W komentarzu na blogu Nnki osoba o nicku
"c" podała linka do strony
http://hyperreal.info/misteria-dziś-kiedyś-nowe-eleusis. Zajrzałam
tam... Ciekawy ten artykuł...
cyt. z owego artykułu:
"Miano najstarszych mają tzw.
„misteria eleuzyjskie”, organizowane co roku przez dwa tysiące
lat na równinach eleuzyjskie koło Aten, w starożytnej Grecji, od
około XV w. p. n. e. do 391 n. e., gdy zostały
oficjalnie zakazane przez cesarza Teodozjusza. Misteria w Eleusis
miały tak wielką siłę oddziaływania na antyczną społeczność,
że były odprawiane potajemnie, pomimo cesarskiego zakazu.
(...)
Aby
stać się uczestnikiem obrzędu, należało jedynie mówić po
grecku i być w czystości rytualnej, co ciekawe, wtajemniczenia mógł
dostąpić każdy, bez podziału społecznego, bez względu na płeć
czy określony sposób życia. Prawda była wyjawiana każdemu kto
chciał poznać tajemnicę natury bogów oraz wiecznego życia. Było
to wyjątkowe, zważywszy na fakt, że grecki termin ‘mysterion’
oznacza
‘tajemniczy obrzęd’, czyli taki który jest dostępny tylko dla
wtajemniczonych.
(...)
Z pewnością były to najważniejsze
święta tamtych czasów, jednak wciąż nie jasne pozostaje co
stanowiło o popularności i wyższości tego obrzędu nad innymi.
Pewne tropy wskazują na to że inicjowani w Eleusis spożywali tajemniczy napój(kykeon) o nieznanej do końca
recepturze, dzięki któremu misteria sprawiały ogromne
wrażenie na uczestniczących. Dla poparcia tej teorii można
przytoczyć pewien antyczny skandal (415 rok p. n. e. ), do którego
nawiązali Wasson i Hofmann (którzy wysnuli twierdzenie że ów
napój był wywarem alkoholowym, a dokładnie napiwkiem na bazie
sporyszu.). Tyczył się pewnego ateńskiego szlachcica, Alcybiadesa,
który otrzymał karę grzywny za przechowywanie w domu eleuzyjskiej
mikstury której używał do zabawiania znajomych. Można po tym
wywnioskować że napój miał właściwości ekstatyczne, vulgo:
odurzające. Idąc śladem psychoaktywnego środka, który stanowił
sakrament podczas obrzędów, można wspomnieć również słowa
Eliasza Arystydesa, który twierdził że misteria eleuzyjskie były
„zarazem najbardziej przerażającym i oszałamiającym
doświadczeniem boskości dostępnym dla ludzi…”.
Natomiast sławny Cyceron uważał że w Eleusis objawiano
„jak żyć w radości i jak umierać z lepszymi
nadziejami”."
OTO MOZAIKA:
Mozaika pochodząca z chrześcijańskiej
bazyliki w Akwilei (Bazylika Matki Bożej Wniebowziętej) w północnej
Italii, której budowa rozpoczęła się w roku 314 AD.
Po co tam obraz tych wielkich
czerwonych grzybów wrzucanych do gara? Chyba nie po to, by w ten sposób
uczcić muchomorową “zupę pogan” ["psychodeliczną"
czy raczej "mistyczną"]? A może i po to? ;-)
cyt.:
"Bazylika Matki Bożej Wniebowziętej
(wł.
Basilica
di Santa Maria Assunta)
w Akwilei
– bazylika
z początku XI wieku, zbudowana na fundamentach jeszcze starszej
świątyni, po której zachowała się pochodząca z IV
wieku
mozaika
o powierzchni 760 m²."
Znalazłam ciekawy artykuł Franco Fabio:
zródło:
http://distelrath.tripod.com/fabbro.htm
a w nim:
cyt.: "Obecność mozaiki w bazylice w Akwilei reprezentującej grzyby z psychotropowymi właściwościami oznacza, że niektóre obrzędy religijne wczesnego chrześcijaństwa, które były prawdopodobnie związane z misteryjnymi kultami miały być utrzymywane w tajemnicy, były związane ze spożyciem substancji halucynogennych ułatwiających mistyczną ekstazę. To jeszcze się okaże, czy te ekstatyczne techniki były wspólnym dziedzictwem wszystkich wczesnych kościołów chrześcijańskich, czy były one znane i praktykowane tylko przez niektóre grupy heretyckich chrześcijan. Rzymskie władze wielokrotnie oskarżały wczesnych chrześcijan o czary przy użyciu substancji halucynogennych (Orygenes, Contra Celsum, I, 68, VI, 38) [16]. Niemniej jednak, Ireneusz (130-200 AD) biskup Lyonu, utrzymywał, że tylko kościoły heretyckie zatem również gnostyki Kościół wykorzystał halucynogeny w ramach obrzędów magicznych (Ireneusz, Haereses Adversus, I,13-15; I,24-25) [17].
Identyfikacja zdjęć odtwarzających grzyby halucynogenne w siedzibie starożytneego Kościoła chrześcijańskiego może nam pomóc zrozumieć pewne aspekty tych tajemniczych obrzędów lub tzw. "dyscypliny Arcanum" [18] charakteryzującą większość starożytnych liturgii chrześcijańskich, które, według definicji, musiały być utrzymywane w tajemnicy i przekazywane ustnie tylko inicjowanym uczniom."
Całkiem możliwe, że "boskim napojem" była dla "pierwszych chrześcijan" (a może i Słowian?) "zupa z muchomorów"... :-D
Z drugiej strony jednak... Mozaika z muchomorami wrzucanymi do garnka znajduje się na posadzce bazyliki... Być może było w tym takie zamierzenie, że stara tradycja "przedchrześcijańska" znalazła się tam po to, by była "deptana"?
a w nim:
cyt.: "Obecność mozaiki w bazylice w Akwilei reprezentującej grzyby z psychotropowymi właściwościami oznacza, że niektóre obrzędy religijne wczesnego chrześcijaństwa, które były prawdopodobnie związane z misteryjnymi kultami miały być utrzymywane w tajemnicy, były związane ze spożyciem substancji halucynogennych ułatwiających mistyczną ekstazę. To jeszcze się okaże, czy te ekstatyczne techniki były wspólnym dziedzictwem wszystkich wczesnych kościołów chrześcijańskich, czy były one znane i praktykowane tylko przez niektóre grupy heretyckich chrześcijan. Rzymskie władze wielokrotnie oskarżały wczesnych chrześcijan o czary przy użyciu substancji halucynogennych (Orygenes, Contra Celsum, I, 68, VI, 38) [16]. Niemniej jednak, Ireneusz (130-200 AD) biskup Lyonu, utrzymywał, że tylko kościoły heretyckie zatem również gnostyki Kościół wykorzystał halucynogeny w ramach obrzędów magicznych (Ireneusz, Haereses Adversus, I,13-15; I,24-25) [17].
Identyfikacja zdjęć odtwarzających grzyby halucynogenne w siedzibie starożytneego Kościoła chrześcijańskiego może nam pomóc zrozumieć pewne aspekty tych tajemniczych obrzędów lub tzw. "dyscypliny Arcanum" [18] charakteryzującą większość starożytnych liturgii chrześcijańskich, które, według definicji, musiały być utrzymywane w tajemnicy i przekazywane ustnie tylko inicjowanym uczniom."
Całkiem możliwe, że "boskim napojem" była dla "pierwszych chrześcijan" (a może i Słowian?) "zupa z muchomorów"... :-D
Z drugiej strony jednak... Mozaika z muchomorami wrzucanymi do garnka znajduje się na posadzce bazyliki... Być może było w tym takie zamierzenie, że stara tradycja "przedchrześcijańska" znalazła się tam po to, by była "deptana"?
cyt.:
"Budowę pierwotnej bazyliki w Akwilei
rozpoczął biskup
Teodor w 314 roku, czyli już po ogłoszeniu przez cesarza
Konstantyna
edyktu
mediolańskiego."
Wiadomo,
że za czasów Konstatyna wprowadzono tzw. "wolność wyznania" w
Cesarstwie Rzymskim. Edykt ten ogłoszony w 313 roku przyczynił się
w rezultacie do wielkich zmian religii. I w roku 325 odbył się
pierwszy Sobór Nicejski (około 80 km od Konstantynopola) zwołany
właśnie przez Konstantyna.
cyt. z Wikipedii:
"Najważniejszym
owocem soboru było wyznanie
wiary,
które jednoznacznie skierowane było przeciw nauce
ariańskiej,
nieuznającej boskiej natury Jezusa Chrystusa. Wyznanie nicejskie
jednoznacznie określiło pochodzenie Syna od Ojca w Trójcy
jako zrodzenie,
a nie stworzenie."
Odtąd
praktykowanie jakiejkolwiek religii miało być sprawą "osobistego
wyboru obywateli". Ale... Z jednej strony wprowadzono "wolność wyznania", a z drugiej "wyznanie wiary", co wydaje się być jakby sprzeczne ze sobą logicznie. Zwłaszcza, że na tym soborze potępiono Arian - tych chrześcijan, którzy "adorowali całe stworzenie", czyli według niektórych biskupów
popierali "ideologię" zaprzeczająca dogmatowi
o Trójcy
Świętej
i tym samym popełniali bałwochwalstwo..."
Ciekawe, że szacunek i uznanie dla całego stworzenia (Wszystkiego, Co Jest) zostało uznane za bałwochwalswo, a dogmant o Bóstwie (boskości) Chrystusa (uznanego za boga) nie był już bałwochwalstwem.
Ciekawe, że szacunek i uznanie dla całego stworzenia (Wszystkiego, Co Jest) zostało uznane za bałwochwalswo, a dogmant o Bóstwie (boskości) Chrystusa (uznanego za boga) nie był już bałwochwalstwem.
Budowę
Bazyliki rozpoczęto w 314 roku, lecz nie wiemy, kiedy ją ukończono.
Ale mozaikowa podłoga została zachowana. Interpretacja
symbolicznych obrazów była z czasem coraz
bardziej zmieniana i dostosowywana do aktualnych priorytetów (dogmatów
wiary) Kościoła, które coraz bardziej zmieniały się po kolejnych
Soborach... I współczesny KK nie ma zbyt wiele wspólnego z wczesnym chrześcijaństwem oraz jego wieloma różnymi odłamami... KK jest także "jednym z odłamów" chrześcijaństwa.
Znalazłam
jeszcze takie zdanie w Wikipedii:
"cyt.:
Chrystus narodził się z Marii
z Nazaretu
jako Bóg (Logos).
Bóg - Logos, a Logos znaczy Umysł... narodzony z Marii... hmmm... O Bogu - Logosie i
Bogini - Sofii pisałam kiedyś trochę... Choćby w notkach:
O
Logosie - Rybaku wyławiającym idee - "rybki" z Kosmicznego Oceanu
Świadomości też pisałam trochę np. tu:
Wracając jeszcze do tematu ciekawych mozaik umieszczonych w bazylice z IV wieku... Oto inna mozaika z tej
bazyliki w Akwili (Aquila), która została umieszczona na ścianie budynku i na której znajdują się: KOGUT i ŻÓŁW...
Kogut i żółw...
Skąd się wziął kogut u Słowian?
Piał z zachwytu i radości codzienną pieśń pochwalną dla Słońca.
W naszych słowiańskich korzeniach pełno jest kogutów - np. na
wycinankach ludowych - mandalach słowiańskich...
Dawniej kogut był przedstawiany razem z żółwiem, co miało symbolizować harmonię i współdziałanie światła i ciemności. (Żółw między innymi symbolizował Ziemię płynącą w wodach oceanu kosmicznego, a kogut gwiazdę - Słońce).
Później, za czasów rozwoju
katolicyzmu, ten obraz - symbol zaczął być interpretowany jako "walka koguta z żółwiem", co miało niby
symbolizować walkę światła i ciemności:
cyt. z Wikipedii: "Inna
mozaika, przedstawiająca walkę koguta z żółwiem, pouczała
neofitów
o istocie walki jasności (kogut, jako zwiastun świtu) z ciemnością
(żółw, który żyje w wodzie i zamyka się w skorupie)".
Czy na tej mozaice widać jakąś walkę? Ja widzę raczej spore
zaciekawienie sobą wzajemnie żółwia i koguta, a nie widzę nic, co by
mogło świadczyć o tym, że one walczą ze sobą. Ale jakimś sposobem w końcu żółw znikł z symboliki Słowian...
Potem
na wycinankach pojawiły się dwa koguty. I tu można to
interpretować jako dwa lustrzane odbicia koguta...
A
wiecie, że "cristam" (blisko do cristos) po łacinie
znaczy "grzebień"? Czyżby
chodziło o ten koguci symbolizujący słoneczną koronę?
Sami
sprawdźcie w tłumaczu googla:
A w języku portugalskim "cristã" znaczy "chrześcijanin".
Czyli
wcześni europejscy chrześcijanie byli czcicielami boga Słońce? Czy raczej "przed-chrześcijanie"?
Wniosek:
Słowianie
i być może inne ludy żyjące dawniej w Europie (np. Celtowie)
czcili całą Naturę, Wszystko, Co Jest, a Słońce traktowali jako
boga (być może jednego z wielu) i Ziemię jako bognię (być może jedną z wielu. (Czyżby kogut i żółw z fresku w Bazylice z
Aquilii były tymi symbolicznymi zwierzętami uosabiającymi Słońce i Ziemię? A co z kurą?)
Kościół Katolicki na wiele lat zaczął reprezentować pewne dogmaty i prawa wykorzeniając "pogańskie" i wczesno-chrześcijańskie "nawyki" w Europie, a potem i na
całej Ziemi. Jednak
pozostałe gdzieniegdzie (a nawet - jak się okazuje - w bazylikach i kościołach)
artefakty, które na szczęście nie uległy zniszczeniu, mówią
teraz same za siebie.
A być może owa "zupa muchomorowa" dawała ludziom możliwość
połączenia się z boskimi cząstkami w sobie, a nie poprzez
kapłanów "jedynego" boga.
No i jeszcze taka ciekawostka: dlaczego właśnie na choinkach, które stały się niezbędnym elementem rytuału Świąt Bożego Narodzenia, przez setki lat wieszaliśmy - prócz jabłek, cukierków i ozdób słomianych – MUCHOMORY i bombki w kształcie muchomorków?
W pogańskiej tradycji muchomory były zbierane na jesieni i wieszane na choinkach, by tam się wysuszyły w Słońcu, a na święto przesilenia zimowego (święto śmierci i ponownych narodzin Światła) były spożywane w trakcie tej ceremonii i dawały ludziom możliwość uzdrawiania, oczyszczania, wybaczania (wyjścia z oczyszczającej ciemności) oraz przynosiły nowe wizje na nowy rok (wejścia w nowe światło).
Ten obrazek też ciekawy "ilustracja z rosyjskich (starosłowiańskich) bajek":
Uroczy ;-)
---------------------------------------------------------
*) Duch jest częścią OCEANU i wyodrębnia się jako indywidualny przejaw OCEANU. Gdy się wyłania - wyodrębnia się taki Duch i zaczyna łowić z OCEANU dusze lepiąc z nich formy i nazywa to swoim Stworzeniem.
Kosmiczny "RYBAK" i kosmiczny OCEAN to JEDNIA.
Z tym, że OCEAN jest ŚWIADOMOŚCIĄ (SOFIĄ), a RYBAK jest UMYSŁEM (LOGOSEM).
UMYSŁ jest FORMĄ, w jakiej ŚWIADOMOŚĆ może się PRZEJAWIAĆ, dlatego UMYSŁ nie jest WSZYSTKIM. UMYSŁ jest CZĘŚCIĄ ŚWIADOMOŚCI, ale nie jest z nią identyczny.
No a Rybakiem to podobno św. Jan Apostoł był...
p.s. !!!!!!
p.s. !!!!!!
Nie polecam eksperymentowania z muchomorami bez znajomości receptury na przygotowywanie takiego "lekarstwa" ;-)