Skuteczne praktyki, które pomagają nam dokonywać zmian starych, niepotrzebnych nam wzorców (sprawiających na przykład cierpienie) istnieją i kiedy tego potrzebujemy, to docierają one do nas. Jesteśmy różni, więc rożne praktyki, w różnym czasie, dla każdego mogą być bardziej lub mniej skuteczne.
Wiedza płynąca z dzogdzen (pisałam o tym w poprzedniej notce) dotycząca rigpy czyli wiedzenia (rzeczy, zdarzeń, sytuacji takimi, jakie są) kojarzy mi się z wiedzą Tolteków w aspekcie widzenia (trzecim okiem – wewnętrznego widzenia - tzw. "milczącej wiedzy").
A teraz jeszcze znalazłam artykuł świadczący o tym, że nauki Tolteków o śnieniu *) są podobne do nauk dzogdzen. Oto wywiad z Tenzinem Wangyal Rinpoche o jego książce "Tybetańska joga snu i śnienia":
[i nie chodzi tu wcale wyłącznie o umiejętności świadomego sterowania snem - JESTEM]
(…)
R: Tak, oczywiście. Nie ważne jakiego kto jest wyznania, wszyscy jesteśmy czującymi istotami. Czująca istota, to taka, która ma umysł, a jeśli ktoś ma umysł, zawsze, dopóki będzie w samsarze, będzie miał kłopoty z kontrolą nad nim." [tu dodam od siebie, że kontrola nie jest konieczna, dużo bardziej skuteczne jest zaufanie oraz świadomość przeżywanych doświadczeń i rozpoznań. Jeśli ktoś ma spore ego, to ma trudności z dokonywaniem rozpoznań i bycia świadomym w swoich doświadczeniach; otwarty i skupiony umysł w tym nie przeszkadza]. "Powinno się używać takiego wsparcia, które rzeczywiście pomaga skupić umysł. Wszyscy mogą spróbować wykształcić umiejętność nie poddawania się swoim emocjom. Postaraj się codziennie kontrolować swoje emocje. To jest ważne w rozwijaniu praktyk snu i śnienia."
[tu także dodam kilka słów od siebie - bo postrzegam to trochę inaczej. Otóż kontrola emocji nie uwalnia nas od nich - wręcz odwrotnie - często powoduje tylko ich wyparcie… na jakiś czas. Ale gdy tracimy choćby na moment uważność, pojawią się one nagle jakby z podwojoną siłą - zaskakując nas samych swoją "agresją". Natomiast pozwolenie sobie na przejawianie się naszych emocji jest ważnym elementem - etapem w rozpoznawaniu (uzdrawianiu) siebie. Daje nam możliwość zaobserwowania emocji w sobie i uświadomienia faktu, że nami władają". Dopiero, gdy uświadomimy sobie to, jak one nami "szarpią" i z jakimi wzorcami myślowymi (przekonaniami) są powiązane, dopiero wówczas możemy dokonać wielu ciekawych odkryć i dowiedzieć się ważnych rzeczy o sobie. Po to, by je uświadomić sobie i dokonać decyzji, czy chcemy to zmienić. Gdy podejmiemy taką decyzję o zmianie, wówczas pojawi się metoda, w jaki sposób możemy dokonać tej zmiany. - JESTEM]
Też sobie przypomniałam kiedyś, jak ważne mogą być nasze sny, zwłaszcza te świadome. Ile z nich płynie ku nam informacji o nas samych… Z jednej strony możemy się w śnieniu uczyć uważności, docierać do najgłębszych zakamarków siebie, uzdrawiać się czy uwalniać od tego, co nas więzi, a z drugiej strony możemy poprzez śnienie uczyć się dostępu do tzw. wewnętrznej "milczącej wiedzy". Co w dzogdzen zwane jest pustką, która uwalnia nas od wszelkiej iluzji.
W jednym ze snów otrzymałam na przykład informację - wiedzę, jak mam oddychać, aby uaktywniać połączenia między neuronami w mózgu:
Oddycham wówczas krótkimi oddechami wyobrażając sobie znak nieskończoności, którego jedna część znajduje się wewnątrz ciała - jakby otacza "czakrę" serca na przykład, a druga część znajduje się na zewnątrz. Punkt centralny tego znaku nieskończoności znajduje się na granicy ciała z przodu. Biorąc wdech "rysuję" swoją skupioną uwagą drogę na znaku nieskończoności od punktu centralnego do wewnątrz i z powrotem do punktu centralnego znaku, a przy wydechu kontynuuję przesuwanie uwagi po zewnętrzej części.
Jeszcze teraz, gdy praktykuję czasem ten oddech, na początku czuję w głowie coś jakby “musujące bąbelki”, które pękają. :-)
Mezamir napisał o pustce:
"W
buddyjskiej terminologii prawdę nazywa się „pustką”, ponieważ
prawda jest pustką wszelkich iluzji. Nie pomylcie pustki z
nihilistyczną nicością. Pustka jest źródłem wszystkich rzeczy.
Pustka jest nieskończoną przestrzenią miłości i współczucia.
Pustka jest boskim ogniem, który spala wszystkie koncepcje; jest
świętą wodą, która zmywa wszelkie nieszczęście. Jednak z
punktu widzenia ego pustka zdaje się być mrokiem nieznanego, czymś
co zagraża samym podstawom bytu. Ale jeśli zupełnie porzucimy swój
opór, odkryjemy, że pustka, albo prawda, jest naszym najlepszym
przyjacielem. Chodzi o to że w medytacji, tej esencjonalnej, nie ma czegoś takiego jak wizualizacje i koncepcje."
Na różnych etapach różne metody mogą nas wspierać
na ścieżce do 'przebudzenia' :-) Dla
mnie medytacja jest wejściem w swoje wnętrze (jakkolwiek każdy
może to rozumieć) w ciszy i samo-obserwacji... Można medytować latami,
próbując uwalniać się - odrzucając czy omijając wszelkie
pojawiające się myśli, koncepcje czy wizje wraz z emocjami. Kiedy jednak stajemy
się bardziej świadomi siebie samych, możemy zacząć wyciągać na
poziom naszej samo-świadomości różne wzorce "ukryte" przed nami w nieświadomości, a mimo to bardzo aktywne. Gdy je odkrywamy, wówczas
możemy wiele zaskakujących rzeczy dowiedzieć się o sobie samych…
a to bywa... trudne. I wymaga sporej odwagi.
I można zastosować takie metody, które pozwalają wyciągnąć te
wzorce z nieświadomości, by je:
1. odrzucić,
2. uświadomić sobie i przetransformować w sobie
3. przyjąć je w siebie… i uwolnić je w sobie albo siebie od nich - w sobie.
Dla mnie na pewnym etapie skuteczna była na przykład metoda LUSTRA.
1. odrzucić,
2. uświadomić sobie i przetransformować w sobie
3. przyjąć je w siebie… i uwolnić je w sobie albo siebie od nich - w sobie.
Dla mnie na pewnym etapie skuteczna była na przykład metoda LUSTRA.
Mezamir o medytacji:
"Chodzi
o to żeby 100 razy w ciągu dnia zrobić pauzę i to jest
najtrudniejsze wbrew pozorom :)
Trzeba
niczego nie tworzyć, na niczym się nie skupiać, niczego nie
chwytać, im więcej razy przyłapiemy się na rozproszeniu, na tym że
znów popędziliśmy za jakąś myślą, tym lepiej :) "
Tak,
pędzimy często za myślami kompletnie tego nieświadomi… Fajna ta
praktyka. Ale nie wiem, czy nie bardziej trudne jest otwarcie się na
uświadomienie sobie naszych nieświadomych wzorców działania. Może
być, że różne zadania dla jednych ludzi są bardziej trudne, a
inne, dla innych.
Ja
na przykład kiedyś stosowałam prostą "praktykę" takie ćwiczonko ;-) pustego umysłu".
Wyobrażałam sobie głowę jako wnętrze pustej piłki, a myśli jak
kolorowe "świderki", które próbowały przedostać się do wnętrza
tej piłki. Kiedy pojawiała się myśl, mówiłam głośno "bip"
i oddalałam te "świderki" z wnętrza piłki. Chodziło o to, by
utrzymać pustość wnętrza tej "piłki" - umysłu.
Po trzech tygodniach codziennej praktyki (wystarczyło 5 minut dziennie),
zaczęłam być coraz bardziej świadoma pojawiających się w umyśle
myśli. Wtedy zaczęłam dokonywać wyboru: jednym myślom
dziękowałam, odsuwałam je od siebie i one odchodziły, bo mi już
nie służyły, a inne przyjmowałam jako "swoje", bo mnie wspierały w dokonywaniu zmian i rozpoznań...
Po
kilku następnych tygodniach tej prostej praktyki byłam już świadoma około 90%
myśli pojawiających się w moim umyśle (w mózgu). Potem… stawałam
się coraz bardziej świadoma i odpowiedzialna za wszystkie myśli,
którym "pozwałam" myśleć się w mojej głowie oraz za
wypowiadane czy pisane słowa…
Ważna
też jest praca z emocjami… Praca z samym umysłem może nie
wystarczać, może być 'syzyfową pracą", ponieważ w naszych
ciałach też mamy różne zapisy… Ale tu też można znaleźć
różne metody, które nam mogą pomóc dokonać zmian… Ja na
przykład m.innymi stosowałam niektóre ćwiczenia polecane przez
Keitha Sherwooda w książce "Czakroterapia". Stamtąd pochodzi także medytacja "pustego umysłu".
ach,
zmiany następują rzeczywiście niesamowite. :-)
Mezamir:
"Trzeba
wtedy sprowadzić umysł na miejsce i zwyczajnie być przytomnym,
obserwator myśli, nie uczestnik myśli."
Być
jednością: z obserwatorem i działającym oraz myślami - to jest
niesamowite ;-)
Inny cyt.
podany przez Mezamira: "Czasami wydaje się, że świat stawia
nam jeszcze większe wyzwania, kiedy jesteśmy na ścieżce, ponieważ
duchowa ścieżka nas przebudza. Wymaga od nas, byśmy pozbyli się
wszystkiego, co zainwestowaliśmy w iluzję."
I inne
cytaty stamtąd:
1.
"Nie będziemy kochani przez wszystkich, dlatego że jesteśmy
na ścieżce duchowej."
To
dla mnie oczywiste i wiem, co te słowa znaczą ;-) Dzieje się tak z wielu powodów, które powoli rozpoznajemy i zaczynamy rozumieć, gdy stajemy się coraz bardziej świadomi siebie.
2.
"Nasze relacje ze światem będą dokładnie takie same jak
przedtem."
No, nie
całkiem. Może zdarzyć się tak, że zostaniemy odrzuceni przez
starych przyjaciół… i nasze relacje ze światem zmieniają się
radykalnie… Właśnie dlatego, że:
3.
"Czasami wydaje się, że świat stawia nam jeszcze większe
wyzwania, kiedy jesteśmy na ścieżce, ponieważ duchowa ścieżka
nas przebudza. Wymaga od nas, byśmy pozbyli się wszystkiego, co
zainwestowaliśmy w iluzję."
Kiedy
żyjemy w kłamstwach - iluzji na swój własny temat, kiedy działamy pod
wpływem wzorców, których nie jesteśmy świadomi, wtedy żyjemy w
iluzji, wciąż w nią inwestujemy i podtrzymujemy ją. W iluzji o sobie samych, a przeto i o innych także. Projektujemy wówczas własne iluzje (przekonania) na innych.
Mezamir o śnieniu:
Słowianie
są śniącymi i śnią swój Sen… Niektórzy z nich śnią nawet
Sen doskonałego Narodu i Rasy oraz Sen o wyższości Rodzimowierców
nad innymi… Obejrzałam
wczoraj filmik - o śnieniu właśnie - z wypowiedzią Treblowa, który jest kimś w rodzaju "głównego kapłana", "animatora" czy też twórcy tzw. Kultury Wedyjskiej **).
Oto
cytaty z filmu reklamującego seminarium pt. Świadome śnienie:
“Możemy
poznać świat Nawii, świat Slawii, świat Prawii.
Podczas
życia w świecie Jawnym mamy możliwość poprzez świadome wyjście
z ciała przygotować się do życia w kolejnym świecie, przygotować
się do kolejnego etapu naszej ewolucji. Mamy możność poznać,
gdzie pójdziemy po utracie naszego fizycznego ciała. Zapomnieć raz
na zawsze, czym jest strach przed śmiercią.
I
rozpoznać drogę do wyższych światów. Stać się tam nie
nowicjuszem, ale stałym bywalcem. Mało tego: Uniwersytety i
ukończenie szkół istnieją nie tylko w świecie Jawnym. Istnieją
one i w świecie Nawii, być może znajdziecie możliwość uczenia
się tam. Gdyż – uwierzcie – tam ma to miejsce. Może wam to
potwierdzić dowolny człowiek mający takie doświadczenie “ [no
to wam potwierdzam :-) - JESTEM]
“(…)
budząc się możecie przenosić całą tą pamięć, wszelkie te
wrażenia do świadomości Jawnego ciała” [to też wam potwierdzam :-), a przykładem może być śnienie o ćwiczeniu - sposobie oddychania - JESTEM]. “(…) Ale są na tej drodze dwa warianty.
Wariant 1. to iść samodzielnie i nabijać sobie guzy na każdym nowym stopniu. A to dlatego, że proces ten nie jest tak prosty, jak na pierwszy rzut oka się wydaje. Jeśliby to było takie proste, to już dawno byście tym władali sami. Być może za 5, 10, 15 lat uda się wam. [bo to wariant dla odważnych? - JESTEM]
Wariant 2. to pójść na kurs i zdobyć prawdziwe doświadczenie u tych, którzy to już potrafią.” [pójść na kurs, zapłacić nam, choć wcale nie gwarantujemy, że uda wam się to wcześniej niż za 5, 10 lub 15 lat? - JESTEM]
Wariant 1. to iść samodzielnie i nabijać sobie guzy na każdym nowym stopniu. A to dlatego, że proces ten nie jest tak prosty, jak na pierwszy rzut oka się wydaje. Jeśliby to było takie proste, to już dawno byście tym władali sami. Być może za 5, 10, 15 lat uda się wam. [bo to wariant dla odważnych? - JESTEM]
Wariant 2. to pójść na kurs i zdobyć prawdziwe doświadczenie u tych, którzy to już potrafią.” [pójść na kurs, zapłacić nam, choć wcale nie gwarantujemy, że uda wam się to wcześniej niż za 5, 10 lub 15 lat? - JESTEM]
“(…)
Poprzez samodzielne nauczanie zdobywacie pewne informacje. One
magazynują się w waszej świadomości – powolutku zaczynają
dokonywać w niej zmian. Powoli dochodzicie do pewnych odkryć i
zrozumienia" [no jakby o mnie pan Treblov opowiadał ;-) - JESTEM] "- na to
potrzebne są lata. Jeśli jednak wiedzę przekazują wam ludzie
mający osobiste doświadczenia, to możecie uzyskać wszystko w
bezpośrednim kontakcie przez biopole. Na poziomie podświadomości,
świadomości, nadświadomości. Jest to kontakt nauczyciela z
uczniem. Tak na prawdę właśnie w ten sposób nauczali się ludzie w
różnych czasach i w różnych narodach. Gdy doświadczenie
przekazywane jest w bezpośrednim kontakcie energetycznym.”
I
tu mam poważną wątpliwość, ponieważ może i tak było, ale to
jest przecież ingerencja w czyjeś pole energetyczne, w czyjąś Istotę, w
czyjąś karmę… i to ogromna ingerencja. A – jak mówi Treblov –
podobno w ciągu 3-5 dni można zdobyć te umiejętności na
seminarium… Wiedzę – może tak, pewnie można dostać na takim
3 dniowym seminarium, ale nie znaczy to, że uczestnicy seminarium nie będą i tak potem potrzebowali przejść przez długi okres osobistej
praktyki i treningów.
cyt.
z filmu ciąg dalszy:
“(…)
Świadomego śnienia można nauczyć się z pomocą ezoteryki, ale
można i z pomocą Kultury Wedyjskiej. Różnica jest ogromna, gdyż
tylko Wedyjska Kultura i te Przykazania, jakie dali nam Bogowie i
Przodkowie wraz z Najwyższym Prarodzicem pozwolą wam otrzymać ich
błogosławieństwo, wsparcie i ochronę. Mało tego – znając
podstawy kultury Wedyjskiej nie macie szans popaść w
niebezpieczeństwo" [samodzielnej drogi? - JESTEM], gdyż działać
będziecie tylko dla dobra swojego Rodu. I naszego wspólnego
Niebiańskiego Rodu. Właśnie dlatego celu przeznaczone jest
świadome śnienie.”
Czyli
co? Także nauki tolteckie czy dzogdzen i joga śnienia, a także
wiedza tybetańska o bardo dla Treblowa są ezoteryką? Albo śnienie Aborygenów - to też ezoteryka? Bo są "uczone" - przekazywane w ramach innych systemów albo całkowicie poza systemami, w
każdym razie poza "jedynym i wyjątkowym systemem" - systemem kultury wedyjskiej - “naszej Rasy”?
Otóż,
ja - wygląda na to, że się “uczę” w takim “Uniwersytecie”,
o którym Treblov wspomina i każdy może się tam uczyć, ale nie
musi stawać się od razu wyznawcą jakiejś religii czy też systemu
duchowo-religijno-społecznego. No chyba, że woli czuć się "zabezpieczony" lub "zabezpieczona". Choć nie wiadomo dokładnie przed kim lub przed czym.
I
jeszcze cyt. z początku filmu:
“Cokolwiek
byście nie czytali i nie słyszeli odnośnie poziomów świadomego
śnienia, przeniknięcia za ich pomocą do rozmaitych światów,
wszystko to będzie w taki czy inny sposób kłamstwem”.
Czy to dotyczy także wiedzy przekazywanej przez Treblowa? A jeśli nie, to jest to spore "przegięcie". Bo co? Bo tylko “my” –
“nasza czysta Rasa” – mamy monopol na prawdę?
… łoł, łoł, łoł czyli ojejuniu…
… łoł, łoł, łoł czyli ojejuniu…
Tu cały film, z którego zaczerpnęłam cytaty: http://youtu.be/LHw8PWlyy5Y
I dodam od siebie, że według mnie ta cała wiedza, którą także Treblow dzieli się z ludźmi, znajduje się w POLU UNIWERSALNEGO UMYSŁU Ziemi, dostępna dla
wszystkich ludzi, tyle że różni ludzie robią z niej różny
“pożytek” i na różne sposoby z niej korzystają oraz na różne
sposoby ją rozumieją i interpretują (podobnie jak np. nauki Chrystusa czy Buddy).
Co na temat świadomego snu mówią inni, na przykład Bashar?
Proszę: Życie jako świadomy sen https://www.youtube.com/watch?v=hJpApB3YEEg
Co na temat świadomego snu mówią inni, na przykład Bashar?
Proszę: Życie jako świadomy sen https://www.youtube.com/watch?v=hJpApB3YEEg
Tak
poczułam, by w tym kontekście zacytować słowa Jiddu
Krishnamurtiego:
Oczywiście,
jeśli ktoś chce tworzyć nowe religie, niechaj sobie tworzy. Ja
piszę po to, by pokazać różne perspektywy i możliwości.
Jestem… "w służbie" Jedni ;-D
i
drugi cytat J.K.:
A ja szukam sobie wspólnych korzeni w tych wszystkich religiach i różnych "liniach przekazu" oraz JESTEM otwarta na nową wiedzę, która prowadzi do "Piątego Świata Harmonii" ;-)
_____________________________________________________
*) Świetny artykuł o Czterech Umowach Tolteków tutaj: http://zenforest.wordpress.com/2008/02/17/cztery-umowy-toltekow/
Tu cytaty z innego artykułu:
(…)
A duchowo stajemy się coraz bardziej świadomi tego, że prawdą o naszym istnieniu jest to, że jesteśmy Życiem, jesteśmy wszystkim, jesteśmy Bogiem. Ta świadomość stanowi kierunek rozwoju ludzi. Oczywiście, nie ma pośpiechu. To nie my mamy kontrolę. Ale możemy dokonać wyboru, aby uczestniczyć w zmianie. I dlaczego by nie dokonać takiego wyboru? Przecież to najlepszy sen w mieście! - http://www.toltec.pl/artykuly/don_allan_hardman_przepowiednia.html
**) Wiedza Treblowa, chyba głównego "kapłana" tzw. Kultury Słowiańsko - Wedyjskiej jest imponująca. Oto przykłady:
1.Treblow o włosach
1.Treblow o włosach
2. I o czystej Rasie:
p.s. Na filmach należy uaktywnić opcję napisów.
"..Kiedy sen istot ludzkich dojrzeje do nowego poziomu, Słońce zauważy tą zmianę i zmieni jakość światła, wpływającego na ludzi, które umożliwia ewolucję ludzi.
OdpowiedzUsuńZa każdym razem gdy Słońce zmienia jakość światła, nazywamy to nowym słońcem..."
Bardzo zarezonowały ze mną te 2 zdania... Jak mawiał mój śp. brat - to jest to, co najbardziej lubią tygrysy bengalskie :D
Czytając Twoją notkę Kochana JESTEM, przypomniało mi się, że...
Kiedyś grałam w grę komputerową, która składała się... chyba z 7-miu poziomów...
Główną postacią gry był ludzik w pumpiastych spodniach (coś a'la Sindbad), który miał za zadanie dojście do ostatniego, siódmego poziomu, na którym czekała nagroda ale... nie pamiętam co było tą nagrodą ;)
W trakcie wędrówki przez te kilka poziomów czyhało na niego mnóstwo śmiertelnych niebezpieczeństw...
Na ostatnim poziomie, tuż przed końcem... stało ogromne lustro...
Kiedy ludzik - Sindbad stanął przed lustrem, ujrzał swoje odbicie, które... wyszło z lustra i broniło dostępu do upragnionej nagrody ;)
Gdy ludzik - Sindbad wyciągnął miecz - odbicie także wyciągnęło miecz...
Ludzik - Sindbad znał wiele wspaniałych sztuczek władania mieczem ale... odbicie znało dokładnie te same sztuczki i bardzo skutecznie odparowywało ciosy ludzika - Sindbada...
Zabrało mi wiele, wiele czasu granie w tą grę, a to dlatego, że bardzo byłam ciekawa tego, co jest końcową nagrodą ;)
W pewnym momencie, opanowawszy niemal do perfekcji wszystkie 6 poziomów, poczułam rezygnację połączoną niemal ze złością, nie mogąc pokonać lustrzanego odbicia...
Postanowiłam więc przestać walczyć mieczem i... stał się CUD !!! - odbicie także schowało miecz :D
Dziękuję Ci za ten piękny wpis, który przypomniał mi niby "głupią" a jednak bardzo, bardzo mądrą grę... ;)
Witaj kochana Margo.
OdpowiedzUsuńWspaniała ta Twoja przypowieść. W prosty sposób pomaga zrozumieć bezsens każdej walki, którą toczymy z innymi, bo przecież tak na prawdę toczymy je... z samymi sobą… Czy mogę wstawić tę Twoją przypowieść do swojej notki?
Serdeczności przesyłam :-D
DROGA WIEDŹMINKO!
OdpowiedzUsuń“Wszystkie religie zawsze mówią o własnej drodze, własnym zbawicielu, własnym systemie, własnej wierze, własnych rytuałach i własnej drodze do zbawienia. To jest stała melodia wszystkich religii. (…) Prawda jest to żywa istota, w ruchu… ruchu w świecie nie czasowym.(…) Ale my nie chcemy takich niebezpiecznych perspektyw. Wolimy, by wszystko było ustalone.”
Też tak sadzę!!!!!! Na promieniach naszej gwiazdy - słowa miłości przesyłam:):):):):)
STAN.
Witaj kochany Stanie.
UsuńWolisz, by wszystko było ustalone? Czy wiesz, że "Prawda jest to żywa istota, w ruchu… ruchu w świecie nie czasowym"? ;-)
Dziękuję za słowa miłości. Odwzajemniam promieniście :-)
"...Czy mogę wstawić tę Twoją przypowieść do swojej notki?"
OdpowiedzUsuńPrzypowieść ? :D Jesli tak chcesz to traktować ? - czemu nie :) Oczywiście, możesz :D
Dziękuję kochana. Jest w nowej notce :-D
UsuńPosiadamy umysł; umysł oznacza to, co myślimy, sądzimy, etc. Gdzie znajduje się ośrodek umysłu? Umysł jest w centrum. Umysł nie jest w głowie. Wiele osób twierdzi, że umysł znajduje się w głowie, że ośrodek myśli jest w głowie, choć w głowie nie ma myśli. W głowie zbieramy informacje, ponieważ to w głowie mamy wszystkie organy zmysłów. Bez oczu nie widzielibyście, nie widzi się sercem, czy umysłem, potrzeba oczu by widzieć; by słyszeć potrzeba uszu, dlatego posiadamy organy zmysłów i wszystkie one mieszczą się w głowie. Dlatego wchodzimy w kontakt z przedmiotami i zbieramy informacje przy pomocy naszych zmysłów. W naukach nazywa się to świadomością zmysłową, nie oznacza to tej samej świadomości, którą posługujemy się, gdy oceniamy i myślimy, to całkiem inna rzecz. To znaczy tylko tyle, że gdy patrzymy, słuchamy, to odbieramy informację. Dysponujemy konkretną funkcją, i ta funkcja zwana jest świadomością zmysłów, informacja jest natychmiast przekazywana do umysłu. Umysł odbiera informację, a po jej odebraniu osądza i myśli. Umysł jest centrum naszego ciała, nie znajduje się w głowie. Funkcją głowy jest zbieranie czegoś. Możemy sobie pomyśleć, że głowa jest biurem umysłu.
OdpowiedzUsuńhttp://www.melong.com/pl/teachings/166-shitro-khorde-rangdrol.html?start=2
http://wolnaludzkosc.pl/pl/ekoswiat-ekodom/item/61409-symbolika-s%C5%82owia%C5%84skiej-odzie%C5%BCy#
OdpowiedzUsuń