Kochany,
udając
mądrzejszego i sprytniejszego od innych stwarzasz pułapki, w które sam wpadasz.
Chcesz kontrolować i mieć władzę nad innymi, nad sytuacjami, więc animujesz
nami utrzymując nas w ograniczeniach swojej struktury przekonań, koncepcji,
scenariuszy itd. Zawsze jednak możesz już odpuścić to udawanie, napinanie się i
pozorną stałość tej struktury przekonań poluzować. Zawsze możesz to
zrobić.
Tocząc walkę
z innymi (przede wszystkim w swoich głowach) toczymy walkę sami ze Sobą.
Prowadzi to wręcz do "szaleństwa" - chaotycznego, spazmatycznego
"tańca wojennego" myśli walczących ze sobą w naszych mózgach o
pierwszeństwo, o słuszność, prawdziwość, lepszość, racje itp... A to - tylko i aż - myśli, które stwarzają złudzenie bycia "mądrzejszymi",
"sprytniejszymi" czy "bardziej inteligentnymi" od innych.
Toć to iluzja.
Nasza moc nie polega na byciu "sprytniejszymi" czy
"mądrzejszymi" od innych na poziomie intelektualnym. To właśnie
iluzja. Także gdy ulegamy iluzji, że jesteśmy w stanie przechytrzyć innych, a
nawet Życie, wtedy zmagamy się z Życiem, walczymy i w rezultacie... dostajemy
takie "lekcje" i doświadczenia, że... wciąż zmagamy się z czymś i...
cierpimy.
Mamy także
możliwość obserwowania wszystkich myśli i niepodążania za tymi, które nas
ograniczają i utrzymują w wewnętrznym konflikcie. A wtedy one tracą moc.
Przestają animować nami jak bezwolnymi marionetkami. Przestają nas wciągać w
"koło tortur i cierpienia" - w wiry ciągłego zmagania się z Życiem,
stawiania oporów i barier Życiu i Temu, Co Jest.
Nasz rozwój,
dojrzewanie jako Istot ludzkich polega na uwolnieniu się od wierzenia w te
myśli i utożsamiania się z tymi myślami, które nas ograniczają i utrzymują w
wewnętrznym konflikcie. Nasze dojrzewanie i wzrastanie polega na rozwoju
samo-świadomości poprzez samo-refleksję i poznawanie Siebie - naszej Istoty w
procesie harmonizowania naszej relacji z Życiem. W ten sposób odzyskujemy swoją
energię (moc), która była wcześniej używana do: podtrzymywania granic i
ograniczeń, toczenia różnych walk, prowokowania napięć i konfliktów itp. czyli
ogólnie: do stawiania oporów wobec Życia.
Mądrość
płynie z Serca i pojawia Się spontanicznie. Gdy zadajemy myślami pytanie w
głowie, zawsze z przestrzeni serca natychmiast pojawia Się odpowiedź, zanim
jeszcze takie pytanie zostanie "wypowiedziane" do końca...
Inteligencja serca, choć subtelna, to jednak jest szybsza od intelektu
ograniczonego umysłu, bo działa natychmiastowo. Słuchając serca stajemy się
zintegrowani ze swoją Istotą, ze Źródłem i z Życiem. A natłok myśli i
wynikająca z nich nad-emocjonalność zagłuszają te od- i pod-powiedzi serca. Gdy
czujemy przesyt i chaos procesów myślowych w głowie, warto zacząć słuchać
"głosu" serca.
Druga sprawa
to... nauka odpowiedzialności za to, co myślimy, co generujemy z siebie i co
robimy innym i sobie: "Co zasiejesz, to zbierzesz", więc...
Możemy bać się konsekwencji swoich działań, gdy uświadamiamy sobie to, co w
nieświadomości robiliśmy innym i sobie, ale i tak prędzej czy później pewne
konsekwencje tych działań poniesiemy. Lecz - to ważne - niekoniecznie w taki
sposób, w jaki sobie to wyobrażamy z poziomu uwarunkowanego umysłu (tworzącego
kolejne scenariusze na podstawie starych, ograniczających przekonań). Bo to też
iluzja. Czy nie
prościej i... mądrzej jest świadomie otworzyć się na przyjęcie tych
konsekwencji z niewiedzą, jakie one będą, z otwartością na nieznane, zamiast
nadal podążać za uwarunkowanym umysłem stosującym różne tricki - myki i uniki,
byle utrzymać nas w stanie wewnętrznych napięć, konfliktów i walki? A nieznane
bywa zaskakujące.
Samo
odpuszczenie snucia wszelkich scenariuszy stwarza przestrzeń na takie sytuacje,
które mogą przynieść ze sobą niekonwencjonalne, nieprzewidywalne i zaskakujące
rozwiązania. Wystarczy przestać w swojej głowie snuć wszelkie scenariusze na
podstawie dawnych przekonań oraz przestać wierzyć w czyjeś scenariusze.
Wystarczy zaufać Sercu, Życiu, Istnieniu, Duszy/Duchowi, Absolutowi,
Wszechświatowi, Źródłu... i przestać wierzyć ograniczonemu, uwarunkowanemu
umysłowi.
Ukochany, uwarunkowany, możesz zaufać swojemu Ojcu - Uniwersalnemu Umysłowi, którego Mądrość
wypływa z Jego wiecznej Unii z Twoją Matką - Nieskończonym Oceanem Świadomości
otulającej Jego i Ciebie wszechprzenikającą Miłością. Otwarcie Się na nieznane
i zaufanie do tej Unii Umysłu (Boga Ojca) i Świadomości (Bogini Matki) jako
Jedni umożliwia nam dojrzewanie jako Istot ludzkich (z całą naszą
potencjalnością i wielowymiarowością) oraz "powrót do Domu". Możesz
uwolnić się, ukochany i stać Się nieuwarunkowanym poprzez otwarcie na
integrację swojej boskości: żeńskości i męskości jako Jedni w Sobie...
A tak Się
przejawia...
i to z wdzięcznością za wszystkie doświadczenia przeżyte w nieświadomości
"pod rządami"... umysłu uwarunkowanego, obecnie już ukochanego, bo i
z- rozumianego.
A wzajemność jednak ma moc... nieskończoną...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz