wtorek, 29 maja 2012

PRZYPOMNIENIE I FAJKA POKOJU

Na początku przypomnienie sobie:


Jeśli czegoś nie rozumiesz, nie oceniaj, bo jeśli oceniasz, to znaczy, że nie rozumiesz. Jeśli nie oceniasz, to znaczy, że rozumiesz. Wtedy WIDZISZ. Póki jesteśmy w programach, patrzymy i myślimy, i oceniamy według tych programów, ale nie WIDZIMY tego wszystkiego, co poza tymi programami JEST.

Nie ma znaczenia, czy jestem kobietą czy mężczyzną. W jednym świecie rozwija się i realizuje koncepcja, że bóg stworzył świat (a może i wszystko), a w innym świecie... że bogini. Ale to są koncepcje wynikające z cykli rozdzielenia tego, co "męskie" od tego, co "żeńskie" - patriarchat, matriarchat w cyklach naprzemiennych... To są tylko i aż koncepcje, ponieważ wszystko istniało, istnieje i będzie istniało, a dokładniej JEST WIECZNYM TERAZ. Jednym z wielu pięknych symboli tego połączenia jest indiańska Święta Fajka.



To połączenie daje możliwość odetchnienia w świecie pełnej harmonii...

Każdy może "stworzyć" swoją własną "przyszłość" i swoją drogę. Piszę "stworzyć" oraz "przyszłość" w cudzysłowie, ponieważ  wszystko było, jest i będzie, istnieje WIECZNIE, więc co najwyżej pomniejsze, wyodrębnione, indywidualne ja, mogą doświadczać na nieskończone sposoby tego STWORZENIA. Poprzez wszystkie pomniejsze "ja" Całość doświadcza Siebie.

Im więcej mamy do stracenia, tym więcej... i bardziej boimy się, że możemy coś stracić. A nie mamy do stracenia nic, gdy pamiętamy, że jesteśmy Wszystkim, Całością, Jednym.

Do Wielkiej Tajemnicy każdy ma dostęp. Chociaż przez tysiące lat była skrzętnie ukrywana... przez różnych mistrzów i Mistrzów. A czarownice palone na stosie... Płonęły w "świętym ogniu miłości" z wyroku kapłanów "świętego ognia miłości - Światła"...


Czy ktoś zastanawiał się, co znaczą słowa: ja jestem Tobą albo ja jestem innym Ty? Jeśli jestem INNYM, to znaczy, że uważam siebie za np. "świetlistą" i stojącą po "słusznej stronie dobra", a ciebie za "ciemnistą/ciemnistego" i stojących po stronie zła. A ja jestem tobą, ponieważ jestem światłem i ciemnością - tak samo jak ty - JEDNOCZEŚNIE. Mam w sobie coś, co zwiemy yang i yin, męskie i żeńskie, światło i ciemność.

Tylko plus z plusem ze sobą walczą i się odpychają, plus z minusem nigdy! Harmonia jest wtedy, gdy plus z minusem współistnieją, współdziałają... najpierw w każdym z nas, a potem pomiędzy nami.


Tylko wtedy, gdy przytomni uścisku i uwolnieni z tych wzorców dobrego i złego, kata i ofiary, przekształcamy energię tych wzorców, możemy zacząć działać w czystej miłości. Nie znaczy to, że przyjmę wtedy każdy policzek, bo już nie jestem ofiarą i mogę wyznaczyć wewnętrzne granice, które będą się przejawiały na zewnątrz. Mogę zaprzestać zasilać swoją energią świat kata i ofiary, zwycięzcy i pokonanego, dobrego i złego. Jednak taki wybór należy do każdego indywidualnie; każdy indywidualnie dokonuje tego wyboru. Ale jeśli nie dokonamy tych zmian, to będziemy kontynuować „współpracę” tworzenia tego świata pełnego cierpienia, bólu i łez, przemocy i nienawiści, zazdrości i pożądliwości, świata opartego na wszelkich możliwych formach walki.

.



38 komentarzy:

  1. super tekst ale w dwóch momentach mogłabym podyskutować.( nie to że sie czepiam hahah)
    1. Cyt: Przywiązują się zbytnio do danego świata poprzez narzędzie stabilizujące formę danego świata - wykreowanej rzeczywistości. Owo narzędzie, instrument to indywidualne ja - ego.... itd...
    Tu wymieniasz "niższe ja"(nieświadomość w ujęciu psychologii) ok.

    Cyt: A wiedza, która dociera do takiej istoty jest filtrowana przez owe ego

    ale to filtrowanie to jest przez tzw klisze mozna to porównać do zapisów karmicznych. Jest to jakby patrzenie przez hologram (wzorzec)czyli ego tego nie filtruje tylko podsuwa hologramy przez które "patrzymy" , porównujemy, oceniamy itd Ma to tez znaczenie w komunikacji międzyludzkiej ale tez niewerbalnej i podprogowej (nasze ciała subtelne komunikują sie nawet wtedy kiedy my skupiamy uwagę na czyms innym) Jeśli chcesz kogoś zrozumieć a masz taką możliwośc "przesunąć hologram" wtedy komunikacja jest lepsza choć powiem, że wymaga to pewnej energii. Więc czasem się oczekuje że to ktos "poniesie" a nie ty "opuścisz". Własciwa komunikacja jest na poziomie średniego ja.( to ta ludzka świadomość )

    Natomiast to co jest tutaj:Cyt: Gdy wzrasta „indywidualna” świadomość.. itd

    To juz jest Wyższe Ja wtedy następuje tzw induwidualizacja, aczkolwiek niezbędne jest aby te nasze "częsci" współpracowały ze sobą wtedy jest właściwa komunikacja 3 płaszczyzn- przepływ informacji.
    W magii stosowano coś takiego, że średnie ja (zreszta robi sie to do tej pory ) blokowano poprzez wrzucanie wzorców i w ten sposób następowało to oddzielenie.Może to być wrzucane na rózne ciała np przekoania i dogmaty religijne, naukowe, środowiskowe itd.. ale tez info podprogowe .

    Cały problem pojawił się kiedy utożsamiono kilkaset lat temu Jażń z Ja czyli cechy Ja uczlowieczono i osadzono w Umyśle- stąd buddyzm to odrzucił ( tą koncepcję poprzez doświadczenie Pustki- Bezjaźniowości) Ale oświecenie NISZCZY "JA" bo następuje połączenie w strukturach umysłu ( medytacja wymiany) To były błedne praktyki które zaprzestano. Bo nie da się być mądrym cudzą mądrością co najwyzej można mu przerzucic wzorce na które nie zawsze jest gotowy ( projekcja Umysłu.)

    2. I całkiem przyziemnie myśle ze 2012 to nie tylko to co napisałaś ale przede wszystkim uważnośc aby nie dac sie wplatać w jakies dziwaczne historie. Naturalne cykle ok. ale co ci po tym jesli nowy matrix ma otwarte wrota na oścież, oni tez bazuja na naturalnych cyklach może nawet bardziej niz przypuszczamy. Juz w Egipcie kasta kapłanska to robiła. Dzisiaj ludzie nie boją się już zaćmień (choc ma to wplyw energetyczny) ale sa inne zjawiska których nie znamy, nie rozuemiemy a które mogą byc wykorzystane ot do zastraszenia ludu jak to zawdy bywało. Więc wydaje mi sie to istotne. Poza tym pamięc ma to do siebie, ze nie odróznia czasu ( w hunie to funcja Kane) oznacza to, ze jesli przydarza się sytuacja ktora jest zarejestrowana kodem energetycznym chocby w dalekiej przeszłosci ( poprzednich zyciach) jako bardzo negatywne doświadczenie (ładunek) to jesli taki sam ładunek dotkie nas za 26000 lat autoamtem reagujemy tak jak wtedy. I to jest SYNDROM UPADKU. Człowiek zaczyna zachowywać sie wtedy tak jak wtedy sie zachowywał choc nie ma ku temu logicznych przesłanek. Ta wiedze wykorzystuje sie np przy wizualizacjach, poniewz cały nasz ssytem hormonaly podporzadkowany jest temu ładunkowi wzorca.
    To tyle ale tekst naparwdę super napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz.

    "Poza tym pamięc ma to do siebie, ze nie odróznia czasu ( w hunie to funcja Kane) oznacza to, ze jesli przydarza się sytuacja ktora jest zarejestrowana kodem energetycznym chocby w dalekiej przeszłosci ( poprzednich zyciach) jako bardzo negatywne doświadczenie (ładunek) to jesli taki sam ładunek dotkie nas za 26000 lat autoamtem reagujemy tak jak wtedy. I to jest SYNDROM UPADKU. Człowiek zaczyna zachowywać sie wtedy tak jak wtedy sie zachowywał choc nie ma ku temu logicznych przesłanek."

    Tu chciałabym, byś dopisała, o jaki rodzaj pamięci chodzi?

    Możliwe, że tu chodzi o pamięć, jako rodzaj... emocjonalnego (?) zapisu, kodu, który także wymaga "uzdrowienia".

    Zrozumienie tych "struktur" i "magii" (sposobów manipulacyjnych podtrzymujących systemy) może pozwolić na oczyszczenie również takiego wzorca- programu emocjonalnego (emocjonalnej pamięci).
    Jeśli istnieją emocjonalne kody energetyczne, to także trzeba wiedzieć, jak je rozkodować... A sposoby rozkodowania mogą być zaskakująco proste.


    Zaczynam dostrzegać różnicę między zapisami (programami) czyli pamięcią, a "przypominaniem sobie" - to tak, jakbym "pruła" pamięć zapisów, a jednocześnie skupiała ("soczewkowała") pamięć i dzięki temu mogła poszerzać zakres świadomości... To coś jakby w takim procesie następowało "soczewkowanie" albo "skracanie" czasu do TU i TERAZ, ale jednocześnie poszerzała się przestrzeń w punkcie... Wiem, wiem, to bardzo trudne do uchwycenia, do opisania, bo pojawiają się pewne "paradoksy logiczne" :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. o jaki rodzaj pamięci chodzi?
    Tego nie da się przełożyć na takie rozumienie krótktrwała długotrwała itd... jest albo to co pamiętasz np wszystko z tego życia i to co nie pamiętasz np z poprzednich wcieleń (pamięc karmiczna}lub wyparte w nieswiadomosć dla bezpieczeństwa życia . Jesli np 12 tys lat temu stało sie cos co spowodowało tragedie to ta pamięc jest w nieświadomosci równiez zbiorowej ale tez w Akaszy w Dewonie i dopóki nie pojawi sie bodziec to tam śpi. Często jest tak, że ludzie reaguja lękiem (atakiem lub ucieczką) bo tamten wzorzec nałozył taki rodzaj zachowania. Poza tym pamięc jest dziedziczna czyli zdarzenie dziadków masz zapisane w sobie (pamiec genetyczna) i niekoniecznie to twoja dusza musiała być tego uczesnikiem. Ale równie dobrze to ty mogłas wtedy byc w tej sytuacji wcielona wiec ładunek jest duzo większy a więc i mniejszy bodziec jest potrzebny aby go uaktywnić. Uzdrowic mozna cos wynikające z wewnętrznej struktury (czynu pogladów zachowań itd) ale jesli giniesz w obozie i to pamietasz to co tu uzdrawiac? Taka była prawda i za kazdym razem jak zobaczysz obóz i druty bedziesz czuła lęk. To jest pewnien rodzaj cofania sie w inna rzeczywistosc cos jak w transie i dopóki wszystko jest ok to człowiek nad tym panuje ale jesli ktos tu zacznie stawiac obozy z drutami pod nosem i przyprowadzać psy to wtedy stare urazy się odezwą, bo był raz juz taki scenariusz, zycie napisało i znając skutki człowiek bedzie walczył by nie zaistniały przyczyny. Albo atakował albo uciekał. Lezy to w granicach bezsilnosci.Poniewaz w koncu cyklu ludzie dostali po głowach niestety było cofniecie do jaskiń i nie było to miłe wrecz tragiczne wiec teraz reaguja lękiem. I jest to zgodne z naturą bo jest to instynkt samozachowawczy. Nasza pamięc jest również w zbiorowym polu poza naszym ciałem. Gdybysmy wszytsko mieli pamiętać kilkaset tys lat to by nam głowy rozsadziło. Pamięc masz równiez w polu elektromagnetycznym inaczej Umysle w uproszczeniu aurze. Ale też w ciele pamięc genetyczną równiez po przodkach. Więc w sumie nie chodzi o to jaka to pamięc tylko w jakim polu jest zapis. W przypadku pamięci uzdrowienie to nie jest skrzywienie i oszukiwanie sie ze cos nie zaistnialo bo to pole podlega najniższemu ja czyli PRAWDZIE. a Prawda to idealny zapis w Dewonie. Prawda jest roumienia w pojeciu posiadania zmysłu Prawdy. To nie są takie proste sparwy w przęłozniu na praktykę, gdyby były proste nikt by w kole nie ganiał w kólko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest zasadnicza różnica pomiędzy CEREMONIĄ PRZEJŚCIA a "CEREMONIĄ PRZESKOKU".

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogłam tu wpisac wpisałam u siebie a teraz przekopiuję : dla mnie to żadna różnica. Za dużo pamietam. Ale napisz jeśli możesz jaka to różnica, z czego wynika i czym jest Wielkie Misterium bo to tez pewnie Ceremonia.

    OdpowiedzUsuń
  6. 'Uzdrowic mozna cos wynikające z wewnętrznej struktury (czynu pogladów zachowań itd) ale jesli giniesz w obozie i to pamietasz to co tu uzdrawiac? Taka była prawda i za kazdym razem jak zobaczysz obóz i druty bedziesz czuła lęk."

    No właśnie niekoniecznie. Jeśli współ-czuję z osobą, która cierpiała w obozie, to znaczy, że sama w sobie mam ten sam lub podobny zapis, pamięć, kod emocjonalny. I stąd wiem, co dokładnie mam do "uzdrowienia".

    "To jest pewnien rodzaj cofania sie w inna rzeczywistosc cos jak w transie i dopóki wszystko jest ok to człowiek nad tym panuje ale jesli ktos tu zacznie stawiac obozy z drutami pod nosem i przyprowadzać psy to wtedy stare urazy się odezwą, bo był raz juz taki scenariusz, zycie napisało i znając skutki człowiek bedzie walczył by nie zaistniały przyczyny. Albo atakował albo uciekał."

    STRACH, to strach jest do "uleczenia". Jesli zaczynam się bać, to już w tym momencie zasilam swoją energią to, czego się boję. I dlatego: "jest to tymczasowe zasilenie kogoś ".

    Czesem nie tymczasowe, ale "długoterminowe" zasilanie kogoś i czegoś. W tym także całych struktur.

    A walka z przyczynami lub skutkami, to także jedynie i wciąż WALKA. To dopiero SUPER PROGRAM. Pisałam o tym co nieco w kilku notkach, m. innymi:

    1.http://tonalinagual.blogspot.com/2012/02/wyjscie-z-matrixa.html
    Ten świat opiera się na walce. Tkwimy rozdarci w dualizmie, w którym dwie siły, chociaż są podstawowymi siłami kreacji, ruchu, wszelkich twórczych działań i całego istnienia, traktujemy jako siły przeciwne, przeciwstawne. Walczymy o: życie, o utrzymanie, o zdrowie, o miłość, o sukces, o pieniądze, o szacunek, o wolność, o braterstwo, o równouprawnienie, o niezawisłość, o idee, o religie, o wiarę, o przekonania, o racje… w zasadzie jako ludzkość walczymy o wszystko. Albo walczymy za: ojczyznę, rodzinę, ojca, matkę, córkę, brata,… też jako ludzkość walczymy za wszystko. Walczymy też z: i tu każdy może sobie dopowiedzieć, z czym sam walczy.

    2.http://tonalinagual.blogspot.com/2012/02/podobienstwo-bogow-i-ludzi.html
    Czy rzeczywiście ludzie są świadomi, kogo i co – jakie systemy, wzorce zasilają swoimi przekonaniami? Jeśli chcą być prowadzeni przez Mędrców i nauczycieli lub "wyższe istoty”, to przyjmą od nich wszystko za ‘najprawdziwszą prawdę’, za którą będą podążać? Niektórzy są tak "rozwinięci duchowo", co w zasadzie znaczy "zaślepieni" w swoich przewodników duchowych, że mogą nawet oddać życie za „swoje” przekonania. Poprzez uwielbienie (adorację) albo nienawiść - w każdym razie chodzi o PRZYWIĄZANIE DO PRZEKONANIA zasilamy i utrzymujemy te stare, wciąż "udoskonalane" systemy i powstrzymujemy PRZEPŁYW oraz ewolucję nie tylko na Ziemi. Pułapki duchowe istnieją tak samo, jak te „matrixowe”. W zależności od preferencji i jedne i drugie mogą być niezwykle atrakcyjne.
    -----
    A czym się kierują ludzie przy dokonywaniu tych wyborów? STRACHEM. I jedni wybierają "Światło" a inni "Ciemność", jedni "dobro", a inni "zło"...

    Czym innym jest - jak sama napisałaś - współ-odczuwanie: "Współ- odczuwanie jest na zasadzie rozumiem to co czujesz ale jestem sobą i jestem w stanie ci pomóc. Wspólodczuwanie daje siłę."

    OdpowiedzUsuń
  7. "Poniewaz w koncu cyklu ludzie dostali po głowach niestety było cofniecie do jaskiń i nie było to miłe wrecz tragiczne wiec teraz reaguja lękiem. "

    No właśnie i w ten sposób wciąż zasilają ten sam schemat i kręcą się na karuzeli, a wąż zjada swój własny ogon...
    Ale MIMO ŻE:
    "Nasza pamięc jest również w zbiorowym polu poza naszym ciałem."
    mamy do niej dostęp.

    "Więc w sumie nie chodzi o to jaka to pamięc tylko w jakim polu jest zapis."

    I nie ma znaczenia, w jakim polu jest zapis, ponieważ poszerzając zakres świadomości masz dostęp do różnych pól z zapisami.

    "W przypadku pamięci uzdrowienie to nie jest skrzywienie i oszukiwanie sie ze cos nie zaistnialo bo to pole podlega najniższemu ja czyli PRAWDZIE. a Prawda to idealny zapis w Dewonie. Prawda jest roumienia w pojeciu posiadania zmysłu Prawdy. To nie są takie proste sparwy w przęłozniu na praktykę, gdyby były proste nikt by w kole nie ganiał w kólko."

    Z jednej strony te sprawy nie są proste, ale z innej są. To nie dlatego człowiek gania w kółko, że te sprawy są trudne. Gania tak z całkiem innego powodu... Można powiedzieć na przykład, że z powodu "zapomnienia" - tak bardzo ogólnie... Ale oczywiście nie tylko. Przede wszystkim z powodu Wielkiej Tajemnicy.

    A o PRAWDZIE pisałam w notkach:
    1.http://tonalinagual.blogspot.com/2012/01/kim-jestem-malenka-czastka-caosci.html

    Więc jeśli przychodzi do nas jakaś wiedza, to dana jest nam po to, byśmy mogli zrobić z niej pożytek. A nie po to, byśmy oszaleli z lęku i rozpaczy - na przykład. Na cóż nam wiedza, która sieje zamęt i prowadzi do destrukcji i zniszczenia?

    We wszystkim - jeśli ma się taką wiedzę - można znaleźć porządek, celowość, sens i harmonię. Osobiście ten rodzaj wiedzy uważam to za domenę MIŁOŚCI.

    Możesz moją wiedzę albo jej część uznać za bezużyteczną dla siebie. Choćby przez jej odrzucenie lub uznanie za nieprawdziwą albo z jeszcze jakiegoś innego powodu. Mamy różną wiedzę. Dlaczego? Ponieważ nasze potrzeby są najprawdopodobniej różne. Więc część mojej wiedzy dla Ciebie może okazać się bezużyteczna.

    2.http://tonalinagual.blogspot.com/2011/11/rozbite-lustro.html

    Prawda jest jedna i istnieje jako całość. Indywidualne, a nawet grupowe kawałki prawdy podobnie jak kawałki lustra są tylko częściami całości, dlatego już nie są całą prawdą...

    Może adekwatnie byłoby nazywać je 'prawdusiami'?

    Dlatego też kłamstwami zwykliśmy nazywać kawałki prawdy, które nie są identyczne z "moimi" lub "naszymi" cząstkami prawdy jak kawałki lustra różniące się między sobą kolorem, kształtem czy wielkością.

    3.http://tonalinagual.blogspot.com/2011/11/nauki-i-wiedza-czym-sa.html

    W każdej nauce (religii, kulturze) jest zawarta część Prawdy. W żadnej Całość. Wszystkie nauki „tutejsze” służą do utrzymania struktur tej czasoprzestrzeni lub im podobnych. Dlatego tak ważne jest indywidualne studiowanie istniejącej wiedzy-nauki.

    Te struktury istniały, istnieją i istnieć będą. My jesteśmy PODRÓŻNIKAMI po tych strukturach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cyt;I nie ma znaczenia, w jakim polu jest zapis, ponieważ poszerzając zakres świadomości masz dostęp do różnych pól z zapisami.

      Chyba sa tu niejasnosci jakieś... oczywiście że masz dostęp do swojej pamięci dlatego pamiętasz. A że pamiętasz to czujesz lęk że to się powtórzy. Czy to zasila? NIE. Zasilają ci co ten lęk prowokują swoimi działaniami. Człowiek nie kukła ma prawo czuć niepokój, nawet zwierzęta to czują i traktuja jak sygnał ostrzegawczy. Tylko głupiec się nie boi.

      Cyt " No właśnie niekoniecznie. Jeśli współ-czuję z osobą, która cierpiała w obozie"

      W tym przypadku nie chodzi o przykałd wspólczucia tylko pamięci jak łykałas cyjanek..i jak rozszarpały cie psy. To nie ma nic wspólnego że współczuciem lub - odczuwaniem, bo komu tu współczuć sobie? Wiesz? Myślę że uzdrowienie jest nieco przecenioną formą..wynika to z wzorca wkodowanej miłosci.. kochaj swojego wroga nawet jak cię bedzie katował. Coś tu nie gra nie uważasz ze to promowanie wzorca ofiary?

      Cyt : STRACH, to strach jest do "uleczenia".

      A po cóż leczyć coś co ma cię ostrzegać i dawać sygnał? Zeby nie czuc zagrożenia? Przcież to jest naturalna reakcja kazdej żywej istoty.jeśli pali sie czerwone światło to nie chodzi o to, żeby je gasić ale o to żeby uważać - zrócic na cos uwagę, byc ostrożniejszym.Ludzie zastapili naturalne instynkty technologią... stracilismy a nie zyskaliśmy.

      Wiesz struktury o których ciągle mowa to POLITYKA, GOSPODARKA i RELIGIE. jesli wyczuwasz zagrozenie np trzęsienie ziemi i uciekasz BO CZUJESZ TO to jakie to zasilanie polityki czy gospodarki? Po prostu ratujesz zycie. Czym innym jest strach a czym innym zastraszanie. Wykorzenienie z ludzi instynków samozachowaczych w skutkach powoduje w takim okresle jak teraz zbiorowe samobójstwa.

      Cyt " A walka z przyczynami lub skutkami" -

      hm walka z wiatrakami? To naturalne prawo nie wiem czy ktos z tym walczy, chyba ze łapie szklanke w locie ale to nie walka tylko refleks. Ta "wlaka" polega na uświadomiemiu sobie praw.. ale czy to walka czy rozwój własciwe reagowanie?

      Cyt: I nie ma znaczenia, w jakim polu jest zapis, ponieważ poszerzając zakres świadomości masz dostęp do różnych pól z zapisami.

      NIE MA MOZLIWOCI POSZERZENIA DO DEWONU . To są chronione przestrzenie , gdyby kazdy miał tam dostep to dopiero by była tragedia. Nikt by nie wiedział kim jest, bo kazdy kazdemu "grzebałby w papierach" wg swojego widzimisię.Masz dostep po osobistym kodzie...

      i... NIE MA ŻADNEJ TAJEMNICY.. i to jest Tajemnica. Podtrzymywanie ludzi w przekonaniu że musza krązyć po UMYSLE i poszukiwać tajmenicy. PRAWDA nie ma absolutnie nic wspólnego z Wiedzą. Prawda to idealne odbicie w Dewonie niższych plaszczyzn z zapisem osobistym - bez skazy. "Wybielenie się" jest skazą... nazywa sie to "wilk w owczej skórze" a ja nazywam przebierańcem.. ( intencje)

      Usuń
    2. Może tak... Prawda to inaczej najwyższy stan najniższego "ja" inaczej Duch Prawdy inaczej 9 fala majańska podstawawa szczytu.

      A jesli chodzi o Tajemnice jest to związane ze ścieżką JAHW - Tajemnica jest brakiem Zrozumienia, ponieważ WSZYSKO CO POTRZEBA każdy ma w sobie, Ale człowiek szuka Zrozuminia siebie w żródlach zewnętrznych w religiach, wiedzy itd... Zwrócic uwage jak wiele tajemnic w religiach (zwłaszcza katolickiej) i jak wiele tajemnic w Tajnych Stowarzyszeniach. Tajemnice wynikaja z intencji zatajenia Prawdy a to grzech najniższego ja w przypadku świadomego działania kiedy jest Zrozumienie , ale przekręca sie znaczenie po to aby panować nad nieświadomym cżłowiekiem i trzymac go w braku Zrozumienia a tym samym blokowac ścieżkę Poznania. (Objawienia)

      Tajemnica ma w sobie dwie przyczyny albo jest to brak Zrozumienia (nieukończona ścieżka, bo kazdy nią idzie wcześniej czy później przejść musi nie ma wyjątków) , albo ktoś tym człowiekiem manipuluje na tyle, że trzyma go w tym stanie tym samym podporządkowywuje sobie jako trzymającego "klucz" do zbawienia, bo on zna ta Tajemnice a Ty jej nigdy nie poznasz..

      Nie wiem czy dobrze to opisałam ale wobec Boga wszyscy jestesmy równi , to tylko inicjacje strażników którzy zowią się kapłanami czynią nas "rownymi i równiejszymi" .

      Usuń
  8. "Chyba sa tu niejasnosci jakieś... oczywiście że masz dostęp do swojej pamięci dlatego pamiętasz. A że pamiętasz to czujesz lęk że to się powtórzy. ""

    To ciekawe, bo moje doświadczenie chyba jest różne od Twojej wiedzy. A moja wiedza wypływa z mojego doświadczenia. Mam dostęp do pamięci, ale jeśli przypominam sobie, to nawet jeśli poczuję strach, (że to się powtórzy), to wchodzę w ten strach i rozpoznaję i transformuję w sobie ten lęk razem z tym wzorcem.

    "Czy to zasila? NIE. Zasilają ci co ten lęk prowokują swoimi działaniami. Człowiek nie kukła ma prawo czuć niepokój, nawet zwierzęta to czują i traktuja jak sygnał ostrzegawczy. Tylko głupiec się nie boi.

    Moje rozpoznanie: Czy to zasila? TAK. Taką sytuację zasilają obie strony.
    Według mojego doświadczenia, lęk zasila, podtrzymuje wzorzec - sytuację tak samo, jak ten, który ten lęk prowokuje swoimi działaniami. Moje spotkanie z maskami dało mi mocną lekcję i rozpoznanie:
    http://tonalinagual-sny.blogspot.com/2010/03/o-spotkaniu-z-maskami-buddyjskich.html
    .
    "W tym przypadku nie chodzi o przykałd wspólczucia tylko pamięci jak łykałas cyjanek..i jak rozszarpały cie psy. To nie ma nic wspólnego że współczuciem lub - odczuwaniem, bo komu tu współczuć sobie? Wiesz? "

    Wiem. Na przykład: Byłam rozszarpywana, byłam ćwiartowana. Byłam palona na stosie... Przypomniałam sobie tamto przerażenie, tamten ból, tamten strach, gdy próbowałam uciekać, ale mnie dopadli... Ale przypominałam sobie tamte sytuacje, ponieważ potrzebowałam je "uzdrowić" w sobie, przetransformować w sobie energię tamtych wzorców.

    Póki nie zrobiłam tego, kiedy widziałam podobne sytuacje nawet na filmie, za każdym razem czułam wpół-czucie i utożsamiałam się z tą aktorką lub aktorem. Teraz odczuwam współ-odczuwanie: rozumiem, co ktoś czuje będąc w takim stanie, ale jestem w innym stanie i jeśli taka osoba zechce, to mogę jej pomóc.


    "Myślę że uzdrowienie jest nieco przecenioną formą..wynika to z wzorca wkodowanej miłosci.. kochaj swojego wroga nawet jak cię bedzie katował. Coś tu nie gra nie uważasz ze to promowanie wzorca ofiary? "

    Ty myślisz, że "uzdrowienie jest nieco przecenioną formą", a ja wiem (tak wynika z mojego doświadczenia), że uzdrawiając siebie dokonałam radykalnej zmiany "jakości" swojego "życia".

    OdpowiedzUsuń
  9. "Cyt : STRACH, to strach jest do "uleczenia".

    A po cóż leczyć coś co ma cię ostrzegać i dawać sygnał? Zeby nie czuc zagrożenia?"


    Jest taki "zakres świadomości" (samo-świadomość), kiedy już nie musisz czuć strachu, nie musisz czuć zagrożenia. Czujesz coś podobnego w ciele, pewne wibracje, które stają się informacją o tym, co się dzieje. Nazywam to "widzeniem" rzeczy i sytuacji, jakimi są naprawdę, a nie jakimi wydają się być, choćby z powodu strachu.

    "Przcież to jest naturalna reakcja kazdej żywej istoty.jeśli pali sie czerwone światło to nie chodzi o to, żeby je gasić ale o to żeby uważać - zrócic na cos uwagę, byc ostrożniejszym. Ludzie zastapili naturalne instynkty technologią... stracilismy a nie zyskaliśmy."

    Świetny przykład z tym czerwonym światłem... Czy jeśli zapala się czerwone światło, to odczuwasz strach czy traktujesz to jako informację? Tak samo jest z wewnętrznym "czerwonym światłem". Nie musisz czuć strachu. takie jest moje doświadczenie.

    "Po prostu ratujesz zycie."

    Jeżeli jestem świadoma, że życie jest wieczne, a śmierć bramą do innej formy, to przestaję odczuwać strach przed śmiercią, nie muszę ratować życia za wszelką cenę. Ale jeśli oczywiście poczuję, że mam biec, to pobiegnę.

    "Czym innym jest strach a czym innym zastraszanie."

    Różnica między strachem i zastraszeniem polega tylko na kierunkach: jeden na zewnątrz, a drugi do wewnątrz. Pierwszy jednak tak samo ma przyczynę w wewnętrzym, ale nieświadomym strachem, który jest przerzucany, projektowany na innych, a drugi jest wewnętrznym, już bardziej świadomie odczuwanym i skierowanym "przeciwko sobie samej/samemu.

    "Wykorzenienie z ludzi instynków samozachowaczych w skutkach powoduje w takim okresle jak teraz zbiorowe samobójstwa."

    Z mojego doświadczenia wynika, że zbiorowe samobójstwa nie są wynikiem "wykorzenienia z ludzi instynków samozachowawczych", lecz takiego zaślepienia wiarą w jakąś ideę-iluzję, która nie pozwala dostrzec wewnętrznego "czerwonego światła".

    "Cyt: I nie ma znaczenia, w jakim polu jest zapis, ponieważ poszerzając zakres świadomości masz dostęp do różnych pól z zapisami.

    NIE MA MOZLIWOCI POSZERZENIA DO DEWONU . To są chronione przestrzenie , gdyby kazdy miał tam dostep to dopiero by była tragedia. Nikt by nie wiedział kim jest, bo kazdy kazdemu "grzebałby w papierach" wg swojego widzimisię. "


    Ty wiesz, że "NIE MA MOZLIWOCI POSZERZENIA DO DEWONU", a ja nie wiem, co to znaczy "do dewonu". Nie każdy ma dostęp, to oczywiste.

    "Masz dostep po osobistym kodzie... ""

    A jednak mam - jak sama napisałaś. I to wiem. :-)))

    "i... NIE MA ŻADNEJ TAJEMNICY.. i to jest Tajemnica. Podtrzymywanie ludzi w przekonaniu że musza krązyć po UMYSLE i poszukiwać tajmenicy. "

    Coś w tym jest... Ale O Tajemnicy napiszę więcej później, ponieważ teraz przenoszę się do innych zajęć, które na mnie czekają :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Mam dostęp do pamięci " jesli masz to nie przypominasz sobie bo masz. Tu chodzi o pamięc wyparta pobudzona bodźcem. A nie to co człowiek analizuje i sobie cos tam przypomina i przerabia... Tu chodzi o to czego jeszcze nie doswiadczylas a nie o to co doswiadczyłaś. Jest rodzaj pamięci, której tu nie masz... a to zupelnie jeszcze inny rodzaj pamięci do którego mozna siegnąc ale wcale nie trzeba.

    Mówisz o wzorcu a ja o zyciu... mówimy o czym innym a moja wiedza nie wynika z wiedzy nie ma takiej opcji. Wzorzec jest kodem na ps. To o czym ja pisze to nie kod tylko NATURA, Ty piszesz o kodach wzorcach z którymi można popracować.

    Wiesz "Moje rozpoznanie: Czy to zasila? TAK. Taką sytuację zasilają obie strony." Czy dziecko którego ojciec katuje i ucieka z domu zasila cos? Czy jest to zwyczajne znecanie sie nad bezbronnym? Coz z tego ze dziecko bedzie chodziło na terapie skoro ojciec i tak bedzie sie nad nim znęcal? I kto tu co zasila? To co ma zrobić to dziecko, żeby nie zasilać bestialstwa ojca?

    " Na przykład: Byłam rozszarpywana, byłam ćwiartowana" ... to nie ma żadnego znaczenia. Bo to jest mentalne. A jesli jutro ktos napadnie Cię i bedzie chciał rozszarpać to co pozwolisz z usmiechem? Czyń swoją powinność? Czy jednak zareeagujesz jak czlowiek który czuje? Będziesz ofiarą, bo sobie cos tam odreagowałas?


    Świetny przykład z tym czerwonym światłem... A jak mozna traktowac światło? Oczywiscie ze to informacja (instynkt). Ale to inny obszar, bo jesli je zlekcewżasz i wejdziesz na droge i zobaczysz jak cos na ciebie jedzie to już masz emocje czy może nie?.. Dlaczego? BO zlecewazyłas sygnał( strach). A jesli ktos ci wczesniej tego swiatła nie zapalił? To co? Jesli masz blokera bo sobie załozyłas to co? Tu nie chodzi o przypominanie sobie... tu chodzi o zdarzenie w zyciu które aktualne jest.


    "Ty myślisz, że "uzdrowienie jest nieco przecenioną formą", oczywiscie ze tak.Ale Ty pewnie mówisz o innego rodzaju uzdrawianiu kiedy sa dysfunkcje w zyciu. A ja mówię o normalanym zyciu które musisz doswiadczyc, a strach jest przyjacielem a nie wrogiem. Bo tak załozyłas w planie karmicznym. Natwet to że uzdrawiasz załozyłas ze tego doświadczysz...stąd tez załozyłas sobie kody do uzdrawiania, bo inaczej nie byłoby lekcji uzdrawiania.

    " Czujesz coś podobnego w ciele" piszesz o jasnoczuciu.. sys nerwowy obwodowy.
    nazywasz to widzeniem a ja po prostu widzenie nazywam widzeniem i widzę.Słyszenie nazywam słyszeniem i słyszę o czuciu nie wspomnę... Oczyma fiz tez widze to co inni moga tylko duchowym. Widzę tez mysli równiez te przychodzące do człwoieka które na niego maja wpływ, a jemu sie wydaje ze to on mysli... . Stad wiem ze MYSL JEST MATERIALNA.
    "mojego doświadczenia wynika, że zbiorowe samobójstwa.." jesli człowiek szuka pomocy i trafia na guru sekty czy to iluzja czy brak wyczucia z kim ma sie doczynienia? A jeśli guru mu obiecuje raj a on juz sie nie boi i popełnia samogójstwo czy to nie iluzja?

    "Jeżeli jestem świadoma, że życie jest wieczne, a śmierć bramą do innej formy, to przestaję odczuwać strach przed śmiercią, nie muszę ratować życia za wszelką cenę."
    Ok. a ja ratuję przede wszystkim cudze, bo to DAR! Jesli by było tak jak piszesz to po co udrawiasz? Bo co? Uzdrawianie to ratowanie zycia... Dlatego uważam ze to przeceniona forma.

    Ty wiesz, że "NIE MA MOZLIWOCI POSZERZENIA DO DEWONU", a ja nie wiem, co to znaczy "do dewonu". Nie każdy ma dostęp, to oczywiste.

    "Masz dostep po osobistym kodzie... ""

    A jednak mam - jak sama napisałaś. I to wiem. :-)))

    Dewon jest ta pamięcia o której pisałam na początku. Nie kazdy ma bo to nie jest wspólna biblioteka, a kazdy ma bo to są osobite zapisy. Ale inna istota na tym poziomie to nie ksiązka do czytania publicznego.

    OdpowiedzUsuń
  11. dodam jeszcze ze na poziomie Dewonu sa zupełnie inne Prawa a dostep jest chroniony .Na nizszych jest mnóstwo manipulacji z powodu praktyk magii astralnej. Z tego pwoodu tez mamy karme i musimy biegac w kółko dopóki astralne plany nie będą uporządkowane.

    OdpowiedzUsuń
  12. cyt.""Mam dostęp do pamięci "" jesli masz to nie przypominasz sobie bo masz. Tu chodzi o pamięc wyparta pobudzona bodźcem. A nie to co człowiek analizuje i sobie cos tam przypomina i przerabia..."

    To, że mam dostęp do pamięci nie jest jednoznaczne z faktem, że korzystam z tego dostępu. Przypominanie jest właśnie uaktywnianiem dostępu. Poprzez pewne bodżce, to fakt. Mam jednak całkiem inną metodę i nie zaczynam przypominania od analizowania i "coś tam sobie przypominania". Ale rozumiem, że dla Ciebie może to tak wyglądać.

    "Tu chodzi o to czego jeszcze nie doswiadczylas a nie o to co doswiadczyłaś. Jest rodzaj pamięci, której tu nie masz... a to zupelnie jeszcze inny rodzaj pamięci do którego mozna siegnąc ale wcale nie trzeba. "

    Można sięgnąć, ale nie trzeba? Dlaczego nie trzeba? A kiedy trzeba? Wiesz?

    Chodzi o to czego nie doświadczyłam? Wcześniej napisałaś:
    "oczywiście że masz dostęp do swojej pamięci dlatego pamiętasz. A że pamiętasz to czujesz lęk że to się powtórzy."
    oraz
    "W tym przypadku nie chodzi o przykałd wspólczucia tylko pamięci jak łykałas cyjanek..i jak rozszarpały cie psy. To nie ma nic wspólnego że współczuciem lub - odczuwaniem, bo komu tu współczuć sobie? "

    odniosłam się do tego konkretnego przykładu, a Ty teraz piszesz, że "tu chodzi o to czego jeszcze nie doswiadczylas a nie o to co doswiadczyłaś." ??? Nie wiem, o co Ci chodzi.

    ""Ty myślisz, że "uzdrowienie jest nieco przecenioną formą", oczywiscie ze tak.Ale Ty pewnie mówisz o innego rodzaju uzdrawianiu kiedy sa dysfunkcje w zyciu. A ja mówię o normalanym zyciu które musisz doswiadczyc, a strach jest przyjacielem a nie wrogiem."

    Czy mam rozumieć, że Twoje życie było i jest pozbawione dysfunkcji? Czy normalne życie to jest takie, które jest pozbawione dysfunkcji? A czym według Ciebie są dysfunkcje?

    Strach może być przyjacielem, ale kiedy naprawdę staje się przyjacielem, przestaje być strachem - takie jest moje doświadczenie i nie roszczę sobie praw do tego doświadczenia; i jestem świadoma, że doświadczenia innych mogą być różne od moich. tak samo, jak "założenia karmiczne".

    "Bo tak załozyłas w planie karmicznym. Natwet to że uzdrawiasz załozyłas ze tego doświadczysz...stąd tez załozyłas sobie kody do uzdrawiania, bo inaczej nie byłoby lekcji uzdrawiania.
    "


    Możliwe.
    A skąd wiesz, czy Twoim kodem do uzdrowienia nie jest przekonanie na przykład o tym, że uzdrawianie jest ratowaniem życia?

    OdpowiedzUsuń
  13. "" Czujesz coś podobnego w ciele" piszesz o jasnoczuciu.. sys nerwowy obwodowy.
    nazywasz to widzeniem a ja po prostu widzenie nazywam widzeniem i widzę."


    Ja nawet do dziś nie znałam takiego słowa, jak "jasnoczucie". Ale dzięki Tobie poznałam. Ty wiesz, co ja czuję i w jaki sposób i wiodzisz to, że: " Czujesz coś podobnego w ciele" piszesz o jasnoczuciu.. sys nerwowy obwodowy." A ja nie wiem...

    nazywasz to widzeniem a ja po prostu widzenie nazywam widzeniem i widzę."

    Ja po prostu widzę, nie oczyma, ale widzę, nie patrzę, ale widzę i takie widzenie nazywam widzeniem, bo widzę. Podobnie, jak Ty widzisz "tez mysli równiez te przychodzące do człwoieka które na niego maja wpływ, a jemu sie wydaje ze to on mysli..." . Stad wiesz, ze MYSL JEST MATERIALNA.
    Ja też to wiem, ale ja to widzę wewnętrznie. I nie umiem tego opisać inaczej, i nie umiem opisać tego, jak to możliwe, ale też nie czuję takiej potrzeby, by wiedzieć JAK to się dzieje. Ty lubisz wiedzieć, "jak?" Ja lubię wiedzieć, "co?" :-)

    cyt.""Jeżeli jestem świadoma, że życie jest wieczne, a śmierć bramą do innej formy, to przestaję odczuwać strach przed śmiercią, nie muszę ratować życia za wszelką cenę.""
    Ok. a ja ratuję przede wszystkim cudze, bo to DAR! Jesli by było tak jak piszesz to po co udrawiasz? Bo co? Uzdrawianie to ratowanie zycia... Dlatego uważam ze to przeceniona forma. "


    Dla Ciebie uzdrawianie to ratowanie życia, przede wszystkim cudzego? Dla mnie uzdrawianie nie jest "ratowaniem życia". Jest czymś innym... Tu nie o życie tylko chodzi, ale coś znacznie dla mnie ważniejszego. O życie w połączeniu z duszą i życie świadome... Uzdrawianie, które na przykład poszerza "zakres świadomości".


    Nnko, Twoja wiedza jest imponująca, ale trochę inna niż moja. Nie chciałabym, by nasz dialog stał się "przerzucaniem słowami". Dlatego przyjmuję Twoje słowa z podziękowaniem, ale jeśli nawet coś widzę i rozumiem inaczej, to widzę i rozumiem także, dlaczego nie zawsze się rozumiemy :-)

    "dodam jeszcze ze na poziomie Dewonu sa zupełnie inne Prawa a dostep jest chroniony .Na nizszych jest mnóstwo manipulacji z powodu praktyk magii astralnej. Z tego pwoodu tez mamy karme i musimy biegac w kółko dopóki astralne plany nie będą uporządkowane."

    Magia mnie nie interesuje, ani grzebanie w "czyichś papierach". A jeśli kogoś coś takiego interesuje, to nie dotrze na te poziomy.

    A o Tajemnicy teraz już nic nie napiszę, ponieważ nasz dialog zrobił się zbyt wielowątkowy i z tego powodu mocno się rozproszył.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nawet do dziś nie znałam takiego słowa, jak "jasnoczucie". Ale dzięki Tobie poznałam. Ty wiesz, co ja czuję i w jaki sposób i wiodzisz to, że: " Czujesz coś podobnego w ciele" piszesz o jasnoczuciu.. sys nerwowy obwodowy." A ja nie wiem...

    To są naturalne cechy kazdego człowieka, tyle że odejście od Natury nas tego pozbawiło. Z jasnoczuciem jest związana 1 czakra sa to odczucia kinesteyczne. Męzczyźni bardziej sa na to wrażliwi niz koniety bo maja inaczej ukształtowana buda energetyczną. W iejscu 3 oka jest splot nerowy. To sa podstway bioterapii obowiazkaowa wiedza przed praca z energią o budowie energetycznej człowieka.

    "Ja po prostu widzę, nie oczyma, ale widzę, nie patrzę, ale widzę i takie widzenie nazywam widzeniem," -patrzysz... inaczej byś nie widziała. Tylko nie uzywasz do tego wzorku fiz. tylko układu nerwowego. To są naparwdę juz zbadane mozliwości kazdego człowieka , ale tak naparwde nie świadczące o niczym. Ktos te dary potrafi wykorzystac a ktos inny nie, a jeszcze inni boi sie tego.Ty wykorzystujesz .. (chyba bo nie wiem) a inny idzie do psychiatry lub egzorcysty. Inne uzycie narzędzi czyli tego w co jestesmy obdarzeni przez Naturę.

    Nie napisałam, że uzdrawianie kogos to ratowanie zycia za wszelka cenę ( uzdrawianie to wprowadzanie harmonii znam bioterapie wystarcząco dobrze) tylko że zycie to dar i jesli cżłowiek jest zagrozony to nalezy mu pomóc bądz ratować w niektórych sytuacjach i to jest normalny ludzki odruch kazdej zyjacej istoty. Nawet zwierzęta pomagają. Nie wiem co widzisz w tym niezgodnego z Naturą. Sądzisz ze uzdrawianie jest tak sobie a muza a nie , ze to lekcja która ma dokąs zaprowadzić? Tu nie chodzi w tym co pisze o AKT uzdrowienia tylko o sama pracę pt "uzdrawianie"

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzisz cały problem jest w tzw Matrixie, bo jest to sztuczna natura, sztuczne wzorce i ludzie uzdrawiajac to pchaja sie w jeszcze wieksze kłopoty a to jest pierwszy krok aby ich inni prostowali... I próbowali wyjasniac ze musza uzdrowic to co jest zdrowe. Jest to wynik setek lat dziwaczynych praktyk wmawianiu człowiekowi, dziwaczych przekonan.
    Zaraz napisze o co chodzi. Przepływ naturalnej enrgii czy impulsów (tu mam na mysli przyrodę czy energie kosmiczne Słonce itd... jest CZYSTY. promuje sie ze taki nie jest, ze niesie jakies tam zapisy i kody ( a to jest zupełnie inne pole przez które tylko ta CZYSTA energia przechodzi) ... Ale to pomijam.

    Ludzie który mają oczyszczone wzorce działaja jak "płachy na byka na innych" tych co maja mnóstwo kodów. W takim przykładzie jak podałam z tym dzieckiem i ojcem. Dziecko będąc czyste maja " wysokie wibraje- częstotliwosc) pobudza ta czestotliwosc u ojca i pierwsze co wyskakuje to reakcja wzorców u owego ojca, bo nad nim kody i wzorce maja władzę. Swiadomy rozwój idzie w tym kierunku, ze to ojciec powinien nad soba popracować bo dziecko jest jego "nauczycielem" które pokazuje mu to. Ale ściezka wsteczna , trzymanie ludzie w niewiedzy, lenistwo itd... powoduje ze uznaje sie dziecko za ofiarę ( BO JEST CZYSTE) a ojca za kata( Bo ma wzorce). Nadciagająca fala zrobi to samo, zostana pobudzone wzorce a ludzie którzy juz odreagowali sobie niektóre historie po prostu to wzmocnią ( i dostaną po tyłku). Stąd niektorzy podświadomie promuja to zjednoczenie się, a jednoczesnie przejęcie wzorców karmicznych do przepracowania ( dzielenie się opłatkiem to wąłsnie taka tradycja dzienia sie wzorcami) .
    Część ( nie wszystko!) tego co się dzieje pochodzi z braku wiedzy o przepływach energii i wzorcach pś. Czyli wiedzy jak działa MATRIX. Natomiast to co piszesz dusza itd.. ok. Tylko ze dusza jest CZYSTA i co tu uzdrawiać? dusza jest ubrana w Materie karmiczną to ta Materia jest do wyprania a nie dusza. Ale kiedy ja "wypierzesz" wcale nie bedzie ci tu lepiej i tu jest haczyk tajnych stowarzyszen. To trochę tak jak złota rybka w bagnie. I niektóre rybki nawet czuja sie świetnie bo już sie przystosowały do takiego środowiska a inne się "duszą" więc trzeba je "uleczyć"... pytanie czy tu jest krystaliczny ocean ? ja twierdze, ze nie. No ale można miec tez inne zdanie i wielu takie ma, ze mozna wyjśc ponad materix zyjąc w materixie miliona wzorców w ludzkich polach.
    Sory za błedy

    OdpowiedzUsuń
  16. hahah ale błędów narobiłam ale trudno.. tam gdze jest o facecie ma być słowa BUDOWA ciła energetycznych a nie buda hahha Sory za błedy.
    I jeszcze cos takiego piszesz o swiadomym rozwoju , uzdrawinaie często nie ma nic wspolnego ze swiadoma pracą. przerabianie czegos odleciałego od rzeczywistosci nie daje efektów tak naparwdę wiec czesto do człowieka to wraca bo to LEKCJA KARMICZNA. To ma wplywac na jego ROzumienie a nie na jego ciało. Dysharmonia wynika tylko i wyłaczenie z blokad. Ale zdjąc blokade to mało, praca w tym momencie dopiero się zaczyna a nie konczy. Ok zmykam do swoich tematów.

    OdpowiedzUsuń
  17. a i jeszcze cos dotyczytałam " Ty lubisz wiedzieć, "jak?" Ja lubię wiedzieć, "co?" :-)

    "

    "Jak" to badanie procesu , "co" to badanie stanu. Jedno i drugie jest w zakrsie prawa przyczyny i skutku tyle tylko ze jedno to męska energgia, a drugie to żenska. Ja wiem co widzę , widze jak ludzie wciskaja golema w swoje foremki i ksztaltuja to : nazywają to procesem tworzenia. To jest ILUZJA. To rózne podejscie wynika po prostu z innej ściezki i innej karmy, ale tez innych doswiadczen równiez w poprzednich wcieleniach i innego zasobu w Akaszy.Nie am dwóch podobnych Istot, bo kazdy przeszedł inna drogę i niekoniecznie tylko tu na Ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  18. i jesli cżłowiek jest zagrozony to nalezy mu pomóc bądz ratować w niektórych sytuacjach i to jest normalny ludzki odruch kazdej zyjacej istoty tu jeszcze dopisze jaśniej o co mi chodzi.. bez wzgledu na to czy wierzysz ze smierc jest brama czy nie wierzysz pozostajesz człowiekiem który ratuje innnemu cżłowiekowi zycie.To tyle. A śmierć to szeroka Brama.

    OdpowiedzUsuń
  19. "Natomiast to co piszesz dusza itd.. ok. Tylko ze dusza jest CZYSTA i co tu uzdrawiać? dusza jest ubrana w Materie karmiczną to ta Materia jest do wyprania a nie dusza. Ale kiedy ja "wypierzesz" wcale nie bedzie ci tu lepiej i tu jest haczyk tajnych stowarzyszen"

    Nie pisałam o UZDRAWIANIU DUSZY, ale pisałam: Dla mnie uzdrawianie nie jest "ratowaniem życia". Jest czymś innym... Tu nie o życie tylko chodzi, ale coś znacznie dla mnie ważniejszego. O życie w połączeniu z duszą i życie świadome... Uzdrawianie, które na przykład poszerza "zakres świadomości". Ja wiem, że DUSZA JEST CZYSTA i tego nie musisz mi tłumaczyć. A Twój przykład z dzieckiem, które swoimi wibracjami (BO JEST CZYSTE)pobudza reakcję wzorców ojca i pokazuje mu, co ojciec ma do przepracowania, to adekwatny przykład z tym zastrzeżeniem, że ojciec dokonuje PROJEKCJI swoich wzorców na to czyste dziecko. Jednak jeśli taki ojciec nie ma takiego czystego dziecka,lecz dziecko o wibracjach podobnych do ojca, to również te dwie dusze wzajemnie "pokazują sobie", co mają do uzdrowienia. I jeżeli takiego uzdrowienia dokona ojciec, to ma to ogromny wpływ także na dziecko.

    Ja nie piorę, ale "rozpruwam" te wzorce, ponieważ są utworzone z energii, dokonuję zmiany, transformacji. I wiem, że tajne stowarzyszenia wpadają w pułapki, bo tego nie rozumieją. Oni mają swój system działania oparty na kontrolowaniu, a nie transformacji. To tak, jakbyś osobę z wzorcami "zamroziła" na pewien czas, ale wzorce pozostają niezmienione i czy tak czy siak, gdy pojawia się bodziec, wzorce się uaktywniają i nadal takie osoby działają nieświadomie według tych wzorców.

    "Nadciagająca fala zrobi to samo, zostana pobudzone wzorce a ludzie którzy juz odreagowali sobie niektóre historie po prostu to wzmocnią ( i dostaną po tyłku)."

    To już się dzieje. Ta fala ma poodmrażać te "zamrożone" wzorce i to może być właśnie bolesne. Ta fala jest bodźcem do "rozmrożenia" i uzdrowienia tych wzorców. Ale to właśnie umożliwia uzdrowienie.

    "No ale można miec tez inne zdanie i wielu takie ma, ze mozna wyjśc ponad materix zyjąc w materixie miliona wzorców w ludzkich polach. "

    Tak, można mieć inne zdanie. To jest możliwe. Można być w Matrixie i poza nim, ale trzeba mieć oczyszczone te wzorce i stałe połączenie z czystą duszą.

    OdpowiedzUsuń
  20. "Widzisz cały problem jest w tzw Matrixie, bo jest to sztuczna natura, sztuczne wzorce i ludzie uzdrawiajac to pchaja sie w jeszcze wieksze kłopoty a to jest pierwszy krok aby ich inni prostowali... I próbowali wyjasniac ze musza uzdrowic to co jest zdrowe. Jest to wynik setek lat dziwaczynych praktyk wmawianiu człowiekowi, dziwaczych przekonan."

    No widzę. Matrix istnieje. I nie jest sztuczny, tak jak i Uniwersalny Umysł nie jest sztuczny. Jeśli uznamy Uniwersalny Umysł za sztuczny, wtedy i Matrix możemy uznać za sztuczny też.

    "Przepływ naturalnej enrgii czy impulsów (tu mam na mysli przyrodę czy energie kosmiczne Słonce itd... jest CZYSTY. promuje sie ze taki nie jest, ze niesie jakies tam zapisy i kody ( a to jest zupełnie inne pole przez które tylko ta CZYSTA energia przechodzi) ..."

    Oczywiście. Ale to ze Słońca przychodzą na Ziemie różne zapisy i kody - wzorce, bo bez tego nie istniałaby ani Ziemia ani życie na Ziemi. Tak, to WSZYSTKO jest CZYSTE i naturalne. Tu nie ma czego uzdrawiać.

    "Dysharmonia wynika tylko i wyłaczenie z blokad. Ale zdjąc blokade to mało, praca w tym momencie dopiero się zaczyna a nie konczy."

    No i tu się chyba rozumiemy.

    "Ja wiem co widzę , widze jak ludzie wciskaja golema w swoje foremki i ksztaltuja to : nazywają to procesem tworzenia. To jest ILUZJA."

    Tak, wiem, że to iluzja. Też pisałam w swoich notkach, a nawet w tej powyższej: Otrzymasz odpowiednie "oprogramowanie" i będziesz doświadczał danego świata, i wraz z innymi go "udoskonalał". Ale będziesz udoskonalał coś, co do udoskonalenia nie jest, jest tylko odtwarzaniem tego, co istnieje, istniało i będzie istnieć. [I JEST SAMO W SOBIE DOSKONAŁE]

    Możemy istnieć świadomie albo nieświadomie. Wybór należy do każdego, każdy indywidualnie podejmuje ten wybór, nawet, jeśli czyni to "nieświadomie"...

    Jeślii żyjemy nieświadomie, to "musimy udoskonalać" i żyjemy w iluzji tworzenia.

    OdpowiedzUsuń
  21. "uzdrawianie to wprowadzanie harmonii"

    OCh TAK!!!!!!!

    " znam bioterapie wystarcząco dobrze) tylko że zycie to dar i jesli cżłowiek jest zagrozony to nalezy mu pomóc bądz ratować w niektórych sytuacjach i to jest normalny ludzki odruch kazdej zyjacej istoty. "

    Rozumiem.

    "Nawet zwierzęta pomagają. "

    Wiem.

    "Nie wiem co widzisz w tym niezgodnego z Naturą."

    Nic takiego nie napisałam. Napisałam tylko, że uzdrawianie dla mnie to coś więcej niż ratowanie życia. To - powiedzmy - transformacja (oczyszczanie z iluzji także) prowadząca do życia świadomego.

    "Sądzisz ze uzdrawianie jest tak sobie a muza a nie , ze to lekcja która ma dokąs zaprowadzić?"

    Właśnie wiem, że w życiu jest karma i doświadczamy w życiu różnych sytuacji, które są lekcjami. Gdy je "odrabiamy", prowadzi to do "uzdrowienia" i PRZYPOMNIENIA SOBIE, KIM I PO CO TU JESTEM. A potem czas na doświadczanie świadomego istnienia.

    "Tu nie chodzi w tym co pisze o AKT uzdrowienia tylko o sama pracę pt. "uzdrawianie""

    Widzisz, wiem, że uzdrawiać też można na wiele sposobów. I uzdrawiać można - tak ogólnie - ciało fizyczne z różnych "chorób" oraz inne ludzkie ciała. Ale dla mnie na przykład "choroba" jest informacją o tym, co można uzdrawiać w danym punkcie i całości... Uzdrawiam "siebie w innych i innych w sobie". Ale to też tylko słowa, które można rozumieć na tysiąc sposobów...

    "To rózne podejscie wynika po prostu z innej ściezki i innej karmy, ale tez innych doswiadczen równiez w poprzednich wcieleniach i innego zasobu w Akaszy. Nie ma dwóch podobnych Istot, bo kazdy przeszedł inna drogę i niekoniecznie tylko tu na Ziemi."

    No właśnie.

    "i jesli cżłowiek jest zagrozony to nalezy mu pomóc bądz ratować w niektórych sytuacjach i to jest normalny ludzki odruch kazdej zyjacej istoty tu jeszcze dopisze jaśniej o co mi chodzi.. bez wzgledu na to czy wierzysz ze smierc jest brama czy nie wierzysz pozostajesz człowiekiem który ratuje innnemu cżłowiekowi zycie.To tyle. A śmierć to szeroka Brama."

    Nie Nnko, można pomóc, a nie NALEŻY. Jeśli piszesz, że należy, to znaczy, że być może nie rozumiesz tego, co napisałaś powyżej o tym, że jesteśmy na różnych ścieżkach, bo: "Nie ma dwóch podobnych Istot, bo kazdy przeszedł inna drogę i niekoniecznie tylko tu na Ziemi."

    I nie mam potrzeby, ani nie czuję obowiązku ratowania ani swojego życia, ani życia innych za wszelką cenę, lecz czuję potrzebę zmieniania "jakości" swojego życia i uzdrawiania z tych wzorców (np.myślowych), które utrzymują nas w iluzji. Odczuwam też potrzebę wspierania, pomagania innym w tym procesie, ale też tylko tych, którzy mnie o to poproszą.

    Jeśli zaś poczuję, by pomóc komuś, to nigdy nie zrobię tego wbrew woli tej osoby.

    I jeśli na przykład stałybyśmy na skraju przepaści, a Ty byś się poślizgnęła, to najprawdopodobniej, zrobiłabym wszystko, co w mojej mocy, żebyś nie wpadła w przepaść. Ale gdybym wpadła do niej razem z Tobą, to przyjęłabym to jako kolejne doświadczenie, które jest mi potrzebne. Jednak tego na 100procent nie wiem, bo to jest tylko gdybanie...

    Nie uzdrawiam też nikogo na siłę, ponieważ nie lubię używać magii (ani białej ani czarnej), która jest niczym innym jak manipulacją - próbą narzucania komuś swojej woli. Wiem też, że każdy ma swoje do doświadczenia TUTAJ i TERAZ, i nikt nie ma monopolu na wiedzę o uzdrawianiu i na sposoby uzdrawiania jako 'idealne i odpowiednie' dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  22. "Nie Nnko, można pomóc, a nie NALEŻY."
    A ja uważam że w przypadku zagrożenia życia należy pomóc choćby wrogowi.. nie robi się z tego z takich pobudek jak pomoc przycielowi tylko z szacunku dla kazdej istoty boskiej ( czyli nie z serca i nie ze splotu- tylko z korony) . Więc tu różnimy się w poglądach. Wiesz tu nie chodzi o wolę czyjąś bo każdy człowiek ma wolę życia Tylko nasz humanitaryznm. Czy samobójcę należy ratowac? Jak uważasz?


    "Jednak tego na 100procent nie wiem, bo to jest tylko gdybanie..."
    ano właśnie i o tym pisałam na początku kiedy podałaś przykład o tym "masakrycznym ćwiartowaniu"... mało tego nawet jak masz to samo doświadczenienie za każdy razem możesz zareagować inaczej, bo w przypadkach energii granicznych wzorzec jest podczepiony do wzorca to łancuch zycia i śmierci ( pewnie juz to wiesz jak to działa, przynajmniej tak wnioskuję z tego co piszesz czasem).

    To nie są takie proste tematy bo o czym innym teoria a o czym innym praktyka.
    Jeśli nie pomożesz to może to w skutkach przynieść poczucie winy jeśli pomożesz też może przynieść poczucie winy... więc zawsze człowiek kiedy bierze nóż, by odciąć komuś sznurek ma wątpliwosci czy działa przeciw czlowiekowi czy przeciw przeznaczeniu, a nie masz czasu aby się zastanawiać dlaczego on" dynda" i "kto go wzywa".
    Przeznaczenia nie da się zmienić, nóż wypadnie z dłoni, ale jeśli go nie weżmiesz nie będziesz wiedziała czy to tylko los tego człowieka czy przeznaczenie duszy. Dopóki czlowiek sobie coś "wyobraza" to tylko przypuszczenia i wyobrażenia co by było jakby było... ale jeśli tego dotknie to już nie jest iluzja tylko doświadczenie. Po tego typu doswiadczeniach pozostaje tylko jedno pytanie Gdzie tu lekcja miłosci? Droga przez Ciemność. Niektórzy znajdują sens tej lekcji a inni cierpią i tracą kierunek.

    Sory za te makabryczne wpisy ale energie graniczne niestety takie są.. więc wolę inne płaszczyzny doświadczeń. Oczywiście to był przykład jakby co. Choć energie graniczne nie są mi obce. A to, że nie da się zmienic przeznaczenia sparwdziłam wlasnymi dłońmi...Stąd też dla mnie "lekcje o uzdrawianiu" mają podtekst nauki pracy z Materią.
    Jak to bywa w tych przypadkach muszą być "chorzy" i "uzdrowiciele" , pacjenci i lekarze... struktury Matrixa zablokowały naturalne zdolnosci samoleczenia, te "lekcje " to tylko skutki zbiorowej karmy. A samo uzdrawianie w pojeciu pracy energetycznej równiez bioterapii to NARZĘDZIE aby coś zrozumieć co przed nami, wwięc uzdrawianie to lekcja karmiczna, poglądowa dla nas.

    Czasem jest tak, że jedyną szansą na "wyzdrowienie w pojęciu medycyny ( i dodam nie tylko, bo są też techniki naturalne tego typu") jest totalna destrukcja . I te metody stosuje nasza medycyna akademicka. Inaczej byłoby nas tutaj ludzi kilka- naście mln mniej. Stąd też te zmiany i "harmonia" spowodują to co spowodują ( depopulację) . A jak większość ludzi rozumie te procesy..? hm powstrzymam się od komentarza. Właśnie taka jest nasza świadomośc zmian jakie są przed nami - ciągłe poszukiwanie winnych z pominięciem przyczyn.

    OdpowiedzUsuń
  23. ""Nie Nnko, można pomóc, a nie NALEŻY."
    A ja uważam że w przypadku zagrożenia życia należy pomóc choćby wrogowi.. nie robi się z tego z takich pobudek jak pomoc przycielowi tylko z szacunku dla kazdej istoty boskiej ( czyli nie z serca i nie ze splotu- tylko z korony) . Więc tu różnimy się w poglądach. Wiesz tu nie chodzi o wolę czyjąś bo każdy człowiek ma wolę życia Tylko nasz humanitaryznm. Czy samobójcę należy ratowac? Jak uważasz? "


    Rozumiem, że tak uważasz i szanuję to. Wiem jednak, że zawsze będę wiedziała w odpowiednim momencie, co mam zrobić. Już teraz działam bardzo często w ten sposób. Dodatkowa wiedza teoretyczna po prostu staje się zbędna, gdy działam w bezpośrednim połączeniu z duszą. W ten sposób nie kombinuję z umysłu, lecz umysł jest czysty i przepływa przez niego to, co ma się pojawić.

    Moja dusza wiele mnie nauczyła poprzez sny. To z nich dowiadywałam się, co mam do uzdrowienia. Na przykład:
    15. październik 2006
    Wsiadam do samolotu, z którego będę skakać. Kiedy nadchodzi moment i zbliżam się do otwartego otworu samolotu. Okazuje się, że nie mam na sobie spadochronu. Zawahałam się. Ktoś stojący obok mówi:
    A po co spadochron? To są skoki ufności.

    Zastanowiłam się chwilę i wyskoczyłam. Leciałam przez jakiś czas w przestworzach aż spadłam do pewnego poziomu „krytycznej wysokości” tej, na której powinnam otworzyć spadochron, którego nie mam. Zamknęłam oczy. Ciemność. Skok ufności – myślę. Ufność – mówię. Tak, ufam. Bezgranicznie, bezwarunkowo, całkowicie ufam. I opadam. Lecę w dół aż przestałam lecieć. Zatrzymałam się. Otwieram oczy. Jestem na Ziemi. Żyję. Zaufałam i nic mi się nie stało.

    Inny przykład:
    Na Ziemi były mocne zaburzenia grawitacyjne. Skorupa ziemska pękała. Ludzie byli przerażeni. Biegali i wpadali w szczeliny. Stałam, śpiewałam pieśń i wyciągnęłam dłoń... Ktoś podszedł i podał swoją dłoń i wyciągnął drugą... I kolejna osoba podchodziła. Wszystko drżało, a myśmy przez chwilę stali i łączyli się ze sobą w ufności i spokoju, a potem siadaliśmy na ziemi trzymając się za ręce...

    Czy myślisz, że na przykład w takiej sytuacji powinniśmy się wszyscy rzucić na pomoc innym, tym, co biegali jak szaleni, by ocalić ich życie?

    W pierwszym śnie otrzymałam informację, że mam przypomnieć sobie tę całkowitą ufność w to, co się wydarza i zacząć jej doświadczać - praktykować. I tak się stało.
    Drugi sen dał mi informację, że mam się całkowicie skupić na połączeniu, wspieraniu i pomaganiu tym, którzy są otwarci na taką pomoc. I tak się dzieje.
    W ten sposób między innymi rozpoznawałam i rozpoznaję to, co Ty nazywasz przeznaczeniem.

    OdpowiedzUsuń
  24. "Dopóki czlowiek sobie coś "wyobraza" to tylko przypuszczenia i wyobrażenia co by było jakby było... "

    No właśnie.

    "ale jeśli tego dotknie to już nie jest iluzja tylko doświadczenie. Po tego typu doswiadczeniach pozostaje tylko jedno pytanie Gdzie tu lekcja miłosci? Droga przez Ciemność. Niektórzy znajdują sens tej lekcji a inni cierpią i tracą kierunek."

    Wiem jednak tyle, że nie czuję lęku. Nawet, gdyby te zmiany miałyby mieć wymiar tragiczny. Wiem, że "uzdrawianie" polega właśnie między innymi na oczyszczeniu tych "wyobrażeń" i iluzji. Żeby doświadczać świadomie w połączeniu z duszą. Wiem, że najpierw potrzebujemy uzdrowić siebie, by móc wspierać innych.

    "A to, że nie da się zmienic przeznaczenia sparwdziłam wlasnymi dłońmi...Stąd też dla mnie "lekcje o uzdrawianiu" mają podtekst nauki pracy z Materią."

    Dokładnie. Ja też podobne lekcję miałam :-) Stąd wiem i jestem tego świadoma.

    "struktury Matrixa zablokowały naturalne zdolnosci samoleczenia, te "lekcje " to tylko skutki zbiorowej karmy."

    A ja stosuję naturalne sposoby samoleczenia, których uczyłam się najpierw sama ( i nadal się uczę), a teraz mogę się swoim doświadczeniem dzielić z innymi i mogę wspierać w tym innych i dzielić się swoją wiedzą płynącą z mojego doświadczenia.

    "A samo uzdrawianie w pojeciu pracy energetycznej równiez bioterapii to NARZĘDZIE aby coś zrozumieć co przed nami, więc uzdrawianie to lekcja karmiczna, poglądowa dla nas. "

    Dokładni, tak to widzę i rozumiem.

    "Czasem jest tak, że jedyną szansą na "wyzdrowienie w pojęciu medycyny ( i dodam nie tylko, bo są też techniki naturalne tego typu") jest totalna destrukcja ."

    Rozumiem. Byłam chora na raka. Dowiedziałam się o tym zaraz po śmierci mojej mamy, która umarła na raka (7 lat temu), w momencie, kiedy już rozpoczęłam pracę nad sobą nad samouzdrawianiem. I nie przestraszyłam się tego, że mogę umrzeć. Lekarze doradzali mi, żebym wycięła wszystko, co się da - całą macicę z przyległościami. Nie zrobiłam tego, nie uległam namowom ani zastraszaniu. To też była ważna lekcja. Wtedy przyjęłam możliwość, że mogę umrzeć, jeśli takie ma być moje doświadczenie, lecz za ważniejsze wówczas uznałam skupienie się na uzdrawianiu swoich wzorców karmicznych. Od tamtej pory zajęłam się "rozpruwaniem" tych wzorców, między innymi szukania winnych moich osobistych nieszczęść na zewnątrz lub obarczania odpowiedzialnością innych za moje cierpienie. I odzyskiwałam w ten sposób energię...

    "To nie są takie proste tematy bo o czym innym teoria a o czym innym praktyka. "
    Wiem, dlatego staram się opisywać to, czego doświadczam, co rozumiem, a nie to, co jest teorią gdzieś przeczytaną lub zasłyszaną. Dlatego rozróżniam wiedzę od świadomości. W skrócie: wiedza jest dla mnie tym, co wiem, świadomość jest doświadczeniem tej wiedzy.

    Kiedyś przyśniło mi się coś takiego:
    5. Wszechświat, Całość rozmawia ze mną poprzez życie. Śmierć to chwilowy odpoczynek od tego dialogu. Albo: Używamy różnych słów z przyzwyczajenia, bo tak zostaliśmy zaprogramowani. Notowałam i studiowałam :-) I doświadczam.

    Kila lat temu miałam też wizję Nowej Ziemi, ale w niej otrzymałam taką wiedzę - o tak diametralnie innych relacjach międzyludzkich od tych, które istnieją, że na razie nie umiałabym się nią dzielić. Dzielę się tą moją wiedzą bardzo rzadko i tylko w rozmowie osobistej, i tylko z tymi, którzy tego chcą.


    "Właśnie taka jest nasza świadomośc zmian jakie są przed nami - ciągłe poszukiwanie winnych z pominięciem przyczyn."

    Chyba nie piszesz o sobie, bo o mnie na pewno nie :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. I w zasadzie zgadzam się z Tobą, że strach bywa naszym "sprzymierzeńcem", gdy go "oswajamy" :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. W pierwszym śnie otrzymałam informację, że mam przypomnieć sobie tę całkowitą ufność w to, co się wydarza i zacząć jej doświadczać - praktykować.-
    Tu chodziło o poczucie bezpieczeństwa.

    A jesli chodzi o ten drugi sen:
    Kilka lat temu tez miałam sen o zywiołach. Widziałam czlowieka porywanego przez huragan który trzymał się drzewa. Podeszłam z trudem i go wziełam na ręce.. zaniosłam do domu pewnych ludzi i poprosiłam o pomoc dla niego. Powinnam go zostawic i sama uciekac?
    To są tylko sny, symboliczne sny. A zachowania? no cóz moze to inna karma? ktos trzyma sie za ręce i spiewa a ktos inny sciaga ludzi z drzew. Pewnie i to i to potrzebne,

    " A ja stosuję naturalne sposoby samoleczenia"
    Matrix to są zmiany pokoleniowe a nie to co kto stosuje... mieszkamy w zatrutym srodowisku niestety i szczepieni juz byli nasi rodzice. Człowiek ma sztuczny sys odpornosciowy.Nie mówię że hodowanie ziól we własciwie przygotowanej glebie podlewanej odkażoną wodą z powietrzem gdzie nie ma chemii jest czyms niewłasciwym kiedy człowiek uzywa tego zamiast sztucznych środków. Ale Matrix trwa tu 3600 lat a nie nasze jedno zycie. I wiele rzeczy odziedziczone mamy w genach stąd choroby. Bakterie i wirusy tak samo odwróca polaryzacje jak i cała reszta stad obudza sie astro i retro wirusy. Taka jest kolej rzeczy. My mamy zatrzymanie w ewolucji "dzięki" cywilizacji.

    Chyba nie piszesz o sobie, bo o mnie na pewno nie :-)
    Pisze o zbiorowej świadomości ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziś mnie zaprowadziło do tej Twojej notki:
    http://nnka.wordpress.com/2012/02/23/2012-13-na-horyzoncie-czasowym/
    i zaskoczenie, bo przeczytałam:

    "Materia niesie w sobie zapisy karmiczne na osiach czasu. W tych zapisach są lekcje karmiczne ( kody, które mają być odcięte 26 lutego 2012). Kiedy lekcja karmiczna jest odrobiona , replayw życiu jest zbędny. Ale kiedy taką blokadę się usuwa, wstawia się w to miejsce “tarczę ósmego poziomu”. Robi to Wyższa Świdomość człowieka ( UWAGA: to nie to samo co Wyższa Jażń! ). Tarczę stosuje się przy usuwaniu bardzo silnego urazu ( jeśli komuś wygodniej może to nazwać demonem) gdyż usunięcie go może spowodowac szokujące przeżycie.."

    To bardzo ciekawe.

    Trochę podobny proces do tego, który opisałaś, przeszłam nocy w trakcie medytacji... I sprawdziłam kiedy - w nocy z 7.na 8 stycznia tego roku. Ale odbywało się to bez tej tarczy albo ja tego nie zauważyłam. I proces ten w zasadzie nastąpił "spontaniczne". Czułam prowadzenie duszy połączonej z Całością... To było niesamowite przeżycie. I też bym określiła tę zmianę nie jako "usunięcie demona", ale transformację energii "demonicznej", której nie miałam w sobie, ale która w trakcie tej medytacji została przysłana do mnie, abym jej doświadczyła, zrozumiała i przetransformowała...

    To, co spisałam po:

    Totalna zmiana, transformacja...
    Nie mam oczu do patrzenia "po staremu",
    Nie mam języka do mówienia "starych słów",
    Nie mam szczęki do śpiewania "starych pieśni",

    Mam ciało - instrument do grania.
    Zmiana ciała.
    Klatkę piersiową wypełnia powietrze, Serce w splocie słonecznym - serce wypełnia ogień.
    Brzuch wypełnia ocean. Pośladki i nogi wypełnia ziemia.
    Cztery żywiołu plus piąty eter - ciało, skóra, mięśnie, kości.
    Nie mam głowy, mózgu, jakie były kiedyś.
    To pole też wypełnia eter...

    OdpowiedzUsuń
  28. To bioterapia, czasem stosuje sie takie zabiegi w uzdrawianiu duchowym... często jest tak ze człowiek robi to samoczynnie przy udziale swoich cial subtelnych wyższych np w śnie. Dlatego swiadomy rozwój jest tą najlepsza wg mnie droga bo wtedy lekcje odchodza jakby samoistnie i nie trzeba tego w kólko przerabiać. .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Acha. Dzięki.
      Dokładnie tak to czułam, że to było "uzdrawianie" na jakimś bardzo głębokim poziomie...

      Usuń
    2. No i wiem, że to był "element" mojego świadomego rozwoju.

      Usuń
  29. "Powinnam go zostawic i sama uciekac?

    Nie wiem, co Ty powinnaś. Zapewne zrobiłaś to, co było Twoim przeznaczeniem.

    "To są tylko sny, symboliczne sny. A zachowania? no cóz moze to inna karma? ktos trzyma sie za ręce i spiewa a ktos inny sciaga ludzi z drzew. Pewnie i to i to potrzebne, "

    Czasem ktoś śpiewając pieśń wytwarza pewne wibracje, które mogą ratować życie innym. I to może być jeden z wielu naturalnych sposobów uzdrawiania.

    I to, i to jest potrzebne.

    Miałam też sen, że byłam Matką Galaktyką i urodziłam wszystkie słońca, a te rodziły planety... i raz miałam sen, że ratowałam całą ludzkość :-)

    Piszesz: "to TYLKO [podkreślenie moje] sny, symboliczne sny."

    Dla mnie sny są tak samo realną rzeczywistością, tylko trochę inną...

    "" A ja stosuję naturalne sposoby samoleczenia"
    Matrix to są zmiany pokoleniowe a nie to co kto stosuje... mieszkamy w zatrutym srodowisku niestety i szczepieni juz byli nasi rodzice. Człowiek ma sztuczny sys odpornosciowy. Nie mówię że hodowanie ziól we własciwie przygotowanej glebie podlewanej odkażoną wodą z powietrzem gdzie nie ma chemii jest czyms niewłasciwym kiedy człowiek uzywa tego zamiast sztucznych środków".


    Dlatego pisząc o naturalnych sposobach leczenia, nie miałam na myśli ziół. Nie stosuje się zwykłych ziół do uleczania karmy. Rdzenne ludy obu Ameryk stosują na przykład w tym celu święte rośliny, ale to nie jest jedyny sposób.

    Czasem stosujesz takie skróty i przeskoki myślowe, że trudno mi się połapać, o co Ci chodzi :) Ale być może jesteś w tym moim lustrem :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czasem stosujesz takie skróty i przeskoki myślowe, że trudno mi się połapać, o co Ci chodzi :) Ale być może jesteś w tym moim lustrem :-)

    Bo widzisz Ty stosujesz Ceremonie Przejścia a ja Ceremonie Skoku hahah. Po prostu chodzi mi o to, ze samozudrawianie to tez odzywianie, oddychanie itd.. i super tylko ze srodowisko w jakim zyjemy raczej wskazuje na koniecznośc uważania na te metody. Takie tu realia. A wiec taki Matrix tu. Ok zmykam . Zobacz te filmy o Wenus niezbyt ciekawie to wygląda jak sie temu przyjrzeć z bliska : http://nnka.wordpress.com/2012/06/02/wenus-tranzyt-6-06-2012-zobacz-co-obserwujesz/

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja JESTEM tu tylko Prze-lotem. W Ceremonii Podróży...
    Dlatego rozumiem Ceremonie Przejść i Ceremonie Przeskoków.

    OdpowiedzUsuń
  32. "Ludzie który mają oczyszczone wzorce działaja jak "płachy na byka na innych" tych co maja mnóstwo kodów."

    Może tak też sie dzieje czasami, ale z mojego doświadczenia wynika, że ludzie uzdrowieni ze wzorców czyli inaczej mówiąc będący w harmoni z całym Istnieniem neutralizują także negatywne wzorce innych.
    Może używam niewłaściwych pojęć, dlatego, że aż tak mocno nie siedzę w takiej wiedzy akurat, ale po sobie widzę i czuję, że kiedy jestem absolutnie zharmonizowana i pełna akceptacji tak wszystko a zwłaszcza "inni" też sa w harmoni, z prostego powodu: ja jestem nimi- oni są mną i wszystko wibruje wtedy w jeden harmonijny sposób. Jeżeli ktoś jest "uzdrowiony" ale w takim sensie, ze ten stan aktywuje jeszcze mocniej jego Ego i manifestuje całemu światu swoją wyższą świadomość to wtedy oczywiście działa jak płachta na byka na innych- coś nie współgra i ta dysharmonia jest bardzo widoczna ponieważ wciąż jest oddzielony. Proces uzdrowienia rozpoczyna się i właściwie kończy również ;) na pełnej akceptacji TEGO CO JEST. To jest wbrew pozorom najtrudniejsze, przebrnąć przez grząski i gęsty teren naszych własnych przekonań - zwłaszcza tych z którymi się nie chcemy zgodzić i przebić się do swiadomości która wszystko akceptuje bez wyjątku. To stan w którym nie potrzeba już niczego tworzyć, nieczego zmieniać - samo zaczyna sie przekształcać i transformować jeżeli uda się w pełni zaakceptować wszystko. Tak pojmuje uzdrawianie. I kiedy czuje się zdrowo w tym sensie, pełna akceptacji dla Całości tego kim jestem tak i wszyscy "inni" będący moimi odbiciami też są pełni akceptacji dla mnie i widzę ich jako przejawy siebie, przejawy miłości. Nie widzę ich wzorców tylko zarówno swoje wzorce- bo jak oddzielić ich ode mnie? Ojciec i syn to cząstka jednej istosty działajacej z poziomu wzorców, wystarczy, że jedno z nich to zaakceptuje i wejdzie w proces uzdrawiania a uzdrowi cały wszechświat, który postrzega ze swojego centrum. Tak to czuję :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Witaj Damo z Łysiczką.
    Ja tez tak czuję :-)

    OdpowiedzUsuń