środa, 27 czerwca 2012

INNE POCZĄTKI "ZŁEGO I DOBREGO", A ZROZUMIENIE TEGO...


Archont - z greckiego Archai znaczy "początki, początek czegoś, rzeczy, które od których coś się zaczęło" albo „każda religijna lub rządowa organizacja”.

I takie skojarzenia: αράχνη - Arachne - znaczy pająk i pajęczyna. Czyżby Archonci byli twórcami naszego "Matrixa"?  ARCHAi… ARKAi… ARKA ARKAim (kolebka aryjskiej cywilizacji)
i ARKAdia… – fikcyjna kraina, uważana przez poetów za krainę wiecznego szczęścia – ziemski raj, symbol wyidealizowanej krainy spokoju, ładu, sielankowej, wiecznej szczęśliwości i beztroski. W literaturze nowożytnej symbol Arkadii często sprowadzał się do domu, w którym panuje spokój i harmonia. O Archontach i powrocie do harmonii (między innymi) opowiada ten filmik:




Obejrzałam, bardzo ciekawy. Mam jedno ważne zastrzeżenie:
"W tym filmie zakradł się chyba pewien błąd pojęciowy. Przedstawiany na filmie system Archontów nie tyle  bazuje na dualności , lecz na rozbiciu jedności dualnej." DWA W JEDNYM, które współdziała w harmonii jest czymś innym niż DWA ustawione przeciwko sobie jako PRZECIWIEŃSTWA. Albo ŚWIATŁO albo CIEMNOŚĆ albo DOBRO albo ZŁO: i zmuszanie do: WYBIERAJ! Wolna wola jako konieczność wyboru jednej z dwóch opcji, jednej z dwóch drużyn, a nawet jednej z dwóch płci PRZECIWSTAWIONYCH w GRZE PRZECIWKO SOBIE. (Jakże popularne: kogo kochasz bardziej: mamę czy tatę?)  Czyli rozdarcie istoty ludzkiej w dualizmie… Ukrzyżowanie…

I takie stereotypy królują... Co wolisz: fizyczność czy duchowość? Matkę Ziemię czy Ojca Niebo? Ale pamiętaj, MUSISZ wybrać tylko JEDNO (nie można łapać dwóch srok za ogon), bo  wszak nie da rady być zdrową istotą, radosną i pełną życia fizycznie, a do tego w pełni świadomą i rozwiniętą duchowo... Nie można kochać matki i ojca tak samo! Nie można zharmonizować Animy i Animusa w sobie, bo staniesz się babochłopem, a może nawet transwestytą! (chociaż wiadomo, że to patologia) Co za iluzja. Ha, ha, ha...

I zastanawiam się, czy takie artykuły nie sieją ziaren strachu przed - na przykład - jakimiś Archontami i nie służą podsycaniu nienawiści, by w ten sposób nadal ludzi utrzymywać w podziałach…? No cóż… Każdy z nas może wybrać zgodnie ze swoją wolną wolą, czy się PRZESTRASZY takimi informacjami, czy wzbogaci swoją WIEDZĘ na temat reguł "GIER", jakie tu, na Ziemi się toczą.

Pisałam kiedyś w 2009 roku:
Znam wiele osób, które działają dla dobra ludzkości. Znam kilka osób, które działają dla dobra Ziemi. A żadna z nich nie jest szczęśliwa ani zharmonizowana…Każda zresztą ma swój własny sposób na naprawę ludzkości i Ziemi. Niektóre, a w zasadzie zdecydowana większość z tych pomysłów są po prostu sprzeczne ze sobą. Dziwiło mnie to, ponieważ te wszystkie osoby uważają, że to ogólne dobro nimi kieruje. W takiej sytuacji i straszno i śmieszno się robi, no bo kto zatem ma rację? I tu widzę pułapki.

I przypomniałam sobie słowa Livii Ether, która wówczas mi odpowiedziała:

"(...) ale w którymś momencie dotarło do mnie z całą mocą, że jeżeli kogokolwiek nienawidzę to żyje we mnie ta nienawiść i oddziałuje na całą moją istotę, a poprzez mnie także i na innych.. wiedziałam, ze ta nienawiść tylko potęguję nienawiść, tak jak ogień potęguje ogień.. widziałam to od strony energetycznej, w jaki sposób oddziałuje na mój organizm, itd.. i dotarło do mnie, że to właśnie niezła pułapka, w którą się dałam złapać.. chciałam pokoju, a tworzyłam wojnę…"

Każda trauma jest związana ze strachem. Czasem ktoś się boi ognia albo wody, a nie wie dlaczego. Ów strach jest spowodowany traumą, o której się nie pamięta… Albo... z wiedzy, która usłyszeliśmy od kogoś i przyjęliśmy za swoją wiarę czy przekonanie... Często boimy się samych siebie, a najczęściej SWEGO WŁASNEGO CIENIA… którego się wyparliśmy. Czyli integralnej części SIEBIE. I boimy się Archontów na przykład, bo zapomnieliśmy, że jesteśmy z nimi JEDNYM. Czasem warto zastosować metodę LUSTRA…, by się UWOLNIĆ z rozdarcia w DUALIZMIE.



“Witamy w grze, o której nie zdajemy sobie sprawy, że w niej uczestniczymy i to za sprawą Archontów lub “panów” tego wszechświata lubiących w to grać”. (cytat z powyższego filmu)

Zapomnieliśmy, że uczestniczymy w różnych GRACH, ponieważ nasze dusze na poziomie “wielowymiarowym” zgodziły się na uczestnictwo w tych grach… Często utrzymujemy się w tym zapomnieniu, ponieważ na jakimś poziomie sprawia nam przyjemność pławienie się w cierpieniu, w niezgodzie, w nieustannym obwinianiu innych za różne rzeczy i nasze niepowodzenia (w różnej skali). Z jednej strony odrabiamy swoje karmiczne lekcje, ale z drugiej strony przywiązanie do ego i przekonań albo pragnienie poszerzania wiedzy; albo konieczność udowadniania innym swoich racji są tak silne, bo… lubimy te gry. Pisałam w notce pt. BOGOWIE Z RÓŻNYCH STRON ŚWIATA czyli NOWA CZY STARA PIEŚŃ ZIEMI?  o zasilaniu systemów i różnych bogów, o GRACH, o walce i o tym, że tych bogów możemy W SOBIE “UZDROWIĆ” i UWOLNIĆ.  

Znam osoby, których wiedza jest ogromna, ale nie umieją tej wiedzy zastosować w praktyce i cierpią, ale nadal powadzą wojny (w różnej skali) i prowokują, i manipulują…i obwiniają innych o swoje nieszczęścia pławiąc się w tych nieszczęściach, złości, zazdrości a nawet nienawiści...Czym innym jest wiedza, a czym innym świadomość. I – jak się okazuje – nie każda wiedza nam sprzyja w rozwoju i życiu w harmonii, zrozumieniu i miłości; nie każda wiedza pozwala na życie w pokoju i harmonii ze sobą i z innymi…

“Archonci utrzymywali swoją kontrolę poprzez specjalną technologię, która tworzyła swoistego rodzaju Zasłonę. Jest to elektromagnetyczne ogrodzenie na niższych wibracjach astralu, a zwłaszcza na eterycznym planie, sięgając maksymalnie 8,6 mil w górę i w dół od poziomu terenu naszej planety, które w dużym stopniu zapobiega dopływowi Światła do kwarantanny Ziemi.”

Hm... Pisałam kiedyś o siatkach kryształowych:



A w artykule o Archontach dalej czytam:
"W przeszłości jedynym sposobem, aby człowiek mógł uciec od kwarantanny, był proces wznoszenia, podczas którego musiał uwolnić się od wszystkich więzów na fizycznym, eterycznym, astralnym i mentalnym planie, gdzie Archonci mogli działać. Alternatywną opcją zdobywania wolności jest podróżowanie do innych systemów gwiezdnych, które szybko będą możliwe dla ludzkości, jak kwarantanna się zakończy."

Według mnie to nie tylko w przeszłości miało to miejsce, bo ma i teraz. Taka możliwość istniała i istnieje ZAWSZE, ponieważ jest to sposób na WYJŚCIE z GRY, a tak na prawdę na jej ZAKOŃCZENIE. W takim przypadku nie ma zwycięzców ani zwyciężonych, można tylko WYJŚĆ z GRY bez WYGRANEJ czy PRZEGRANEJ, ponieważ przede wszystkim trzeba zrezygnować z walki. Ci, co walczą i nie zrezygnują z walki, pozostają W GRZE. Takie są "zasady tej gry".

A ci, co próbują szukać dróg na skróty… w rezultacie na przykład marzą o ucieczce z tej “GRY” na jakimś statku kosmicznym jakichś przyjaciół; marzą o zbawcy-wybawicielu albo o apokalipsie, która przyniesie kres ich cierpieniom, ale tak w zasadzie to w ten sposób nadal zasilają różne opcje, koncepty, idee i “programy” – różnych graczy w świecie rozdarcia w dualizmie.    

Pajęczynowa sieć                                     geometryczna pajęczyna






   





 













pajęczyna-sieć-tunel...