Pokazywanie postów oznaczonych etykietą energia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą energia. Pokaż wszystkie posty

środa, 6 czerwca 2018

O RÓŻNYCH DROGACH, SPOSOBACH ISTNIENIA ORAZ... SEKSUALNOŚCI

z wdzięcznością za inspiracje Się przejawia w wolności...

X: "Celibat nie zapewnia świętości ani rozwoju tzn. natężenia mistycznych doznań itp. historii."

Tikali: "Świętości" może i nie zapewnia. Ale co i komu ze "świętości"? Rezygnacja z seksu może, (chociaż nie musi), dać rozpoznanie czym jest seks, jaką rolę pełni seksualność w życiu człowieka nie tylko "na poziomie" biologii, psychologii, lecz również energii. Takie rozpoznanie może wzbogacić człowieka i poszerzyć jego samoświadomość… Może, ale nie musi, bo na przykład:

Są kobiety, które po rozstaniu z jakimś kolejnym partnerem zostają same przez lata (albo i krócej) i są z tego powodu nieszczęśliwe. Marzą o spotkaniu odpowiedniego partnera. Kompensują sobie te tęsknoty np. w snach (uprawiając seks z różnymi mężczyznami albo Michałem Archaniołem albo... Jezusem… - tak, słyszałam i takie opowieści). Te kobiety są w "celibacie", nie z powodu dokonania świadomego wyboru, lecz z niemożności znalezienia "odpowiedniego" partnera. Podobnie wielu księży wybiera ten" zawód" dla "prestiżu" na przykład nie będąc w pełni świadomymi, czym naprawdę jest "celibat". Tę decyzję - aby rzeczywiście "celibat" mógł spełnić swoją funkcję jako "narzędzie poznawcze" - warto podejmować świadomie. I tylko wtedy, kiedy przejawia się to w nas i czujemy, że to Serce, nasza wyższa JaŻń nas ku takiemu doświadczeniu nakierowuje. Bo oczywiście w innym przypadku można nabawić się np. "nerwicy" albo nawet jakiejś "psychozy".

X: "Celibat jest równie naturalny co posty, krótkotrwale działają oczyszczająco, ale na dłuższą metę stają się szkodliwe."

Tikali: Czy powiedziałbyś coś takiego np. Dalajlamie? Albo Buddzie?

Nie ma "właściwej czy niewłaściwej, mądrej czy głupiej" drogi ani sposobu przeżywania Życia w jego wszelkich przejawach. Najważniejsza dla Ciebie jest Twoja droga - droga wytyczana drogowskazami malowanymi "wizjami" pochodzącymi z przestrzeni Twojej świadomości i umysłu, Twojego samozrozumienia Siebie - Twojej tożsamości, Twoich wyobrażeń o Sobie. Jednakże ;-) ....
Im więcej koncepcji odpada - co i jak-ie powinno być, tym większe zrozumienie Siebie (jako JaŹni) oraz naszych indywidualnych dróg - na różne sposoby zróżnicowanych pomiędzy sobą przejawów Jedni.

Najważniejsza dla Ciebie jest Twoja relacja ze Sobą - tym, co "wewnątrz i na zewnątrz". Nawet jeśli w "zaśnieniu" zapomnisz, że iluzją jest to, co "wewnątrz i na zewnątrz" jako oddzielne. Zawsze możesz sobie przypomnieć, że Jest Jedno Ja - JednJa - Jednia. I w tej Jedni jesteśmy także doskonali, niewinni i wolni... tacy, jacy Jesteśmy.

Jeśli Twoja tożsamość jest ograniczona do bycia kobietą lub mężczyzną, Twoja seksualność będzie dotyczyła relacji z "osobami płciowymi". Na przykład z powodu przywiązania do ciała (utożsamienia/uwarunkowania), z powodu strachu przed śmiercią pojawia się konieczność "przedłużania swojego istnienia w ludzkiej formie" stąd "imperatyw biologiczny". Ponieważ - zgodnie z naturą - nasze ciała obumierają, to "z biologicznego punktu widzenia podstawowym celem zachowań seksualnych jest prokreacja" prowadząca do powstania nowej istoty - potomka. Tak jak kwiaty i drzewa rozsiewamy się...

Energia seksualna - na poziomie naszej (Istoty ludzkiej) boskości - to przede wszystkim część energii twórczej. Jednak nasza najgłębsza, najbardziej intymna relacja ze Sobą i innymi cząstkami Jedni przekracza seksualność czyli płciowość oraz wszelką twórczość... ujawniając głębię Źródła Źródeł naszego Istnienia...

"Nakazem" natury jest trwanie gatunku dopóki ma on trwać, a ponieważ nie możemy widzieć ani odczuwać świadomie przepływu energii, możemy bez końca powtarzać wzorce zachowań i interpretacji emocjonalnych zgodnych z ukrytym procesem - zapisami. Jednak niektóre istoty ludzkie czasem czują intuicyjnie lub nawet mają "wizje", że ich droga nie prowadzi do "biologicznej reprodukcji". Albo po spełnieniu "nakazu reprodukcyjnego", podążając za "głosem Serca" zaprzestają "uprawiania seksu", który biologicznie służy prokreacji a czynności i zachowania zwane seksualnymi nadal mają "odcień i zabarwienie" wzorców służących wyłącznie "przetrwaniu gatunku" i to w taki sposób, jakiego zostaliśmy nauczeniu zgodnie z programem tego świata - snu. I wszelkie działania ze strefy seksualno-twórczej wykonywane są zgodnie z tymi wzorcami. 

Są jednak istoty ludzkie, które odkrywają, że dla nich rozwój świadomości Siebie staje się z jakiegoś powodu ważniejszy niż "reprodukcja", "utrzymanie gatunku" itp. i wszystkie działania  oparte o te wzorce - koncepcje - idee 'szczęśliwości". Te istoty nie oceniają, że jeden sposób istnienia jest lepszy czy gorszy od drugiego. Po prostu: podążają świadomie i w zaufaniu za tym, co się przez nich przejawia.

X: "Biologii nie da się oszukać, świadome wybory to jedno, a ciało i jego potrzeby to drugie,"

Tikali: "Imperatyw biologiczny" nie jest jedynym i najistotniejszym. Może dla kogoś być, a dla innych nie musi. Bo jeśli chodzi o "biologię i potrzeby", to… Są tacy, co uważają, że nie przeżyją kilku dni bez wody, a innym się udaje. Bez problemu. Są tacy, co twierdzą, że nie mogą nie jeść mięsa, a inni, że będą chorzy albo mniej doskonali, jak będą jeść mięso itd. A jeszcze inni żyją jedząc tylko owoce itp.. Ale i tak póki czegoś nie spróbujemy, nie doświadczymy sami (najważniejsze tu jest świadome "wewnętrzne" doświadczenie w relacji z tym, co "na zewnątrz"), to trudno nam uwierzyć, że to, co wydaje się niemożliwe, jest możliwe. I oczywiście możemy - twierdząc, że to niemożliwe - pozostawać nawet w lęku przed podjęciem takiej próby. A możemy także przyjąć to, co jest takim, jakie jest wraz z naszymi odczuciami na ten temat. I widzieć to, co jest takim, jakie jest bez oczekiwań i oceniania. 

Wiedza bez praktyki jest niczym. Służy wyłącznie do podtrzymywania naszych przekonań (nawet tych nieświadomych), a nie rozwijaniu (poszerzaniu) świadomości (Siebie).

Gdy uaktywniają się tzw. dodatkowe zmysły, "stare" sposoby doznań zmysłowych ulegają "rozpuszczeniu", następuje ich transformacja. A "odzyskana" energia wspiera rozwój dodatkowych, "nowych" zmysłów i uaktywnia się nasza "wielowymiarowość"... Wszyscy mamy szansę na osiągnięcie wolności, ale to zależy od każdej i każdego z nas, czy ją osiągniemy i przekształcimy w rzeczywistość.

Pożądanie zanika, namiętność pozostaje... namiętność, pasja = radości Istnienia i podążania (zamiast pożądania 😉) za Sercem Serc Źródła Źródeł.

niedziela, 10 grudnia 2017

EMOCJE TO ENERGIA...

Uczucia i emocje to energia. Na przykład strach albo złość to energia usidlona jakąś historią - myślą. Podobnie emocje ekscytacji.

Energia bez historii to tylko energia o różnych wibracjach, natężeniu i nasileniu, którą możemy odczuwać, jako taniec energii w naszych ciałach.

"Negatywne" emocje są tylko energią, która Się w pewnych sytuacjach - snach intensyfikuje, a jest interpretowana za pomocą myśli, które uznaliśmy (w procesie wychowywania Się) za "jedynie prawdziwe". A te powiązane są z etykietowaniem, ocenianiem i oczekiwaniami itp. Ta energia o zróżnicowanym natężeniu i częstotliwościach nie musi być interpretowana. Ale jest to możliwe, kiedy następuje uwolnienie od tych "jedynie prawdziwych" interpretacji.  
Każdy jednak może te "zjawiska" postrzegać inaczej. Oczywiście. 

Odreagowywanie emocji poprzez sztukę: tańce masek i śpiewy (niemalże transowe) wynikało z głębokiej mądrości natury - były jak wentyl dla "odzwierzęcych" instynktów człowieka wymieszanych z jego "boskim potencjałem". W takich społeczeństwach nie było psychicznie chorych. Te "rytuały" nie były bezmyślnym kontynuowaniem jakichś tradycji, ale miały konkretne zadanie - utrzymania społeczności w maksymalnej harmonii z Naturą, Życiem. 

O wiele łatwiej by nam się żyło, gdybyśmy zamiast tłumić np. odczuwaną złość w sobie, mogli po prostu odtańczyć dziki (szalony) taniec i wyśpiewać te emocje uwalniając napięcia, jakie one wywołały. Nie raniąc siebie i innych, a przyjmując świadomie te energie i uwalniając je. Ale takie zachowania zostały odrzucone przez kulturę "cywilizowanego człowieka", więc nie dziwi, że obecnie coraz więcej ludzi cierpi na "depresje, psychozy" i pojawiają się coraz to nowe rodzaje zaburzeń i "chorob" psychicznych. A to są informacje, że nasz "rozwój" zmierza w kierunku autodestrukcji. 

Oczywiście są różne możliwości zmiany kierunku. Na przykład ewolucji świadomości.  

Haka dance, tybetan mask dance... itd.
https://youtu.be/QUbx-AcDgXo




środa, 24 lutego 2016

JESTEM PRZEJAWEM PUSTKI

nowe dźwiękowanie do słuchania i...
do ewentualnej "kontemplacji"... integrowania, scalania i harmonizowania SIEBIE. :-) <3



ZNAKI I WZORY...


dźwięki roz-wibrujące blokady energetyczne i... opory przed naturalnym przepływem energii. :-)

Tutaj więcej:
https://www.youtube.com/watch?v=4VLeW2180ds&list=PLCNNfwRKeVXlH_ffdSlA9MusYqU30hVWE

poniedziałek, 26 października 2015

CO MOŻEMY ROBIĆ Z EMOCJAMI, ABYŚMY STAWALI SIĘ CORAZ BARDZIEJ ŚWIADOMI SIEBIE I ODZYSKIWALI SWOJĄ ENERGIĘ...

CO MOŻEMY ROBIĆ Z EMOCJAMI, ABYŚMY STAWALI SIĘ CORAZ BARDZIEJ ŚWIADOMI SIEBIE I ODZYSKIWALI SWOJĄ ENERGIĘ... którą mamy, ale która "idzie z dymem", bo używamy jej nieświadomie? A używamy jej nieświadomie, ponieważ... oddajemy ją na podtrzymywanie "fałszywego ego", które "rządzi nami. A my nadal nie jesteśmy tego świadomi...

Już wiele razy wspominałam o tym, jak ważne jest rozpoznawanie swoich emocji, wyciąganie ich na poziom świadomości i uświadamianie ich sobie poprzez obserwowanie i przyjmowanie. Emocje są powiązane z myślami, którym pozwalamy myśleć się w naszych umysłach, a te związane są z naszymi "tendencjami" do pewnych zachowań, których zazwyczaj pozostajemy nieświadomi dopóty, dopóki nie zaczniemy ich rozpoznawać.

Pojawiły się nowe filmy na You Tubie, w których Ekhart Tolle o tym opowiada, więc z radością dzielę się namiarami na te filmy:

1.EMOCJE
https://www.youtube.com/watch?v=FUE4pJ2mYCQ


2.UWALNIANIE ENERGII CIAŁA BOLESNEGO
 https://www.youtube.com/watch?v=uWCn3KRq-rk


3. CIAŁO WEWNĘTRZNE I TRANSFORMACJA CIAŁA BOLESNEGO
https://www.youtube.com/watch?v=6OiF8QFcwyA


4. CIAŁO BOLESNE JEST BARDZO UWODZICIELSKIE
https://www.youtube.com/watch?v=dHi4jFmM7fk


5. OCZEKIWANIA I GNIEW...
https://www.youtube.com/watch?v=KgWsSVu1fa8


"OCZEKIWANIA oznaczają, że zadręczasz się z powodu BYCIA NIEŚWIADOMĄ/MYM"...

I dla wytrwałych :-):

5. CI OKROPNI INNI
https://www.youtube.com/watch?v=ITsBDqWlpM0



6. PODRÓŻ WGŁĄB TERAZ
https://www.youtube.com/watch?v=pm9J2GTDPBM


7. NIE NARZEKAJ, TO NIC OSOBISTEGO
https://www.youtube.com/watch?v=X9uxr57DrYI





sobota, 10 stycznia 2015

JESTEM + JA



Brakowało JA...? Tak... też czasem przychodziło do mnie: "No, ale, gdzie jest JA? Dlaczego 'tylko" JESTEM? 
JA nie mogło przyjść, ponieważ jeszcze królowało sobie owo ograniczone "ja" - to coś, co się utożsamiało z ciałem, imieniem i nazwiskiem, zawodem, myślami, przekonaniami, emocjami, a na dodatek było tego wszystkiego nieświadome. 

Można powiedzieć, że poprzez JESTEM mogłam wrócić do JA... Tak jak poprzez "pustkę" mogłam spojrzeć na "próżnię" i uaktywniający się w niej "potencjał". Poprzez Przestrzeń Świadomości mogłam "zobaczyć"... Uniwersalny Umysł... to takie doświadczenie stanu, w którym poprzez JESTEM "zobaczyłam" JA. A w zasadzie to JA mogło zobaczyć siebie poprzez JESTEM...

Zrozumiałam, że mogę w ten sposób "obserwować" UMYSŁ, ponieważ to ŚWIADOMOŚĆ PRZENIKA UMYSŁ, a UMYSŁ dzięki temu rozpoznaje swoją naturę.

...JESTEM... na poziomie świadomości Wszystkim, Co Istnieje, co kiedykolwiek istniało i będzie istnieć... ISTNIEJĘ - to jest jedyne oczywiste i niezmienne doświadczenie każdego. Być JESTEM to wszystko, co można zrobić bez żadnego wysiłku. Jestem tym lub tamtym to iluzja, nierzeczywistość, sen... 'tyz pikny' :-) Więc JESTEM także tym snem... czyli JA podzielnym. Ale to jest całość - JA + JESTEM. I wtedy sen staje się świadomy, zmienia się stan i następuje realizacja... urzeczywistnienie... nierzeczywistego...

JA JESTEM JA, TY JESTEŚ JA, MY JESTEŚMY... JA. :-) To my, byliśmy i nadal jesteśmy... pulsującymi, migoczącymi światłami energii w próżni, echem zróżnicowanych częstotliwości i daliśmy życie i formę także tej wyjątkowej istocie zwanej człowiekiem, aby doświadczać zdumiewającego bogactwa form przez nas stworzonych. W tym ŚNIE...


http://randommization.com/2013/08/10/colorful-kingdom-of-the-animal-world-in-bursts-of-color/#comment-16745



wtorek, 1 lipca 2014

BŁYSKAWICE EMOCJI i WEWNĘTRZNA PRZESTRZEŃ


Jeśli czujesz przepływające przez Ciebie energie jako emocje, pozwól im się przejawiać, poczuj je. Niech przelatują poprzez Twoje ciało jak błyskawice w chmurach... pozwól, poddaj się, niech przelatują … niechaj nawet wstrząsają Twoim ciałem. Tu pisząc ciało mam na myśli całość naszych ciał, wszystkie "poziomy", wszystkie "ciała" (np.: fizyczne, mentalne, astralne, eteryczne itd.) Pozwól na to, ale... OBSERWUJ to i bądż świadoma/świadomy tego zjawiska…

Podążając za emocjami jesteśmy co najmniej jak Zeus :-) ciskający w zaślepieniu strzałami błyskawic byle jak i byle gdzie. 
One zawsze w coś uderzają, nawet jeśli nie pamiętamy o tym, nie jesteśmy tego świadomi... (o kulach myśli i emocji).

Gdy zaczniesz obserwować te burze w sobie, dopiero wtedy możesz zacząć dbać o to, by pioruny nie waliły byle gdzie i nie raniłyby ani nie niszczyły tego, co mogłoby istnieć… w pokoju i radości istnienia...

Po pewnym czasie mogą pojawiać się takie błyskawice w Twoim ciele, a mimo to poprzez Twoje serce (w Twoim sercu i ciele) mogą wyładowywać się (w energii Miłości) nie czyniąc krzywdy już nikomu wokół.

Można też od czasu do czasu używać tych błyskawic na przykład tylko do tego, by podpalić płomień ogniska, bo potrzebujemy się rozgrzać albo ogień w kuchni, by ugotować potrawę… ;-)

A jeśli jesteśmy w stanie nie podążać dłużej za emocjami – nie poddajemy się ich” kontroli” ani nie „kontrolujemy” ich, lecz odczuwamy je, wtedy do nas (samo) przychodzi zrozumienie…,
zrozumienie tego, na czym polega różnica pomiędzy współczuciem a współodczuwaniem…

Współczucie to forma uczuć (przefiltrowana przez ego) użalania się nad sobą i/lub innymi a współodczuwanie to odczuwanie (z poziomu serca i ciała) wraz z innymi tego, co inni odczuwają…
w Miłości wszechogarniającej...


Poczułam w sobie Przestrzeń... mogę nazwać ją Przestrzenią Miłości (tej wszechogarniającej), a w niej różne cząstki (reprezentujące różnych ludzi), którzy wciąż walczą ze sobą na różne sposoby, ścierają i spierają się, a niektóre próbują pochłaniać  inne (jak w jednym z moich snów)... Są także w tej Przestrzeni obszary spokoju i dynamicznego, harmonijnego współdziałania, współbrzmienia.

Czułam to w sobie jako tej Przestrzeni, w której zadziewa się to wszystko... To, co dzieje się w Przestrzeni, wypełnia ją, działa w niej... wielość w jednej przestrzeni jako Jedni.

Poczułam siebie jako tę Przestrzeń, a w niej to wszystko, co się w niej - we mnie zadziewa...






piątek, 10 stycznia 2014

NOWE WIBRACJE I NOWE WZORY - PRZYPOMNIENIE


w oparciu o cykle "majańskich kalendarzy": TZOLKIN, TUN oraz informacje, jakie do mnie spłynęły także poprzez moje sny i wizje. Poczułam, by przedstawić tę "Nową Rachubę Czasu"...

Miałam w ciągu kilku ostatnich lat sny, wizje i rozpoznania związane z tak zwanymi "Kalendarzami Majów". Dlatego - w pokorze i ufności - dzielę się tą wiedzą z tymi, którym... to, co przejawiło się przeze mnie, może być bliskie. Wiem, że ta "Nowa Rachuba Czasu" zmienia w znacznym stopniu wpływ różnych wzorców kosmicznych i częstotliwości, według których działamy na Ziemi. Te zmiany mogą być bardzo głębokie i wprowadzają nas w tak zwane "Nowe Słońce w Piątym Świecie Harmonii (piąty wymiar)  przepowiadany przez wielu. 

Jedna, dla mnie w tym momencie najbardziej istotna informacja w temacie "majańskich kalendarzy", dotyczy przede wszystkim zmiany znaku - KINa rozpoczynającego każdą nową rundę - świętego według Majów - 260. dniowego cyklu TZOLKIN. Zmiana ta dotyczy przesunięcia Kinów. W tych wizjach wyraźnie rozpoznałam, że duchowa "Starszyzna Majów" już jakiś czas temu (nie wiem dokładnie kiedy, ale może to nie ma w tej chwili znaczenia, choć ta informacja była dla mnie oczywista już w grudniu ubiegłego roku 2012) rozpoczęła naliczanie każdej rundy podstawowego (i świętego dla Majów) cyklu TZOLKIN, nie - jak podają to nadal "oficjalne różne źródła  - od KINa IMOX, IMIX - Krokodyl, lecz od KINa IQ, IK - Koliber. Tej informacji nie znajdziecie w żadnej z oficjalnych (różnych) wersji tzw. "Kalendarzy Majów". Ale wiem, że ta informacja dotarła także do innych osób (osobiście poznałam jedną z nich), lecz została przez pewnych ludzi (z różnych powodów) zapomniana, zignorowana lub zatajona - co na jedno wychodzi. Wygląda też na to, że nie jest to wiedza kosmiczna należąca wyłącznie do Majów. Lecz do tych, którzy są Posłańcami wiedzy, dzięki której ci, którzy chcą się przebudzić z zagubienia w czaso-przesrzeniach 'SŁOŃC I ŚWIATÓW', mają taką możliwość.


źródło obrazka: http://www.centrumwiedzymajow.com.pl/images/kolo.jpg Ten rysunek - podobno B. Ohryzko otrzymała (bodajże w 2010 roku) od Don Alejandro Perez Oxlaj - 13 Strażnika Czasu ze Starszyzny Majów w Gwatemali. Zainteresował mnie zaraz po moich pierwszych wizjach. Gdy zapytałam, co znaczy ten rysunek, usłyszałam odpowiedź, że to podobno "najsilniejsze znaki - kiny… I dlatego  zostały one na tym rysunku zaznaczone"… Czyżby? hm… Dla mnie to było oczywiste. Rysunek ten przedstawia wprowadzenie zmiany KINÓW początkowych: 260. dniowy cykl TZOLKIN zaczyna się obecnie od znaku IK, a 360.dniowy cykl TUN rozpoczyna się od znak B'ATZ'. I jeszcze strzałka zaznacza przesunięcie od IMOX!!! Proste? Dla mnie oczywiste.

O znaczeniu wibracji Kolibra i jego symbolice pisałam tutaj: http://www.tonalinagual.blogspot.com/2012/05/wibracje-kolibra.html

Według informacji, jakie do mnie napływały, cała ludzkość i planeta Ziemia przez długi czas znajdowały się pod wpływem wzorców - kosmicznych wibracji symbolizowanych przez znak - KIN IMOX, IMIX - Krokodyl, który rozpoczynał każdy cykl TZOLKIN przez kilka tysięcy lat. Nie wiem jednak, jak długi był ten okres czasu i nie wiem, co jaki czas następuje zmiana znaku - KINa, ani przez jaki czas jeden znak - KIN wyznacza początek wielu kolejnych cykli TZOLKIN. Ale wiem, że także ostatni cykl Long Count, który skończył się w dniu 22.grudnia 2012 roku, zaczął się 5125 lat temu od tego znaku Imix Imox i z w tym znaku zakończył. A obecny cykl Long Count zaczął się od znaku Ik, Iq - Koliber. A ci, którzy pozostaną przy naliczaniu kolejnych rund cyklu TZOLKIN od znaku - KINa IMOX, IMIX, nadal pozostaną pod wpływami tych wibracji i wzorców… Krokodyla, Aligatora.

Zatem według wiedzy, jaka do mnie spłynęła, nowy KIN - ZNAK IQ, IK obecnie jest znakiem rozpoczynającym każdy cykl TZOLKIN oraz obecny cykl Long Count, który rozpoczął się 23.grudnia 2012 roku, także rozpoczął się w znaku Ik, Iq - Koliber. KIN ten symbolizuje wibracje częstotliwości łączących Serce Kosmosu, Serce Słońca i Serce Ziemi w Sercu każdej istoty. Wibracje te są jak tchnienie, jak oddech boskości, który napełnia życiem i radością istnienia. Są esencją połączenia w jedno wszystkich częstotliwości, jakie możemy przyjąć w naszych Sercach.  Wibracje te łączą nas ze Źródłem, pozwalają na zrozumienie Natury i nieskończonego Kosmosu. Łączą nas z kryształami na Ziemi i w kosmosie (także płynnymi i energetycznymi) czyli z kryształową esencją energii kosmicznej. Te wibracje pozwalają, by poprzez nasze serca zostały przetransformowane te częstotliwości, które nam nie służą, w takie, które będą wspierały nasz dalszy rozwój i poszerzanie naszej świadomości. Kosmiczny wiatr wibracji trzepoczącego w sercu Kolibra rozpuszcza powoli wszystkie cierpienia, choroby, także psychiczne, rozwiewa wątpliwości, nienawiść, cierpienie i wszelkie negatywne doświadczenia, kiedy przestają już nam być potrzebne. Rozwibrowuje nas do radości istnienia.


wtorek, 23 lipca 2013

MYŚLI, DŹWIĘKI, SŁOWA... TO ENERGIA... BĄBLE, KWIATY, KSZTAŁTY...




Znalazłam jeszcze jeden filmik:




Pamiętasz, jak opisywałam, że przygotowywałam całe swoje ciało do wydawania całkiem nowych dźwięków? To niesamowite, jaka wiedza teraz do nas przychodzi :-D.

Ważne są także myśli, bo nie tylko dźwięki tworzą takie energetyczne "kule", ale myśli również i emocje też, o czym pisałam tutaj:

widziałam... jak człowiek myśli o kimś źle i zły na tę osobę, nieświadomie wysyła taki bąbel energetyczny emocji i myśli w kierunku tej osoby (bez względu na odległość), taki bąbel “przykleja się” do nieskończonych i cieniusieńkich jakby “niteczeki”, którymi na Ziemi (i nie tylko) wszystko jest połączone ze sobą. I leci taki bąbel w przestrzeń…
 Widziałam wielu ludzi w ten sposób działających i zrozumiałam ten mechanizm wzajemnego oddziaływania na poziomach energetycznych ludzi. A potem... do takich ktosiów wysyłających do innych te "trudne" energie, wracają one jak bumerang...

