czwartek, 26 listopada 2015

POZNAWANIE SIEBIE I BUDZENIE SIĘ Z... ZAŚNIENIA W NIEŚWIADOMOŚCI

Fragmenty dialogu prowadzone na "Mistyce Życia" z Margo0307

W naszym języku mamy taką piękną frazę:

rozmawiam ze sobą…
rozmawiasz ze sobą…
rozmawiamy ze sobą…
rozmawiają ze sobą…

Rozmawiając z kimkolwiek rozmawiamy ze SOBĄ… 

To KTO z KIM rozmawia, jeśli każdy rozmawiając z kimś innym rozmawia ze SOBĄ?

Jedno małe ja – cząstka wielkiego JA rozmawia z innym małym ja – cząstką wielkiego, jednego JA…

Kto z nas o tym pamięta, co zapisane, jak głęboka treść, w tych słowach, w tej frazie:

rozmawiamy, rozmawiam, rozmawiasz… ZE SOBĄ?

Jedni to pamiętają, inni pamiętają co innego, jedni rozumieją, inni nie, jedni czują, inni czują coś innego… różne są (bo zróżnicowane są) małe „ja” jako cząstki jednego, wielkiego JA, jedni…





Życie jest cudem i każda osoba, choćby nie wiem jak nam "zachodziła za skórę", jest tylko inna mną, innym ja… To wręcz zabawne, ale potrafię odczuwać miłość i jedność z takimi osobami, które w swoich snach obsadzają mnie np. w roli jakiegoś potwora, bo i tak się zdarza. Kiedyś ja także w nieświadomości swojej potrafiłam postrzegać innych – pewne osoby, które spotykałam w swoim życiu - wyłącznie jako "złe", bezduszne... a teraz wiem, że tylko rozwój tzw. ego (iluzorycznego) spowodował, że w ludziach przeważa nieświadomość i wiara w "bajki" (snute przez różne ja-ego na przeróżne tematy) jako jedyną prawdę. W taki sposób istniejemy w snach, w których... siebie zaśniewamy. Budzenie się i poznawanie siebie bywa czasem o wiele trudniejsze niż istnienie w zaśnieniu we śnie z ja-ego w roli głównej. 

-------
„… Myśl jest twórcza i sprawcza, może więc budować albo… niszczyć…”

Spodobała mi się pewna opowiastka więc ją opowiem, może i Tobie też ona się spodoba… :)

„Starzejącego się hinduskiego mistrza zaczęły już męczyć narzekania ucznia, więc pewnego ranka wysłał go po sól.
Gdy uczeń powrócił, mistrz nakazał temu nadąsanemu młodemu człowiekowi wsypać garść soli do szklanki wody, a następnie ją wypić.
– Jaki to ma smak ? – zapytał.
– Gorzki – odpowiedział uczeń, krzywiąc się i spluwając.
Mistrz roześmiał się, a następnie kazał młodemu mężczyźnie wziąć ze sobą garść soli.
W milczeniu skierowali się nad jezioro, do którego uczeń miał wsypać sól.
Wtedy starzec rozkazał mu:
– A teraz napij się wody z jeziora.
Gdy woda spłynęła po podbródku ucznia, mistrz zapytał go:
– Jak to smakuje ?
– Świeżo – zauważył uczeń.
– Czy czujesz sól ? – zapytał mistrz.
– Nie – odpowiedział młody człowiek.
Wtedy to mistrz usiadł obok tego poważnego, młodego mężczyzny, który tak bardzo przypominał mu samego siebie, i chwycił go za ręce, mówiąc:
– Cierpienie jest solą, niczym więcej i niczym mniej. Ilość cierpienia w życiu pozostaje zawsze taka sama, lecz ilość goryczy, jaką odczuwamy, zależy od pojemności naczynia, w którym trzymamy swój ból.
A zatem, gdy odczuwasz ból, jedyne, co możesz zrobić, to poszerzyć swoje poczucie rzeczywistości.
Przestań być szklanką. Stań się jeziorem.”


Wojny są okrutne, sieją zniszczenie, ale… także oczyszczają nagromadzone ogromne emocjonalne napięcia, które – jeśli nie zostaną świadomie "przetransformowane" – musza być "uwolnione" w inny sposób… Wtedy zdarzają się, wybuchają lokalne konflikty zbrojne i wojny.

Jeśli nie będzie 3.wojny światowej (co może się zdarzyć ku zaskoczeniu niektórych ludzi), to tylko dlatego, że pewne emocje pozostaną świadomie "przetransformowane" przez znaczną część ludzkości. Według mnie to możliwe – jeśli coraz więcej istot ludzkich będzie budzić się z zaśnienia i stawać świadomymi tego, kim/czym jesteśmy. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz