poniedziałek, 18 sierpnia 2025

 Wczoraj Joga ciszy napisała pod moim postem z nowymi rysunkami komentarz: 

"Istnieje tylko świadomość, więc mądrze jest skupiać uwagę na samej świadomości, a nie na jej treści." 

I natchnęło mnie: Jeśli świadomość jest wszystkim, co istnieje i nie istnieje nic poza świadomością, to cokolwiek istnieje jest świadomością, także jej treść (zwana kreacją albo snem świadomości o sobie), więc na cokolwiek kierujemy swoją uwagę, to jest ona zawsze skierowana na świadomość. Z tym, że akt kierowania uwagi może przez świadomość być rejestrowany albo nie. Rejestrowany lub nierejestrowany przez świadomość, która doświadcza jakiejś formy i jej treści. Ale każda treść i forma są świadomością realizowanego aktu kreacji świadomości.

Gdy akt kierowania uwagi nie jest rejestrowany, świadomość jest zaangażowana w doświadczanie swojej kreacji w treści i formie ale nie jest samoświadoma, że to jej własna kreacja. Gdy akt kierowania uwagi jest samoświadomy, świadomość jednocześnie jest manifestacją swojej kreacji i realizacją siebie w tej kreacji. Staje się świadomym urzeczywistnieniem siebie w każdej formie, sytuacji, zjawisku, we wszystkim, w czymkolwiek...  Samoświadomość to rozpoznawanie siebie we wszystkim co istnieje, w każdym śnie o sobie czyli we własnej kreacji. 

A zarówno brak rejestrowania kierowanej uwagi na cokolwiek jak i rejestrowanie (obserwacja) są elementami zabawy świadomości ze sobą. A czy coś jest uznawane za mądre czy głupie to słowa - myśli, na które uwaga jest skierowana, a skupienie uwagi na nich odciąga świadomość od rejestracji (obserwacji) tej cząstki kreacji świadomości... też dla zabawy ze sobą. Bo nie istnieje nic innego niż świadomość. 🤗

Jestem wiecznym źródłem nieskończonego życia - istnienia. Poznaję samosiebie jakie jestem - niezmienne i zmienne jednocześnie. 

środa, 13 sierpnia 2025

Kochani, Mistrzynie i Mistrzowie, którymi w pewnym sensie 😉 wszyscy jesteśmy. 😊 Tak tu Się ja-źni, ja-śni, śni się. 💓🙏

Dziś poczułam smutek. Rozstania z dwoma bliskimi przez kilka lat osobami zdarzyły się kilka miesięcy temu, niemal jedno po drugim. Proces żałoby po śmierci czy innej formie odejścia kogoś, kto wydawał się bliskim, (nawet mimo osadzenia istnienia w błogiej ciszy i wiedzenia, że wszystko jest, jakie jest 😄), potrzebuje wybrzmieć jak wzbudzone kręgi na wodzie. I nawet, gdy te kręgi zanikają, czasem nagle coś się wydarza, co znów porusza jakby po raz kolejny wzbudza kręgi na wodzie i powoduje odczuwanie smutku. Tak, z powodu żałoby - utraty czegoś, do czego śniące ja się przywiązało... 🤗

Chociaż to takie oczywiste, że radość i smutek oraz inne uczucia i emocje powiązane z zewnętrznymi okolicznościami, sytuacjami i relacjami z tym, co na zewnątrz się wyświetla i ja-źni, ja-śni, śni się, są jak fale i kręgi na wodzie, i migotliwe lśnienia światła odbijające się na jej powierzchni. Gdy się pojawiają, bywają odczuwane (jak przez ciało wody) i obserwowane jednocześnie z wewnątrz. Uczucia i emocje pojawiają się, rozchodzą, znikają i znów pojawiają, intensyfikując na moment, by za chwilę zaniknąć. Falowanie energii Życia -  Ist(n)ości... Życie dzięki tej energii różne miewa kolory i odcienie...W głębi spokój i cisza, a na powierzchni bywa różnie: 

😂🤡🤗😢🎊🌨️🌊😯🌋🫂😭🥳😜💫🌈🎶🪶... 

A przyczyną powstających kręgów na wodzie zawsze jest sam mistrz*, choć nie zawsze bywa tego świadomy, gdy zapomina się w swojej zabawie ze sobą.  😂

Każdy jest mistrzem dla siebie, choć niektórzy mistrzowie szukają mistrzów na zewnątrz. I znajdują swoje odbicia zgodne z chwilowymi oczekiwaniami, preferencjami i potrzebami. Niektórzy mistrzowie doświadczają głębokiego pragnienia wyzwolenia od różnych przywiązań, także od doświadczania uczuć i emocji z nich wynikających, a jednak tym samym przywiązują się do tego pragnienia, więc wymarzone wyzwolenie się nie pojawia...

Każdy mistrz, nawet gdy w nic nie wierzy, to zawsze coś wie. A i tak nie ma znaczenia czy w coś wierzy czy coś wie, bo wiara tak samo jak wiedza, która jest tylko pozornym zamiennikiem wiary, obie czynią cuda, które nie zawsze są tym, co może ja by chciało, ale zawsze są tym, co właśnie się śni, ja-śni, ja-źni, śni się sobie.

Zawsze jakiś sen się śni czy to z otwartymi czy zamkniętymi oczami, bo brak jakiejkolwiek myśli czy obrazu też jest chwilowym snem bez myśli i obrazów... Snem bez snów.  A i tak sen się śni bez względu na to, czy zdarza się obserwacja snu czy obserwacja zanika. Sen się śni bez względu na to, czy mistrz jest świadomy śniącego się snu jako swojej kreacji, czy nieświadomie odgrywa swoją rolę we śnie, bo zgodnie ze swoją kreacją zapomina, że sam dla siebie stwarza iluzję rzeczywistości i nie wie, o co chodzi ani kto go tu wrzucił czy zesłał... 😊


🤗

A ważka dla niektórych mistrzów jest symbolem iluzji... 😂

Niezmienne w zmiennym i zmienne w niezmiennym to jedno i to samo Się. A dobro i zło, światło i ciemność, życie i śmierć, świadome i nieświadome, istnienie i nieistnienie... to pojęcia tworzące iluzję biegunowych podziałów Rzeczy-w-Istości Niepodzielnej, która jednocześnie może być i nie być wszystkimi snami.

*mistrz i mistrzyni to też jedno i to samo Się. ☺️

poniedziałek, 11 sierpnia 2025


 

"Ludzie na tym świecie są jak trzy motyle latające wokół świecy.

Pierwszy podlatuje blisko i mówi: wiem co to miłość.

Drugi dotyka płomienia leciutko skrzydełkiem i mówi: wiem jak pali ogień miłości.
Trzeci rzuca się w płomień i płonie…
Tylko on wie – czym jest prawdziwa miłość.

- cytat z filmu "Bab'Aziz Ojciec Drogi (napisy pl) |Sufizm|" - youtube.com - Bab'Aziz ojciec Drogi (napisy pl) |Sufizm|




Graal

 “Przemierzyłem wszystkie kraje

szukając kielicha,
w którym świat jest widać.

Dniem, nocą,
ciągle bez wytchnienia.

Lecz kiedy mój nauczyciel
otworzył mi oczy,
odkryłem, że to ja sam
jestem tym kielichem.”

Zajn ad-Din Nasawi

niedziela, 10 sierpnia 2025

Nad Zalewem Solińskim i Jeziorem Myczkowskim


 Dziś sama wybralam sie na wycieczke. 😊 Ciekawa jest samo(tn)osc wsrod tlumow. Bo nad zalewem solinskim byly tlumy. Chcialam tam na cyplu pojsc na plaze, ale po pierwsze byly tlumy, a po drugie wlasnie zaczal padac deszcz, to poszlam na lody. Deszcz byl przelotny, wiec poszlam sobie przez duzy parking do miejsca, gdzie przez drzewa przeswitywal troche widok wody. Skrecilam w dziwna sciezkę w las, ktoredy nikt nie chodzi. Sciezka prowadzila z gory stromo w dol. Znalazlam dwa kijki, wiec schodzilam w dol wspomagajac sie nimi i wyladowalam na skarpie - widok z niej jest na pierwszym zdjeciu. 😊
A potem pojechalam nad jezioro Myczkowskie - stamtad pozostale zdjecia. 
Weszlam na pomost. Trzej chlopcy skakali do wody. Wypytalam sie o rozne rzeczy dotyczace miejsca. Rozebralam sie do kostiumu i wskoczylam do wody. Nie mialam sily wdrapac sie z powrotem na pomost tak jak oni, wiec za ich rada doplynelam do brzegu. 😂💖😘














I w drodze powrotnej...