każdym razie próby opisu nie mogą uchwycić natury, esencji tego "istnienia poza umysłem".

To 'doświadczenie', jak dla mnie, potwierdza fakt, że zmieniając miejsce pobytu i formę w naszych 'podróżach świadomości', w których zmieniamy od czasu do czasu swoje 'formy', przechodzimy zawsze przez rodzaj „bramy”, która jest czymś jak „czarna dziura”, "ciemna przestrzeń pustki", z której „wylatujemy”... przez rodzaj „tunelu” (np. tunel rodny) do 'następnego życia' w kolejnej 'formie'. Jeśli boimy się, że nas pochłonie owa „czarna dziura”, lecimy do "światła" i tracimy wtedy świadomość kontinuum istnienia, i wchodzimy/wlatujemy przez owe „tunele” w inną lub podobną formę. I tracimy świadomość kontynuacji istnienia w różnych 'formach' istnienia. Jeśli się nie boimy – ponieważ jesteśmy świadomi, że życie w „pojeździe fizycznym” jest jedynie przygodą w naszej podróży, to wiemy, pamiętamy, że gdy stracimy tę 'formę', będziemy "podróżować" dalej... Wówczas przechodząc przez ową „bramę” podobną „czarnej dziurze” nie odczuwamy już lęku przed unicestwieniem.

Gdy wchodzimy w ten świat, energia zostaje zagęszczona do stanu materii do tego stopnia, że w pewnym momencie istniejąc w tej materii zaczynamy wierzyć, że jesteśmy tylko materialni, że np. istniejemy tylko w tzw. 3D albo 4D (3 wymiary przestrzenne + czas), a inne „wymiary”, światy są nam niedostępne, bo utożsamiamy się całkowicie z naszymi ciałami, myślami i emocjami.  ALE…  Jak można mieć dostęp do informacji z innych „wymiarów” czy „gęstości", jeśli się istnieje tylko w 3D albo 4D? To oczywiste (dla mnie), że jakąś częścią siebie trzeba istnieć w tych innych „wymiarach”, światach, by móc się z nimi „kontaktować”, by móc mieć „dostęp” do nich, by „stamtąd otrzymywać informacje”, by następowała wymiana i łączenie... Możemy sobie jednak o tym przypomnieć i to świadomość jest owym pomostem z tymi cząstkami nas istniejącymi w innej "wymiarowości".

Dla mnie to tylko przykład na to, jak skomplikowane są konstrukcje UMYSŁU, z którego korzystamy, a jak przy tym nieświadomi jesteśmy "GRY" albo może "ZABAWY", w jakiej uczestniczymy. Ponieważ wzorce tego świata także ograniczają naszą świadomość połączenia z Całością, Jednią tego, kim jesteśmy...

Istniejemy (z tego, co rozpoznałam ;-)) we wszystkich "wymiarach", światach jakie tylko są możliwe, ale odcinamy się od nich wierząc w to (uznając za prawdę), że istniejemy tylko w tych, a nie innych „wymiarach”, że istniejemy tylko w tym jako jedynym świecie. I oczywiście można wierzyć w to na przykład, że ktoś nam „ukradł” np. "wymiar" 8. i te od 12. wzwyż… (o takiej historii czytałam). A to są "gry i zabawy" ego, umysłu odciętego od innych części Całości. Mogą te "gry i zabawy" być fascynujące – to fakt. Zatem dobrej zabawy życzę...

Z tego co wiem (co sobie przypomniałam), możemy "podróżować" ze świata do świata świadomie lub nieświadomie. O tym może następnym razem coś więcej napiszę. Dla mnie – jak wynika z opisanego przez mnie doświadczenia  oraz innych moich 'doświadczeń'...

niebyt nie istnieje, natomiast istnieje coś takiego jak „pozorna pustka”, w której nie istniejemy w żadnej formie, a w której świadomość istnienia jest zachowana.  

Nie miałam tej wiedzy-świadomości, gdy istniałam w tamtym "świecie kradzieży energii". W tamtym świecie wszystkie istoty istniały z „zapisem”, „programem”, że

albo dasz się wchłonąć przez inne istoty, formy albo wchłoniesz innych, w innym przypadku wpadniesz w niebyt. Taki był "żart"... albo "ściema", w którą "wierzyły wszystkie istniejące w tym świecie istoty. Musiała to być jakaś "szkoła" z potrzebnym doświadczeniem takim, a nie innym albo coś jak "trening", ponieważ musiał istnieć jakiś powód, że wówczas poczułam nagle potrzebę zmiany... nawet za cenę "wpadnięcia w niebyt".

A wszystkie istoty istniały tam w wielkim strachu przed owym niebytem, bo miały zakodowaną informację, że po śmierci formy nic nie istnieje. A ja poczułam impuls, że mam stamtąd wyjść… A nawet "nie wiadomo skąd i dlaczego" wiedziałam, jak to zrobić.

W pewnym sensie jako konsekwencję tamtej decyzji otrzymałam obecne życie - tak wynikało z mojego snu.  Z tego tutaj świata chciałam także w młodości „wyjść", ale wtedy nie widziałam innej możliwości jak wyjście poprzez samobójstwo. A chciałam z tego świata „wyjść”, ponieważ ten świat „strasznie mi się nie podobał” i z tego powodu „strasznie cierpiałam”… I z powodu (nad)wrażliwości, jaką miałam w młodości, próbowałam popełnić samobójstwo.


No więc nie bałam się śmierci… –  teraz już to wiem ;-) – ponieważ "kiedyś" ;-) przeszłam przez „niebyt, który nie jest niebytem”, ale wchodząc do tego świata zapomniałam również i o tym. Czułam jednak intuicyjnie, że nie boję się śmierci. Bardziej „bałam się” życia tutaj… Potrzebowałam „oswoić się” z tymi lękami i poznać  ten świat, by go zrozumieć…

Teraz jestem na etapie rozumienia tego świata. Poznaję go (albo „przypominam” sobie) i SIEBIE w nim. Oczywiście moje zrozumienie może być inne od zrozumienia innych. I już wiem, jak można ze świata cierpienia „wyjść”.  Jednak jeszcze nie wiem, co przede mną i to jest piękne. Miałam pewne wizje, które są jak drogowskazy, ale jestem cierpliwa i ufna; nigdzie mi się nie śpieszy.

Wiem, że w pewnej części SIEBIE jestem „podróżniczką w nieskończoności”, która podróżuje przejawiając się w najróżniejszych formach energetycznych i materialnych w różnych światach… Choć z drugiej strony wiem też, że żadnej "podróży" nie ma - tak, jak nie ma żadnego "poszukiwania"...

Pisałam już o "księciu kłamstwa". Dla mnie to inna nazwa dla Ego (Ja) czyli Umysłu, który jest odcięty od ŚWIADOMOŚCI (skąd „pochodzi”) - tak to w skrócie ujmę ( - umysł nieprzebudzony). To Ego, Ja - to Umysł zanurzony całkowicie we ŚNIE, w iluzji, w której mamy ograniczoną świadomość tego, kim jesteśmy. Dlatego właśnie ludzie wciąż toczą wewnętrzne walki, które przejawiają się oczywiście na zewnątrz… czyli Umysł odcięty od Świadomości Wszystkiego, Co Jest, Całości to dla mnie  Umysł, który „kreuje” światy… iluzji – „fantomowe światy", po których jednak... możemy podróżować.

Każda i każdy, kto uczestniczy w "grach ego" jest „zaprogramowany” w pewnym sensie pewnymi wzorcami.  Mamy swoje "role" do odegrania. Czasem gramy ich wiele, w zależności od sytuacji. 

Niełatwo jest tu wejść i nie ulec tutejszym grom, ponieważ wchodząc tutaj otrzymujemy (choćby poprzez formę, ciała) pewną część zapisów związanych z tymi „grami ego”. Inaczej nie moglibyśmy pojawić się TU, jeśli pojawiamy się jako zrodzeni z ciała. 

Z pewnych powodów (jako konsekwencji jakiś wcześniejszych zdarzeń, które można umownie nazwać karmą) tutaj się znajdujemy. Przyczyny tego, dlaczego znaleźliśmy się w tym świecie mogą być różne. Twoje mogą być inne niż moje. Ty możesz nawet uważać, że znaleźliśmy się tutaj z powodu jakichś "manipulacji" albo "wojen" toczonych na innych poziomach istnienia. Ty możesz istnieć w innym świecie niż ja czy inne istoty ludzkie. I "współtworzymy" w ten sposób "wieloświat". :-)

Nawet, kiedy już wiele wiemy, to możemy wpaść w pułapkę takiej wiedzy, która podsyca nasze ja-ego i iluzję tego świata wciąż postępując według tych samych, "starych" wzorców powodujących cierpienie. Zazwyczaj jesteśmy nieświadomi tego… kiedy kierują nami nieuświadomione wzorce "gier ego" wciąż uaktywniające nasze emocje i ograniczające nasz dostęp do coraz większego "zakresu" czy "przestrzeni" naszej samo-świadomości.

I w pewnym sensie „zabawne” jest to, że owe 'doświadczenie', a właściwiej: 'przypomnienie' istnienia i wyjścia z tamtego "świata kradzieży energii", które powyżej opisałam, jest tylko jednym z wielu 'doświadczeń' - przypomnień, jakie miałam, jakie sobie 'przypomniałam'. Teraz one się scalają ze sobą we mnie – jakbym scalała siebie istniejącą w różnych „wcześniejszych”, a nawet „przyszłych” wcieleniach i światach… :-) I odzyskiwała w ten sposób SIEBIE jako (samo)świadomość jakiejś większej... Całości, Jedni i przypominała sobie... np, że

niebyt nie istnieje, natomiast istnieje coś takiego jak „pozorna pustka”, w której nie istniejemy w żadnej formie, ale świadomość istnienia jest zachowana …

to doświadczenie przyniosło mi także przypomnienie, że z tamtego świata chciałam wyjść, ponieważ niczego nowego w nim już bym nie mogła się "nauczyć"… o sobie samej. Rozpoznałam „zasadę” tam panującą, także „wyjście” z tamtego świata nie było dla mnie samobójstwem, choć z perspektywy tutejszych „wzorców” może to tak wyglądać. To była świadoma decyzja zakończenia „tamtej gry” i podjęcia ryzyka, choćby za cenę „unicestwienia” – przejścia w „niebyt”, którego wszystkie istoty żyjące w tamtym świecie strasznie się bały, więc z powodu tego strachu tam tkwiły.

Dlaczego nie było we mnie strachu przed owym „unicestwieniem”, „niebytem”? Coś jak „intuicja”i ufność pozwoliły mi na podjęcie decyzji wyjścia z tamtego "świata kradzieży energii" i to… trzykrotnie…
(Potem - w obecnym życiu - też trzykrotnie podejmowałam decyzję o uwolnieniu się z przywiązania od „gier ego”. ;-))

Tamten świat nie był tak „materialny” jak ten, bo miał inną „formę” jakby bardziej energetyczną. W tamtym świecie wszystkie istoty istniały z „zapisem”, „programem”, że albo dasz się wchłonąć przez inne istoty albo wchłoniesz innych, w innym przypadku wpadniesz w niebyt. I wszystkie istoty tam istniały w wielkim strachu przed owym niebytem, bo miały zakodowaną informację, że po śmierci formy nic nie istnieje. A ja chciałam stamtąd wyjść, bo nie chciałam dłużej (w nieskończoność) w taki sposób w nim istnieć…

W tym świecie w młodości chciałam popełnić samobójstwo z niezgody na „zło” tego świata. Ale nie wiedziałam, nie byłam świadoma, że sama tym „złem” zostałam „zainfekowana” w sensie takim, jak już pisałam:

Nie łatwo jest tu wejść i nie ulec tutejszym grom, ponieważ wchodząc tutaj otrzymujemy pewną część zapisów związanych z tymi „grami ego”. Inaczej nie moglibyśmy pojawić się TU, jeśli pojawiamy się jako zrodzeni z ciała.  

Bywałam w swoich snach w bardzo różnych "światach". Bywałam także w takich, w których np. dzieci rodziły się w kwiatach. I nie było tam żadnego cierpienia, żadnych walk ani "gier ego". Bogactwo tych 'doświadczeń' i różnorodność światów, o jakich sobie przypominałam, mogą świadczyć o tym, że "pochodzę" z różnych miejsc we wszechświecie (zresztą i taką wizję kiedyś miałam) i "dróg", które mnie "doprowadziły" do życia na Ziemi w obecnym czasie jest bardzo, bardzo wiele.

Ostatnio kiedy zasypiam, pełna ufności otwieram się na pustkę, „nicość”… Poddaję się... Zanikam... Tak jakbym umierała...  Zanikam, ale istnieję... "na różne sposoby" i pojawiam się... przejawiam "na różne sposoby"... Czasem mam jakieś sny, ostatnio zazwyczaj jakby chwilę przed przebudzeniem.
Często w śnieniu łączyłam i harmonizowałam ze sobą bardzo różne światy z różnych czasoprzestrzeni. Budziłam się - przechodząc płynnie "granicę" między tzw. snem i jawą, a odczucie ogromnej harmonii, miłości 'pozostały we mnie'. I kontynuowały się...

I miałam także ostatnio po raz kolejny takie doświadczenie, że tuż przed przebudzeniem byłam bardzo świadoma tego, że wnikam w pewną formę fizyczną – „moje” ciało, a kiedy w nie tak wnikałam, odczuwałam, że „rekonstruuje się” w tym momencie pewne kontinuum związane z tym konkretnym fizycznym ciałem, ale także z jego wszystkimi innymi poziomami (ciałami). Czułam jakbym jako... świadomość zakładała „kieckę” ludzkiej formy (osoby) – istoty ludzkiej. W tym 'doświadczeniu', w tym, co się zadziewało... czułam, że 'zmieniałam' swoją 'formę' albo raczej... świadomość przybierała 'nową-starą' formę. I czułam, widziałam, wiedziałam. że wszyscy po śnie (kiedy "budzimy sie w fizycznych ciałach) w ten sposób "wracamy" do "naszych" ciał, ponieważ wszyscy jesteśmy... jednym ludzkim ciałem (choć nie tylko ludzkim) w wielu wersjach (w różnych stanach) o zróżnicowanej pamięci kontinuum... historii uznawanych za osobiste doświadczenie. I wiedziałam, że wszyscy budząc się ze snu robimy to samo… tylko nie wszyscy jesteśmy tego świadomi... więcej tutaj: http://tonalinagual-sny.blogspot.com/2015/04/kiecka-fizycznego-przejawu-istoty.html

Oczywiście to, dokąd „zawędrujemy” w naszych 'podróżach świadomości' może być niezależne lub zależne od nas. Ale o tym może innym razem coś więcej napiszę. Tu kiedyś już o tym wspominałam: http://tonalinagual.blogspot.com/2014/01/wewnetrzne-zmiany-i-zewnetrzne-przejawy.html



_____________________________

I dodam coś jeszcze:
o RÓŻNYCH PRZESTRZENIACH
1 luty 2007
Dziwny sen – trochę metafizyczny.

Nie wiem, jak go opisać… Wynikało z tego snu, że każdą sytuację można rozpatrywać co najmniej na trzy sposoby w trzech różnych przestrzeniach (o innej wymiarowości) i z różnych płaszczyzn odniesienia.
– Jeden wynika z uwzględnienia pojęcia linearnego czasu względem danej przestrzeni.
– Drugi wynika z kwantowego podejścia, w którym nie widać czasowych powiązań skutków z przyczyną, a bardziej widoczne są powiązania (relacje) przestrzenne.
– Trzeci jest wielopłaszczyznowy, w którym można dostrzec powiązania struktur sytuacji, zdarzeń pozornie w ogóle ze sobą niesprzężonych, a jednak mających ze sobą ścisły związek. W takim przypadku czasoprzestrzeń musi być zatrzymana.

_______________________________

DODANE 03.06.2015

Zainspirowana dialogiem z markiem pod ta notką napisałam:
Dzięki Twojej inspiracji coś się jednak dla mnie wyklarowało... :-)

[ Nastąpiło przejrzyste rozpoznanie :-) ]

W świecie ze SNU istniała jedna alternatywa (dualizm):
NICOŚĆ lub KONTYNUACJA ...
istnienia w "Grze" o niezmiennych regułach. Kontynuacja w jednej formie... w nieskończoność...?

Strach przed nicością powodował kontynuację "utkwienie" w tamtym świecie "pochłaniania" jednych istot przed drugie. Co i tak w rezultacie prowadziło do "kolapsu" tamtego świata... W taki sposób, że jedne istoty, które pochłaniały coraz więcej innych w pewnym momencie nie miałyby już co pochłaniać, więc i tak rozpadały się nieświadomie w "nicość". I "Gra" zaczynała się od nowa... rozdrobnieniem na wiele części... (możliwe, że "kiedyś" właśnie tę wersję "przerabiałam" wielokrotnie :-) ).

Tamten świat ze SNU kojarzy mi się z czymś jak "matryca" dla tego świata... "pole akaszy" z jednym głównym wzorcem: NICOŚĆ lub KONTYNUACJA... ?

Wyszłam z "tamtego świata", świadomie wybierając nicość,
która jednak okazała się nie być nicością, a raczej "pustką", w której istnieje wyłącznie
ŚWIADOMOŚĆ ISTNIENIA
poza jakąkolwiek formą, poza jakimkolwiek utożsamieniem z czymkolwiek.

Stamtąd "wyruszyłam" w dalszą "podróż" i trafiłam do tego świata.
W tym świecie także "dualizmy" w dużo bardziej zróżnicowanych formach:
dobro - zło
oprawca - ofiara
zwycięzcy - pokonani
itp., itd...

Najpierw kiedyś, w dzieciństwie pojawiła się wizja z powrotem do DOMU, gdzie byłam maleńką drobinką, cząstką, którą otaczał nieskończenie wielki wszechświat, a jednocześnie ten nieskończenie ogromny wszechświat zawierał się we mnie - najmniejszej drobince... i nie było tam żadnej dualności...
Potem w młodości pojawiła się niezgoda na "ten świat dualizmu", ponieważ weszłam w te dualistyczne wzorce...
I wtedy pojawiły się myśli o samobójstwie, poczucie bycia ofiarą itp. i nastąpiła próba samobójstwa... Nieudana.
A potem pojawiła się decyzja o pozostaniu w tym świecie - po przyjęciu informacji ze środka siebie, że mam tu zostać, bo mam tu coś do zrobienia, bo i tak będę musiała tu wrócić, by ten świat zrozumieć, a potem będę wiedziała, co dalej... czyli, że miałam tu się czegoś "nauczyć", coś rozpoznać, zrozumieć...

Trzykrotna rezygnacja z tamtego świata we śnie, a potem trzykrotna rezygnacja z ego w tym życiu, w tym świecie... to nie przypadek... :-)

Ego dokładnie tak właśnie postrzega ekspandującą obecnie ŚWIADOMOŚĆ - jako "sztuczną czarną dziurę" jako jakiś "sztuczny twór, rozdrabniacz, niszczarkę", która wciąż się powiększa... "fantomowy stwór"...
Ego się boi takiego rozdrobnienia, "unicestwienia", bo nie może pojąć, że istnieje coś więcej, czego objąć nie może, nie jest w stanie.

Inny symbol ekspandującej obecnie ŚWIADOMOŚCI to... czarna Kali ucinającą głowy demona Raktabiji...
Mądry umysł, poddany Świadomości jako Sziwa leżący pod stopą Kali w pełnym oddaniu, Sziwa, który poddaje się Kali - ŚWIADOMOŚCI, przeżywa. Jego głowa nie zostaje ścięta.
Ego postrzega jednak Kali jako "krwiożerczą", a to Raktabija - Ego jest demonem krwiożerczym, który nazywając ją "krwiożerczą" dokonuje na Kali projekcji siebie...

Ale numer! :-)

A Sziwa na tym "obrazku" to symbol tego, co Ty nazywasz Wyższą Jaźnią, a ja Umysłem Przebudzonym ze Snu.

Zresztą sam zobacz, jaki on spokojny na tym obrazku :-) :
http://cache2.artprintimages.com/LRG/29/2924/CA7RD00Z.jpg

Notka o KALI

_____________________________________

UMYSŁ I ŚWIADOMOŚĆ jako JEDNIA, CAŁOŚĆ i ŹRÓDŁO... :-)

I dziękuję raz jeszcze, kochany marku, za inspirację.


p.s. Świat "kradzieży energii" ze snu kojarzy mi się z tzw. "polem akaszy". Czym różni się energia "pola akaszy" od energii tzw. prany?

niedziela, 1 czerwca 2014

NIEWIDZIALNE, KRYSTALICZNE ŚWIATŁO WYŁANIA SIĘ Z CIEMNOŚCI...


"PRZECHODZĄC PRZEZ CIEMNOŚĆ DUSZY":


0:00 "Przechodząc przez Ciemną Noc Duszy" OrangeAnkh
0:07 Ciemna Noc Duszy, to proces przez który przechodzi wielu "duchowych poszukiwaczy" w pewnym momencie swojego życia, ale nie dużo się o tym wspomina. Dlaczego tak jest i czym dokładnie jest Ciemna Noc Duszy?
0:17 Ciemna Noc Duszy jest tak naprawdę pięknym doświadczeniem podczas którego ego/fałszywa tożsamość "umiera" na rzecz prawdziwego Ja, które jest Miłością, lub innymi słowy, osoba zdaje sobie sprawę, że ego tak naprawdę nigdy nie istniało.
0:30 Ten proces może zaistnieć w każdym momencie życia, ale najczęściej pojawia się po tym jak, poszukujący przyjął sporo duchowej wiedzy lub doświadczył duchowego wzrostu.
0:41 Pomimo, że jest to bardzo piękny i święty proces, może być postrzegany w danym momencie jako bardzo trudny. Szczególnie jeśli jesteś w "gęstej mgle". Dlatego proces ten nazywa się ciemną nocą duszy (niektórzy czują jakby to było ciemne stulecie duszy). Czujesz jakbyś utknął w ciemności, bez nadziei na ponowne ujrzenie światła.
0:55 Czujesz się całkowicie sam w tym procesie a na dodatek, nie wiele jest wzmianek na ten temat w duchowych tekstach. Jest tak, ponieważ większość z nas szuka tylko światła i stara się uciec od ciemności, nie zdając sobie sprawy z tego, że czym bardziej ją ignorujemy, tym ona staje się większa.
1:09 Kiedy pojawiają się objawy Ciemnej Nocy Duszy, wielu z nas sądzi, że zrobiło coś nie tak. Szczególnie jeśli przeszli przez tak bardzo oczekiwany duchowy wzrost.
1:19 To jest zupełna nieprawda! Kiedy znajdziesz się w Ciemnej Nocy Duszy, okaż wdzięczność, ponieważ przechodzisz przez pewnego rodzaju etapy przemiany albo duchowe oczyszczenie.
1:29 Ból który czujesz to ból który próbowałeś tłumić przez lata, dekady a nawet życia. Właśnie teraz, ostatecznie wypływa na powierzchnię aby być uzdrowionym Miłością którą mu dasz. Nie ważne z jakiego powodu ale właśnie TERAZ jesteś w miejscu w którym uleczenie Twojego bólu, cierpienia i uczucia oddzielenia od źródła jest nieuniknione i pewne.
1:42 Ten ból nie jest osobisty, mimo że takim się wydaje kiedy jesteś w ciemnej nocy duszy. Ponieważ nasze ego tak naprawdę nie istnieje, ból ten jest tylko uczuciem do którego podpinamy nasze opowieści. Ten ból jest zbiorowy i odczuwany na całym świecie. Odczuwamy go ponieważ wierzymy, że jesteśmy oddzielnymi istotami ale kiedy akceptujesz i uzdrawiasz ten ból, automatycznie uzdrawiasz cierpienia tego świata.
1:57 Kiedy jestes w Ciemnej Nocy, czujesz jakbyś był w depresji. I jesteś, ale w "duchowej depresji", która różni się od tej klinicznej ponieważ jej objawy nie są spowodowane konkretną, zewnętrzną sytuacją. Depresja wyłoniła się naturalnie a nie z powodu czegoś lub kogoś.
2:11 Najłagodniej mówiąc czujesz się nieszczęśliwy i nie wiesz z jakiego powodu. Próbujesz wszystkiego żeby się z tego wyrwać ale NIC nie działa. Wszystkie rodzaje emocji, które próbowałeś stłumić, prześladują Cię każdego dnia: poczucie winy, wstyd, frustracja, bezradność, złość, smutek, użalanie się, samotność. To wszystko przyjaciele ego.
2:24 Nie wiesz jak mogło Ci się to przytrafić. Szczególnie, gdy zanim przyszła Ciemna Noc, nauczyłeś się wszystkich pojęć z duchowych lekcji takich jak korzyści z przebywania w wyższej wibracji, że wszystko jest JEDNYM albo, że jesteśmy MIŁOŚCIĄ.
2:37 Czujesz się całkowicie sam. Nie znasz wielu ludzi albo nawet nikogo kto by przeszedł przez to. Wydaje się, że nie przejmujesz się bliskimi i przyjaciółmi, którzy nie rozumieją ponieważ myślą, że albo zwariowałeś i potrzebujesz pomocy albo pojawiają się ich własne lęki pogarszając tylko sprawy. Masz ledwie sił i mało co Cię interesuje.
2:51 Czujesz, że całkiem utknąłeś! Zabawne jest to, że tak naprawdę chciałeś utknąć. Z jednej strony jesteś nieszczęśliwy i cierpiący, ale z drugiej wiesz, że aby wyjść z Ciemnej Nocy, musisz puścić to cierpienie i pozwolić zmianie na zaistnienie. A to jest jeden z Twoich największych lęków!
3:04 Twoje ego boi się śmiertelnie wyjścia z Ciemnej Nocy, ponieważ wie, że nie będzie już dłużej rządziło. MIŁOŚĆ skieruje światło na ego a ono się rozpłynie ponieważ nigdy nie istniało.
3:15 Doświadczamy Ciemnej Nocy, ponieważ uczymy się zaufania, akceptacji, miłości i poddania. To nasza prawdziwa natura a ego to wie i wszczyna walkę. Bardzo ostrą walkę!
3:25 Ego nie zamierza oddać swojej kontroli i bojaźni. To jest zupełnie normalne bo taka jest jego natura. Nic złego się nie dzieje w tym procesie. Jest on naturalny i jest tym czego potrzebuje Twoja dusza w tym czasie.
3:38 Wydostanie się z Ciemnej Nocy zależy od Ciebie. Jak szybko przez to przejdziesz, zależy od tego jak ochoczo odpuścisz swoje uzależnienia. Jesteśmy uzależnieni od cierpienia i przywiązani do bólu, ponieważ uwielbiamy ze sobą walczyć. Cały czas walczymy z naszym ego.
3:51 To walka trzyma ego przy życiu. Wtedy wierzymy, że mamy tożsamość. Bez tej walki nie wiemy kim byśmy byli. Boimy się tego nieznanego obszaru i bycia otwartym na niego.
4:02 Ale ta wrażliwość (otwartość) i ten nieznany obszar to MIŁOŚĆ.To nasza prawdziwa natura. Jesteśmy ludzkimi BYTAMI (od: być) a to znaczy, że zawsze szukamy Bycia lub Miłości aby wypełnić pustkę w tym co ludzkie. Więc paradoks polega na tym, że boimy się tego czego najbardziej pragniemy.
4:15 To są powody dlaczego każdy powinien znaleźć się w Ciemnej Nocy. Pierwszy krok żeby z niej wyjść to zdać sobie sprawę, że to proces naturalny i nieunikniony ponieważ w nim jesteś. Kiedy tylko zdasz sobie sprawę, że jesteś w Ciemnej Nocy, zrozumiesz, że wszystko jest w porządku i będziesz mógł się "usunąć na bok" i pozwolić aby ten duchowy detox działał poprzez Ciebie.
4:30 Kiedy jesteśmy w Ciemnej Nocy, tak bardzo chcemy się z niej wyrwać ponieważ nie możemy znieść bólu i cierpienia. Kiedy jednak zrozumiesz, że przechodzisz przez ten proces ponieważ tego chce Twoja dusza i że możesz odpuścić w każdym momencie, będziesz mógł zaakcpetować ten proces jako normalny. To przyśpieszy ten proces ponieważ go obejmujesz (przyjmujesz) a nie opierasz mu się.
4:45 Następny krok to NIC nie robić. Może się to wydawać proste, ale z punktu widzenia ego jest to niemożliwe i symbolizuje jego śmierć. Ego zacznie robić bardzo dużo hałasu, opowiadając Ci kłamstwa, próbując Cię zmartwić i przestraszyć albo kontrolować, ale nie jesteś tymi myślami i uczuciami.
4:59 Jesteś potężniejszy odkąd jesteś świadomy tych myśli i uczuć. Jesteś MIŁOŚCIĄ lub Uważnością. Więc kiedy te myśli się pojawią, poprostu je obserwuj a jeśli to będą uczucia, poprostu je poczuj. Kochaj i obejmuj każdą myśl, uczucie i sytuację przed którą próbujesz się bronić.
5:13 Więc robienie NICZEGO w tym kontekście oznacza po prostu BYCIE. Bądź MIŁOŚCIĄ i uważnością którą jesteś z natury.
5:21 Ciemna Noc wydaje się bardzo przygnębiająca ponieważ jej się opieramy. Straszny uścisk ego jest bardzo mocny w tym czasie. Zapomnieliśmy, że jesteśmy MIŁOŚCIĄ a więc otulamy wszystko i zadjemy sobie sprawę, że tak musi być ponieważ nic nas nie może skrzywdzić.
5:35 Ponieważ, jedyne co mamy to TERAZ (chwilę obecną), nie uda Ci się wyjść z Ciemnej Nocy jutro. Możesz z niej wyjść tylko TERAZ. Kluczem do wyjścia z niej jest KOCHANIE - jedyny powód dla którego jesteśmy na Ziemi.
5:45 Wspaniałe jest to, że tak jak nasze ego, Ciemna Noc też jest iluzją. Zawsze byliśmy w DOMU, i jesteśmy ŚWIATŁEM którego szukaliśmy w Ciemnej Nocy.
5:56 Oczywiście, że byliśmy Światłem, bo jak inaczej bylibyśmy świadomi ciemności? W tym pięknym czasie stań na przeciw ciemności i obejmij ją. Niech Światło Miłości ją oświeci i rozpuści. Jesteś przebudzony TERAZ. Jesteś Miłością TERAZ. Nie może być inaczej. Reszta to tylko sen.
6:10 Czym bardziej opierasz się Ciemnej Nocy albo miejscu w którym utknąłeś, tym częściej będziesz powtarzał lekcje których potrzebujesz. Zaakcpetuj i obejmij to gdzie jesteś TERAZ. Obejmij ten ból i cierpienie. Wiedz, że nikt Ci w tym nie pomoże i poddaj się MIŁOŚCI.
6:23 Użyj swojego bólu jako katalizatora do wielkiej transformacji i odrodzenia. Bądź jak Feniks i wznieś się ponad popioły Twojego starego, fałszywego ja, poprzez bycie MIŁOŚCIĄ, którą już jesteś.
6:33 Tak jak wiosna zawsze nastaje po zimie, tak Ty zobaczysz swiatło!
6:40 Tak jak poranek przychodzi po najczarniejszej godzinie, tak Ty zobaczysz światło!
6:47 Tak jak słońce jest zawsze poza chmurami, Twoje światło zawsze prześwieca przez Ciemną Noc. Zaufaj temu procesowi i wiedz, że to tylko proces. To też przeminie.
7:17 Namaste :) Dzięki za oglądanie! Jeśli przechodzisz przez taki proces, pamiętaj zawsze, że nie jesteś sam i że to naturalne. Miłość i światło dla Ciebie! Tłumaczenie: sloncenieksiezyc

Mooji - Jak radzić sobie z Vasanami (How to deal with Vasanas). Vasany to tendencje osobowości (pragnienia, pożądania ego). Vasana to wrażenie przeszłego życia jakie pozostaje w umyśle w obecnej świadomości.  https://www.youtube.com/watch?v=X2WdXRejiXg


"BOSKI SAMURAJ" - Mooji o JA JESTEM:

I proste skojarzenie z alchemią i... CZARNYM SŁOŃCEM


W Mowach C. G. Junga, opisuje on proces alchemiczny jako „trudny i usiany przeszkodami; dzieło alchemiczne jest niebezpieczne. Już na samym początku spotykasz ‘smoka’, chtonicznego ducha, ‘diabła’, lub, jak to alchemicy nazywali, ‘czerń’, nigredo. Spotkanie to rodzi cierpienie”. Mówi następnie, że „w ujęciu psychologicznym, dusza wrzucona zostaje w spazmy melancholii, zamknięta w swej walce z ‘cieniem’”. Czarne słońce, Sol Niger, jest jednym z najważniejszych obrazów reprezentujących tę fazę procesu i ten stan duszy. Zazwyczaj ów wizerunek jest widziany jako faza specyficzna dla wczesnego etapu dzieła i mówi się że znika „gdy nadchodzi ‘świt’ (aurora)”. Przeważnie czerń ulega rozpuszczeniu, a wówczas „’diabeł’ nie posiada już autonomicznego bytu, wracając do głębokiej jedności z psyche. Wówczas opus magnum dobiega końca: ludzka dusza staje się całkowicie zespolona. 
W kilku miejscach swych zebranych dzieł, Jung pisze o Sol Niger jako potężnym i bardzo ważnym wizerunku podświadomości. Rozpatrzenie go w kontekście nieświadomości oznacza zarówno rozpoznanie jego ogromu i nieznanych jakości, jak i umiejscowienie go w historycznym kontekście psychologii głębi oraz usiłowań ludziej psyche by przedstawić to, co nieprzedstawialne. Wyobrażanie sobie Sol Niger w ten sposób to jego ujęcie najogólniejsze, Jung wyciągnął jednak z literatury alchemicznej bogatą i złożoną, wcześniej zupełnie porozrzucaną fenomenologię tego obrazu. Czarne słońce, czerń, putrefactio, mortificatio, nigredo, zatrucie, tortury, zabijanie, rozkład, gnicie i śmierć – wszystkie tworzą rodzaj sieci wzajemnych powiązań, która opisuje przerażające, nawet jeśli najczęściej tylko tymczasowe, zaćmienie świadomości lub naszego świadomego punktu widzenia.



"W alchemicznym tekście Splendor Solis (1582), śmierć przedstawiona jest jako czarne słońce wypalające opustoszały krajobraz. To właśnie do tego wypalonego miejsca musimy wejść, jeśli chcemy zrozumieć Sol Niger oraz proces nigredo". żródło: http://www.zacmienie.org/ciemna-strona-swiatla/

Rupert Spira między innymi o JA JESTEM czyli "POCZĄTEK KOŃCA OSOBNEGO JA":







Inne pomosty:

poniedziałek, 24 marca 2014

PRZEJŚCIE PRZEZ SZCZELINĘ



cyt. z "Magiczna Podróż" Taishy Abelar"









Z moich starych notek:








p.s.

W tradycji między innymi Olmeków, Huiczoli i innych ludów obu Ameryk Jaguar symbolizował Wielkiego Nieskazitelnego Ducha, a jego paszcza "bramę przejścia na drugi brzeg" (podobnie jak inne symbole typu:
ucho igielne, czarna dziura, szczelina kosmiczna, brama, dziób tolteckiego Orła Świadomości itp.)

Jaguar symbolizuje PRAWOŚĆ I NIESKAZITELNOŚĆ. Kiedyś nauki dotyczące miłości, prawości, nieskazitelności, mocy współodczuwającego serca, zostały wypaczone. "Ma on za zadanie pożerać plugawości w ludzkim postępowaniu. Jaguar przypomina istotom ludzkim, że różne zachowania mają swoje konsekwencje."
Przypomina, że gdy postępujemy z godnością, ufnością i współodczuwaniem. jesteśmy szczerzy i uczciwi nawet w niesprzyjających okolicznościach, zawsze zachowujemy harmonię i równowagę. A każda nieuczciwość przynosi strach, ból i cierpienie. Nie jest to ani złe ani dobre, jest takie jakie jest. 

Strach niektórych ludzi przed „paszczą Jaguara”, od którego warto się czasem uwolnić, by przez nią z odwagą przejść (jak przez „ucho igielne”), jest taki sam jak przed „pustką” albo przed „czarną dziurą”. A one są symbolami bramy-przejścia „na drugą stronę lustra”… Przejście dające wyzwolenie. Co nie znaczy, że musimy umrzeć, aby móc przejść, bo wystarczy, że „umrze” w nas nasze ego-ja…. inaczej mówiąc - wystarczy, że rozprzestrzenimy się samo-świadomością na... całość, roztopimy się w jedni... ;-)

„Paszcza Jaguara”, „ucho igielne”, „czarna dziura”, pustka itp. to (tylko i aż) symbole wyjścia z tego SNU, który przez jakiś czas uznajemy za jedyną rzeczywistość tzw. matrixa. To symbole przebudzenia ze snu, w którym "zaśniliśmy się na amen"; to symbole wyzwolenia – uwolnienia… A na przykład owa „pustka” jest nieskończoną przestrzenią z ogromnym potencjałem, nieznanym, niewyobrażalnym i ze zdolnością do”tworzenia” nowych światów, całkiem nowych form i sposobów istnienia – „śnienia innych snów” jako nowych rzeczywistości...

Kiedy mamy „klarowny (przejrzysty, czysty) umysł i czyste serce”, to jesteśmy w „stanie” istnienia i działania, w którym na przykład jesteśmy wolni od osądzania siebie oraz innych, wolni od oczekiwań wobec siebie i innych, a jednocześnie odczuwamy miłość do wszystkich ludzi, wszystkich istot, do całego świata i wszechświata, ponieważ w każdym i wszędzie widzimy (wewnętrznym widzeniem – jakby uaktywnionym dodatkowym zmysłem) światło i pustkę, które są wewnątrz każdej i każdego z nas oraz odczuwamy nasze połączenie ze wszystkim i wszystkimi w jedni. To jest... przestrzeń, którą jesteśmy... Odczuwamy też w ciele albo poprzez ciało różne energie (o rożnych częstotliwościach) wynikające z naszego współistnienia w sytuacjach z innymi i reagujemy inaczej niż wtedy, gdy tej miłości w sobie do wszystkich innych i do siebie jako całości, jedni nie odczuwaliśmy…

Oko Smoka… BRAMA "WYJŚCIA"?



