poniedziałek, 21 maja 2012

PODRÓŻ DO WNĘTRZA SŁOŃCA I PRZEBIEGUNOWANIE ZIEMI

W Dniu 5 maja miałam piękną wizję - medytacje w środku Słońca, którą opisałam na blogu Moje Sny, ale tutaj też przytoczę:
MEDYTACJA W CENTRUM SŁONCA

Znalazłam się we wnętrzu Słońca. W samym centrum. Byłam bardzo skupiona, skoncentrowana, właściwie to... zogniskowana. Miałam połączenie z Łonem Galatyki - Słońcem, którego wnętrze, podobnie, jak naszego Słońca, jest ciemne. Nie wiedziałam, w którym Słońcu jestem, czy tym "naszym", czy Galaktycznym Łonie, ale czułam je jakby pulsowały naprzemiennie...
Czułam przepływającą przeze mnie energię o różnych częstotliwościach. Wokół mnie krążyła energia podobna do Wielkiej Trąby Powietrznej, która zbierała z Przestrzeni różne... "stare śmieci", wzorce myślowe, idee, przekonania i "nasiona"...
Czułam wielka obfitość Jej zawartości. Czułam, jak tę Trąbę tworzą cztery wiatry płynące z czterech kierunków, zawijające się i łączące spiralnie ze sobą w Trąbie. Zwężona - najcieńsza część Trąby powietrznej kończyła się we mnie. Czułam miłość, najpiękniejszą ze wszystkich "boskich" kreacji. To była ewidentnie żeńska, Pramatczyna energia. Czułam, jak to wszystko, co zbiera Trąba, transformuje się we mnie na najczystszą miłość wszechogarniającą. Czułam nieskończony przepływ miłości i światła, które nie miało blasku. Czułam to w sobie, stwarzałam w sobie i wokół siebie Przestrzeń połączenia z nieskończonym przepływem miłości. Promieniowała ze mnie energia, która na obrzeżach kuli, w której się znajdowałam, wybuchała blaskiem ognia. Ten ogień był ewidentnie męską energią, energią.



Doświadczałam ogromnej, intensywnej Transformacji. Moje ciało wibrowało dźwiękami i zaczęłam śpiewać. Nigdy wcześniej nie wydawałam z siebie takich dźwięków. Zrozumiałam i czułam energię, jaką podwójna Istota Słoneczna dostarcza dla Ziemi i innych planet, jak tworzy i płodzi życie. Doświadczałam totalnej ufności, wdzięczności. Energia Słońca dawała Przebudzenie  nowego zrozumienia...







Natomiast 20 maja, W ciągu dnia (tak około godziny jedenaste-dwunastej) poczułam nagle nieodpartą potrzebę położenia się. Po prostu nagle poczułam, że muszę sie położyć. I tak zrobiłam. Zasnęłam i miałam piękny SEN O ŁAGODNYM PRZEBIEGUNOWANIU ZIEMI.

Siedziałam w ogrodzie na fotelu. A dzien za dniem mijały w bardzo szybkim tempie. Obserwowalm, jak Słonce wschodzi po mojej lewej stronie, ja w południe "wisi" przede mną wysoko, prawie nad moją glową i zachodzi po mojej prawej stronie. Po kilku dniach zauważyłam, że Słońce znów wzeszło z lewej strony, ale w południe znalazło się tuż nad moją głową i zaszło po prawej stronie. Następnego dnia znów Słonce wzeszło po lewej stronie, ale w południe znalazło się nad moja głową, lekko z tyłu. i zaszło tak samo, po prawej stronie. Natomiast  na następny dzien, wzeszło tak samo, na wschodzie, ale w południe, żebym mogła patrzeć na Słońce, musiałam przesunąć fotel o 180 stopni. Tak zrobiłam. Usiadłam i stare południe miałam za sobą, a starą północ przed sobą... i widziałam Słońce przede mną, prawie nad moją głową. Tym razem jednak Słonce zaszło po mojej lewej stronie... Zrozumiałam, że zmieniły się w ten sposób dla mnie kierunki północy i południa... Kolejny dzień: siedzę tak samo (już odwrócona twarzą do tego zmienionego południa) i słonce wschodzi tak samo, jak dotychczas, na wschodzie, ale to już nie jest wschód, skoro zmieniły się kierunki południa i północy...





Przypomniałam sobie, że według majańskich przepowiedni,.Ziemia ma się zatrzymać - ruch obrotowy Ziemi wokół własnej osi ma zostać zatrzymany i wtedy zmienią się kierunki świata: wschodu i zachodu. Ale z mojego snu wynika coś całkiem innego.

Wydaję mi się, z tego, co zobaczyłam we śnie, że Ziemia wcale nie musi się zatrzymać, żeby uległy zmianie kierunki: :wschód-zachód i północ-południe. Że to zjawisko może wyglądać całkiem inaczej. Z mojego snu wynika także, że przebiegunowanie będzie zachodziło bardzo łagodnie i niemal niezauważalnie. W każdym razie najbardziej łagodnie, jak to tylko jest możliwe. Cały Kosmos o to zadba.

Na Ziemi mamy:

           PÓŁNOC
WSCHÓD - ZACHÓD
           POŁUDNIE

Będziemy mieli:

           POŁUDNIE
WSCHÓD - ZACHÓD
           PÓŁNOC

A tu mamy rysunek z przedstawieniem biegunów geograficznych i magnetycznych:




___________________________________________________________________________


dodane 23.maja                          

Podobno normalnie Słońce miało taki układ pól:





 A dziś znalazłam taką informację:










(ciekawe, że na tym rysunku, południowy biegun jest zaznaczony kolorem szarym, a nie czerwonym czyli inaczej niż zazwyczaj.)
Czy w takim razie południowy biegun magnetyczny Ziemi, który znajduje się na północy geograficznej, jest dodatni? Bo jeśli tak, to...
Gdy na wysokości równika na Słońcu pojawi się ujemne pole magnetyczne, to może ono zacząć przyciągnąć dodatni biegun Ziemi i ten zacznie się przesuwać... Czy to możliwe? Wtedy mój sen o przebiegunowaniu miałby sens.







A tu jeszcze ciekawostka, dodatkowo magnetyczne  pole kwadropolarnekwadrupolowe może może działać jak soczewka i zmieniać: skupiać lub rozpraszać wiązki światła...


A gdy połączy się kilka takich pól nasze Słonko i inne, to wtedy... WOW! Możemy jeszcze zobaczyć takie zjawiska, że nawet w najśmielszych podróżach wyobraźni byśmy tego nie zobaczyli. Cały kosmos może moglibyśmy "zobaczyć"...

Tu filmik o działaniu taki kwadropulowych magnesów...

http://www.public.ipj.gov.pl/lhc/?key=2,,15

A może wtedy zobaczymy dwa Słońca?

Inne obrazy dla kwadrupola:




A tak mniej więcej wygląda płaski - dwuwymiarowy obraz środka kwadrupola:


I krzyż z majańskiego glifu - majański znak Wenus:




Wikipedia

z WIKIPEDII


źródło zdjęcia: 


To może ta transformacja Słońca rozpocznie się, kiedy Wenus "wejdzie" w pole tarczy Słońca ( w "tranzyt ze Słońcem)?