nieświadomi tego, w co wierzymy, ma mamy moc stwarzania...
Jest na przykład taki "program":
jesteś alkoholikiem i nawet, gdy
przestajesz pić, będziesz nim do końca życia.
Jeśli w to uwierzysz, będziesz do końca życia żył w lęku, że
"choroba" może w każdej chwili wrócić.
Jest inny "program":
jesteś schizofrenikiem i w zasadzie "najprawdopodobniej"
do końca życia będziesz musiał się leczyć.
Jeśli w to uwierzysz, będziesz do końca życia żył w strachu,
że "choroba" może w każdej chwili powrócić.
Jest inny "program": Jesteś złą matką, złym ojcem, złym dzieckiem, nie zasługujesz na miłość i szacunek...
Możesz to zmienić. Zmienić w sobie... I pokochać i uszanować siebie
Jest wiele, wiele różnych "programów"...
A to, w co wierzymy, ma moc stwarzania.
Uświadomienie sobie o
czym myślimy i za jakimi myślami podążamy i które myśli uważamy za prawdziwe, sprawia, że
możemy się od nich uwolnić.
Rozpoznano wiele lat temu u mnie raka. W pierwszym momencie
poczułam strach. Ale nie podążyłam za nim. I podjęłam decyzję, że jeżeli będzie
mi to dane i będę miała doświadczyć tej "choroby" i umrzeć, to
przyjmę to doświadczenie. Ale jednocześnie podjęłam decyzję, że zrobię wszystko, żeby się
uzdrowić. Bo już wiedziałam - byłam świadoma tego, że tak zwane "choroby"
są informacjami ciała o skutkach działania pewnych programów, wzorców umysłu, a
uzdrowienie ich może zatrzymać dalszy ich rozwój albo nawet cofnąć "chorobę". Żyję i pięknie wciąż się rozwijam...
Sytuacja, która niedawno zadziała się w 'moim życiu', a
wydawałaby mi się kiedyś tragedią, teraz jest postrzegana jako inspirująca i
wspierająca mnie w rozkwitaniu, rozkwitaniu świadomości, miłości do Siebie-Ciebie jako
Jedni, Całości. Przechodzę to integrując w sobie kolejną cząstkę Siebie-Ciebie... I
choć jest to bardzo, bardzo mocne-intensywne na poziomie odczuwanej energii w
ciele (momentami coś jak taniec huraganów), to przyjmuję to z ufnością i
wdzięcznością. I nie mam żadnych wątpliwości w piękno tego procesu... integracji
kolejnej części Siebie. Czuję jakbym się scalała, łączyła ze Sobą w Pełni.
Kocham. Jestem Miłością. Dziękuję, dziękuję, dziękuję...
Bardzo podziwiam proces uzdrowienia w sobie. Też obrałam sobie to za cel ale nie wiem jak do tego podejść
OdpowiedzUsuńDaria, znajdziesz dla siebie sposoby. Powodzenia życzę. <3
Usuńpiękne i trafne /100% się zgadzam/ o "programie" , o różnych "programach". Np ten "jesteś alkoholikiem do końca życia" Tak, dokladnie tak to działa.
OdpowiedzUsuńFajny blog :) Szacunek za odwagę, w podążaniu własną drogą, i nie poddaniu się pułapce systemu w przypadku "choroby" - PIĘKNE ...Dobrze wiedzieć że są jeszce tacy ludzie wokoło :) Odważni, gotowi na powrót i odzyskanie siebie, nie lękający się tych wydmuszek, systemowej nomenklatury która jest ściemą. że nie wszytskich pokonano...Moc :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Magdo C za odwiedziny i wpoisy. Pozdrawiam Cię serdecznie i Pięknego ZSycia Tobie. :-)
Usuń