czwartek, 2 maja 2013

INFORMACJE O KARMIE, CZYM JEST KARMA? To DROGA...


KARMA to inaczej DROGA lu sposób przejawiania się cząstek CAŁOŚCI...


Czy można zmienić swoją karmę?



MEZAMIR:
"Karma jest duchowym prawem przyczyny i skutku. Poprzez dobre czyny tworzysz dobrą karmę, a poprzez złe czyny tworzysz złą karmę. Na przykład, jeśli czyniłeś dobro w swych przeszłych żywotach, to obecne życie obdarzy cię luksusami, dobrym zdrowiem i szczęściem. Przeciwnie natomiast, zła karma z wcześniejszych żywotów, w obecnym życiu przyniesie problemy, cierpienie i biedę.”
Tak Mezamirze, znam tę definicje karmy. Ale ona jest niepełna, ponieważ:

"Koncepcje dobra i zła są w tym wypadku wyłącznie materialne, nie transcendentalne.
 Dobra karma daje dobre reakcje karmiczne, zła karma – złe.
 Najwyższym celem życia nie jest zabieganie o dobrą karmę, angażowanie się w czynności, które do niej prowadzą. Wprawdzie takie czyny są “korzystniejsze” niż grzeszne działanie, pozostają jednak na poziomie materialnym. Czynności materialne są wynikiem troski o samego siebie. Ktoś może podejmować pobożne działanie
z zamiarem cieszenia się owocami dobrej karmy. Dobra karma nie jest jednak duchowa." 


[Jako, że ego wówczas przywiązuje się do "dobra" i w ten sposób tamuje przepływ i zaciąga kolejny karmiczny dług. Potem z hukiem spaść można na drugi biegun - w "złą" karmę.]
"Pierwszą zasadą, którą należy zrozumieć, aby pojąć, czym jest prawo Karmy, jest to – iż mamy do czynienia z energią i jej skutkami. Jest to energia świata fizycznego – ruchu, działania; albo świata psychicznego – wzruszeń, uczuć; lub też myślowego – myśli, pojęć, wyobrażeń. Tych trzech rodzajów energii używamy jednocześnie

pierwszej w działaniach fizycznego ciała, drugiej w namiętnościach i uczuciach organizmu astralnego lub emocjonalnego, trzeciej w myślach, zarówno konkretnych jak i abstrakcyjnych, w swym myślowym i przyczynowym organizmie. W zależności od tego, jak używamy tych energii, pomagamy – tak sobie jak innym, albo przeszkadzamy.
Każda szkoda, utrudnienie, czy krzywda uczyniona drugiemu, równa się pewnej energii rzuconej w świat, która wyładowuje się czyniąc komuś szkodę. Czyli równowaga stosunku wszechświata do tej innej istoty została naruszona, więc musi być przywrócona i to kosztem tego, który krzywdę uczynił. “Karma”  takiego  czynu przyniesie mu nieuniknione “cierpienie”. Wtedy potrzebne są takie działania, które przywrócą równowagę. (...) Podobnie dzieje się z każdym czynem dobrym. Karma takich działań, czyli skutek – to energia w reakcji.  Wyraża się ona przez okoliczności przynoszące przyjemność, udogodnienie, lub rzecz miłą dla autora poprzedniego czynu. Ważne przy tym jest, że każdy rodzaj energii działa w swej własnej sferze.
Każdy z nas wchodząc w to życie, ma za sobą długą przeszłość, innymi słowy rozpoczynając nowe życie na ziemi, przynosimy ze sobą z poprzednich żyć dobrą i złą karmę., która składa się z różnych energii. Należy jednak pamiętać, że energie różnych planów nie są równe w swej sile i wartości, oraz wpływie na przeznaczenie człowieka. Jednostka energii fizycznej, sprowadzająca w swym skutku np. dobrobyt, wygody i pomyślność, może posiadać zaledwie setną część siły, w porównaniu do jednostki energii myślowej, która wyraża się w “ideale”. Jeśli przedstawimy przez “1″ działanie energii fizycznej, nie przesadzimy oznaczając działanie emocjonalnej przez “5″, myśli konkretnej przez “25″, a myśli abstrakcyjnej przez “125″. Toteż człowiek mający w swej karmie wiele “cierpień i trosk”, jeśli tylko będzie miał choć parę wyraźnych ideałów, nie może przegrać bitwy życiowej.
Karma będąca energią w miarę swego działania realizuje się i wywołuje w życiu człowieka reakcje, sprowadza skutki, sama jednak wyczerpuje się, “wyżywa”. Natomiast działania człowieka płynące z ego sprowadzają swój skutek i w ten sposób tworzona jest nowa karma, zależną od rodzaju reakcji człowieka na różne spotykające go zdarzenia, zależne od jego stosunku do tych zdarzeń oraz świadomości uczestniczenia w tych zdarzeniach - sytuacjach - działaniach. 

Jeśli przypadające człowiekowi w udziale cierpienia, wzbudzą w nim współczucie dla cierpień innych ludzi i pojawi się potrzeba uzdrowienia siebie... 

jeśli trudne sytuacje, emocje i  i uczucia pobudzą go do podjęcia pracy nad sobą, a nie zniechęcą i nie obezwładnią...
jeśli cierpienie innych oraz tak zwane "zło", jakie spotykają go od ludzi, nie będą powiększać jego czy jej goryczy, a wzbudzą chęć uwolnienia innych i siebie przez  wyrównanie kiedyś uczynionych krzywd (sobie i innym)...
jeśli taka osoba będzie rozumnie “spłacać swoje długi karmiczne” i chętnie równoważyć skutki swych dawnych czynów... 
wówczas nowo-tworząca się karma będzie dobra i wyzwalająca. 

Lecz jeśli będzie pozostawać w niechęci i sprzeciwie, jeśli będzie przyjmować “los” i goryczą, a spłacanie długów, którego żąda od niego karma, będzie uważać za niesprawiedliwość przyczyniając sobie i innym dodatkowego cierpienia (utrzymując stan cierpienia), wówczas oczywiście powiększy swoją złą karmę i zamiast postąpić na drodze ku swobodzie i szczęściu będzie tkwić w tym samym albo kręcić się wciąż na karuzeli...


"Dlatego tak ważnym jest zrozumienie że tzw. “niesprawiedliwość losu” nie istnieje. Spotyka nas tylko to, co sami sobie przygotowaliśmy, i choć tych nieodwracalnych skutków nie jesteśmy w stanie zmienić, cała przyszłość zależy od nas samych, a w dużej mierze od rodzaju naszej reakcji i stosunku do naszego “przeznaczenia”. Czyli od świadomego reagowania we wszystkich sytuacjach, jakie nas w życiu spotykają.
"Tak zwany “los” – to suma (albo pula energii) dobrej i złej karmy wybranej dla każdego na to życie z jego ogólnego dorobku, przez Władców Karmy. Rodzice, dziedziczność, kraj w którym się rodzi, religia, sfera społeczna i otoczenie do którego ma należeć, ludzie, którzy mu będą pomagać lub przeszkadzać, sposobności jakie mu życie dostarcza, obowiązki jakie nakłada, zdrowie, budowa organizmu, uroda, wreszcie śmierć – oto są czynniki wyznaczone przez “los”. Ale choć energie te muszą się wyładować, nie określają i nie narzucają nikomu, jak ma reagować na ich działanie.
Nie rzadko również Karma jednego człowieka bywa jakby wytrącona ze swego biegu, przez czyny innych ludzi, nie “przewidziane” w jego losie. We wszystkich podobnych wypadkach należy pamiętać, że ogólny zasób karmy jest o wiele większy niż możliwe jest to w jednym życiu wyrazić, więc ta nowa bywa dodana lub odjęta od całości, a sprawiedliwość (harmonia na szerszym planie) zawsze zachowana.”
Mezamir:
 
“Czy można zmienić swoją karmę? 
Tak i nie. Karma to przeznaczenie danej osoby. Istnieją pewne rodzaje karmy, którą możesz zmienić oraz takie, których nie zmienisz. Dla przykładu, nie jest możliwe zmienić pomarańczę w jabłko lub osła w konia. Jednakże, z pewnością możliwe jest zmienienie czyjejś karmy finansów lub karmy relacji z innymi.
Przychodzimy na ten ziemski plan w celu doświadczenia karmy. Czy zmienianie karmy nie jest czymś złym?”
Karma w sposób naturalny może ulegać zmianie w zależności od tego, w jaki sposób żyjemy, działamy, jakie mamy myśli, uczucia i emocje, jak reagujemy w różnych sytuacjach.
 Karmę możemy zmieniać w tym sensie, że gdy żyjemy w nieświadomości, działamy według pewnych wzorców, które zostały nam zaprogramowane.
 Poddajemy się "losowi" i działamy nie rozumiejąc jak i dlaczego robimy to, co robimy. Jeśli na przykład cierpimy i rozpoznajemy powody swojego cierpienia jako nieświadome działania, to możemy pewne wcześniej nieświadome wzorce zacząć świadomie zmieniać. Możemy nawet dotrzeć do wiedzy, w jaki sposób działać w harmonii z prawem karmy lub wyzwolić się, uwolnić... przez jej "wyzerowanie".
"Z każdą przyczyną łączy się jej skutek, z każdym czynem jego owoc, a pożądanie jest nicią, która te dwa czynniki łączy i związuje na supły. Można je rozwiązać – “spalić przez najczystszą miłość” i uwolnić – uwiązanie takie i uzależnienie znika, a więzy pożądań emocjonalnych, oczekiwań i ocen przestają istnieć – Dusza staje się wolna."
Mezamir;
Jeżeli masz dobrą karmę, która obdarza cię pozytywnymi okolicznościami, to nie masz potrzeby zmieniać tej karmy. Złe życie stworzone przez złą karmę musi być zmienione. To niezbyt dobry pomysł, aby przedłużać ból i cierpienie w imię Boga lub złej karmy.”
Jeżeli mam dobrą karmę i tak do niej przylgnę, że będę chciała za wszelką cenę pozostać jak najdłużej w tym stanie, to nie zmieniając jej zbyt długo mogę naruszyć równowagę i harmonię większej części Całości… Tak próbują działać np. możni tego świata pławiący się w luksusach, które są dla nich dobrem. I na siłę próbują z pożądania utrzymać się w “pozytywnych okolicznościach” jak najdłużej się da, traktując innych jak swoich niewolników. To tak samo ryzykowne jak przedłużanie bólu i cierpienia… Wyjście jest inne… 
"Można zacząć działać zupełnie bezinteresownie, nie oczekując i nie pragnąc dla siebie nic. Niektórzy zwą to Karma Jogą czyli Jogą działania." 

Dla mnie jest działanie w połączeniu z duszą i poprzez nią ze Żródłem i Całością, działanie ze świadomością Jedni w połączeniu z Całością. Wtedy każdy czyn spełnia się (albo “działa nie-działając”) dzięki zrozumieniu swojej własnej “roli” w Całości… zawsze w harmonii, ponieważ człowiek, który zjednoczył swoją wolę z Wolą Całości, Jedni, staje się jedną z niezliczonych sił w boskim OCEANIE, w bezkresnym procesie ewolucji. I to jest kwestia zmiany (poszerzenia) świadomości oraz zrozumienia praw ziemskich i kosmicznych oraz tego, jak one działają.
"Dlatego wtedy każdy czyn jest cząstką wielkiego kołowrotu przemian i uczestniczymy wówczas w Dziele Stworzenia, które jest pełnią najwyższej twórczości i szczęścia. Wszelkie działanie nie ma żadnego związku z pragnieniami ego-ja, dlatego także jest zwane “nie-działaniem” i jest czymś w rodzaju radosnej “twórczości” w oddaniu Całości, Jedni bez żadnej myśli o celach ani przywiązaniu do rezultatów. 
Bo wyznaczanie tych celów nie należy do wolnej duszy nawet zamieszkałej w ciele istoty ludzkiej; "działania takie spływają do wspólnej przestrzeni na przykład ku pomocy trudzącej się w cierpieniu ludzkości.”