czwartek, 7 czerwca 2018

O SZEŚCIU ŚWIATACH KOŁA SAMSARY I NIRWANIE, O SYMBOLICE TĘCZY I UWOLNIENIU Z KOŁA CIERPIENIA

O podróży świadomości bardo po śmierci przekazuje informacje Księga zwana Tybetańską Księga Zmarłych inaczej zwaną Bardo Thodol, którą czyta się po śmierci istoty ludzkiej, człowieka… W dużym skrócie napiszę, co przekazuje ta księga:

„Pierwsza część uspokaja świadomość zmarłego, powtarzając, że wszystko będzie dobrze. Wyjaśnia mu, co się dzieje w danej chwili. Jak żywioły w jego dawnym ciele się zapadają (ziemia w wodzie, woda w ogniu, ogień w powietrzu, a powietrze w eterze - świadomości). Następnie wyjaśnia, że ma się opanować, skupić, być uważnym, gdy jego świadomość się „poszerzy”, bo wtedy doświadczy wiele głębokich emocji, itd. Doradza, co powinien robić, w którym kierunku podążać – za jakim światłem… Bo pojawiać się będą różne kolory światła, które przyciągają świadomość zmarłego do różnych światów samsary… Jednak różne źródła podają różną symbolikę kolorów. 
Gdy cząstka świadomości zmarłego zrezygnuje z podążania za różnymi kolorami, skupi się na swojej świadomości w stanie krystalicznie czystego umysłu i serca, wtedy ma inną możliwość podążyć za… tu różne tradycje podają różnie, ale chodzi o światło buddy - światło Nirvany. Tam znajduje się Budda. Księga poleca wybór tej „opcji”. 

🙂
Gdy cząstka świadomości wybiera ten świat Buddy zostaje zaatakowana przez największego Demona. (Ten sam strażnik – demon, który atakował Buddę Siakjamuniego, gdy ten medytował pod drzewem Bodhi.) Czyli taka osoba cząstka świadomości doświadczy wielu ataków, które tak naprawdę powstają w polu świadomości – z powodu nawyków i tendencji umysłu, które zostały utrwalone w czasie życia. Tej cząstce świadomości może jeszcze wydawać się, że jest istotą ludzką, więc potrzebuje pojąć, że to tylko jej świadomość jest testowana, aby mogła puścić swoje przywiązanie do starej formy. Uwolnić się od nawyków i tendencji, których nabyła podczas ostatniego życia. Ostatnim przystankiem w pośmiertnej podróży świadomości jest odrodzenie lub tzw. Nirvana/ Nibbana.
Tyle info z Tybetańskiej Księgi Umarłych. ❤️
Dla mnie ten przekaz z Tybetańskiej Księgi Umarłych łączy się z wiedzą o sześciu światach Koła Samsary - Koła cierpienia i dotyczy także życia na Ziemi. Samsara czy Sansara dosłownie oznacza nieustanne wędrowanie, czyli kołowrót narodzin i śmierci, cykl reinkarnacji, któremu od niezmierzonego okresu podlegają wszystkie żywe istoty włącznie z istotami boskimi. Po każdym kolejnym wcieleniu jest wybierane następne wcielenie - w zależności od nagromadzonej karmy.  Sansara oznacza również cykl przemian, któremu podlegają wszelkie byty i zjawiska włącznie z naszymi myślami, uczuciami i ciałami. Jest to powtarzany w nieskończoność proces tworzenia i upadku. Buddyzm wyróżnia sześć głównych światów samsary, jako możliwych do odrodzenia po własnej śmierci:

Świat bogów
Świat aśurów (półbogów)
Świat ludzi
Świat zwierząt
Świat głodnych duchów
Świat istot piekielnych

Do każdego z tych światów po śmierci ciała przyciąga cząstkę świadomości odpowiedni kolor (rózne tradycje podają różne kolory). Powiedzmy jednak, że do świata bogów przyciąga na przykład kolor żółty, a głównym wzorcem - "splamieniem", które przyciąga do doświadczeń w tym świecie jest duma. Do świata półbogów przyciąga np. kolor niebieski, a głównym wzorcem - "splamieniem tego świata jest gniew. Do świata ludzi przyciąga pożądanie. W świecie zwierząt wzorcem głównym do doświadczania i transformacji jest głupota = ignorancja = niewiedza.  W świecie głodnych duchów - zazdrość. A w świecie istot piekielnych - nienawiść. Jednak te splamienia są bardziej stanami konceptualnymi niż emocjami. Emocje wynikają z tych konceptualnych stanów - wiary w pewne myślo-koncepty czyli przywiązania do nich. Ostateczną naturą "splamień" jest mądrość.

Dla mnie te wszystkie światy bogów, półbogów, ludzi, zwierząt, głodnych duchów i istot piekielnych są światami przejawiającymi się swoimi wzorcami w świecie ludzi, poprzez ludzi i dla ludzi w tym świecie, na Ziemi. Ponieważ każda istota ludzka ma w sobie te wszystkie wzorce (splamienia charakteryzujące każdy z tych światów) i doświadcza ich w różnym natężeniu. Ponadto potancjalnie każda istota ludzka ma każdy ze tych sześciu światów Samsary do zintegrowania i uwolnienia w sobie poprzez transformację owych "splamień" w mądrości. I może to wszystko harmonijnie zsynchronizować, przetransformować w sobie i zakończyć swoją wędrówkę z formy do formy w… Kole Samsary.

Dla mnie na przykład alkoholicy, narkomani to „głodne duchy” – ludzie, którzy żyją „w świecie głodnych duchów”. A sadyści i masochiści,  to „istoty piekielne”. Całym biznesem kasyn i hazardu oraz światem związanym z prostytucją itd. kierują i zawiadują „półbogowie”. Najbogatsi lub najwyżej postawieni w hierarchii władzy ludzie na Ziemi to „bogowie” (mogą być też nieznani, ukryci). Ludzcy bogowie doświadczają dumy, ale w cieniu mają ukryte poniżenie, dlatego poniżają innych ludzi nieświadomie. A zwierzęta i świat zwierząt symbolizują „odzwierzęcą” część istoty ludzkiej. W ich cieniu ukryta jest wszechprzenikająca mądrość rzeczywistości, natury. Te wszystkie światy są do zintegrowania i uwolnienia w sobie, ponieważ każda istota ludzka jest wszystkim i niczym jednocześnie. I każda jest buddą. Zaś wszystkie "splamienia" - wzorce, które przyciągają cząstki świadomości do tych różnych światów, są do zintegrowania i przetworzenia w mądrości. Wtedy może zakończyć się nieświadoma wędrówka po różnych światach w owym Kole Samsary.

Dla mnie w Księdze Tybetańskiej w sposób symboliczny przekazana jest pewna wiedza jako zawierająca pewien potencjał – za pomocą kolorów symbolicznie  opisane są pewne wzorce, które nas przyciągają do danego doświadczenia. Wzorce, które są doświadczane jako "splamienia", lecz które mogą być przetworzone, przetransformowane w mądrości:
duma w mądrość tożsamości,
gniew może zostać przekształcony w mądrość lustrzaną,
pożądanie w przenikliwą mądrość rozróżniania,
ignorancja w wszechprzenikającą mądrość rzeczywistości - urzeczywistnienia,
zazdrość w mądrość realizacji
nienawiść we współczucie, współodczuwanie

Gdy przyciąga nas jakiś "kolor" symbolizujący pewne wibracje energii - częstotliwości energii, to po to, byśmy wiedzę płynącą z doświadczenia wibracji danego "koloru" światła, które nas "przyciągnęło" przetransformowali na mądrość…
W buddyzmie dzogczen występują wizerunki tęczowego buddy, podobnie jak w chrześcijaństwie tęcza jest symbolem Przymierza. Symbolizuje taki stan świadomości, w którym następuje zrealizowanie tzw. ciała tęczowego lub ciała świetlistego symbolizującego stan pełnego wyzwolenia z koła karmy, Koła Samsary (stan wyzerowania karmy). Odtąd istota (cząstka świadomości) może odbywać podróże świadoma kontinuum swojej podróży. (Rodzimy się w kwiecie lotosu w Czystej Krainie  - Przestrzeni wewnętrznej i stąd nasze dalsze podróże wyglądają całkiem inaczej niż wcześniejsze poprzez kolejne wcielenia w Kole Samsary.

Tęcza to połączenie tych wszystkich wszystkich mądrości w Całość, w „Tęczowe Ciało”. „Ciało tęczowe” symbolizuje przebudzenie wewnętrznej jaźni, jest to stan, który jest etapem umożliwiającym „uzyskanie dostępu” do stanu Nirvany. Jest symbolem realizacji osiąganej już za życia.

Pewne teksty buddyjskie przekazują także info, że z każdego z tych sześciu światów samsary, które przedstawiane są na tankach Koła Życia, jest możliwe wyjście z koła samsary. Jednak ponoć Budda przekazywał, że najskuteczniejsze czy najpełniejsze wyjście dokonuje się poprzez i w ludzkiej formie. I znalazłam kiedyś na tance przedstawiającej Koło Życia z sześcioma światami, niteczkę białą (poniżej), po której jakby świadomość wysnuwa się z Koła Samsary poza Koło Samsary i prowadzi do postaci tęczowego buddy umieszczonego poza kołem. Piszę tu słowo budda małą literą, ponieważ buddą jest każdy człowiek, każda istota, która osiągnęła tzw. oświecenie, Nirwanę, Nibbanę, Przebudziła się czyli osiągnęła stan świadomości wyzwolenia z życia w cierpieniu i ignorancji (w zapomnieniu i odcięciu od tego, czym jest).
Teksty Księgi Bardo Thodol są w rzeczy samej napisane dla ludzi żyjących i czytane są dla żyjących, choć przy okazji czyjejś śmierci i dla „duszy”, która przechodzi proces pośmiertnego bardo także. (To tak jak śpiewanie pieśni przez szamanki i szamanów – jak się zagubisz, to cię sprowadzą do uważności swoim śpiewem płynącym z natchnienia Wielkiego Ducha. ;-) Ta Księga czytana jest po to, by – jeśli ktoś jest „gotowy”, to usłyszy przekazywaną treść i poczuje się zainspirowany, a wtedy może zacznie… swoje rozpoznawanie i transformację – wyzwalanie się…

Możemy tej transformacji dokonywać w trakcie życia, ponieważ po śmierci cząstka świadomości (tzw. dusza) już nic nie może zmienić z powodu nawyków i tendencji umysłu, które zostały utrwalone w czasie ostatniego życia, wcielenia albo i przez wiele wcieleń. Cząstka świadomości jest jak energetyczna wiązka strun o różnie wibrujących częstotliwościach, ale jeśli są jakieś częstotliwości (wibracje) dominujące, to podąża ona w kierunku takiego "koloru" światła (takich wzorków), jaki ją przyciąga. I w zasadzie nic już nie może zrobić. Ta wędrówka może być nieświadoma albo świadoma.

Każda cząstka świadomości w formie ludzkiej, której wydaje się, że jest wyłącznie istotą ludzką,  potrzebuje pojąć i zrozumieć, że to tylko jej samoświadomość jest testowana, aby mogła puścić swoje przywiązanie do starej formy. Uwalnianie się od nawyków i tendencji zachodzi w czasie wcielenia – życia. Bardo pośmiertne to jest etap podróży cząstki świadomości przez pole różnych wibracji-„atrakcji”. A cząstkę świadomości przyciąga to, z czym ona rezonuje i "tam" się wciela w następnej formie, gdzie została przyciągnięta.

Kiedyś miałam sen świadomy, w którym różne „magnesy” przyciągały mnie jak maleńki „opiłek”, ale ja się do nich nie przyklejałam. I leciałam pomiędzy nimi jak w slalomie, choć nieprzyklejanie się do tych „słupków” ustawionych na trasie „slalomu” wymagało sporego wysiłku (energii) i uważności - samoświadomości.



środa, 6 czerwca 2018

O RÓŻNYCH DROGACH, SPOSOBACH ISTNIENIA ORAZ... SEKSUALNOŚCI

z wdzięcznością za inspiracje Się przejawia w wolności...

X: "Celibat nie zapewnia świętości ani rozwoju tzn. natężenia mistycznych doznań itp. historii."

Tikali: "Świętości" może i nie zapewnia. Ale co i komu ze "świętości"? Rezygnacja z seksu może, (chociaż nie musi), dać rozpoznanie czym jest seks, jaką rolę pełni seksualność w życiu człowieka nie tylko "na poziomie" biologii, psychologii, lecz również energii. Takie rozpoznanie może wzbogacić człowieka i poszerzyć jego samoświadomość… Może, ale nie musi, bo na przykład:

Są kobiety, które po rozstaniu z jakimś kolejnym partnerem zostają same przez lata (albo i krócej) i są z tego powodu nieszczęśliwe. Marzą o spotkaniu odpowiedniego partnera. Kompensują sobie te tęsknoty np. w snach (uprawiając seks z różnymi mężczyznami albo Michałem Archaniołem albo... Jezusem… - tak, słyszałam i takie opowieści). Te kobiety są w "celibacie", nie z powodu dokonania świadomego wyboru, lecz z niemożności znalezienia "odpowiedniego" partnera. Podobnie wielu księży wybiera ten" zawód" dla "prestiżu" na przykład nie będąc w pełni świadomymi, czym naprawdę jest "celibat". Tę decyzję - aby rzeczywiście "celibat" mógł spełnić swoją funkcję jako "narzędzie poznawcze" - warto podejmować świadomie. I tylko wtedy, kiedy przejawia się to w nas i czujemy, że to Serce, nasza wyższa JaŻń nas ku takiemu doświadczeniu nakierowuje. Bo oczywiście w innym przypadku można nabawić się np. "nerwicy" albo nawet jakiejś "psychozy".

X: "Celibat jest równie naturalny co posty, krótkotrwale działają oczyszczająco, ale na dłuższą metę stają się szkodliwe."

Tikali: Czy powiedziałbyś coś takiego np. Dalajlamie? Albo Buddzie?

Nie ma "właściwej czy niewłaściwej, mądrej czy głupiej" drogi ani sposobu przeżywania Życia w jego wszelkich przejawach. Najważniejsza dla Ciebie jest Twoja droga - droga wytyczana drogowskazami malowanymi "wizjami" pochodzącymi z przestrzeni Twojej świadomości i umysłu, Twojego samozrozumienia Siebie - Twojej tożsamości, Twoich wyobrażeń o Sobie. Jednakże ;-) ....
Im więcej koncepcji odpada - co i jak-ie powinno być, tym większe zrozumienie Siebie (jako JaŹni) oraz naszych indywidualnych dróg - na różne sposoby zróżnicowanych pomiędzy sobą przejawów Jedni.

Najważniejsza dla Ciebie jest Twoja relacja ze Sobą - tym, co "wewnątrz i na zewnątrz". Nawet jeśli w "zaśnieniu" zapomnisz, że iluzją jest to, co "wewnątrz i na zewnątrz" jako oddzielne. Zawsze możesz sobie przypomnieć, że Jest Jedno Ja - JednJa - Jednia. I w tej Jedni jesteśmy także doskonali, niewinni i wolni... tacy, jacy Jesteśmy.

Jeśli Twoja tożsamość jest ograniczona do bycia kobietą lub mężczyzną, Twoja seksualność będzie dotyczyła relacji z "osobami płciowymi". Na przykład z powodu przywiązania do ciała (utożsamienia/uwarunkowania), z powodu strachu przed śmiercią pojawia się konieczność "przedłużania swojego istnienia w ludzkiej formie" stąd "imperatyw biologiczny". Ponieważ - zgodnie z naturą - nasze ciała obumierają, to "z biologicznego punktu widzenia podstawowym celem zachowań seksualnych jest prokreacja" prowadząca do powstania nowej istoty - potomka. Tak jak kwiaty i drzewa rozsiewamy się...

