Pisałam niedawno o energii, dźwiękach i CYMATICS - FORMACH GEOMETRYCZNYCH POWSTAJĄCYCH Z DŹWIĘKÓW
Z
kosmicznego Oceanu powstają formy dla różnych Istnień i bytów...
Cymatics
- to wzory geometryczne powstające z dzwięków.
Przypomnę,
że zaczęło się od prostych eksperymentów. Na płaskim
głośniku rozsypywano ziarna piasku, soli, mąki itp. I obserwowano,
jak z "chaosu" poprzez zmianę częstotliwości dzwięków
tworzy się "porządek"... i coraz to inne formy
geometryczne:
Potem
zaczęto stosować różnego rodzaju fluidy np. roztwór z mączki
kukurydzianej:
Kolejno
prowadzono różnego rodzaju eksperymenty i obserowano zmiany
geometrii kształtów zależne od różnej częstotliwości dżwięków.
CymaSkope to urządzenie przetwarzające dzwięki w formy
geometryczne. Tu przedstawiane już za pomocą światła:
W
wielu mitach dzwięk (częstotliwość) określa się jako "słowo"
lub "myśl"... "Na początku było słowo", a w
zasadzie dzwięki, które "wcieliły się", zamanifestowały
czy też zaczęły przejawiać się w formie energetycznej i w końcu
materialnej...
Tu "SYMFORMS" - SYMFONIA FORM W NATURZE:
rysunek ze strony: http://solawakening.com/cymatics/
Powróćmy do roztworów z mączki kukurydzianej. Jak zrobić i jak działa fluid zwany non-newtonian czyli roztwór wodny mączki kukurydzianej na przykład:
Tu nieco zabawny film pt.
A TERAZ PRZEDSTAWIAM INNE DZIEŁA SZTUKI NATURY. Wzory powstające z tak zwanego ferrofluidu w polu magnetycznym o zmiennej częstotliwości.
Toż to wspaniała sztuka NATURY...
I "Tańczący Magnetofluid":
Wygląda jak piękna sztuka, ale przyjrzyj się: są dźwięki, fluidy o różnej gęstości (kolorach) i "wybuchy" niemalże jak na powierzchni Słońca.
Swietny temat i jak ciekawie ukazane to co istotne .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Maria_st
Fletnia Pana
Witaj Mario_st,
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny i wpis oraz pozdrowienia.
"Fletnia Pana"
Tak można "TO" nazwać.
Ciekawe, że od kilku lat przygotowywałam się do wydawania z siebie nowych dźwięków"...
I dopiero teraz zrozumiałam, dlaczego "wezwała""mnie Ślęża... Bo przed wyjazdem wiedziałam TYLKO:
1. kiedy mam pojechać i
2. co mam wziąć ze sobą: moją tybetańską misę i flecik a raczej fujarkę - tzw. "końcówkę" zrobioną z czarnego bzu.
Ten flet, a właściwie fujara, nie ma żadnych bocznych dziurek. Jest jak długi gwizdek, ale dźwięki wydaje różne. Tak mniej więcej wygląda taka fujarka:
http://fujarek.ovh.org/zdjecia/fujara%20wielkopostna%20H/fujara%20wielkopostna%20H.html
http://fujarek.ovh.org/fujary.html
Co ciekawe, u nas w Polsce ten instrument nazywa się "fujara wielkopostna", a w Czechach "końcówka".
Tu o fujarze:
http://24tp.pl/?mod=news&id=8284
Pozdrawiam