poniedziałek, 29 kwietnia 2013

PRACA ZE SOBĄ, Z ENERGIAMI, ENERGETYCZNYMI KULAMI, SYNCHRONIE I DZIELENIE SIĘ DOŚWIADCZENIAMI część 2

część pierwsza tutaj:
http://tonalinagual.blogspot.com/2013/04/praca-ze-soba-energia-i-bablami.html


Widziałam, że wszystkie żywe istoty emanują z siebie coś jak… bąble energetyczne różnie drgające – o różnych częstotliwościach. Różne częstotliwości tych bąbli odpowiadają różnym emocjom i uczuciom. To są drgające bąble emocji i uczuć… Jest ich pełno w środowisku Ziemi.
(…)
Któregoś dnia też miałam takie doświadczenie, że zobaczyłam takie bąble latające przede mną. W sali było kilkadziesiąt osób. Te bąble miały bardzo – opiszę, że “gęstą” i ‘trudną” częstotliwość. “Usłyszałam” jakimś wewnętrznym zmysłem zaproszenie “głos mojej duszy”, żeby wyciągnąć swoją energetyczną dłoń w kierunku takiego bąbla skupiając się na najczystszej energii miłości wszechogarniającej. Tak zrobiłam, ale nie dotykając go. To, co się wtedy zdarzyło, było wprost niesamowite.

Przypomniało mi się jeszcze jedno doświadczenie z kulami, które miało miejsce dwa albo trzy lata temu. Było bardzo mocne, intensywne, odczywałam je na wszystkich poziomach ciała: fizycznym, emocjonalnym, uczuciowym, mentalnym i energetycznym pewnie też :-)


Byłam w lesie z dwojgiem znajomych. Mieliśmy tam spędzić noc. Coś się ze mną stało i poczułam, że muszę się uziemić, bo byłam atakowana przez jakieś kule... Przyklękłam na kolana, rękoma oparłam się o ziemię... moja pozycja mogła przypominać stojącą niedzwiedzicę (nie wiem, skąd to skojarzenie?). Czułam, że swoje energetyczne dłonie muszę wydłużyć i wniknąć nimi do środka Ziemi, jak najgłębiej, aż do samego centrum - serca Ziemi. Podobnie "wypuściłam" takie energetyczne korzenie ze stóp. I one także wniknęły głęboko do środka Ziemi. Byłam atakowana kulami bardzo "ciężkich energi" jakby "najstraszniejszymi zdarzeniami i historiami ludzi." Te kule uderzały z wielkim impetem w moje ciało, rozciągały je, jakby moje ciało było niesamowicie elestyczne... Te kule rozciągały moje ciało tak bardzo, że gdy uderzały, to leciały wraz z "włóknami mojego ciała" hen w niebo, w kosmos, jakby chciały to moje ciało rozerwać na strzępy. 


Te kule atakowały mnie raz po raz z ogromną siłą. Wiedziałam, że jedyne, co mogłam zrobić w tej sytuacji było utrzymywanie umysłu i uczuć w jednej intencji, którą powtarzałam jak mantrę: Czysty Umysł i Czyste Serce, Czysty Umysł i Czyste Serce, Czysty Umysł i Czyste Serce... Ta sytuacja trwała chyba ze dwie godziny albo i dłużej. W pewnym momencie poczułam, że kule atakują mnie z coraz mniejszą siłą. Nie zaprzestałam jednak utrzymywania intencji i powtarzania owej "mantry". Wreszcie kule przestały mnie atakować. Wszystko wokół uspokoilo się, a ja przysiadłam na Ziemi. Czułam ogromne zmęczenie. Fizyczne także. Ale czułam się szczęśliwa. Wiedziałam, że przeszłam przez jakieś ogromnie ważne dla mnie doświadczenie. To była mocna lekcja, przede wszystkim utrzymywania czystej intencji.
Napisałam także na blogu Livii Ether:
cyt. z przesłania Hatorów, który przytoczyła kiedyś Livia Ether, a za nią Ania:
cyt.:. “Nie trzeba opuszczać Ziemi, żeby powrócić do “Domu”, ponieważ Dom jest stanem świadomości, stanem jedności wytworzonym w sobie.”


W poprzednich notkach pisałam o pamięci swoich doświadczeń związanych z Atlantydą i o "moich odkryciach" związanych z energetycznymi bąblami oraz pracą z nimi. 

Livia Ether na swoim blogu od dawna dzieli się swoimi doświadczeniami i między innymi wiele pisała o swoich doświadczeniach jeszcze od dzieciństwa związanych z pracą z energiami, a także z jedną wysepką na Bahamach. Livia Ether pracuje nad rozwiązaniem swojej "zagadki" życia tak, jak wiele z nas to robi. :-)

Livia Ether:
28 Kwiecień 2013 at 17:46
"Zauważyłam, że również piszesz u siebie o Bahamach: http://www.tonalinagual.blogspot.com.es/ i że na Mistyce Życia też się o nich mówi.. Hmm, jak widać więcej osób coś wyczuwa w związku z tym tematem…  mam wrażenie, że ma z tym jakiś związek WESAK, choć on w tym roku wypada dość późno, ale może jest jakiś związek…
Piszesz też o energetycznych bąblach/kulach i tak mi się przypomniało “Doświadczeniem z medytacji z delfinami.. Usłyszałam ich głos i szum fal oceanu i podążyłam za tym sygnałem… W wodzie czekało na mnie już wiele tych cudownych istotek a z każdą chwilą było ich jeszcze więcej i więcej.. Wszystkie przybyły po to, aby pomóc ludzkim dzieciom.. ‘Usłyszałam’, że będą przesyłać swoją uzdrawiającą energię tam gdzie jest najbardziej potrzebna za pomocą energetycznych baniek i ujrzałam jak znad wody unosi się coraz więcej takich pięknych kolorowych i bardzo transparentnych kul.. jak płyną w świat..
Wówczas na moment pojawił się pewien obraz.. zobaczyłam ciężko chorego i bardzo smutnego chłopczyka.. leżał sam, po ciemku… to było hospicjum.. w pewnym momencie przed jego oczami pojawiła się ta cudowna banieczka i chłopczyk się rozpromienił.. podążył za tą wizją, za tą energią w niej zawartą.. a potem jeszcze drugi obraz.. inne dziecko, mała śpiąca dziewczynka.. również ciężko chora.. zobaczyłam jak na moment się budzi i również zauważa tę kulkę i zasypia ponownie, ale w śnie zaczyna śnić piękny sen o delfinach, o tym jak z nimi pływa, jak się bawi, jak jest radosna.. Czuję, że tę metodą można naprawdę uzdrawiać ludzi, szczególnie dzieci.. póki co nie potrafię tego w żaden sposób potwierdzić, ale czuję, że już wkrótce stanie się to możliwe slonko.gif (zapisek z dnia 2007-12-09 16:15)
później niejeden raz przesyłałam podobne uzdrawiające banieczki… tam gdzie moim zdaniem ktoś ich naprawdę potrzebował i bez naruszania wolnej woli… tak przynajmniej to postrzegam..
Pisałam też o innych doświadczeniach z kulami, o spotkaniu z dziwną energetyczną kulą w dzieciństwie: http://between.salon24.pl/116755,spotkanie-ze-soba-z-przyszlosci

a także o niefizycznych podróżach pod postacią kuli: http://liviaspace.com/2012/09/27/medytacja-podroz-w-glab-serca/ ".
Maria_st
29 Kwiecień 2013 at 05:20
"Livio alez mamy podobne doswiadczenia….
Ja w podobnym wieku miałam doswiadczenie z pomarańczowo-niebieska kulą….wirująca wokol wlasnej osi, skladajacej sie jakby z wielu kwadracikow , swiecaca i jakby zywa / takie odnioslam wtedy wrazenie /…tez znalazła sie w pokoju znikąd, z tym ze telepatycznie ze mna sie skontaktowała….pamietam, ze zawisla nad moimi stopami, znizyła lot / ja sie wtedy schowałam pod kołdra —to było po 22 / i ostatnie co pamietam..to błogie cieplo od stóp do serca płynace……u mnie ta kula była wielkości piłki plażowej…..
Miałam wrazenie taj jak napisałam wyzej..że żyje……
Ocean….piekna czysta rozległa plaza i ja w białej przewiewnej sukni w dlugich jasnych wlosach / cos jak siwo–białe/…..to tez czesty u mnie motyw (...)


Anilalah
I dalszy DIALOG Z LIVIĄ ETHER:

Livia Ether: “Twoim zdaniem straszy mnie to jednak, bo sama to stworzylam??"

Liviu Eter, nie wiem, jak jest u Ciebie, ale u mnie tak było. Wybacz, ale dzielę się swoimi “odkryciami”, przypomnieniem i rozpoznaniem. Chciałabym bardzo, żebyś mnie zrozumiała, bo nie mam zamiaru nikogo o nic posądzać ani obwiniać. Nie mam zamiaru nikomu nic narzucać ani sugerować. Piszę o tym, co dotyczy mnie i mojej pamięci. Twoje doświadczenie i Twoja pamięć może być inna. (Tak, jak i Klanowych Matek). 

Livia Ether: 
"Nie potrafie sobie tego nawet wyobrazic, ale rozumiem, ze kazda z nas moze mieć inne doświadczenia:)"

Tak, właśnie tak.


Livia Ether: 

“I tak jeszcze do mnie przyszło, że takie mówienie, że to my sami tworzymy to całe zło które do nas wraca może być świetną zagrywką ‘ciemnych’, którzy w ten sposób skutecznie zrzucają z siebie odpowiedzialność za własne czyny na nas i skutecznie nas zajmują niekończącym się oczyszczaniem siebie i niekończącym się uwalnianiem… “

Rozumiem. Możesz nawet myśleć, że jestem pod wpływem “zagrywek” owych ‘ciemnych’. Jeśli nawet, to w porządku. Ale ja właśnie nie zrzucam odpowiedzialności na nikogo innego za to, jak ten świat wygląda, a robią to czasami zarówno “świetliści” jak i “ciemni”. Być może to świetliści mają racje, bo nie mają nic wspólnego z tym światem, tylko do niego z jakichś powodów “wpadli”. To nie jest łatwe, ale wiem, że w jakiś sposób, w jakiejś części ponoszę odpowiedzialność albo współodpowiedzialność za ten świat. Trudno to wytłumaczyć… Jeśli jesteśmy wszyscy cząstkami całości, to taka całość obejmuje światło i ciemność – według mnie. Ja w Tobie, a Ty we mnie albo Ja jestem Tobą Ty jesteś mną. Może to też jest zagrywka ‘ciemnych’?


Ja wiem, być może prawie każdy ma swoją “strefę cienia” albo “puszkę Pandory”, którą potrzebuje indywidualnie rozpoznać, przyjąć z odwagą i pokorą i przetransformować. [ a jak to się uda,] wtedy pojawia się zrozumienie i miłość wszechogarniająca. Ale moja wiedza, nie musi być wiedzą “uniwersalną”.


Livia Ether: 

“wiesz.. kiedy byłam małym dzieckiem z jednej strony bardzo kochałam ten świat, choć z drugiej czułam się tutaj obco… dużo bólu sprawiało mi to co tutaj widziałam, wojny, przemoc wobec ludzi i zwierząt, cierpienie…. “

Wiem, ja nawet próbowałam z tego powodu popełnić samobójstwo, ale kiedyś usłyszałam głos wewnętrzny: Jesteś tu po to, żeby zrozumieć. I zrozumiałam, że dopiero wtedy będę mogła pójść dalej.


Livia Ether: 

“Popatrz też na swoje wspomnienia z Atlantydy… Czy masz poczucie, że przyczyniłaś się do jej zniszczenia, bo podjełaś niewłaściwą decyzję??”

Czuję się w jakiś sposób odpowiedzialna. Ale wiem, tak zrozumiałam tamtą lekcję, że innej decyzji nie umieliśmy wówczas podjąć. Teraz postąpiłabym inaczej. Wtedy mieliśmy intencję, by nasza energia nie została przetworzona i użyta do zniewolenia ludzi. Nasza intencja była sformułowana jako “sprzeciw” wobec działań “strony ciemnej”. I tak wówczas sformułowana intencja tylko zasiliła owe działania “strony ciemnej”…


I jak pisałam, wyciągnęłam wniosek z tamtej lekcji:


KAŻDY SPRZECIW WOBEC DZIAŁANIA, KTÓRE OCENIAMY JAKO “ZŁE”, ZAWSZE ZASILA TO DZIAŁANIE, PRZECIWKO KTÓREMU PROTESTUJEMY…


Dlatego teraz, nawet, gdyby zaistniała podobna sytuacja, moją intencją jest i byłoby: utrzymanie się w energii harmonii i pokoju oraz… zasilenie lub wsparcie tą energią miłości wszystkich istot, którym ta energia może się przydać, aby mogły się uwolnić., jeśli tego pragną.


Livia Ether: 

“slyszalam o Braminach ktorzy mowili zeby nie pomagac glodnym ludziom, bo ci zasluzyli sobie na swoj los i niech umra z glodu… zreszta cala kastowosc tu sie klania… kojarzy mi sie to z podejsciem ciemnego kaplanstwa z atlanu.. i z ciemna strona oriona… ot takie skojarzenie, pewnie jedno z wielu…”

Z tego, co ja rozumiem ze słów o tym, by “nie pomagać głodnym ludziom” na przykład, to tu chodzi o nieingerencję w czyjąś karmę. Bo każda taka ingerencja wciąga “głębiej” w karmę. Ale to jest jedno z wielu UOGÓLNIEŃ, KONCEPCJI, jak należy postępować wobec innych ludzi. A ponieważ tak naprawdę, jeśli moją intencją jest miłość i harmonia, to kiedy jestem połączona ze Źródłem, nie kieruję się żadną koncepcją lub przekonaniem typu : “nie należy karmić głodnych” albo ” należy nakarmić głodnego”, lecz w danej sytuacji słyszę głos serca i robię to, co mam do zrobienia. Nic więcej. Bo każde moje spotkanie w tu i teraz jest indywidualnym spotkaniem ze sobą w innej formie czy” kondycji”. Bo pamiętam, że wszyscy jesteśmy cząstkami Całości.


Livia Ether: 

“mysle tez, ze mam w sobie naprawde sporo zrozumienia dla innych i potrafie wszystko, a w kazdym badz razie wiele wybaczyc, ale naprawde chcialabym juz zyc w swiecie wolnym od tak ciezkich wibracji jak te, ktore emanuja chocby z rzezni…. “

Wiem, o czym piszesz, bo miałam kiedyś spotkanie w lesie z sarną, która mi opowiedziała o ogromnym cierpieniu zwierząt. Drzewa opowiadały mi o cierpieniu innych istot, w tym kobiet także…


Rozumiem Cię kochana. Z całego serce życzę, by pragnienia Twojego serca czy Twojej duszy się spełniły. Wiem, przecież, że ani nie zabijasz ani nie przyczyniasz się do zabijania i cierpienia innych istot. Ale teraz sama odczuwasz coś w rodzaju cierpienia, gdy masz do czynienia z takimi ciężkimi wibracjami… z jakiegoś powodu. Tylko Tobie znanego.


Według mojego doświadczenia i zrozumienia wyjście jest takie: jeśli ktoś pragnie na przykład uwolnić się z uzależnienia od destrukcyjnych wzorców tego “matrixa”, to może przestać myśleć o innych w taki sposób, jaki może uczynić krzywdę innym i nam oraz uwalniać się z emocji, które mogą zaatakować innych. W ten sposób wzmacniamy swoje indywidualne pola energetyczne. Dlatego ja nie chcę więcej przerzucać odpowiedzialności na innych czy obwiniać innych za “zło, które czynią”. Szukam sposobu, jak uwolnić siebie i jak mogę wesprzeć innych, którzy pragną takiego uwolnienia od “cIężkich wibracji”. [Dlatego na przykład] u siebie napisałam:


Te bąble miały bardzo – opiszę, że “gęstą” i ‘trudną” częstotliwość. “Usłyszałam” jakimś wewnętrznym zmysłem zaproszenie “głos mojej duszy”, żeby wyciągnąć swoją energetyczną dłoń w kierunku takiego bąbla skupiając się na najczystszej energii miłości wszechogarniającej. Tak zrobiłam, ale nie dotykając go. To, co się wtedy zdarzyło, było wprost niesamowite.


(...)

A może chodzi o to, by wybaczyć nie tylko wiele, ale naprawdę wszystko, sobie i innym?

***


Teraz zobaczyłam na poniższym obrazku kryształowe serce i otaczający je kolorowy dym iluzji...



I takie skojarzenie się pojawiło: dlaczego matka Buddy miała (ma) na imię Maja, tak samo, jak pewien lud z Ameryki? Czy to przypadek? Niemożliwe.