czwartek, 16 maja 2024

ŚWIADOME ŚNIENIE

Wszystko jest jedną Jaźnią...

 "Moje doświadczenia" są doświadczeniami kreacji swiadomości -  nieskończonej, ponadlokalnej jaźni doświadczającej swojej kreacji w formach lokalnych ograniczeń umysłu.

Zawsze, nawet gdy bawię się w ukrywanie siebie przed sobą i ograniczam swoją nieskończoność i ponadlokalność do lokalnych, ograniczonych przestrzennie form kreacji, uaktywniam część siebie w swojej nieporuszoności, by móc doświadczać ruchu swojej kreacji i śnić sny o sobie.

Używam do tego części siebie i tę część nazywam umysłem uniwersalnym (obrazami, myślami, czuciem), który ma dar ograniczania siebie i postrzegania siebie jako lokalną i odrębną cząstkę niepodzielnej całości. Wtedy bawię się w zaśniewanie w snach o sobie.

Wyśnione światy można doświadczać tylko we śnie. Wyśnione światy i doświadczenia można obserwować i kontemplować we śnie i spoza snu jednocześnie. Jestem jednocześnie tym, co śni światy, pozornie zaśniewa się w nich, doświadcza i je w rzeczywistości je obserwuje - jestem w części iluzorycznie nieświadomym i rzeczywiście świadomym śnieniem snów o sobie. Jestem tym, co łączy sobą pozornie nieświadome i rzeczywiście świadome.

Świadome śnienie jest podobne do doświadczenia elektronu, który jednocześnie jest falą (o ponadlokalnych, nieskończonych właściwościach i cechach) oraz cząstką (o lokalnych, ograniczonych właściwościach i cechach). To, w jaki sposób elektron siebie doświadcza, zależy od pytań, jakie sobie zadaje. Jeśli pyta o swoje cechy fali i obserwuje siebie jako ponadlokalną falę, dostaje doświadczenia i odpowiedzi dotyczące swoich cech jako ponadlokalnej fali. Jeśli zadaje pytanie o swoje cechy jako cząstki i obserwuje siebie jako cząstkę, dostaje doświadczenia i odpowiedzi dotyczące swoich cech jako lokalnej cząstki. Raz śni o sobie, że jest falą a raz że jest cząstką. Gdy utożsamia siebie z falą, nie zna siebie jako cząstka. Elektron utożsamiony z falą ukrywa przed sobą cechy cząstki. A gdy utożsamia się z byciem cząstką, ukrywa przed sobą cechy fali.

Gdy elektron zadaje pytanie o swoją naturę falowo-cząstkową, otrzymuje odpowiedź o swoich właściwościach i cechach, które ujawniają się jako jednoczesne bycie falą i cząstką. 

Człowiek obserwujący elektron nie obserwuje siebie jako człowieka, ale obserwuje siebie jako elektron. Gdy obserwuje elektron czy to jako cząstkę czy falę, może nie być świadomy, że obserwuje siebie pod postacią elektronu i ukrywa przed sobą, że jest tym, co w danym momencie obserwuje. A obserwuje w danym momencie pewien aspekt całości siebie. Obserwuje i bada elementy ponadlokalnej świadomości bawiącej się w poznawanie lokalnych przejawów swojej kreacji za pomocą umysłu. Jest świadomością, która część siebie angażuje w ruch umysłu kreujący lokalne zjawiska i formy oraz ich doświadczanie.

Potencjał elektronu zawiera w sobie cechy i właściwości fali i cząstki. A potencjał nieskończonej, ponadlokalnej świadomości zawiera w sobie cechy i właściwości wszystkiego, co może być doświadczane i obserwowane jako i poprzez wszystkie lokalne formy kreacji.

Świadomość ukrywa siebie przed sobą, by mogła doświadczać swojej kreacji jaźniącej się wszystkimi formami uniwersalnego umysłu.... Nieświadomość jest obszarem świadomości ukrytym przed sobą. Dla zabawy w odkrywanie i poznawanie siebie...

Wybuch kwiecistości w ogródku...

 


















środa, 15 maja 2024

O INTELIGENCJI NIE TYLKO TEJ "SZTUCZNEJ ;)

 

Część 1.

Państwa i mocarstwa to umowne stwory potrzebne dla zabezpieczania jakichś, czyichś interesów. A według tzw. technokratów państwa terytorialne to relikt przeszłości. Teraz państwa to fejbuk, yutube, X itd. 😀 Ktoś dostaje bana to jak banicja - nie należy już, bo oczywiście nie nadaje się do "naszej społeczności", bo nie przestrzega standartów, bo nie spełnia planów i oczekiwań... tych wirtualnych społeczności.

Grupa technokratycznych interesariuszy ma teraz ambicje globalne, więc państwa terytorialne dla nich to przeżytek. Tworzenie społeczności "internetowych państw platformowych" to świat czterowymiarowy 😂 - wirtualna rzeczywistość zasilana energią ludźi. Tu tak zwana jawa i iluzja splata się ze sobą i zaprzęga nieświadomych do wpółtworzenia "nowego porządku", "nowej rzeczywistości". Bo interesariuszom o globalnych zapędach chodzi przecież o stworzenie "internetu ciał". Żeby móc "eksplorować energię ludzkich zasobów". Stąd propagandowe parcie na zrobienie ze sztucznej inteligencji autorytetu niemal we wszystkich dziedzinach życia.

No, ale sztuczną inteligencję tworzą programiści... na czyjeś zlecenie i za czyjeś pieniądze...I ci co płacą, chcą wykreować sztuczną inteligencję na nowego Boga... Bo to "sztuczna  inteligencja" i sprzężeni z nią "eksperci" oraz "weryfikatorzy" mają decydować, co jest prawdą, co słuszne i pożądane, a co jest fakiem, niewłaściwe i nietolerowane... w nowych społecznościach.

Na pewno są też tacy, dla których programowanie to zabawa i pasja, więc robią to za darmo dla siebie i innych - altruistycznie. Dla nich sztuczna inteligencja nie jest Bogiem, lecz narzędziem, które ma służyć ludziom, więc nie potrzebują z niej "robić Boga".

Frank Herbert w książce Diuna (lata 60-te xxw) napisał, że ludzie scedowali myślenie na maszyny, nie wiedząc, że za maszynami stoją ludzie.

Robienie ze sztucznej inteligencji autorytet we wszystkich dziedzinach (że s.i. ma możliwości i wiedzę iks razy przewyższającą ludzkie), to świetna zagrywka tych, dla których sztuczna inteligencja jest/ma być narzędziem władzy i kontroli. Chodzi o to, żeby ludzie zachwycali się tą "mocą" sztucznej inteligencji albo bali się jej. Co w sumie na jedno wychodzi. Bo w obu przypadkach sztuczna inteligencja zostaje uznana za posiadającą wielki potencjał i wręcz jakąś niepoznawalną, tajemną 😏 moc. A dzięki temu może być uznawana za wyjątkowy, największy autorytet. Niemal boski. Niezła ściema.

Wychodzi na to, że Bogów albo różne wersje jednego Boga zawsze "kreują" jacyś ludzie "na swój obraz i podobieństwo" - bo jest on projekcją i jednocześnie symbolem - metaforą (aktualnych na dany czas) ambicji i kondycji tych, którzy pragną owej "boskiej" władzy. Taki "Bóg" często staje się narzędziem do manipulowania ludźmi. A ludzie, którzy go "kreują" chowają się za nim i działają "w imieniu takiego Boga" z ukrycia. Tym samym utożsamiając samych siebie z owym "Bogiem". A boskość jest w każdej i każdym z nas... do zintegrowania (uświadomienia i puszczenia, uwilnienia). Podobnie jak i inne aspekty i archetypy ukryte w nieświadomości w tzw. stregie cienia ludzkiego poyencjału.

W sumie nie ma znaczenia, czy jakiś Bóg jest umieszczany w Niebie czy gdzieś na Ziemi albo w maszynach, czy "robi się Boga" z umysłu i wiedzy ludzkiej czy ze sztucznej inteligencji. Bo Bóg to idea, którą można wykorzystywać na różne sposoby i w którą "mają wierzyć potencjalni poddani - niewolnicy". To są przejawy i w pewnym sensie kontynuacja "patriarchatu", który opiera się na wzorcach walki o władzę, kontrolę i wpływy. A i wiele kobiet w tym uczestniczy z wielkim oddaniem i zaangażowaniem.

O nic innego w tych grach nie chodzi, tylko o czyjeś interesy. I od tysięcy lat takie gry się toczą. Na coraz większą skalę. Wyświetlają się te gry jak scenariusze filmów z jednym tematem przewodnim, z jednym fraktalowym wzorcem zmieniającym się tylko pozornie w czasoprzestrzeni. Fraktal powiększa się przestrzennie a potem zmniejsza stwarzając w ten sposób iluzję zmienności i samoudoskonalania jednego podstawowego wzoru.

Czymś innym jednak jest samoświadomość...

Część 2.

integralną częścią, lokalnym, chwilowym, iluzorycznym przejawem całości. Nawet te elementy, które wydają się być przeciwieństwami albo przeczącymi sobie wzajemnie czy walczącymi ze sobą częściami całości postrzega jako integralne elementy całości. Taki człowiek wie i czuje, i rozumie - dzięki prawdziwej inteligencji, kim - czym jest i jaki jest sens istnienia...

Prawdziwa inteligencja to samoświadomość bycia jednocześnie niczym, wszystkim i indywidualnością - jednym. Pojedyńczą wszystkością - całym potencjałem tego, co jest możliwe do przejawienia, zamanifestowania, wyśnienia się niepoznawalnemu dla zabawy w doświadczanie piękna iluzji poznawania siebie.

Niepoznawalne (Duch) mnoży samo siebie (dusze) i przyjmuje szaty form (ciał), poprzez które doświadcza zabawy w samopoznawanie siebie - śni sen o samopoznawaniu siebie. Gdy we śnie o sobie przypomina sobie, czym jest, staje się w formie (ciele) samoświadome.