Plandeka rozwieszona jako zadaszenie nad tarasem sprawia, że jak pada deszcz, a właśnie pada, czuję się jakbym była na wakacjach pod namiotem. Wracają te odczucia, kiedy padał deszcz, a namiot był otwarty albo siedziałam pod zadaszeniem. Dźwięk deszczu stukającego o płachtę wzbudza te uczucia. I chwilami czuję to samo, co odczuwałam, kiedy mieszkałam sama z Karuną (kochaną, cudowną i mądrą piesą) pod namiotem w górach... Wtedy miałam Karunkę za wsparcie. Teraz nie ma już tego wsparcia, ale odczucia są prawie takie same... W ciele czuję wibracje drgań tych dźwięków deszczu grającego na rozwieszonej płachcie i delikatny chłód powietrza na skórze, a wewnątrz subtelnie pulsujące ciepło... I czuję ciało jak intensywnie zagęszczoną, drgającą i rozwibrowaną tymi dźwiękami spadających kropli deszczu energię...
Wyświetlające się burzowe błyski i grzmoty są przypomnieniem Natury o jej namiętnej mocy i zmienności nastrojów przejawiających się w niezmiennej Pogodzie Ducha.