Oko Orła:


paszcza Jaguara

ucho Igielne… 
http://pictify.com/61554/embryo-in-needles-eye-endless-forms-most-beautiful

Czarne Słońce - z tego, co mi wiadomo - to wnętrze każdego Słońca… Daje początek każdemu Słońcu...

Szczelina… BRAMA WEJŚCIA?

**)
kosmiczna szczelina
***)
Kamień (Black Stone) z Mekki Al Kaaba



CZARNA DZIURA?...
http://www.geocities.ws/altamash_shaikh33/antique.html


Czarna Brama:

Kosmiczna Wagina
http://divyadarisanams.blogspot.com

I takie skojarzenie:
http://i45.tinypic.com/seycd1.gif


Czarny Lingam Sziwy z… Watykanu:

Czarny Kamień ze świątyni Afrodyty


Sheela-na-gig z Kipeck w Anglii

hinduska figurka:

prekolumbijska Tlaltecutli:


Tlazolteotl... 


i inna figurka gliniana Dającej Życie:

i chrześcijańsko-katolicka:

Egipt - relief ze świątyni Hator:
jakiejś części w nim brak? Czyżby czarnego kamienia?

Nut… rodząca i połykająca:

http://hairanddeathinancientegypt.files.wordpress.com/2013/06/peftjauneith-rijksmuseum-www-rmo-nlcover.jpg

http://media-cache-ak0.pinimg.com/236x/36/14/c2/3614c23b688a9f821e32267f4f53a7b5.jpg

obraz olejny nieznanego artysty z około 1800 roku:

Lady Gaga "Born This Way":

Birth Of The Aquazmik Universe:
http://images.fineartamerica.com/images-medium-large-5/birth-of-the-aquazmik-universe-jerod-kytah.jpg

Symbole VULVA.jpg


Gaja:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJm-AjyKAkdreaFSgTxzbOqQ7i9EnbAFf67tP-q41-Agh83XANtGv25k805N4nAhvGNIW68uDlc98taZQMZhJT0lWnrvSuMUHUdy8uyekM_uw_nyxI3nkxAd8_jtEzUj3lLTLE7EHCu0Rr/s1600/earthwoman.jpg


Tlaltecuhtli: The Jaws of Life and Death. “Jaws” nalezaloby tłumaczyć jako “paszcza”… paszcza Jaguara. Czyżby w centrum kalendarza Majów znajdował się wizerunek … http://tonalinagual.blogspot.com/2012/05/pramacierz-praboginiwielka-matka.html

RODZENIE i POŁYKANIE…


Szczelina...

Niewidzialne promieniowanie… z czarnej dziury? Z punktu centralnego? Zdjęcia z filmu wyprodukowanego przez Instytut Monroe'a:






To ciało "doskonale czarne"... To jest punkt i jednocześnie Przestrzeń… w samym centrum; a jednocześnie...

cytat z wypowiedzi Nnki dotyczący nie tyle ciała doskonale czarnego, lecz przestrzeni:

"To jest boska przestrzeń gdzie archetypem jest JAŹŃ najsilniejszy ze wzorców nazwany bogiem. I jest w tym bardzo małe światełko jak szczelina."

"Najsilniejszy ze wzorców nazwany bogiem". hm… Nazwany…?
"Jaźń - jest osią, wokół której organizuje się struktura psychiczna człowieka. Jest odpowiedzialna za przepływ informacji z części świadomej do nieświadomej i odwrotnie. Pełni funkcję integrującą. Celem Jaźni jest własne urzeczywistnienie w procesie teleologicznym (celowościowym), ale w trakcie rozwoju jednostki elementem pośredniczącym na tej drodze jest wytworzenie "ja" (czyli ego)." *)

Ego powoduje oddzielenie i zapomnienie połączenia. Bóg, który wspiera podziały… Umysł poprzez wytworzenie ego różnicuje, rozdziela, ocenia, ogranicza świadomość… i podporządkowuje jednych drugim. 

"Jaźń stanowi centrum systemu psychicznego, obejmuje go i przenika siłą swego promieniowania, to nasz prawdziwy "punkt środkowy", [który] jest ośrodkiem napięcia między dwoma światami i ich siłami", tymi światami jest świat wewnętrzny i zewnętrzny, które zresztą w sensie ostatecznym i tak ona sama powołuje"." *)



Polecam w kontekście powyższych rozważań do obejrzenia film "SEX - The Secret Gate To Eden". O filmie:
"Oto Wielkie Arcanum: ogromny sekret usilnie chroniony przez wieki. Oto prawdziwe serce wszystkich wielkich religii i tradycji mistycznych; aby obudzić świadomość i uwolnić duszę od cierpienia. (…) Droga powrotu do Edenu zostaje objawiona, to jest czas dla mężczyzny i kobiety do naprawienia swoich błędów i powrotu do ich prawdziwego domu. (…) Wiedza i mądrość przedstawiona na filmie jest syntezą nauk Jezusa, Buddy, Mojżesza, Rinpocze Dalajlamy, Samaela Aun Weor i wielu innych . (…) istnieje wiele ścieżek do wiedzy, ale tylko jedna droga, która prowadzi do prawdy."


ciąg dalszy w następnej notce...

I jeszcze coś o czarnych dziurach… w jednej z praktyk buddyjskich coś o czerni w... czakrze serca czytałam… może to znajdę.
_____________________________________________________

*) cytaty z Wikipedii
**) http://www.geograph.org.uk/photo/1420893
***) http://www.visitscotland.com/cms-images/5x3-large/year-natural-scotland/Staffa