4. lipca... Dzisiaj poczułam smutek, zalała mnie wielka fala smutku związana z tajemnicą. Zrozumiałam, że tajemnica była, jest i będzie, że tajemnicą jestem sama do momentu aż jej nie odkryję. Wtedy wszystkie tajemnicę znikną, rozwieją się jak poranna mgła w Słońcu. Kim JESTEM? Wiem, kim nie jestem, nie jestem tym, czym mogłabym sobie pomyśleć, że JESTEM :-)
Zajrzeć do swojego wnętrza i rozpoznać wzorce, według
których działamy, a które ukryte są w nieświadomości, i przetransformować ich
energię w energię najczystszej miłości wszechogarniającej, to wymaga dużego
wysiłku, ogromnej odwagi i potrzeba na to konsekwentnego działania.
Potrzebujemy energii, ale nie tej kradzionej od innych (bo ta utrzymuje
zależności karmiczne i walkę na różnych poziomach w różnych dziedzinach życia. Potrzebujemy
własnej energii - tej "odzyskiwanej" z dotychczasowego podtrzymywania
naszych systemów przekonań, które utrzymują nas w świecie walki.. Nasza
energia, czy chcemy czy nie, utrzymuje Matrix w takim stanie, jakim jest i
przyczynia się (nawet jeśli wbrew naszej „umownie” wolnej, bo ograniczonej
Matrixem woli) do jego „udoskonalania”.
Być może wiesz, że istnieje siatka, która "zamyka"
ten nasz "matrixowy świat" i jest po to skonstruowana, by utrzymywać
w zamknięciu… nasze umysły, które są częścią zbiorowego Umysłu. A ten i tak jest częścią Uniwersalnego Umysłu. Tu Matrix - Umysł
występuje jako OBSZAR tak zwanej WOLNEJ WOLI OGRANICZONEJ DANYM OBSZAREM –
CZĘŚCIĄ wielkiego UNIWERSALNEGO UMYSŁU. Żadna istota w tym Matrixie nie może się wydostać
poza obszar ograniczający taką wolną wolę obowiązującą w tym Matrixie, ale do
czasu... Taka wolna wola - co jest raczej ukrywane i wypchnięte do
nieświadomości - jest mocno ograniczona. Mamy coś takiego “zaprogramowanego” w
umysłach, że wciąż szukamy autorytetów, bogów, przewodników, wiedzy, nauki itp.
W tych "dziedzinach" jesteśmy jako tako odważni. W WALCE,
KONKUROWANIU, w byciu najlepszym albo…. w byciu jak najdoskonalszą czyjąś ofiarą. ) Rola kata i ofiary –
obie utrzymują ten system. Ale wolności - tak ogólnie - boimy się najbardziej
(no, może jeszcze oprócz choroby, śmierci i miłości - i nie mam tu na myśli
seksu bynajmniej).
Boimy się przede wszystkim wolności od własnych przekonań;
taka wolność jest często nawet nie do pomyślenia.… Boimy się niby chaosu i
otwarcia Puszki Pandory, boimy się swojej nieświadomości. Tak, to coś w rodzaju
Puszki Pandory, Strefy Cienia, w której gnieżdżą się "demony" i "potwory". Nasze własne. Ale w to nie chcemy wierzyć… Nasze ja-ego nie chce w to uwierzyć. Jeśli zdecydujesz się na otwarcie takiej Puszki, musisz podjąć decyzję na najgłębszym poziomie świadomości. Potem możesz przyjąć własne „demony” oraz "potwory" i
przetransformować je w czystą energie, powiedzmy wszechogarniającej miłości.
Potem nawet możemy wspierać innych, ale tylko tych, którzy nas o to poproszą
lub zwrócą się do nas o wsparcie. Ponieważ każdy musi otwierać i transformować zawartość
swojej "Puszki” sam. Inaczej będziemy nadal używać magii czy to białej, czy
czarnej czy różowej - to nie ma znaczenia, ponieważ każda magia jest rodzajem manipulacji. Nie
oczyściwszy „swojej Puszki”, wciąż nieświadomie będziemy toczyć walki „demonów”
i „aniołów”, będziemy pionkami lub graczami w tej „GRZE”..
Podstawą do podjęcia działań transformujących ewolucyjnie ludzkość
jest uznanie doskonałości wszystkiego, co jest, dążenie do zrozumienia sposobów
działania danych struktur i wzorców, "uwolnienie się od nich" i użycie wolnej
woli bez przywiązania. Wyjście jest możliwe, zmiana jest możliwa, ale wymaga…
powiedzmy, “zbyt wiele poświęcenia”, bo boimy się “utracić to, co mamy”
zwłaszcza, że nie wiemy, co w ten sposób moglibyśmy “zyskać”. Lęk przed
nieznanym stanowi mocną zaporę dla każdej "osobnej" cząstki Umysłu, która woli nie odsłaniać
nieświadomości, bo a nuż ona mogłaby stać się świadomością. Tacy ludzie
bardziej świadomi przestaliby zasilać matrixowy konstrukt, który wyznaczył i
ograniczył obszar „wolnej” woli.
Dlatego zachwyciło mnie kiedyś sformułowanie użyte przez
Przenikanie o tym, że mamy jedynie UMOWNIE WOLNĄ wolę.
A wyjście z tego Matrixa wymaga poszerzenia zakresu
świadomości i odzyskiwania swojej energii (mocy). Z nikim wtedy nie musimy
walczyć o energię ani o "moc". Koniec walki...
Przynależność do struktury matrixowej powoduje, że człowiek
dysponuje "umownie" wolną wolą (taką z mocno ograniczoną świadomością
albo samoświadomością). Zasila system, na co zużywa ogromną część swojej własnej
energii. Gdy jej brakuje, zaczyna kraść. W pewnym momencie jednak poszerzanie świadomości powoduje, że człowiek
zaczyna coraz sprawniej dysponować swoją wolną wolą. Rzeczywiście podejmuje decyzje i wybory w coraz większej niezależności od praw matrixowych. Ale ta droga - wiem to z kilku książek i potwierdziłam własnym doświadczeniem - "kończy
się"... pozbyciem się - całkowitym uwolnieniem... owej umownej wolności woli… To taki mały paradoks. ;-)
Z mojego doświadczenia wynika, że ta „wolna” wola staje się
po prostu WOLĄ czyli zostaje połączona z... hmmm… WOLĄ CAŁOŚCI, JEDNI, która
wykracza poza Matrix.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz