sobota, 15 lutego 2014

KALIYA - WĄŻ - NAG, PTAK - ORZEŁ - GARUDA i WISZNU - KRISZNA - BUDDA ORAZ SAMSARA...

"Naga, Nagowie, (sanskryt: नाग nāga) – w mitologii hinduskiej wężokształtne bóstwa wodne. Prawdopodobnie pochodzenia przedaryjskiego.
Mieszkają w podziemnym mieście Bhogawati, gdzie strzegą skarbów ukrytych w ziemi, czasami dzieląc się z nimi ze śmiertelnikami. Mogą przyjmować formę zupełnie ludzką. Wiele dynastii starożytnych wywodziło swoje pochodzenie od związku jakiegoś herosa i nagini[1]. W starożytnych tekstach Nagami nazywano również mało znane plemiona, którym przypisywano nadnaturalne właściwości."


"Nagi przedstawiano zwykle z górną częścią ludzką, a dolną wężową, bądź z wężami wychodzącymi z ramion lub pasa. Stanowią częsty motyw w sztuce Tajlandii – wizerunki nagów często umieszcza się po obu stronach wejścia do świątyń. Innym klasycznym motywem jest ptak Garuda trzymajacy w szponach dwa węże (nagi).". - Wikipedia



Garuda w żeńskiej formie:

http://aroencyclopaedia.org/shared/image/t/tsogyel_garuda_dr_506_536.jpg


http://manasasancharare.files.wordpress.com/2010/08/garuda_tirumala.jpg%3Fw%3D600
Dla mnie to po prostu Orlica Świadomości… :-)

Garuda z Kambodży:
http://4.bp.blogspot.com/_aMaVBt-jT6g/TGl4lgnKUuI/AAAAAAAACt8/T1J6VNS2kaU/s1600/200706.jpg
też żeńska forma...

Garuda z Tajlandii:

Babilońscy czy perscy "Garudowie" z Iranu?

Orło-lew:

"Pierwotnie słowo "naga" oznaczało węża, i do dziś w Indiach określa się nim kobrę królewską. Jak postacie zwykłych węży wyewoluowały w rasę hybrydową, trudno powiedzieć. Patrząc jednak na mit Nag od wewnątrz, ich pochodzenie można wywieść od niejakiego Kasyapy [Kassapa budda]. Otóż miał on dwie żony, Kadru i Vinatę. Kadru pragnęła mieć jak najwięcej potomstwa, a Vinata wolała mieć go dużo mniej, ale by było potężniejsze. Życzenia ich obu zostały spełnione - Kadru złożyła tysiąc jaj, z których potem wykluły się Nagi, a Vinata złożyła dwa jaja, z których wykluł [ a może WYKLUŁA?] się m.in. Garuda i jego brat, który ciągnął rydwan boga słońca. Ponieważ Vinata była podległa Kadru, Garuda musiał służyć Nagom i te któregoś razu zażądały od niego by dał im eliksir nieśmiertelności od bogów. Ten niemal wypełnił ich życzenie, ale w porę się zorientował o podstępie i wylał go. Od tej pory Garuda (i jego dzieci) oraz Nagi żyli w wiecznej animozji.


Kriszna stojący na wężu - Nagu o imieniu Kaliya:


Przypowieść o Krisznie i Nagu Kaliya.

"Kaliya ( IAST : Kaliya , dewanagari : कालिय ) , w mitologii hinduskiej , była to nazwa trujących Nagów żyjących w rzece Jamuny w Vrindavan. Woda z Jamuny w Vrindavan z powodu żyjących w niej Nagów była trująca. Żaden ptak lub zwierzę nie mogło przebywać w jej pobliżu. I tylko jedno samotne drzewo kadamba rosło na brzegu rzeki.
Prawdziwy dom Kaliya był w Ramanaka Dwipa, ale zostały one stamtąd przegnane przez Garudę, wroga wszystkich węży. Garuda zaś został przeklęty przez pewnego jogina mieszkającego w Vrindavan, więc nie mógł on pojawić się w Vrindavan, bo przypłaciłby to swoją śmiercią. Dlatego Kaliya wybrał Vrindavan jako miejsce zamieszkania wiedząc, że to jedyne miejsce, gdzie Garuda nigdy nie przybędzie.
Któregoś dnia Kryszna z przyjaciółmi grali w piłkę, a podczas gry Krishna wspiął się na drzewo kadamba i zawisł nad rzeką, piłka wpadła do rzeki. Kaliya pojawił się w rzece i owinął się wokół ciała Kryszny. Kryszna stał się jednak tak ogromny, że Kaliya musiał go uwolnić ze swojego uścisku. Więc Kryszna uratował się  i skoczył na głowę Kaliya, by złożyć na nim ciężar całego wszechświata. I Kryszna tańczył na głowach Naga. Następnie Kaliya zaczął umierać. Ale żony Naga przyszły i modliły się do Kriszny z połączonymi dłońmi okazując uwielbienie dla Kryszny i modliły się do niego o uwolnienie męża .Kaliya uznając wielkość Kryszny, poddał się obiecując, że nie będzie już nękać nikogo. Więc Kryszna ułaskawił go i pozwolił mu odejść, opuścić rzekę i powrócić do Ramanaka Dwipa."



Sziwa z Lakszmi…


"W tradycji buddyjskiej Nagi uważane są za szczodre i hojne, ale często niebezpieczne i złośliwe istoty będące wierzchowcami bogów. Nagowie były śmiertelnymi wrogami ptaków Garuda, wierzchowca Wisznu/Buddy. Od tego czasu stały się strażnikami dharmy. Istoty te również znane są z tego, że przechowują termy, czyli ukryte nauki Buddy."

Nagowie to istoty powiązane z wodą…

"Nagowie władali wodami i żyznością ziemi, kontrolowali deszcze i ruchy wód gruntowych. Odgrywali ważną role w kultach agrarnych, pozyskanie ich życzliwości poprzez ceremonie ofiarne było bardzo ważne dla trwania społeczności. Ich natura była postrzegana jako zasadniczo neutralna, łatwa było zdobyć ich błogosławieństwa ale jeszcze łatwiej doprowadzić ich do gniewu, którego skutkiem mogły być katastrofy naturalne dotyczące żywiołu wody oraz choroby, opisywane w Gyu.Shi, Czterech Tantrach Medycznych tradycji tybetańskiej, jako choroby zsyłane przez nagów: trąd, choroby skórne i zaburzenia psychiczne. Głównych powodem konfliktu z nagami jest zanieczyszczanie wody w jakikolwiek sposób oraz zabijanie istot zamieszkujących ten wymiar.
(…)
Lao Tse powiada "Najwyższe Dobro jest jak woda, wszystkim jednakowo sprzyja. Bez oporu podąża w miejsca niskie, przez człowieka wzgardzone; Przynosi ona pożytek milionom istot i nie żąda zapłaty. Dlatego w swej cnocie najbliższa jest Tao.
(…)
Co więcej, w tradycji wielu szkół jogi buddyjskiej (przy wyraźnym i czytelnym jej rozróżnieniu od jogi hinduistycznej czyli niebuddyjskiej, gdzie mówi się o wężowej energii kundalini, które to pojęcie buddyjskiej tantrze jest raczej obce), znajdują się opisy subtelnych przepływów energii w ciele ludzkim (prana), kanałów tej energii (nadi) i punktów esencji kreatywnych (bindu). Owe struktury są w ścisłym związku z aktywnością nagów. Wiarygodne i zdumiewające ilustracje i opisy tych korelacji, nie do końca czytelnych dla zachodnich badaczy, znaleźć można jako freski na ścianach świątyni Lukhang (Pałac Bóstw Wodnych), znajdującej się wciąż dziś na małej wyspie w obrębie letniego pałacu dalajlamów- Norbulingka w Lhasie, stolicy Tybetu. Dawniej było to miejsce tajemne czyli ukryte sanktuarium gdzie przechowywano opisy kontrowersyjnych, zdaniem ortodoksji buddyzmu tybetańskiego, praktyk Dzogczen."

Budda i wąż:

wizerunek Buddy siedzącego w pozycji medytacyjnej, nad którym wznosi się siedmiogłowy wąż...
W buddyzmie wąż jest symbolem oświecenia…

"Nie jest to jednak zwykły wąż. Zgodnie z buddyjskim mitem wśród wielu rodzajów istot zamieszkujących różne sfery świata istnieją także istoty zwane nagami. Są to istoty potrafiące przybierać dwie formy – ludzką i wężową. Co ważniejsze jednak, odznaczają się one dużą mądrością. Zgodnie z legendarną biografią, Budda po uzyskaniu przebudzenia miał przez pewien czas pozostawać w stanie medytacyjnym, siedząc pod drzewem i kontemplując swoje osiągnięcie. W tym czasie zerwała się ogromna burza. Wówczas król owych nagów imieniem Muczalinda poruszony faktem uzyskania przez Buddę przebudzenia, postanowił chronić go przed ulewą. Wzniósł się więc nad siedzącym Buddą i rozpostarł swoje kaptury. W późniejszej tradycji buddyjskiej będzie to bardzo popularny motyw ikonograficzny zwłaszcza w Azji Południowo-Wschodniej. Formalnie więc ten siedmiogłowy wąż to nie smok, tylko naga – mityczna istota znana w kulturze buddyjskiej i indyjskiej."

Oto fragment pewnej modlitwy tybetańskiej do Buddy:





Czaszka symbolizuje śmierć, czyli przemijalność. Budda założył na siebie wieniec z czaszek, tzn. przeniknął przemijalność, przekroczył ją poprzez swoje przebudzenie. Osiągnął wyzwolenie i więcej nie będzie się odradzał. Osiągnięcie wyzwolenia oznacza uzyskanie nadzwyczajnego statusu, czyli zerwanie więzów z sansarą. Ponieważ ktoś taki nie podlega więzom sansary, czyli nie podlega siłom, które wiążą człowieka ze sferą istnienia naznaczonego doświadczaniem cierpienia, więc nie sposób go opisać przy pomocy języka, który swoją wartość posiada w obrębie owej sfery. W twarz kogoś takiego, nie sposób spojrzeć, gdyż on tej twarzy już nie ma, czyli jest poza cierpieniem, poza sansarą." cyt. z http://gosc.pl/doc/1106770.Buddysci-nie-czcza-demonow/2

Ptak, lew, wąż… i tybetańskie Koło Życia - Samsary:


Górny - to świat bogów (dewa);
Górny prawy , to świat półbogów (asura);
Górny lewy, to świat ludzi (nara);
Dolny prawy-  to świat głodnych duchów (preta);
Dolny lewy - to świat zwierząt (paśiu);
Dolny -  to świat istot piekielnych (naraka).

W samym środku znajduje się troje zwierząt: ptak, wąż i … świnia.

Nowe pragnienia zawsze związane są z nowymi narodzinami, nowym cyklem, nowymi doświadczeniami, nowym cierpieniem… i wyzwoleniem… Nirwana jako wyzwolenie z cierpienia jest zawsze możliwa dla wszystkich i dla każdej istoty z osobna, bez względu na miejsce, w jakim się znajduje w Kole Życia – Samsary.

To są czasoprzestrzenie – światy, do których można wejść i z których można wyjść… Dlaczego tu wchodzimy i jak stąd wychodzimy… to każdy potrzebuje rozpoznać sam dla siebie.

W centrum koła: ptak, wąż i… świnia.
Niektórzy interpretują to jako “Trzy trucizny umysłu”. Bez nich nie istniałaby samsara.

Świnia oznacza ignorancję, niezrozumienie pojęcia jaźni lub ego. 

Niewiedza prowadzi do negatywnych pragnień, reprezentowana przez ptaka, niektórzy twierdzą, że to kogut, który zawsze musi dziobać.

Gdy nie możemy dostać tego, co chcemy, doświadczamy frustracji, podrażnienia, złości i nienawiści, te aspekty (wzorce) reprezentowane są przez węża

Złość wzmacnia poczucie ego i dlatego widzimy, że wąż gryzie ogon świni i tak całe błędne koło jest wzmacniane.

Według mnie świnia, wąż i kogut reprezentują podstawowe wzorce Samsary. Każde z nich gryzie ogon tego z przodu w taki sposób, że razem współtworzą okrąg.

Potwór trzymający koło symbolizuje nietrwałość… Czasem postać ta to szkielet… Czasem postać z koroną z czaszek… "Czaszka symbolizuje śmierć, czyli przemijalność. Budda też w niektórych wizerunkach (podobnie jak Kali) ma na sobie wieniec z czaszek, tzn. przeniknął przemijalność, przekroczył ją poprzez swoje przebudzenie." Refleksje na temat nietrwałości zjawisk mogą wprowadzić na drogę do wyzwolenia.

Lekarstwem na wszystkie cierpienia jest trening umysłu, który pozwala dostrzec i wyeliminować chciwość, gniew i ignorancję, które z kolei są siłą napędową tego koła… Trucizna może stać się lekarstwem…
ciekawy art. w tym temacie: http://www.rigpawiki.org/index.php?title=Wheel_of_Life

Przeczytałam także coś, co mnie mocno zastanowiło. Otóż w jednej ze szkół buddyzmu "Gniew czy nienawiść jako splamienie zawiera w sobie potencjał urzeczywistnienia jednej z pięciu mądrości przebudzonego Umysłu, gdyż w swej czystej formie jest przejawieniem się archetypu oświecenia symbolizowanego przez postać buddy zwanego Akszobja (Nieporuszony), będącego w mandali Pięciu Tathagatów panem rodziny Wadżry (Diamentu), Mądrością Podobną Zwierciadłu. Odpowiada mu kierunek wschodni tej mandali zaś jego partnerka czyli żeński archetyp - budda Mamaki ma być personifikacją elementu lub żywiołu wody na poziomie oświeconym czyli oczyszczonym. Kolorem buddy Akszobji jest niebieski a sylabą nasienną jest HUM (Hung). Budda ten jest patronem czy panem wielu manifestacji gniewnych bóstw panteonu Wadżrajany, takich jako strażnicy Dharmy (np. Mahakala) lub bóstwa należące do wspomnianych wcześniej ośmiu grup (w tym bóstwa wężowe)."

Mnie ów ptak i wąż kojarzą się z “odwiecznym konfliktem” między Garudą i Nagami.
Co ciekawe postać o głowie świni i ciele człowieka to także jeden z 10. awatarów Wisznu, który przywrócił Ziemię (wydostał z otchłani kosmicznego oceanu) na jej “właściwe” miejsce we wszechświecie… (napisze o nim poniżej). Istnieją jednak też wizerunki orła Garudy i węża – Naga w przyjacielskich relacjach. A więc istnieją także pozytywne aspekty tych zwierząt. Mnie zastanawia ten obraz… pełnej harmonii pomiędzy orłem i wężem oraz Wisznu/Kriszną/Buddą:


DLA MNIE na obrazku są przedstawione: 
ORLICA ŚWIADOMOŚCI, 
WĄŻ UMYSŁU I 
BUDDA URZECZYWISTNIENIA… czasem kojarzony z LWEM, TYGRYSEM lub JAGUAREM czy innym "dzikim kotem"... symbolizującym nieskazitelność. 


A na tym rysunku Koła Życia

– jak się go powiększy, można zobaczyć białą nitkę, która prowadzi od postaci umieszczonej najwyżej w drugim kręgu… do... Ta biała nitka prowadzi poza koło samsary i tam zamienia się w pięciokolorową “drogę” prowadzącą do Buddy stanu oświecenia, wyzwolenia. Budda reprezentuje wszystkie istoty, które osiągają stan nirwany.

Budda (podobno) powiedział, że bogowie (dewy) istnieją, ale odnoszą się do koła samasary i istnieją w samsarze oraz nie zawsze są mądrzejsi od nas. I w rzeczywistości, Budda jest często przedstawiany jako nauczyciel bogów oraz ich “przełożony”.

Dzik jako awatar Wisznu.
Varaha… Waraha  – postać (awatar) boga Wisznu.


"Varaha jest wymieniony jako trzeci w Dashavatara, dziesięciu głównych awatarów Wisznu. Gdy demon Hiranjaksza ukradł ziemię (uosobione jako bogini Bhudevi) i ukrył ją w wodach pierwotnych, Wisznu pojawił się jako Varaha ją ratować. Varaha zabił demona i przywrócony Ziemię od oceanu, podnosząc go na swoich kłów, i przywrócił Bhudevi do swojego miejsca we wszechświecie.
Varaha można przedstawić zupełnie jak dzika lub w antropomorficzne postaci, z głową dzika i ludzkiego ciała. Jego małżonka, Bhudevi, ziemia, jest często przedstawiana jako młoda kobieta, podniesiona przez Varahy. Ziemi może być przedstawiana także jako masa gruntu."

Awatary Wisznu:


"Varaha, dzik z Satya Yuga. Pojawił się, by pokonać Hiranjaksza, demona, który zajął ziemię, czy Prithiwi i uprowadził w głębiny kosmisu (w dół), co jest opisane jako kosmiczny ocean w historii. Walka między Varahy i Hiranjaksza trwała przez tysiąc lat i w końcu wygrał Varaha.  Sprowadził Ziemię z oceanu na swoich kłach i przywrócił ją na jej miejsce we wszechświecie.

Narasimha, pół człowiek-pół lew pojawił się w Satya Yuga. Rakszasami (zły człowiek ) Hiranyakashipu, starszy brat Hiranjaksza, otrzymał potężne błogosławieństwo od Brahmy, które nie pozwalało mu zostać zabitym przez człowieka lub zwierzę, wewnątrz lub na zewnątrz, w dzień i w nocy, na ziemi i w gwiazdach. Wisznu zstąpił jako antropomorficzny wcielenie z ciała mężczyzny z głową i pazurami lwa."


Wamana, karzeł, pojawił się w Treta Yuga. Czwarty potomek Hiranyakashyap, Bali, z pobożności i pokuty był w stanie pokonać Indrę, boga firmamentu . Ten upokorzył inne bóstwa i otrzymał władzę nad trzema światami. Bogowie zaapelowali do Wisznu o ochronę i zszedł on jako krasnolud Vamana .

http://api.ning.com/files/U*Ww6bC8Ihira0Bhe9Ie74ENzAi5TkG-ql1vkkLYCaGrrqY9lRsMiPR*Aarv0JSddmksFUqjjbuqca1aEgYhZ3jeR7j1*M6B/avatar_forms_of_vishnu_jk.jpg


Awatary Wisznu:

W okresie satjajuga
1. Matsja – pod postacią ryby
2. Kurma – pod postacią żółwia
3. Waraha – pod postacią dzika
4. Narasinha – pod postacią pół-człowieka pół-lwa
W okresie tretajuga
5. Wamana – pod postacią karła
6. Paraśurama – pod postacią człowieka
7. Rama – pod postacią księcia Ajodhji
W okresie dwaparajuga
8. Kryszna – pod postacią człowieka, urodzonego w rodzinie pasterzy krów, który w przyszłości zostaje władcą
W okresie kalijuga
9. Budda – pod postacią człowieka, jednak część hinduistów uważa, że dziewiątym awatarem był Balarama (który zstąpił na Ziemię razem z Kryszną)
10. Kalkin – pod postacią jeźdźca (na białym koniu), którego przyjście ma zwiastować koniec obecnej kali jugi.

Brakuje postaci orła… i węża… Tu zaś inne awatary Wisznu:

Są wśród nich pół człowiek-pół słoń i pół człowiek-pół małpa…

Wisznu i jego "pojazd" - vahana czyli orzeł Garuda:
"pojazd"czyżby rodzaj specyficznej… merkaby? :-)

W niektórych przekazach pisano o białym koniu Kalkina bez jeźdźca… może coś znajdę na ten temat?
_______________________________________

dodane 21.02.2014

*) "Buddę, a w szczególności fakt zapoczątkowania przez niego nauczania w tradycji buddyjskiej często przyrównuje się do lwaczy też do ryku lwaNauczanie Buddy jest tak doniosłe jak ryk lwa."
tu mam skojarzenie z moim doświadczeniem, kiedy to pewnej nocy poczułam dziwną energię…

Noc z 12. na 13. grudnia:
Tak “agresywnej” energii, jak tej nocy nie pamiętam od lat… Leżałam sobie w łóżku. Byłam w dosyć głębokiej medytacji. Najpierw jakieś myśli intensywne “próbowały mnie rozpraszać”, a potem nagle poczułam bardzo silną falę. Aż moje ciało skręcało. Może kiedyś czułam coś podobnego, ale zapomniałam? I może wówczas nie byłam tego tak świadoma jak teraz?
W pewnym momencie, jak mnie tak “skręcało” (musiałam wykonywać ruchy spiralne, by w ogole móc przyjąć świadomie ten rodzaj energii w siebie, podeszła do mnie Karuna (piesa) i położyła się obok. A ja zaczęłam… warczeć. Nie jak kot czy pies, ale jeszcze inaczej, bardziej jak lew albo wielki kot. A Karuna patrzyła mi cały czas w oczy... jakby gotowa do zabawy? Wydawałam z siebie dźwięki ewidentnie zwierzęce. Nie psie, nie kocie, ale bardziej były to pomruki i warki… i teraz skojarzyło mi się – że były podobne do ryku lwa/lwicy albo tygrysa/tygrysicy… teraz dostrzegłam kolejną synchronię. 

I coś więcej mi się przypomniało i dzięki temu coś więcej zrozumiałam… w każdym razie zrozumiałam także, że przyzwalam sama sobie na odczuwanie na przykład bólu, smutku, tych dziwnych energii 'agresji' … i spokoju… z pewnego powodu…

Chodzi przede wszystkim o scalanie, integrowanie i w pewnym sensie harmonizowanie w sobie

I teraz przyszło rozpoznanie… nauczanie Buddy… powiązane ze ścieką Dzogdzen… ścieżką samowyzwolenia… "Zgodnie z terminologią dzogczen tam, gdzie jest umysł nie ma oświecenia, a gdy pierwotna obecność wyzwoli się z umysłu, używana jest do praktyki. Termin rigpa związany jest z dogłębnym “przedarciem się” przez Umysł w celu odsłonięcia poglądu "pierwotnej czystości", który wykracza poza konceptualność."

Nie czułam potrzeby w tamtym momencie rozpraszania się na konieczności zrozumienia, co się ze mną działo. Wiedziałam, że zrozumienie - rozpoznanie przyjdzie, kiedy będę na to gotowa. Dużo bardziej istotne było wówczas przyjmowanie z ufnością tego, co się we mnie i przeze mnie przejawiło w tatej chwili… Ten "ryk lwa" pomógł mi w przedzieraniu się przez umysł (ograniczenia jakimikolwiek przekonaniami i koncepcjami) i przez ciało…  do... "bycia poza nadzieją i strachem, utrzymywaniem i porzucaniem, którego rezultatem jest stan Samantabhadry, „pierwotnego buddy”. Wciąż uczę się bycia obecną w tu i teraz, przyjmowania tego, co się przejawia, łączenia obserwatora z działającą i myślami… oraz utrzymywania stanu bycia bez rozpraszania się…

Pisałam wtedy: Dla mnie to ciekawe, że różne zwierzęta, w różnym czasie mnie wspierały i dawały różne “nauki”…przypominały o czymś, co w danym momencie było ważne i nadal widać tak się dzieje. Zwierzęta, tak jak i ludzie mogą być sprzymierzeńcami… Może być też tak, że gdy się otwieramy na “przepływ”, pojawiają się kolejni sprzymierzeńcy… Pamiętam, jak na początku mojej “nowej drogi” towarzyszyła mi czarna pantera i biały łabędź… A kotowate zaprowadziły mnie do słonia, a słoń zaprowadził mnie do starego Hindusa… itd. itp… Jestem w podróży… flow… (…) przyglądałam się tym energiom. Nie nazwałam ich złością, ale nazwałam te energie “agresywnymi”.


"Jeśli więc nie wiemy, jak utrzymywać obecność bez rozproszenia, a zamiast tego pozwalamy sobie zatracić się w rozproszeniu i iluzji, nigdy nie uwolnimy się z niekończącej się transmigracji. Jeśli zaś nasz umysł nie rozprasza się i nie zapomina, lecz uzyskuje samokontrolę i utrzymuje obecność swojego prawdziwego Stanu, nie warunkując się iluzją, wtedy staje się esencją wszystkich nauk i korzeniem wszystkich ścieżek. W rzeczywistości wszystkie zjawiska dualistycznej wizji: nirwana i samsara, szczęście i cierpienie, dobro i zło – wszystkie one powstają jedynie z umysłu i nie mają innego źródła. Dlatego mówi się, że umysł wolny od rozproszenia jest podstawą wszystkich ścieżek i najgłębszym punktem praktyki.

Buddowie przeszłości osiągnęli Oświecenie podążając ścieżką ciągłej obecności bez rozproszenia i w ten sam sposób osiągną Oświecenie Buddowie przyszłości. Ci, którzy osiągają je teraz, robią to dzięki ugruntowaniu się w obecności, ponieważ nie istnieje inny sposób osiągnięcia Oświecenia. Rozpoznanie naszego prawdziwego Stanu i kontynuacja jego obecności są faktycznie esencją wszystkich ścieżek, podstawą wszelkiej medytacji, spełnieniem wszystkich praktyk, istotą wszystkich tajemnych metod i kluczem do wszystkich najgłębszych nauk. Dlatego właśnie musimy próbować utrzymywać ciągłą obecność bez rozproszenia."











notatki: 
---
Oannes

http://i246.photobucket.com/albums/gg90/SecretSunBlog/oannes.jpg
"Bóg" z brodą i kobiecymi piersiami oraz rybim ogonem… Poniżej, bardziej męski wizerunek.


Nemrud-dagi z Iranu (Nemrut):
http://www.iranicaonline.org/articles/nemrud-dagi
http://www.flickr.com/photos/31077105@N05/8518510092/
http://paralleluniverse38n.blogspot.com/2010/05/today-we-stood-ankle-deep-in-euphrates.html

Bogini ze skrzydłami: Anahita:
http://www.teenwitch.com/divine/persia/anahita.html


http://files.abovetopsecret.com/files/img/vf510288ce.jpg

Matrikas - "Goddesses of War, Children and Emancipation":


Yoginie
7, a czasem 8 bogiń Matek:


ciekawe są te zwierzęta pod boginiami

Siedem, w porywach osiem… Bogiń - Matek…