Energia seksualna - na poziomie naszej (Istoty ludzkiej) boskości - to przede wszystkim część energii twórczej. Jednak nasza najgłębsza, najbardziej intymna relacja ze Sobą i innymi cząstkami Jedni przekracza seksualność czyli płciowość oraz wszelką twórczość... ujawniając głębię Źródła Źródeł naszego Istnienia...

"Nakazem" natury jest trwanie gatunku dopóki ma on trwać, a ponieważ nie możemy widzieć ani odczuwać świadomie przepływu energii, możemy bez końca powtarzać wzorce zachowań i interpretacji emocjonalnych zgodnych z ukrytym procesem - zapisami. Jednak niektóre istoty ludzkie czasem czują intuicyjnie lub nawet mają "wizje", że ich droga nie prowadzi do "biologicznej reprodukcji". Albo po spełnieniu "nakazu reprodukcyjnego", podążając za "głosem Serca" zaprzestają "uprawiania seksu", który biologicznie służy prokreacji a czynności i zachowania zwane seksualnymi nadal mają "odcień i zabarwienie" wzorców służących wyłącznie "przetrwaniu gatunku" i to w taki sposób, jakiego zostaliśmy nauczeniu zgodnie z programem tego świata - snu. I wszelkie działania ze strefy seksualno-twórczej wykonywane są zgodnie z tymi wzorcami. 

Są jednak istoty ludzkie, które odkrywają, że dla nich rozwój świadomości Siebie staje się z jakiegoś powodu ważniejszy niż "reprodukcja", "utrzymanie gatunku" itp. i wszystkie działania  oparte o te wzorce - koncepcje - idee 'szczęśliwości". Te istoty nie oceniają, że jeden sposób istnienia jest lepszy czy gorszy od drugiego. Po prostu: podążają świadomie i w zaufaniu za tym, co się przez nich przejawia.

X: "Biologii nie da się oszukać, świadome wybory to jedno, a ciało i jego potrzeby to drugie,"

Tikali: "Imperatyw biologiczny" nie jest jedynym i najistotniejszym. Może dla kogoś być, a dla innych nie musi. Bo jeśli chodzi o "biologię i potrzeby", to… Są tacy, co uważają, że nie przeżyją kilku dni bez wody, a innym się udaje. Bez problemu. Są tacy, co twierdzą, że nie mogą nie jeść mięsa, a inni, że będą chorzy albo mniej doskonali, jak będą jeść mięso itd. A jeszcze inni żyją jedząc tylko owoce itp.. Ale i tak póki czegoś nie spróbujemy, nie doświadczymy sami (najważniejsze tu jest świadome "wewnętrzne" doświadczenie w relacji z tym, co "na zewnątrz"), to trudno nam uwierzyć, że to, co wydaje się niemożliwe, jest możliwe. I oczywiście możemy - twierdząc, że to niemożliwe - pozostawać nawet w lęku przed podjęciem takiej próby. A możemy także przyjąć to, co jest takim, jakie jest wraz z naszymi odczuciami na ten temat. I widzieć to, co jest takim, jakie jest bez oczekiwań i oceniania. 

Wiedza bez praktyki jest niczym. Służy wyłącznie do podtrzymywania naszych przekonań (nawet tych nieświadomych), a nie rozwijaniu (poszerzaniu) świadomości (Siebie).

Gdy uaktywniają się tzw. dodatkowe zmysły, "stare" sposoby doznań zmysłowych ulegają "rozpuszczeniu", następuje ich transformacja. A "odzyskana" energia wspiera rozwój dodatkowych, "nowych" zmysłów i uaktywnia się nasza "wielowymiarowość"... Wszyscy mamy szansę na osiągnięcie wolności, ale to zależy od każdej i każdego z nas, czy ją osiągniemy i przekształcimy w rzeczywistość.

Pożądanie zanika, namiętność pozostaje... namiętność, pasja = radości Istnienia i podążania (zamiast pożądania 😉) za Sercem Serc Źródła Źródeł.