sobota, 21 stycznia 2012

CZAS TRANSFORMACJI i NOWA ŚWIADOMOŚĆ



Chciałam dowiedzieć się czegoś o ciele świetlistym i zajrzałam na przykład tutaj: PROCES WNIEBOWSTĄPIENIA - 12 POZIOMÓW (CZĘŚĆ 2) Czytam tam:
„Ciało świetliste wyniesie ludzkość na wyższy poziom świadomości, ale wprzódy musimy oczyścić własne pola fizyczne, emocjonalne, mentalne i spirytualne. Każdy z nas ma również jeszcze jeden wybór, aby w jednym życiu uwolnić się w tempie ekspresowym z własnej karmy, oczyścić i doprowadzić wszystkie ciała do harmonii. „

No w zasadzie tak, ale dalej  czytam:

„Jest to wybór: podążać drogą Chrystusa, a On w drodze wykupienia stransmutuje naszą karmę (grzechy). (…) Mamy końcówkę 26 000 letniego cyklu i nie mamy już czasu, aby bawić się w tradycyjne oczyszczanie karmy, życie po życiu. O tym, że człowiek nie zdąży na czas już dawno temu wiedzieli Wniebowstąpieni Mistrzowie, dlatego narodził się Jezus Chrystus, aby pomóc ludzkości szybko wzbić się do Boga. Jezus pokazał drogę: krótką, ale bolesną, drogę krzyża. Nie wszyscy jednak zrozumieli ten przekaz i nie wszyscy są gotowi, aby dźwigać swój krzyż uwolnienia.”

Mistrzowie już kilka tysięcy lat temu wiedzieli, że człowiek nie zdąży? Ciekawe… Rozumiem, że tu jest przedstawiona recepta dla tych, co to już być może nie zdążą, bo się poddają. Im proponuje się dźwiganie krzyża. No cóż. Niektórzy właśnie takie „idee” propagują no i w konsekwencji część ludzi jest przerażona, że już nie zdążą oczyścić się z karmy. I może nie widząc innych możliwości, wezmą na plecy te krzyże i będą nadal zasilać ten stary wzorzec… Być może tu chodzi raczej o oddanie w ufności tego krzyża Jezusowi Chrystusowi, a on będzie już wiedział, co z tymi „fantami” dalej zrobić?
A co z tymi, którzy jeszcze zdążą?
Wiem, że wszyscy, którzy zapragną tego, zdążą.
Poza tym oczyszczanie karmy nie polega na żmudnym oczyszczaniu „życia po życiu”, lecz na oczyszczaniu wzorców przekonań, schematów działania oraz archetypów leżących u podstaw struktur relacji międzyludzkich tego ziemskiego świata.

Czym innym jest dźwiganie krzyża i utrzymywanie w ten sposób (kontynuowanie) wzorca i roli ofiary, a czym innym jest rezygnacja z roli ofiary i utajonej walki pomiędzy ofiarą i katem. Swoja drogą coraz bardziej zastanawia mnie fakt, że jeśli Jezus Chrystus umarł na krzyżu, to wcale nie znaczy, że człowiek, ludzkość ma ten wzorzec powtarzać. Przecież, jak twierdzą niektórzy On zrobił to za ludzkość, dla oczyszczenia ludzkości z grzechów (karmy). A jeśli jakieś uparciuchy nadal uważają, że ludzie muszą wciąż dźwigać swoje krzyże, to świadczy po prostu o całkowitym braku zrozumienia nauki płynącej z przykładu Jezusa Chrystusa. Słyszałam o pięknej wizji, którą miała jakaś kobieta. Spotkała Jezusa Chrystusa, który powiedział do niej: Proszę, zdejmijcie mnie już z tego krzyża, to boli, już wystarczy. I ja rozumiem doskonalę tę wizję.

Gdy podejmuję decyzję rezygnacji z tego wzorca działania, przestaję być ofiarą, wychodzę z tej roli. Nie staję się oprawcą (nie wybija mnie na drugi biegun), lecz wychodzę także z roli oprawcy. Toż ci, którzy utrzymują wizerunek Jezusa Chrystusa wiszącego na krzyżu i epatują nim bezustannie, utrzymują wzorzec Jego oprawców. Proste i logiczne. Dopiero, gdy świadomością  obejmuję i uwalniam się z tych wzorców oprawcy i ofiary (transformuję energię), zaczynam działać w miłości.
  
„W każdym ciele świetlistym znajduje się pusta przestrzeń – próżnia, umiejscowiona przed każdą granicą do następnego poziomu ciała świetlistego. Ta strefa nazywa się „śmiercią ego”. Kiedy człowiek wchodzi w tą próżnię, pojawiają się u niego stany depresyjne i poczucie bycia niczym, wielkie niespełnienie, czym wyższa granica świadomości tym bardziej bolesna. „

Nie wiem, kto to pisze i na jakiej podstawie, ale strefa „śmierci ego” nie jest wejściem w próżnię, w której ma się depresję. Może tak wyglądać, ale nie musi. Tu także każdy ma możliwość wyboru. Ego to konglomerat naszych przekonań o tym, kim jesteśmy. Zmiana ego - owej tożsamości indywidualnego bytu nie musi być bolesna, owszem - może wydawać się trudnym procesem, ale nie musimy z tego powodu cierpieć. Umysł nie znika, gdy rozpuszcza się ego, ale tworzy się w nim połączenie - powiedzmy - z Wyższą Jaźnią. Poza tym autentyczne poczucie bycia nikim nie jest tym samym, co poczucie głębokiej niższości i nie musi wcale wiązać się ze stanami depresyjnymi, które tak naprawdę są stanami totalnego użalania się nad sobą – pławieniem się w roli ofiary. Poczucie bycia nikim jako konsekwencji rozpuszczenia ego daje możliwość  połączenia z coraz większą świadomością, z coraz szerszym zakresem Świadomości, z wyższą Jaźnią. Jeśli na najgłębszym poziomie świadomości i z odwagą podejmuję decyzje zmiany starych wzorców, i robię wszystko, co w mojej mocy, by podążać konsekwentnie za podjętą decyzją, to przestaję cierpieć i użalać się nad sobą. Można mieć wtedy uczucie, że tożsamość rozpuszcza się, ale przy czystych intencjach ten stan może być powiązany z odczuwaniem radości i wolności.

Próżnia pomimo, że nie łatwa do życia jest jednak bardzo owocna i jest przystankiem – odpoczynkiem przed dalszą podróżą. Miejsce to jest zasilane specjalną energią, w którym pomimo, że nic nie istnieje oprócz „czarnych myśli” to jednak buduje nowy obraz człowieka i pociąga do głębokich przemyśleń nad własnym życiem i swoimi czynami. Energia, która egzystuje w tym miejscu owija duszę w specjalny kokon, jest specyficzną komorą scalania, która daje odpoczynek i przekształca niższą formę w pięknego motyla.”

W Próżni nie istnieje nic prócz „czarnych myśli"? To chyba jakieś totalne nieporozumienie.
Wiem, że Pustka jest stanem bez jakichkolwiek myśli i koncepcji, jest stanem "zatrzymania" Uniwersalnego Umysłu. Tam nie ma nawet żadnych uczuć. Tylko odczucie całkowitego roztopienia i świadomości - tam tylko... Jestem, istnieję i nic poza tym... Nie ma w niej ani koncepcji, ani sposobów istnienia. Jest samo istnienie. To tak, jakby istnieć... w jednym punkcie, na przykład w samym środku torusa... mimo, że całość wciąż się kręci, a różne części tej całości mogą kręcić się w różnych kierunkach.

A w Próżni istnieje wszystko, co nieprzejawione i nierozpoznane. W Próżni, gdziekolwiek "się nie obejrzysz", spotykasz się z różnymi bytami w formie energetycznej. Wszędzie widzisz projekcje tego, co masz w sobie, więc jeśli masz w sobie lęki, to wtedy odczuwasz i możesz widzieć byty, które te lęki wzmacniają. Natomiast, jeśli nic już nie projektujesz, to widzisz formy, które wciąż się zmieniają i płyną - widzisz Przepływ. I jeśli podążasz z tą samą "prędkością", co fala, wówczas jesteś jak surfer/surferka sunący na fali i stajesz się niejako Przepływem. Jeśli jednak się zatrzymasz (świadomie lub nieświadomie), wpadasz do jakiegoś świata i wylatujesz z Próżni.

Poza tym istnieje jeszcze taka możliwość, że można przeskakiwać swobodnie (nieświadomie zazwyczaj, ale i świadomie się zdarza) z jednego poziomu na inny, nawet w tych 12. poziomach opisanych w cytowanym tu artykule.

„Na przykład: Na 7-dmym poziomie człowiek budzi się spirytualnie, manifestują się pierwsze objawy mistyczne. Również rozpoczyna się niezwykle bolesny okres obfitujący w różne nieprzewidziane zdarzenia. Taka jednostka nadal tkwi w środowisku niskich energii, które posiada Ziemia i większość jej mieszkańców.”

No tak, rozumiem. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że Ziemia ma też wspaniałe, coraz „wyższe” wibracje. „Niskie” wibracje też są „dostępne”, jasne. Nie ma tak, że wszystkie wyższe wibracje pochodzą tylko z Nieba, z Kosmosu. Gdyby nie istniały także na Ziemi, człowiek nie miałby do nich dostępu. Gdyby nie istniały także w człowieku jako potencjalne, też nie mogłyby się przejawiać. Instrument , który ma wydawać z siebie „wyższe dźwięki” musi być w samej swojej konstrukcji dostosowany do możliwości wydawania takiego rodzaju dźwięków .

Widziałam, że gdy jesteśmy odcięci od Źródła, odcięci od połączenia z Całością jesteśmy podobni do marionetek, figurek w grze, które nie mają pojęcia o zasadach tej gry, a często nawet o zasadach sposobu poruszania się w tej grze. Podobnie jak figury szachowe nie wiedzą, że każda figura porusza się inaczej. A ludzkie „pionki” i „figury” mają możliwość dotarcia do wiedzy nie tylko o zasadach gry, w jakiej uczestniczą, ale również do pamięci o tym, że są istotami wielowymiarowymi, które te gry tworzą i tylko częściami siebie w nie „wchodzą”; że nie są figurami, że są czymś więcej…  Wszyscy mają dostęp do tej wiedzy, ale nie wszyscy jesteśmy w stanie przypomnieć sobie o tym i pamiętać, ponieważ mamy umysły zaśmiecone wzorcami, przekonaniami, programami.  Poza tym umysł, a w zasadzie ego, współpracuje z bolesnym ciałem, o którym pisał Ekhart Tolle w "POTĘDZE ŚWIADOMOŚCI". (Tu także można przeczytać o tym: Ciało bolesne, ból i diady. Artykuł Aleksandry "Nimue" Kosakowskiej). W ciele bolesnym zapisane jest wszystko, czego doświadczał człowiek w obecnym życiu, w poprzednich wcieleniach, czego doświadczali jego przodkowie w dziejach ludzkości (karma indywidualna, karma wcieleń duszy, karma ludzkości). Gdy oczyszczamy karmę, energię, którą odzyskujemy, możemy zamienić w dharmę.*) Mamy w ciele te zapisy, które mają ogromny wpływ na nasze uczucia, emocje i działania, a także na myśli, które wybieramy jako „swoje” czy „własne”. Nasze ciała (fizyczne, astralne, mentalne, eteryczne itd.) są częściami Natury Wszechrzeczy, częściami Przyrody. Często nie zdajemy sobie sprawy z możliwości tych wspaniałych pojazdów dzięki którym możliwe jest doświadczanie tego wyjątkowego w swoim rodzaju, ziemskiego świata, który jako istoty wielowymiarowe wspólnie wykreowaliśmy.

Mamy możliwość oczyszczania się z karmy. Zarówno dobra, jak i zła, to nadal tylko karma. Możemy wyciągać z nieświadomości wzorce i schematy działań, które nam nie służą i możemy je uzdrawiać w sobie. Możemy uzdrawiać nasze bolesne ciała i emocje. Możemy także uzdrawiać w sobie te wzorce, które są archetypowymi, leżącymi u podstaw działania systemów walki o energię i moc. Możemy poszerzać naszą samoświadomość i zrozumienie reguł. Możemy je również zmieniać świadomie podobnie jak rzeczywistość, którą współtworzymy, współ-kreujemy. Pogrążeni całkowicie w ziemskiej, matrixowej rzeczywistości jesteśmy „tylko” ludźmi nie dostrzegającymi innych światów, innych wymiarów w których istniejemy. Nie mamy pojęcia o naszej naturze i nie wiemy kim jesteśmy, nie znamy samych siebie.



Można nie rozumieć znaczenia słowa dharma, którego zrozumienie podobno wymaga oświecenia, ale z tego, co wiem znaczy ono tyle, co talenty, dary wolnej duszy wcielonej (MAJA - Iluzja, złudzenie czy inna rzeczywistość?). Oczyszczanie karmy jest związane z rozpoznaniem, zrozumieniem, zaakceptowaniem i obdarzeniem miłością tego świata, którego właśnie doświadczamy, abyśmy mogli rozpoznać cel wędrówki duszy na dany czas. Dharma ma związek z widzeniem rzeczy i sytuacji takimi, jakie są w rzeczy samej, a nie takimi, jakimi nam się wydają na podstawie wzorców i schematów działania przynależących do tego świata oraz pragnień i projekcji ludzkich istot uwikłanych w karmę. Dharma umożliwia nam  zrozumienie i akceptację zasad funkcjonowania tego świata i pozwala nam w nim istnieć świadomie, współtworzyć go i zasilać te jego części, które są zgodne z planem pochodzącym z poziomu świadomości wolnych dusz.

”W buddyzmie Dharma ma podobne do pierwotnego, braministycznego znaczenie. Jest to więc zespół podstawowych praw przyczyny i skutku istniejący obiektywnie, niezależnie od ludzkiej woli, który można sobie w całej pełni uświadomić dopiero w wyniku oświecenia, ale który jest w uproszczonej wersji dostępny każdemu człowiekowi w formie nauki Buddy, która jest niczym innym, jak tylko klarownym wyłożeniem Dharmy.” [tamże]

Otóż wolna wola, gdy oczyszczamy się z karmy, łączy się coraz bardziej z wolą Całości, Jedni, tego, kim jesteśmy na poziomie wolnych dusz.

Pisałam wcześniej o dwóch podstawowych nurtach/ drogach rozwoju: zbiorowym i indywidualnym…. (BRACTWA i udoskonalanie starych systemów). W każdym razie rozumiem, że ten nurt zbiorowy służy utrzymywaniu struktur tego świata - matrixa - ziemskiej rzeczywistości i związany jest z cyklem czasoprzestrzennym "po okręgu", którego symbolizuje wąż zjadający swój własny ogon. (CYKLE CZASOPRZESTRZENNE oraz JAJA WĘŻA, KROKODYLA I PAJĄKA - odkrywanie znaczeń symboli). Ten cykl w pewnym sensie zatrzymuje możliwość ewolucji całości ludzkości, zwłaszcza duchowej. W tym cyklu co najwyżej upadają cywilizacje i powstają następne jako „udoskonalane” wersje tych starych. I w tym cyklu "spadamy" w coraz "gęstszą" materię. To cykl, który można określić jako inwolucyjny (zstępowania). Ale ten cykl ma również tę zaletę (jest częścią całego stworzenia), że jako istoty wielowymiarowe w nim eksperymentujemy i po skonstruowaniu takiego świata, próbujemy w tę coraz "gęstszą" materię wprowadzać wibracje coraz "wyższej" świadomości. Istniejemy też jednocześnie w innych cyklach, ale o tym często nie pamiętamy... To, ile rozumiemy i dostrzegamy (uświadamiamy sobie), zależy w jakiejś mierze od tego, na ile uwalniamy się od tej ziemskiej - matrixowej części rzeczywistości – wzorców myślowych (idei, przekonań, programów), schematów działania i archetypów (masek). Dlatego świadomość jednoczesnego istnienia w różnych cyklach nazywam (dla siebie) świadomością istnienia jako wielowymiarowe istoty (Kim jestem? Maleńką cząstką Całości.), które mogą łączyć się z różnymi częściami Świadomości Całości, Jedni. 



14 komentarzy:

  1. Próznia i Pustka to przeciwne kierunki. Róznica jest w klarownosci. http://nnka.wordpress.com/2012/01/28/proznia-3-dni-ciemnosci/
    Wiele rzeczy przekazywanych ludziom wynika z braku swiadomosci rozrózniającej, stad tyle oklepanych wzorców słow. Chodzi okreslenie "oczyścic karmę", czego sie nie robi. własciewie powinno sie to nazywać transfromacja wzorca z nieświadomego w świadomy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobnie jest ze Świadomością... nie ma czegoś takiego jak nowa Swiadomość ( Nowy Duch?, Nowy Bóg?). To czego dotyczy ta nazwa potoczna to Nowa Jażń. Wynikło to z braku rozróżnienia między Jażnią (Umysłem Materii) a Świadomością Ducha. Nie ma też czegoś takiego jak poziomy świadomości( co stało sie teraz bardzo popularne). Wiele nauk to skróty myślowe, a świadomy rozwój człowieka nie ma skrótów. I może to smutne ale to prawda , że ludzie pogubli się w tym wszystkim i mogą nie zdążyć uporządkować swoją wiedzą, zanim będą musieli ją przełożyć na praktykę.BYć może dlatego taka masa ludzi czeka na zbawcę? Im większy chaos w "kuferkach pamięci" tym trudniej i o to chodzi aby ten chaos u ludzi utrzymać- to taka "walka o duszyczki", którą praktykują również nurty ezoteryczne czasem nieświadomie oczywiście, ale jednak ma to wpływ na drugiego cżłowieka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za uwagi. Inspirujące :-)

    "Próznia i Pustka to przeciwne kierunki. Róznica jest w klarownosci."

    Coś w tym jest, ale mam pewne wątpliwości. Otóż nie widzę różnicy pomiędzy Próżnią i Pustką w kierunkach, lecz raczej w przestrzeni i czasie. No i w zawartości. Próżnia jest gęsta, a Pustka bez gęstości. A może w Pustce jest gęstość, lecz tak, w której "wydaje się" nam, że nie ma w niej gęstości?

    W próżni jest potencjalny czas, a w Pustce nie ma czasu, to przestrzeń poza czasem.

    Ale natchnęłaś mnie, by spróbować uporządkować znaczenia tych słów:
    Pustka, Próżnia i Osobliwość.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Wiele rzeczy przekazywanych ludziom wynika z braku swiadomosci rozrózniającej, stad tyle oklepanych wzorców słow. Chodzi okreslenie "oczyścic karmę", czego sie nie robi. własciewie powinno sie to nazywać transfromacja wzorca z nieświadomego w świadomy."

    Ważna dla mnie uwaga. Dokładnie się z Tobą zgadzam. Lecz to, co Ty nazywasz świadomością rozróżniającą, ja nazywam dla siebie zróżnicowaną percepcją, która ogranicza zakres Świadomości do danej... "wymiarowości czasoprzestrzennej" wytyczaną przez powiedzmy karmę czyli nasze przekonania, programy, myśli, które uważamy za swoje itp. Ów zakres Świadomości potocznie nazywa się świadomością.
    Może napiszę o tym kolejną notkę.

    "Podobnie jest ze Świadomością... nie ma czegoś takiego jak nowa Swiadomość ( Nowy Duch?, Nowy Bóg?)."

    Tak. Rzeczywiście. Można tak to ująć, jak to zrobiłaś. Jednak jeśli twierdzimy na przykład, że jesteśmy świadomi i mamy jakąś tam świadomość (tę z małej litery pisaną), to w zasadzie operujemy tylko pewnym z a k r e s e m - zazwyczaj mocno ograniczonym na przykład karmą - Świadomości (tej z dużej litery pisaną), która potencjalnie nam jest dostępna. Więc jeśli udaje się nam poszerzyć zakres dotychczasowej świadomości, to w tym znaczeniu możemy powiedzieć, że wówczas mamy nową świadomość. Oczywiście nie jest ona wcale nowa, bo istnieje od zawsze, tylko w danej czasoprzestrzeni właśnie z powodu karmy i chaosu w naszych "kuferkach pamięci", wcześniej nie mieliśmy dostępu do tego większego zakresu.

    "Wiele nauk to skróty myślowe, a świadomy rozwój człowieka nie ma skrótów. I może to smutne ale to prawda , że ludzie pogubili się w tym wszystkim i mogą nie zdążyć uporządkować swoją wiedzą, zanim będą musieli ją przełożyć na praktykę. BYć może dlatego taka masa ludzi czeka na zbawcę?
    Na to wygląda. Ale ani Jezus ani Budda nie zbawili ludzkości. Oni tylko przekazali wiedzę płynącą z ich doświadczenia - z "poziomu" takiego zakresu Świadomości, który pozwalał im na zrozumienie percepcji zarówno Pionków i Figur Gry jak i zasad tej Gry oraz percepcji Graczy, a nawet Tych, co zaprojektowali tę Grę. Oni pokazywali możliwości wyjścia z Gry polegające właśnie na oczyszczaniu się z karmy i poszerzeniu zakresu świadomości indywidualnych istot ludzkich do Świadomości.
    Mam natomiast taką intuicję, że Ci, których większość uważa za zbawców, to po prostu uzurpatorzy.

    Wyjście z Gry jest możliwe wyłącznie wtedy, gdy podejmiemy decyzję rezygnacji z walki o pozycję zwycięzcy lub zwyciężonego, kata i ofiary itp.itd.
    I proszę, nie bierz dosłownie określenia Gra na część Rzeczywistości, w której istniejemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Im większy chaos w "kuferkach pamięci" tym trudniej i o to chodzi aby ten chaos u ludzi utrzymać- to taka "walka o duszyczki", którą praktykują również nurty ezoteryczne czasem nieświadomie oczywiście, ale jednak ma to wpływ na drugiego człowieka."


      Tak to rozumiem. Komuś zależy na utrzymaniu Gry. Ale widzę też, że "walka o duszyczki" zachodzi na tym poziomie rzeczywistości, na którym duszyczki same wciąż walczą - są uczestnikami Gry, w której zawsze musi być zwycięzca i zwyciężony. Tylko uczestnicy są wówczas jak pionki albo nawet figury w grze, które nie znają zasad tej gry, ale świetnie wiedzą, jakie ruchy (na przykład jak w szachach) wykonują oni oraz inni uczestnicy tej gry. Ich Świadomość jest ograniczona do percepcji pionków staje się świadomością ograniczoną z a k r e s e m percepcji. A uczestnicy Gry mają potencjalny dostęp również do percepcji na przykład graczy. Zazwyczaj jednak gracze mają także ograniczoną Świadomość do danego zakresu przez percepcję gracza. Gracze jednak nie wymyślili tej gry. Wiem, że nie mają oni w danym czasie i przestrzeni dostępu do percepcji ani zakresu świadomości tej istoty, która tę grę wymyśliła, ale w innym czasie a;bo w innej przestrzeni mogą mieć dostęp także do tej percepcji jak i percepcji pionków i figur. Wówczas zmianie ulega ich świadomość inaczej: zakres ich Świadomości. Każda percepcja ogranicza zakres Świadomości, którą zwiemy wówczas świadomością indywidualnej istoty ludzkiej. Wówczas taki gracz w pewnym sensie ma dostęp do innych zakresów Świadomości. W pewnym sensie, z ludzkiej perspektywy, przechodzi on do stanu częściowo "nowej" świadomości" indywidualnej.

      Aby możliwe stało się poszerzanie zakresu Świadomości, potrzebne jest na przykład "rozprucie" albo "niezaprogramowywanie" w umyśle tych wzorców, które uniemożliwiają nam zmiany percepcji.

      Jeśli nawet jako Gracz nie zmienię na przykład wzorca, według którego uważam, że zmiana reguł gry jest niemożliwa, to nigdy nie skorzystam z potencjału, jaki ma mój umysł i nie powiększę swojego zakresu Świadomości.

      Ale wiem też, że wraz z oczyszczaniem naszej indywidualnej karmy zachodzi także oczyszczanie karmy wzorców- archetypów w nas oraz karmy zbiorowej - karmy bogów, których wzorce także uzdrawiamy, uwalniamy, oczyszczamy w sobie.

      "Poziom" - piszę w cudzysłowie bo właściwie jest to raczej STAN - pełnego zakresu Świadomości, możliwy jest do osiągnięcia dla istot całkowicie uwolnionych z karmy. Jest to Świadomość Wolnych Dusz Wcielonych.

      Usuń
  5. Jest róznica między Swiadomością, między Jażnią i między samoświadomoscia w pojeciu ludzkiej świadomosci. Swiadomosc TO DUCH częśc Świadomosci BOga Czystej Swiadomosci, Umysł Jażń jest juz zakodowana ograniczona tak jak piszesz. Po prostu w jakims tam momencie utożsamono program karmiczny z boskim planem. A to tak jakby los nazwac przeznaczeniem. Próżnia to 13...0 to nie to samo co Pustka. W budyźmie jest bezjażniowosc. Tyle ze jeszcze wystepuje tam pojecie Nicości. Nasza wiedza tutaj jest ograniczona.. i tak byc musi.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Swiadomosc TO DUCH częśc Świadomosci BOga Czystej Swiadomosci"

    Zastanawiam się tylko, co znaczy:
    Świadomość Boga Czystej Świadomości?
    I dlaczego do pojęcia Czystej Świadomości wpinasz jakiegoś Boga?

    Umysł Jażń jest juz zakodowana ograniczona tak jak piszesz. Po prostu w jakims tam momencie utożsamono program karmiczny z boskim planem.

    Wielki Duch
    ISTNIENIE OBJĘTE UMYSŁEM I NIEPRZEJAWIONE to PRÓŻNIA.
    ISTNIENIE OBJĘTE UMYSŁEM I PRZEJAWIONE to ENERGIO-MATERIA.
    Uniwersalny Umysł – Logos nie istnieje bez koncepcji. Żaden umysł nie istnieje bez koncepcji. Umysł jest zasadą zawierającą się w koncepcji jako w samym sobie i przejawiającą się poprzez koncepcje. Jako forma realizacji potencjalnego przejawu Dusz, staje się DUCHEM. Umysł jest przejawiającą się koncepcją – Duchem rozpoznającym wszelkie formy powielonej w nieskończoność Duszy – Natury Wszechrzeczy.

    "A to tak jakby los nazwac przeznaczeniem."

    Wyjaśnij mi proszę, czym według Ciebie różni się los od przeznaczenia?
    Bo według mnie losem jest to, czego doświadczam z powodu karmy, a przeznaczeniem to, co jest zadaniem mojej indywidualnej, wolnej od karmy duszy. Dlatego karma jest powiązana z planami boskimi (bogów i bogiń), a los jest powiązany z planami Dusz, które stwarzają także bogów i boginie.

    "W budyźmie jest bezjażniowosc. Tyle ze jeszcze wystepuje tam pojecie Nicości. Nasza wiedza tutaj jest ograniczona.. i tak byc musi."

    W pewnym sensie: tak, a w innym: nie. Tu się różnimy, bo według mnie tak być nie musi. Nasza wiedza jest ograniczona zakresem Świadomości, ale ten zakres nawet jako istoty ludzkie, możemy powiększać, bo mamy taki potencjał. Jestem instrumentem doskonałym i wielowymiarowym. Jeśli nie umiem korzystać z całego spektrum swoich możliwości, to znaczy, że jestem czymś ograniczona. Świadomość nie jest zależna od gęstości materii - to raz. Nie jestem tylko TUTAJ - to dwa. Chociaż nie twierdzę, że w tej chwili mam dostęp do całej istniejącej wiedzy - to trzy.



    A nie jest? Wiem, że ewolucja i transformacja obecnie zachodząca dotyczy także bogów i bogiń.




    " Próżnia to 13...0"
    To znaczy, że zero jest w Próżni? To czym jest Pustka?

    OdpowiedzUsuń
  7. UMYSŁ TO MATRIX moze w interpretacji niektórych to to samo co Duch... ale chyba cos tu nie pasuje . Ja uznaje jednego BOga... a jesli ludzie potworzyli bogów i boginie to juz nie mój problem tylko Matrixa w ktorym fukcjonują dodam chorego matrixa- UMYSŁU ZBIOROWEGO. BOG JEST ŚWIADOMOŚCIA czego nie mozna powiedziec o UMYŚLE zakodowanym znaczkami i archetypami. Próżnia to 13 ciało VOID. Przeznaczenie nie dotyczy ciała tylko duszy, los dotyczy ciała.Przeznaczenia nie zmienia się człowiek nie ma nad tym władzy, los tak . Pustka. "Pustka oznacza: niesubstancjalność, niepowstawanie, nieposiadanie własnej natury, niedualność. Na koniec ostrzeżenie przekazywane przez zrealizowanych nauczycieli.

    Błędne poglądy dotyczące pustki tzn. nihilistyczny (nic nie istnieje) i eternalistyczny (wszystko istnieje samoistnie i permanentnie) powodują powstawanie przeszkód w umyśle i praktyce oraz są przyczyną działań powodujących produkowanie negatywnej karmy. W zasadzie nie można prawidłowo praktykować ścieżki buddyjskiej utrzymując w umyśle takie poglądy.
    Buzyzm zajmuje sie naukami o UMYŚLE. BO zeby z czegos wyjśc trzeba to poznać, aby nie błądzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " Ja uznaje jednego BOga... "
      Rozumiem. Ty UZNAJESZ.

      "a jesli ludzie potworzyli bogów i boginie to juz nie mój problem tylko Matrixa w ktorym fukcjonują dodam chorego matrixa- UMYSŁU ZBIOROWEGO"

      Zadziwia mnie trochę ta Twoja ocena... Czy rzeczywiście uważasz umysł zbiorowy za chory? A czy na przykład swój umysł uważasz za zdrowy? Bo jeśli tak, to czegoś nie rozumiem: jak indywidualny umysł może być zdrowy, skoro jest cząstką chorego umysłu zbiorowego? No chyba, że nie jest jego cząstką... albo jest cząstką umysłu zbiorowego, który w jakiejś części jest chory, a w innej części zdrowy.

      "BOG JEST ŚWIADOMOŚCIA czego nie mozna powiedziec o UMYŚLE zakodowanym znaczkami i archetypami."

      No tak, umysł jest zakodowany znaczkami i archetypami. Wzory myślowe na przykład. Wiem, widziałam. A wiesz czym jest BÓG i to jeszcze BÓG ŚWIADOMOŚCI? To jakaś energia bez znaczków i wzorków?

      Dla mnie ŚWIADOMOŚĆ nie jest BOGIEM ( poniżej, w następnym komentarzu przytaczam definicję Boga). Bóg poprzez ŚWIADOMOŚĆ jest powiązany z CAŁOŚCIĄ, ale CAŁOŚCIĄ nie jest. Mogę to przyrównać do jednej fali, w której na całej jej nieskończonej długości, w różnych miejscach występują obszary - zakresy o różnej częstotliwości. A ta cała fala tworzy ocean. Natomiast to, co my widzimy jako fale powierzchniowe nie jest tym samym, co ocean. Fale powierzchniowe mają inny zakres choćby przestrzenny niż cały ocean. Chociaż wiem, że cały ocean mieści się w maleńkiej kropli. Ot, taki sobie niby paradoks. Pozorny. Czasem trudny do objęcia umysłem lub UMYSŁEM.

      Usuń
  8. a chyba wiesz tez ze w buddyźmie pojecie duszy wogóle nie istnieje. Wiec wiele informacji dotyczących duszy w tym przypadku jest nieodpowiednich, bo nie da sie tego przełozyc na te same ramki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buddyzm jest j e d n ą z nauk, która zajęła się badaniem Umysłu. Według tej interpretacji nie istnieją dusze.

      "Jedyne co istnieje, to "samo-świadomy i samo-rozświetlający się Umysł wolny od dualizmu doświadczenia i doświadczającego, a ściślej mówiąc natura umysłu, zarazem natura rzeczywistości. Poczucie rozdzielenia stwarzają tu przykrywające tą naturę, zgromadzone indywidualnie [ przez co/ przez kogo tu nie wiadomo ] zgodnie z prawem przyczynowo-skutkowym: karma, nawykowe skłonności i splamienia, m.in. wrażenie odrębnej tożsamości ego, które na powierzchownych poziomach świadomości zanikają całkowicie w czasie procesu śmierci. (...) Teksty buddyjskie przyrównują te nawykowe skłonności i splamienia do fal oceanu, a naturę umysłu do wody oceanu. Pojedyncze fale na oceanie Umysłu pojawiają się i znikają, niekiedy uchodząc w głębiny, a niekiedy można je wyodrębnić (śmierć, bardo i kolejne odrodzenie), ale przez cały czas pozostają częścią wód oceanu."

      Buddyzm zakłada Jedność fal z oceanem. Logiczne. Wyróżnia fale oceanu jako jego części, ale nie nadaje im odrębnego od oceanu istnienia. Jednak forma fal nie jest identyczna z formą istnienia oceanu...

      Pudgalavāda to inna szkoła buddyjska. Prawie wszystkie oryginalne teksty pudgalavādy zaginęły - nie wiadomo czemu. "Według tej szkoły samsara jest dla nirwany tym czym paliwo dla ognia: ani tym samym ani czymś innym (to miało wpływ na późniejszą filozofię mahajany). Pudgalavāda twierdziła, że skoro nie ma atmana (duszy, ja) to istnieje pudgala (sanskr. pud + gal = asymilacja i oddzielenie) czyli i s t o t a lub "o s o b a", która ani nie jest tym samym ani niczym innym niż kkandhy*)" [pięć skupisk lub różnych rodzajów gęstości]. "Jest ona różna od uwarunkowanego (sanskr. samskryta), jak i nieuwarunkowanego (sanskr. asamskryta), czyli nirwany. Miał to być nośnik ponownego narodzenia, zawierający w sobie karmana, podstawę uformowania kształtu nowych narodzin. Pudgala miała też istnieć w nirwanie. Zwolennicy tej teorii twierdzili, że bez istnienia takiej o s o b y ( i s t o t y ) nie jest możliwe wyjaśnienie karmy, ponownych narodzin i nirwany. Tym samym akceptowali ideę hinduskiej "jaźni" (atmana), która jako pudgala t r a n s m i g r u j e z żywota na żywot w cyklu odrodzeń (samsara)."

      Usuń
    2. -------------------------------------------------------------------
      *) kkandha
      Pięć Skupisk (Istnienia) lub Skupisk Przywiązania (upādāna-kkhandha), alternatywne tłumaczenia: nagromadzenia, kategorie przedmiotów lgnięcia.

      Jest to pięć aspektów, w jakich Buddha podsumował wszystkie fizyczne oraz mentalne zjawiska istnienia i które dla człowieka podlegającego niewiedzy jawią się jako „ja” lub osobowość. Są to:

      (1) skupisko Ciała (rūpa-kkhandha),

      (2) skupisko Uczucia (vedanā-kkhandha),

      (3) skupisko Percepcji (saññā-kkhandha),

      (4) skupisko Formacji mentalnych (sankhāra-kkhandha),

      (5) skupisko Ś w i a d o m o ś c i (viññān.a-kkhandha)."


      "Którakolwiek z cielesnych rzeczy istnieje czy to przeszła, obecna czy przyszła, własna czy zewnętrzna, gruba czy subtelna, wysoka czy niska, daleka czy bliska, wszystkie one należą do skupiska ciała. Którekolwiek z uczuć istnieje, wszystkie one należą do skupiska uczuć. Którakolwiek z percepcji istnieje, wszystkie one należą do skupiska percepcji. Którakolwiek z formacji mentalnych istnieje, wszystkie one należą do skupiska formacji mentalnych. Którakolwiek ze świadomości istnieje, wszystkie one należą do skupiska świadomości" (S. XXII, 48).

      To co jest nazywane osobowym istnieniem w rzeczywistości jest niczym więcej jak procesem mentalnych i fizycznych zjawisk - procesem, który ma miejsce od niepamiętnych czasów i który też będzie trwał po śmierci przez niewyobrażalnie długi okres czasu. Jednak te pięć skupisk ani osobno, ani też wspólnie nie stanowi żadnej niezależnej, rzeczywistej istoty „ja” lub osobowości (attā). Żadna taka istota nie może też być odnaleziona poza nimi. Dlatego też wiara w taką istotę „ja” lub osobowość jako w ostatecznym znaczeniu rzeczywistą okazuje się jedynie złudzeniem.

      Źródło:
      http://sasana.wikidot.com/khandha

      Ja po prostu nie rozumiem, dlaczego ciało fizyczne i świat fizyczny jako ILUZJA jest traktowane z takim lekceważeniem przez niektóre szkoły buddyjskie albo z przesadnym jego trenowaniem, skoro jest stworzone na przykład przez Boga? Czy ciała fizyczne i światy fizyczne są PRZEJAWEM Twojego BOGA ŚWIADOMOŚCI czy nie? No bo chyba nie są jakimś niechcianym pierdem BOGA ŚWIADOMOŚCI?

      Ja wiem, że ciała fizyczne są zagęszczoną formą tego samego rodzaju energii, którą JEST ŚWIADOMOŚĆ. Dla mnie nie jest ona Bogiem.

      Definicja słowa bóg ze slownika:
      Słownik języka polskiego
      rz. mos IIa, C. Bogu, W. Boże, blm

      w religiach monoteistycznych: niewidzialna, wieczna, wszechmogąca, niczym nieograniczona, istniejąca sama z siebie i s t o t a *) nadprzyrodzona, będąca przedmiotem kultu religijnego, charakteryzująca się pozytywnymi przymiotami w stopniu najwyższym; stworzyciel świata (w tym życia), mający absolutną władzę nad istnieniem i przyszłością, będący absolutną i nierozwiązalną tajemnicą."

      ISTOTA. Czy świadomość jest ISTOTĄ?
      W buddyzmie pojęcie duszy nie istnieje, ale nie istnieje także pojęcie istoty. Dlatego buddyzm nie jest całą wiedzą, całą prawdą. Zajmuje się jakąś istotną jej częścią.
      W hinduizmie, w niektórych szkołach istnieje pojęcie duszy. Ale hinduizm nie zajmuje się UMYSŁEM tak skrupulatnie jak buddyzm.

      Usuń
    3. O SANSARZE Z WIKIPEDII:

      "Według nauk buddyzmu samsarę w przeciwieństwie do nirwany cechuje występowanie cierpienia.

      W buddyzmie s a n s a r a oznacza również cykl przemian, któremu podlegają wszelkie byty i zjawiska włącznie z naszymi myślami, uczuciami i ciałami. Jest to powtarzany w nieskończoność proces tworzenia i upadku.

      Sansara dosłownie oznacza "wędrówkę". Wielu ludzi uważa słowo samsara za buddyjską nazwę miejsca, w którym obecnie żyjemy — miejsca, które opuszczamy, wchodząc w nirwanę. Ale we wczesnych buddyjskich tekstach sansara to nie odpowiedź na pytanie "Gdzie jesteśmy?", samsara odpowiada pytaniu " C o r o b i my?". Zamiast miejsca jest p r o c e s: tendencja do ciągłego tworzenia światów i zamieszkiwania ich. Gdy jeden świat upada, znika, ty tworzysz inny i idziesz do niego. W tym samym czasie spotykasz innych ludzi, którzy tak, jak ty stworzyli swoje własne światy.
      (...)
      Każda z i s t o t czujących tworzy swoją własną samsarę – jest to doświadczanie rzeczywistości poprzez nawykowe skłonności, subiektywne percepcje, emocje i uczucia. W efekcie tworzy się względne postrzegania świata, które nie pokrywa się z rzeczywistością taka jaką jest, co jest źródłem cierpienia. Samsara jest więc niewiedzą, a wyzwolenie od samsary jest usunięciem tej niewiedzy."

      Samsara jest czymś w rodzaju doświadczania służącego rozpoznaniu tego, CO ROBIMY. Czyli poprzez działanie i doświadczanie zdobywamy wiedzę (świadomość) o zasadach działania danego świata. Nawykowe czynności i powtarzane w kółko wzorce działań (zgodne z zasadami danej gry-świata) tworzą doświadczenie cierpienia. Utrzymują nas w stanie samsary. Doświadczamy tego, by zrozumieć i stać się świadomymi. Świadomość jako zrozumienie zasad działania wybawia nas wówczas od cierpienia...

      Usuń
    4. SANSARA "w hinduizmie, dźinizmie i buddyzmie termin dosłownie oznacza nieustanne wędrowanie, czyli kołowrót narodzin i śmierci, cykl reinkarnacji, któremu od niezmierzonego okresu podlegają w s z y s t k i e żywe istoty włącznie z istotami b o s k i m i (dewy). Po każdym kolejnym wcieleniu następne jest wybierane w zależności od nagromadzonej karmy."

      Usuń