I tu jeszcze jeden film o tym, że dźwięki to nie tyle fale, jak do tej pory uważają fizycy, lecz "kule":
Przesłano 10 maj 2007
"John Stuart Reid delivers an entertaining and informative speech on the true shape of sound. This is an excerpt from his talk at the 2006 International Sound Healing Conference in Santa Fe."




No i przypomniały mi się moje "Grawitory" ;-)

ciekawy link znalazłam: http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=272.250

U Livii Ether znalazłam ciekawy cytat:
Ciekawe, bardzo ciekawe… dzieliłam się tym, co do mnie przyszło o Arce i pisałam:






Livia Ether:

Dokładnie tak kochana Liviu Ether… Żywy… a więc i ZMIENNY. Rozumiem bo jakiś czas temu nagle olśniło mnie…


Ten żywy Tzolkin… Są w “niego” wpisane wpływy energetyczne… różnych miejsc w kosmosie, różnych, kompletnie różnych form energetycznych i fizycznych żyjących, istniejących w różnych zakątkach…
13 tonów galaktycznych to nic innego, jak wzorce z 13 Galaktyk. Jasne.
Każda z nich ma inny zapis dźwiękowo-wzorkowy jak sekwencje np. tej Gwiazdy:



Z całego serca polecam ten film, jeśli ktoś jeszcze nie widział:



I jego dalsze części.


WSZECHŚWIAT JEST ŻYWĄ ISTOTĄ.


A tu jest cały zbiór filmików związanych tematem dźwięków i kształtów, które tworzą, cymatics:

wtorek, 28 maja 2013

ZAWOŁAŁA MNIE GÓRA ŚLĘŻA


Nigdy wcześniej nie byłam NA Ślęży. Raz tylko POD. Dopiero teraz, jak mnie zawołała… Kilka dni temu pisałam:

W nocy z 14. na 15. maja przywołała mnie pewna góra, na której mam się znaleźć w dniu najbliższej pełni. Nie rozumiem jeszcze, dlaczego, ale wiem, że tam pojadę. Wiem, co mam ze sobą wziąć… I czuję wielką radość na myśl o tej podróży.

http://tonalinagual.blogspot.com/2013/05/poaczenie-i-powrot-do-tu-i-teraz.html



I POJECHAŁAM... wiedziałam, że mam tam pojechać w majową pełnię Księżycową. I tak się stało. Wzięłam ze sobą przede wszystkim fujarkę i tybetańską misę z wygrawerowaną postacią buddy w środku.
Ta fujarka jest instrumentem starosłowiańskim. (zwana fletem alikwotowym (*) ze środkowej Słowacji). To po prostu wydrążony kijek z drzewa czarnego bzu, bez żadnych dziurek 

http://www.mamuti.cz/admin/foto/koncovka.jpg
źródło zdjęcia:  http://www.mamuti.cz/experimenty/hudba.aspx


http://www.ethnoworld.eu/files/flet.alikwot1.jpg

A oto jak brzmi, gdy na niej gram: (dodane 27.07.2016)




Starzy górale mówią, że ten instrument wydaje "dźwięki duszy".

Ponieważ na Ślęzę jechałam w nocy i bez spania weszłam na górę, to byłam trochę zmęczona. Na samej górze poszłam na skałkę za kościołem po lewej stronie, wdrapałam się na nią i tam znalazłam wąską półkę nad przepaścią. To chyba naturalne (poza budynkami i wieżami) najwyższe miejsce na Ślęży. Coś mnie to miejsce przyciągnęło… Ta półka skalna z jednej strony mogła mieć 50 cm szerokości, a z drugiej prawie metr i jak się położyłam na niej, to trochę jeszcze miałam nad głową – jakieś 30 cm i pod stopami też, więc długość tej półki mogła mieć jakie 2 metry. I ze trzy godziny się na niej przespałam… :-)
Jechałam bez mapy. Intuicyjnie podjechałam na jakiś parking w Przełęczy Tąpadła chyba. I zostawiłam samochód na pustym parkingu i poszłam drogą w górę. Później okazało się, że szłam czarnym szlakiem…

Ciekawy kształt ma ta Ślęża z Radunią...

1. Na Ślęży widziałam czarną kryształową czaszkę...
2. “niedźwiedzica” była leżącym ołtarzem (do uzdrawiania). Nogi (łapy) ma przechylone w bok, i dokleili jej części betonowe, aby “stanęła”.


I zagrałam na misie. A potem zagrałam też na fujarce :-)

Na podbrzuszu Niedźwiedzicy runa GEBO na wysokości pępka…


“runa magnetyczna
runa nieodwracalna
GEBO na skalę kosmiczną to dar samego życia – świadomość istnienia odczuwana na wszystkich poziomach: ludzkim, zwierzęcym, roślinnym i mineralnym.
Gebo oznacza również dar, którego nie da się posiąść w sensie dosłownym – dar czasu dany człowiekowi przez los do zagospodarowania. 

Aby rozpoznać energię runy GEBO, pomyśl o wszystkim co bywa przedmiotem wymiany pomiędzy ludźmi, o rzeczach materialnych i wartościach duchowych – o pieniądzach, wsparciu, gościnności.
Pomyśl o tym, co mogą sobie ofiarować nawzajem człowiek i zwierzę, oraz o wymianie energii pomiędzy człowiekiem a sferą boską [modlitwa lub ofiara w zamian za błogosławieństwo czy opiekę]
Pomyśl jak bezcennym darem dla człowieka jest drugi człowiek w uczuciu miłości – jego bezpośrednia obecność, dzielenie się wszystkim, kroczenie wspólną ścieżką, poczucie jedności wobec transcendencji.
Aby otrzymać prawdziwy dar, często trzeba najpierw przyjąć postawę bezinteresownego dawcy.
Trzeba także umieć przyjąć dar – bez lęku przed zobowiązaniami.
Sens GEBO oddaje indiańska ceremonia braterstwa krwi przez dotknięcie się naciętymi do krwi przegubami rąk. 

Gebo rządzi naszymi relacjami ze światem, z ludźmi oraz innymi organizmami lub istotami.
Bez tej energii czulibyśmy się oddzieleni od świata i samotni.
Przede wszystkim dzięki GEBO możemy znaleźć partnera, który zostanie przyjacielem naszej duszy i będzie sprzyjał jej rozkwitowi.
Medytacyjna Moc Run M. Piasecka”
http://agiczneuny.blox.pl/tagi_b/249403/Gebo.html

[Taki jakby znak Przymierza?]

“Dar, prezent. Harmonia, miłość, zjednoczenie, wymiana. Miłość i wzajemne oddanie. Runa ta przypomina, że pomiędzy dawaniem a braniem powinna być zachowana równowaga, aby brać, trzeba nauczyć się też dawać. Tylko w ten sposób może zostać zachowana równowaga. Znaczenie wróżebne w rozkładach dotyczących uczuć, oznacza zaręczyny, udany związek, miłosne zespolenie. Podarunek, prezent. Harmonijna współpraca. Przestrzega przed skąpstwem i zawiścią.”
I co ciekawe, na podbrzuszu tej ślężańskiej “Niedzwiedzcy” jakby łuski rybie widziałam…
Na innym “artefakcie” stamtąd” też runa Gebo:


i tu, na “postaci z rybą”:

Przez jednych zwana męską, a przez innych kobietą z rybim ogonem.
Więc te łuski na podbrzuszu niedźwiedzicy, com je widziała… też ciekawe. Znak zodiaku Ryb?

i ciekawostka – taki oto obrazeczek:

Jest i znak GEBO na nieboskłonie: KRZYŻ po lewej stronie:
Mała Niedźwiedzica, Wielka Niedźwiedzica, a pomiędzy nimi SMOK (- Wężem przez innych zwany).
Przecież to mogły być rzeźby symbolizujące pradawne (słowiańskie ?) “znaki zodiaku” Na szczycie Ślęży stał Światowid, a wokół były różne figury i coś jak “Ołtarze PRZYMIERZA” (które reprezentują kosmicznych Przodków z różnych stron kosmosu). I przyszło mi, że Ślęża wraz z okolicą była jednocześnie ŚWIĘTYM MIEJSCEM UZDRAWIANIA i “Arką Przymierza” (skąd to skojarzenie? Sama nie wiem).

A na tej starej rycinie... Niedźwiedzica, Waga i Lew - ślężańskie rzeźby:
https://i2.wp.com/fotopolska.eu/foto/209/209194.jpg

Ta rzeźba przedstawia Lwa

“Konstelacja Wielkiej Niedźwiedzicy układa się w jedno ramię Swastyki.


Obserwowana z Ziemi co 6 godzin, gdyby połączyć jej położenia o każdej porze, w ciągu doby da nam pełną Swastykę. stanica-wlkp.blogspot.com”


_________________

Tajemnice Śląskiego Olimpu.

We wszystkich mitologiach istnieje motyw ”świętej góry”,która znajduje się w środku świata.Powstała Ona na skrzyżowaniu czterech wiatrów, jest punktem przejścia do rajskiej szczęśliwości,pragnieniem do powrotu praczasów.Tutaj leży ukryty święty kamień. Arabski historyk z IX wieku At-Tabari przekazał interesującą wiadomość o tajemnicach ”szmaragdowej ziemi”,która rozciąga się za ”szmaragdową górą”.Jest to arabska wersja irańskiej opowieści o północnej krainie z kosmicznym centrum,wyniosłym szczytem sięgającym gwiazd.Wyznaczał on granicę między dwoma światami: widzialnym i niewidzialnym. Zielonkawa poświata owej góry skrywała wejście do miasta ”wiecznej szczęśliwości”.Pielgrzym aby do niego wejść musiał przekroczyć granicę tego co było mu znane i widzialne. pokonać demony własnego wnętrza i swojej własnej wyobraźni. Ta północna kraina z tajemniczym szczytem, budziła zatem respekt i strach. Wyprawy do niej wymagały od śmiałków wielkiej odwagi. Mimo to kusiła ona swym pięknem i skarbami ponoć tutaj ukrytymi. Na oświetlonej zielonkawą poświatą ”szmaragdowej górze” rosło ”Drzewo Nieśmiertelności”,zasilane wodą z gwiazdy Wenus. Tutaj toczyła się również walka Słońca letniego z zimowym oraz śmierci z odrodzeniem. Życie bowiem jest konsekwencją istnienia dwoistości,walki dwóch sił opozycyjnych. Wokół tego miejsca krążyły kozłouche diabły,pragnąc przedostać się do centrum największej mocy a zarazem źródła życia czyli biegunowej gwiazdy polarnej. Wejscia do tego wymiaru wyższej rzeczywistości pilnował na niebie gwiazdozbiór ”Wielkiej Niedźwiedzicy”- konstelacja uważana za znak pomyślności,działający dobroczynnie. Może tym mistycznym biegunem gdzie spotyka się niebo i ziemia, który jest łącznikiem ze światem bogów jest nasza ”Święta Góra”.

__________


“J.W. – A postać z rybą ?- (pytam szybko wykorzystując moment milczenia).
T.J. – Jak mówiłam wcześniej to bóstwo płodności. Młoda dziewczyna, pól ryba pól kobieta, coś w typie rusałki. Kobieta wychodząca z wody. To, co się zachowało to tylko część. Brakuje góry i dołu. W miejscu stóp miała rybi ogon. Na rzeźbie można zobaczyć co prawda fałdy sukni, ale one przechodziły w płetwę ogonową. Symbolizowała życie, które wyszło z wody, boginię, która wyszła z oceanu. Mam wrażenie, że ją tu przyniosło… Tutejsi ludzie odebrali ją jako dar dla nich symbolizujący płodność i urodzaj. Wykonano ją z monolitycznego kawałka skały. Ale nie wycięto go z większej całości. Ten blok był samorodkiem. Trzeba by sprawdzić, co za typ skały pozostawia takie „wolne” kawałki. Postać miała prawie cztery metry wysokości. Cały czas mam ciągłe wrażenie, że ją wyrzuciła woda, że przyniesiona była przez wodę, albo przywieziona, i wyrzucona na brzeg. Może woda ją odkryła, wypłukała z piasków? Nie wiem. Widziałam wodę i jej figurę, która z niej jakby wychodziła. Stała niżej, na płaskim terenie, w dole na polanie. W wizji widziałam ją oświetloną słońcem a troje zarośniętych ludzi z długimi włosami w długich koszulach klęczało na kolanach i modliło do niej. Potem także na kolanach wycofali się. Gdy ta rzeźba przybyła, cały teren był przykryty wodą. Dookoła masywu było dużo wody, wyglądała jak morze. W promieniu trzydziestu kilometrów od centrum góry było w miarę sucho. Dalej wszystko było zalane. W miejscu Wrocławia była woda….I ta rzeźba, mam wrażenie, że ma coś wspólnego ze północą…jakby nie powstała tu na miejscu… Ona przypłynęła, może ją woda wyrzuciła na brzeg lub woda ją odsłoniła… Stala na płaskim terenie… ”
http://www.instytutbadan.com.pl/slepy.php?id=16
4. Widziałam na Ślęży skałę… gdy spojrzałam na nią aż mnie zatkało z wrażenia, bo zobaczyłam czarną czaszkę.

środa, 22 maja 2013

POŁĄCZENIE I POWRÓT DO TU I TERAZ


22. kwietnia śniła mi się data: ZERO. Data ZEROWA. To był jakiś “majański” znak. I całą noc do mnie wracał. Zero. Zero… Pop chyba czy 'cóś'.


Majańskie Zero… przedstawiane jako muszelka… shell… "Sel/Sul, względnie Sil. “To są wszystkie epitety Bogini Waginy – czyli Sheeli względnie Syreny.” http://seksualnosc-kobiet.pl/artykuly/bogini_jako_wagina/2 Livia Ether podała link do tego artykułu. Wenus, Yemaya...
A z drugiej strony Sul-Sol… Słońce, jako żeński aspekt Słońca - Czarne Słońce… i wszystkie czarne i niebieskie (niebiańskie) boginie i Madonny...

Majańskie ZERO znajduje się w “Paszczy bogini w kalendarzu aztecko-majańskim”...  to ZERO jest językiem językiem postaci umieszczonej w środku majańskiego (azteckiego) kalendarza.

Święto Wesak związane jest z dniem narodzin, oświecenia i śmierci Buddy według tradycji przypadającym na czas majowej pełni Księżyca. Zwyczajowo, w niektórych krajach mówi się, że chodzi tu o pierwszą pełnię w Byku (znak zodiaku). W tym roku święto ma być obchodzone w dniach 24-26 maja. A pełnia przypada na 25.maja.
"Oświecenie Buddy jest najważniejszym wydarzeniem dla buddyzmu, a w związku z tym Wesak - czyli obchody Oświecenia - to najważniejsze święto w roku buddyjskim. Jest to dzień, w którym buddyści przypominają sobie ścieżkę Buddy ku oświeceniu i próbują odnaleźć własną drogę."

Wesak to bardzo radosne i kolorowe święto. W Tajlandii zapala się na tę okazję papierowo-drewniane lampiony. Często przygotowywana jest także ceremonia wypuszczenia, uwięzionych w klatkach, ptaków. A także BALONÓW (smoki, węże itp.). 



To symbole uwalniania starych wzorców, które nam już nie służą, uwalniania naszej ograniczonej przekonaniami i wzorcami świadomości.  Uwalnianie i łączenie Umysłu i 
Świadomości, mózgu, serca , a także całego ciała...

To święto transformacji i oczyszczania Umysłu, poszerzania Świadomości, oczyszczania Serca i Ciała, aby nasze połączenie z duszą i duchem stało się świadome i pełne. Ponieważ poprzez nasze dusze stajemy się połączeni ze Żródłem i Całością.



Ten obrazek kojarzy mi się z tym, co widziała Livia Ether i Anilalah na pewnej górze... i ze Szmaragdowym Strażnikiem ze snów Livii Ether i wizji oraz obrazka Anilalah... I z moją medytacją w Słońcu: http://tonalinagual-sny.blogspot.com/2012/05/medytacja-w-centrum-sonca.html


To święto ma związek z przygotowniami do Wielkiej Kosmicznej Ceremonii.
Oczyszczamy się i transformujemy fizycznie, emocjonalnie, psychicznie i duchowo. Otwieramy się w ten sposób na wyższe poziomy zrozumienia… i przygotowujemy się do tej Wielkiej Kosmicznej Ceremonii...

Tak, to synchronia... Piękna synchronia serc i umysłów, które  przypominają sobie, rozpoznają, uzdrawiają, transformują... Takich synchronii dostrzegam wokół wiele, coraz więcej, prawie na każdym kroku... synchronia, harmonia, pełnia... 

W nocy z 14. na 15. maja przywołała mnie pewna góra, na której mam się znaleźć w dniu najbliższej pełni czyli jakby w święto WESAK. Nie rozumiem jeszcze, dlaczego, ale wiem, że tam pojadę. Wiem, co mam ze sobą wziąć... I czuję wielką radość na myśl o tej podróży.
Ta góra to Ślęża.



"Tybetańczycy zawsze przedstawiają buddów na kwiatach lotosu. Lotos jest najprawdopodobniej najczystszą rośliną w przyrodzie. Wyrasta z błota, przebija się ku otwartej przestrzeni przez często zamuloną wodę i dopiero wtedy rozwija się w pełni w promieniujący blaskiem i doskonały pod każdym względem kwiat. Z tego powodu jest symbolem czystości i został uznany za miejsce, w którym wszystko się rozpoczyna. "Zrodzony z lotosu" oznacza w swej naturze czysty, nie jak nieskazitelna dziewica, która nigdy się nie kochała i niczego nie przeżywała, lecz czysty doskonałością przekształcenia autentycznych, różnorodnych doświadczeń, mających swe korzenie w prawdziwym życiu. Jest centrum zjawisk, prawdziwą energią, przyjmowaniem tego, co się pojawia, wykorzystaniem potencjału i transformacją".

Lotos - Kwiat Życia...

"(...)
Wyobraźcie sobie, że jesteście buddą, oświeconą radością, mądrością, współczuciem, nieustraszonością [nieskazitelnością] lub ochroną i znajdujecie się w centrum. Posiadacie (...) doskonałe właściwości powstałe dzięki zniknięciu waszego ego, podziału na ja i ty. Wasza energia została uwolniona, a swobodna gra umysłu i przestrzeni stała się możliwa. Siedzicie w tęczowym domu o kwadratowej [?czasem okrągłej] podstawie. Ściany wewnętrzne, te najbliżej was, są tego samego koloru, co wy i wasza rodzina buddy. Czterech wejść umieszczonych z czterech różnych stron świata strzegą strażnicy kierunków. Przy zachodniej bramie stoi czerwony, północnej pilnuje zielony, wschodniej niebieski, a południowej żółty. Pozwalają wejść do środka i otrzymać błogosławieństwo tylko tym, którzy chcą uwolnić się od swojego ja oraz wszelkich neuroz i są gotowi na otwarte, szczere spotkanie. Wewnątrz, dookoła was znajduje się osiem aspektów żeńskiej energii (jak u Hewadżry) lub cztery (jak u Demczoga)."

Budda też ma podobno swoje kolory http://www.religionfacts.com/buddhism/symbols/color.htm

Niebieski 
Czarny 
Biały - Biała Tara i biały Słoń,
Czerwony 
Zielony - Zielona Tara 
Żółty

Transformacja:
Niebieski: gniew w mądrość lustrzaną
Czarny: nienawiść we współczucie, współodczuwanie
Biały: złudzenie i ignorancję w mądrość rzeczywistości
Czerwony: złudzenie przywiązań w przenikliwą mądrość
Zielony: zazdrość w mądrość realizacji
Żółty: dumę w mądrość tożsamości (jedni).

Z Diamentowej Ścieżki i Dzogdzen:
"Jeden budda na jedną emocję
Jeśli uda nam się dostrzec prawdziwą naturę pięciu przeszkadzających emocji, zrozumiemy, że nie różnią się one niczym od pięciu oświeconych mądrości. W truciźnie gniewu i nienawiści ujrzymy mądrość podobną zwierciadłu, która ma związek z Diamentowym Umysłem. Widząc esencję dumy, odnajdziemy mądrość równości i Buddę Ratnasambawę. Badając naturę pożądania, odkryjemy mądrość rozróżniającą i Buddę Nieograniczonego Światła, Amitabę. Patrząc na zazdrość, zobaczymy mądrość wszystko spełniającą i Buddę Amogasidhi. Z kolei obserwacja niewiedzy zaprowadzi nas do odkrycia mądrości dharmadatu, czyli rzeczywistości samej w sobie i Buddy Wajroczany. Wszyscy ci buddowie mają związek z podstawowymi energiami w naszym ciele, a każda z tych energii łączy się z odpowiadającym jej uczuciem. Dlatego obserwacja natury danego uczucia nie tylko powoduje urzeczywistnienie właściwego mu aspektu mądrości, ale też przekształca jeden z elementów, z których składa się nasze ciało, w jednego z pięciu buddów. Podążając tą ścieżką, nie staramy się unikać przeżywania emocji, ale bezpośrednio przyglądać się ich istocie, co sprawia, że samoistnie przemieniają się one w pięć mądrości i w ten sposób rozwijamy oświecone właściwości. Ten rodzaj praktyki używany jest przez medytujących w tradycji Wielkiej Pieczęci oraz w Dzogczen – Wielkiej Doskonałości."


(…) gdybyśmy zrezygnowali ze świadomego przeżywania emocji, nie bylibyśmy w stanie rozpoznać mądrości, jaka jest w nich zawarta. Odrzucając pięć trucizn umysłu sprawiamy, że umyka nam możliwość urzeczywistnienia pięciu rodzajów wglądu, gdyż są one ich jedynym źródłem. Dlatego właśnie praktykując tantrę, pracujemy z przedmiotami naszych reakcji emocjonalnych tak, aby doświadczyć zawartej w nich mądrości. W ten sposób obiekty naszego przywiązania czy gniewu stają się źródłem wyzwolenia. Oznacza to, że kiedy jedna z pięciu trucizn pojawia się w umyśle, powinniśmy przyjrzeć się temu, co stanowi jej esencję, dopóki nie zrozumiemy, że żadne uczucie nie istnieje w sposób ostateczny.

Czym są emocje?
Musimy wyjaśnić sobie, co chcemy wyrazić, używając pojęcia „uczucie” lub „emocja”. Często używamy tych słów, by opisać przeżycie zachodzące umyśle, które popycha nas do działania, będąc jednocześnie reakcją na coś. To stan, którego doświadczamy, kiedy umysł funkcjonuje w sposób dualistyczny. W przypadku zwykłych ludzi jego działanie rozpoczyna się na długo, zanim to sobie jeszcze uświadomią. Uczucia są nawykowym lgnięciem, które sprawia, że odruchowo porządkujemy nasze doświadczenia w zależności od tego, co nasze ego uzna za potrzebne (pożądanie), niepotrzebne (gniew) lub obojętne (niewiedza). Im silniejsze jest to lgnięcie, tym silniejsza reakcja, aż wreszcie pojawia się ona w naszej świadomości w postaci znanych nam dobrze emocji. Powyższe reakcje nazywamy „trzema truciznami umysłu”. Do tych trucizn można także zaliczyć nadmierne przywiązywanie wagi do świata własnych przeżyć (duma), a także ocenianie naszej własnej pozycji przez porównywanie się do innych (zazdrość). Na określenie tych uczuć używamy słowa „trucizna”, ponieważ działają na umysł paraliżująco i tym samym uniemożliwiają pojawienie się wewnętrznej mądrości. "

W różnych tradycjach może być inaczej. Budda-Tara mogą mieć także kolory tęczy. Czyżby pełnej realizacji?


źródło obrazka: http://www.vivainstitute.com/2012/06/if-our-behavior-follows-our-kind-and-loving-nature/rainbow-buddha-2/

O Tarze pisałam w też innym wątku: http://tonalinagual.blogspot.com/2012/11/zmiany-energii-wzorcow-kalendarzy-czyli.html

I przypomniało mi się moje spotkanie ze Strażnikami:




Przyszły do mnie. Jakieś potwory...Wyglądały przerażająco. Przyjrzałam im się dokładniej. Były to maski. Straszne maski, przerażające... Można by powiedzieć, że "potworne" i próbowały mnie straszyć. Wiedziałam, że to jest jakaś próba dla mnie. Skupiłam się na miłości. Wiedziałam, że nie chcę ich się bać, że nie dam się zastraszyć, więc się do nich uśmiechałam i czułam miłość. One coś buczały, wydawały dziwne dżwięki i straszyły, a ja śmiejąc się powiedziałam im, że się ich nie boję, że je kocham. Wiem, czemu służą, ale dla mnie nie są straszne, lecz piękne. 














Strażników Mahakali. To oni 

STRAŻNICY...

"pozwalają wejść do środka i otrzymać błogosławieństwo tylko tym, którzy chcą uwolnić się od swojego ja (...) i są gotowi na otwarte, szczere spotkanie."




Czasem zamiast tych "strasznych" Strażników pojawią się inni - "piękni" Strażnicy w postaci np. Mistrzów lub Archaniołów, jak na przykład Mistrz Metatron albo Archanioł Raziel czy Archanioł Michał. Strażnicy, którzy "strzegą dostępu"  i uwodzą… i zwodzą… pięknymi słowami Uniwersalnego Umysłu odciętego od  Świadomości...


A w następnej notce: przypowieść o spotkaniu z sarenką i jej spotkaniu z demonem.

------

p.s. ciekawostka:



Czterej synowie Horusa
Mają kolory trochę podobne do kolorów strażników Buddy albo Buddy.
____

p.s. A uzdrawiać można tylko tych, którzy pragną uzdrowienia. Uzdrawianie (uwalnianie) na siłę, gdy istota nie podejmuje świadomej decyzji o swoim uzdrowieniu (uwolnieniu) to... manipulacja energiami.