ODZYSKANA...
rysunek, który zrobiłam kilka lat temu, a dziś go zeskanowałam i zrobiłam na nowo - obrabiając graficznie.
W NOGACH I MIEDNICY - ŻYWIOŁ ZIEMI
W BRZUCHU - ŻYWIOŁ WODY
W SERCU - ŻYWIOŁ ETERU
W TORSIE - ŻYWIOŁ OGNIA
W GŁOWIE - ŻYWIOŁ POWIETRZA
Spiralnie zawirowały swobodnie i połączone w JEDNO.
Ta głowa kojarzy mi się teraz trochę z kwiatem lotosu.
Trochę podobna do Zielonej Tary Matki Wyzwolenia
margo0307 pisze:
Lipiec 24, 2013 o 6:31 am
"Piękna ta Twoja JESTEM szmaragdowa tabliczka… Nie wiem dlaczego ale w pierwszym momencie kiedy ją ujrzałam, zobaczyłam twarz niedźwiedzia…
Później już postać kobiety w pozie medytatycyjnej… "
Dziękuję Margo, że podzieliłaś się tym, co zobaczyłaś. Dzięki Tobie zobaczyłam tego niedźwiedzia albo tę niedźwiedzicę...
Ta głowa postaci na rysunku - 'szmaragdowej tabliczce" to dla mnie kwiat lotosu o nieskończonej ilości
płatków... jedne "więdną" i się dematerializują, a
inne się rodzą... I tu Twoje skojarzenia trafione niesamowicie z
tym "ucięciem głowy". Zamiast głowy - kwiat lotosu.
Przypomniała
mi się też pewna przygoda. Dostałam kiedyś (bodajże w 2007 roku)
od znajomej gliniany wizerunek boginki (chyba z Rumunii albo Węgier
przywieziony). Ta boginka była cudna. W swojej formie oprócz ciała
kobiety jednocześnie miała kształt dzbana i widziałam w
niej też sowę. Nosiłam ją na szyi zawieszoną na rzemyku.
Któregoś dnia spadła mi w pracy na podłogę i upadek spowodował
odcięcie jej głowy. Nosiłam tę boginkę dalej, bo przypominała
mi bezgłową Baubo. Głowę schowałam do zawiniątka i w wakacje
pojechałam na "warsztat dla kobiet" z szałasem potów
(sweat lodge). I wtedy poczułam, że mam symbolicznie ofiarować
ogniowi swoją głowę pełną starych wzorców i przekonań i
poprosić o oczyszczenie i uwolnienie od tych wszystkich wzorców
myślowych i przekonań, które mi nie służą. Wrzuciłam wówczas
odciętą głowę tej glinianej boginki do ognia. I od tego czasu się
zaczęła transformacja i odzyskiwanie "lotosowej głowy".
:-)
:-)
http://tonalinagual.blogspot.com/2013/07/zielone-niebieskie-i-turkusoweistoty.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz